? wierzże mi/ iże nie wiele/ Przydadząc kształtu manele. Niech się błyszczy na płocie/ szata od złota Nieozdobi ona płota. Ani ciebie zalecą Tylety drogie/ Kiedy lice niechędogie. Więc postać dla nabycia gładkości Fantu/ Dla Kamfory/ dla Dragantu. Lubo po mleko ośle/ lubo do Nila/ Po łajno Krokodyla. Zęby bielić murzyna: i z okopciały/ Białą barwę skronie miały. Pal migdały na wągiel/ a żeby brwiczki/ Czarnej nabyły barwiczki. Krusz Korale/ i z Morską pomieszaj pianą/ Żebyś stąd była rumianą. Maluj się/ upizmuj się/ potrząśniej putrem/ A przecieś ty świnim futrem. Darmo
? wierzże mi/ iże nie wiele/ Przydádząc kształtu mánele. Niech się błyszczy ná płoćie/ szátá od złotá Nieozdobi oná płotá. Ani ćiebie zálecą Tylety drogie/ Kiedy lice niechędogie. Więc postáć dla nábyćia głádkośći Fántu/ Dla Kámphory/ dla Drágántu. Lubo po mleko ośle/ lubo do Nylá/ Po łáyno Krokodylá. Zęby bielić murzyná: y z okopćiáły/ Białą bárwę skronie miáły. Pal migdały ná wągiel/ á zeby brwiczki/ Czarney nábyły bárwiczki. Krusz Korale/ y z Morską pomieszay piáną/ Zebyś ztąd była rumiáną. Máluy się/ vpiżmuy się/ potrząśniey putrem/ A przećieś ty świnim futrem. Dármo
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 175
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
do człowieka Apelował, dla czego przy ścieżkach nań czeka; A ta w głębokich borach, jako munsztułukiem, Na każdą wiosnę cieszy swoich sędziów kukiem. Głowy trzeba do uszu, kto się bawi sądem; Inaczej, nie osłem li, to będzie wielbłądem. Nosa trzeba do oczu, bo kto nie ma woni, Łajna ukąsi, miasto owocu z jabłoni. 336. JAJCA TOWAR NIEODBYTY
Jeden szlachcic wóz jajec przywiózł do Krakowa, A że mu ich od targu została połowa, Porachowawszy owies, drwa, siano w gospodzie, Chce je dać gospodyni koniecznie w nagrodzie. Owa mu się z takiego wymawia towaru,
On pieniędzy nie chce dać,
do człowieka Apelował, dla czego przy ścieżkach nań czeka; A ta w głębokich borach, jako munsztułukiem, Na każdą wiosnę cieszy swoich sędziów kukiem. Głowy trzeba do uszu, kto się bawi sądem; Inaczej, nie osłem li, to będzie wielbłądem. Nosa trzeba do oczu, bo kto nie ma woni, Łajna ukąsi, miasto owocu z jabłoni. 336. JAJCA TOWAR NIEODBYTY
Jeden szlachcic wóz jajec przywiózł do Krakowa, A że mu ich od targu została połowa, Porachowawszy owies, drwa, siano w gospodzie, Chce je dać gospodyni koniecznie w nagrodzie. Owa mu się z takiego wymawia towaru,
On pieniędzy nie chce dać,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 142
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
krwie kropelki Nie zapłaciłby sobą ten świat wielki. 108. CENA ŻYDOWSKA
Za trzydzieści kupili Żydzi Pana groszy. Trzydzieści Żydów za grosz, skoro ich rozproszy Z Jeruzalem, sprzedawał sławny Tytus w Rzymie. I to dosyć w wysokiej trzymał ich estymie: Kiedy rzeczy tak drogie płacą niezwyczajno, Trzechset było za wróble przedawać ich łajno. 109 (N). NA ŁAKOMSTWO
Poznawszy chłop złotnika po srebrnej miednicy, Idąc wstąpił do niego na Grodzkiej ulicy.
Więc zastawszy z nim w sklepie różnych ludzi siłę: „Panie — rzecze — co byście za złota mi bryłę Tylą dali?” — złożywszy w kupę pięści obie. Trąci go ów:
krwie kropelki Nie zapłaciłby sobą ten świat wielki. 108. CENA ŻYDOWSKA
Za trzydzieści kupili Żydzi Pana groszy. Trzydzieści Żydów za grosz, skoro ich rozproszy Z Jeruzalem, sprzedawał sławny Tytus w Rzymie. I to dosyć w wysokiej trzymał ich estymie: Kiedy rzeczy tak drogie płacą niezwyczajno, Trzechset było za wróble przedawać ich łajno. 109 (N). NA ŁAKOMSTWO
Poznawszy chłop złotnika po srebrnej miednicy, Idąc wstąpił do niego na Grodzkiej ulicy.
Więc zastawszy z nim w sklepie różnych ludzi siłę: „Panie — rzecze — co byście za złota mi bryłę Tylą dali?” — złożywszy w kupę pięści obie. Trąci go ów:
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 249
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na ziemię, Tak grzywy nietykane, tak miał ckliwe grzbiety; Pod samym Aleksandrem wyprawiał korbety.” 168 (P). WSZYTKO CHODZI DOKOŁA
Z człowieka gnój, na gnoju trawa się zaś rodzi; Trawę wół je, człek wołu; wszytko w koło chodzi. Anuż one rozkoszy na świecie kochane,
Gdy swe łajno coraz jesz przedystylowane! Równych ze mną delicyj, podobnych rozkoszy Zażywa, co zje jaje po swojej kokoszy: Nie mając co inszego, jego gnój zje kura; Tak oboje pożywi łaskawa natura. 169. NA AFORYZM SEJMIKOWY
W nowych fraszek regiestrze czytałem też i to, Że wino na sejmiku ma swoje sekwito. Wszędzie
na ziemię, Tak grzywy nietykane, tak miał ckliwe grzbiety; Pod samym Aleksandrem wyprawiał korbety.” 168 (P). WSZYTKO CHODZI DOKOŁA
Z człowieka gnój, na gnoju trawa się zaś rodzi; Trawę wół je, człek wołu; wszytko w koło chodzi. Anoż one rozkoszy na świecie kochane,
Gdy swe łajno coraz jesz przedystylowane! Równych ze mną delicyj, podobnych rozkoszy Zażywa, co zje jaje po swojej kokoszy: Nie mając co inszego, jego gnój zje kura; Tak oboje pożywi łaskawa natura. 169. NA AFORYZM SEJMIKOWY
W nowych fraszek regiestrze czytałem też i to, Że wino na sejmiku ma swoje sekwito. Wszędzie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 273
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie kruche zdrowie/ Pieniądze zdrowia kupcie posłowie. Ma glanc/ a lekka wagę/ białotę/ Choć lekko ważne/ ma wielką cnotę.
Alumen. Hułun. Jeśliż się pyta Aptekarz łuny/ Niechaj na białe pojżrzy Hałuny. Cierpki smak czyni z ostrzoną ślinę/ Znajdziesz tu zdrowiu twemu przyczynę.
Asa Faetida. Czartowe łajno ziele. Im barziej śmierdzi tym lepsze ziele/ Za tym nie pytaj o cnocie wiele.
Armeniacum Sól Ormiańska Przeźrocistość tu i waga służy/ Gdzie więcej światła/ Aptece płuży. Antimonium. Abo Oczna przyprawa. Im więtszy promień w ocznej przyprawie/ Kształt jako wodne pręgi na stawie. Tym lepiej godna Kupcze zapłaty/ W
nie kruche zdrowie/ Pieniądze zdrowia kupćie posłowie. Má glanc/ á lekka wagę/ białotę/ Choć lekko ważne/ ma wielką cnotę.
Alumen. Hułun. Ieślisz się pytá Aptekarz łuny/ Niechay ná biáłe poyżrzy Háłuny. Cierpki smák cżyni z ostrzoną ślinę/ Znaydziesz tu zdrowiu twemu przycżynę.
Asa Faetida. Czártowe łáyno źiele. Im bárziey śmierdzi tym lepsze ziele/ Zá tym nie pytay o cnoćie wiele.
Armeniacum Sol Ormianska Przeźroćistość tu y wagá służy/ Gdzie więcey świátłá/ Aptece płuży. Antimonium. Abo Oczná przyprawá. Im więtszy promień w ocżney przypráwie/ Kształt iáko wodne pręgi ná stáwie. Tym lepiey godna Kupcże zapłáty/ W
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: Fv
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
chleb nader mizerny! A przecie nic nas to Od grzechów nie powściągnie: chleb jedząc lipowy, Większe grzechy, większe w nas niż z żyta narowy.
Nie dziw: kto boskie dary lekceważy sobie, Skoro chleba nie stanie, płonną żołądź zobie. Za grzechami ludzkimi głód rzecz jest zwyczajna; Jedli żydzi gołębie w Jeruzalem łajna, Kiedy się niedowiarstwem przewinili Bogu. Panie, obroń pożywać chleba z tego brogu! Nie możeli być z żyta, dajże już i z lipki Na umartwienie ciała zielonej osypki. Mnóż się, szczęśliwa lipo, i w polu, i w boru, Mnóż się w ogrodzie, mnóż się pośród mego dworu.
chleb nader mizerny! A przecie nic nas to Od grzechów nie powściągnie: chleb jedząc lipowy, Większe grzechy, większe w nas niż z żyta narowy.
Nie dziw: kto boskie dary lekceważy sobie, Skoro chleba nie stanie, płonną żołądź zobie. Za grzechami ludzkimi głód rzecz jest zwyczajna; Jedli żydzi gołębie w Jeruzalem łajna, Kiedy się niedowiarstwem przewinili Bogu. Panie, obroń pożywać chleba z tego brogu! Nie możeli być z żyta, dajże już i z lipki Na umartwienie ciała zielonej osypki. Mnóż się, szczęśliwa lipo, i w polu, i w boru, Mnóż się w ogrodzie, mnóż się pośród mego dworu.
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 118
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
to jest Boże drzewko, Salviam tojest Szałwię, Rutę Z. Elżbiety ziele, Eringium to jest Mikołajek, Philochares to jest Szantę, Serpillum, to jest Macierzankę, Hysop, Milium agreste to jest Roztrzyk, Linariam Lenek P. Maryj, Chamaeleon to jest Rumianek; Morsum diaboli, to jest czartopłoch, Laser tojest czartowe łajno, Betonicam, Origanum Sylvestre, tojest Lobiodkę, Palmam Christi, tojest Rączkę Pana JEZUSA, Dictamum tojest Dyptan, Aristolochiam longam tojest kokornak u Dioskorydesa, którym zielem kadząc czarci uciekają według świeżych medyków: korzenie Bryoniae tojest Tamaryszka na szyj nosząc. Anie tylko zioła, aleteż i te rzeczy, na czary pomagają Sphragis Lemnia tojest
to iest Boże drzewko, Salviam toiest Szałwię, Rutę S. Helżbiety ziele, Eringium to iest Mikołaiek, Philochares to iest Szantę, Serpillum, to iest Macierzánkę, Hysop, Milium agreste to iest Rostrzyk, Linariam Lenek P. Maryi, Chamaeleon to iest Rumianek; Morsum diaboli, to iest czartopłoch, Laser toiest czartowe łayno, Betonicam, Origanum Sylvestre, toiest Lobiodkę, Palmam Christi, toiest Rączkę Pana IEZUSA, Dictamum toiest Dyptan, Aristolochiam longam toiest kokornak u Dioskorydesa, ktorym zielem kadząc czárci uciekáią według swieżych medykow: korzenie Bryoniae toiest Tamaryszka na szyi nosząc. Anie tylko zioła, aleteż y te rzeczy, na czary pomagaią Sphragis Lemnia toiest
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 259
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
gałęzie. 8. Traduces, tojest latorośli w tym miesiącu przesadzać.
In Decembri 1. Dobre polowanie na zwierza, kuropatwy, jarząbki, 2. Mięso wołowe teraz dobre dla wysuszonych złych w nim humorów mrozem, jako też kruche. 3. Wieprze bić na słoninę. 4. Zające by szczepów nie gryzły, krowim łajnem smaruj, albo szołwią lub piołunem. O Ekonomice, mianowicie o Miodzie
Miód przaśny jest to partus pracowitych pszczołek, od nich z kwiatów wysysany, w brzuszku w pęcherzyku małym jak ziarno drobne grochowe, do ula zniesiony. Łacinnicy go zowią mulsum, Hydromeli, mulsa. Galenus uczy, że miód ten jest rosa Niebieska,
gałęzie. 8. Traduces, toiest latorosli w tym miesiącu przesadzać.
In Decembri 1. Dobre polowanie na zwierza, kuropatwy, iarząbki, 2. Mięso wołowe teraz dobre dla wysuszonych złych w nim humorow mrozem, iako też kruche. 3. Wieprze bić na słoninę. 4. Zaiące by szczepow nie gryzły, krowim łaynem smaruy, albo szołwią lub piołunem. O Ekonomice, mianowicie o Miodzie
Miod przasny iest to partus pracowitych pszczołek, od nich z kwiatow wysysany, w brzuszku w pęcherzyku małym iak ziarno drobne grochowe, do ula zniesiony. Łacinnicy go zowią mulsum, Hydromeli, mulsa. Galenus uczy, że miod ten iest rosa Niebieska,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 424
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
w Zielniku Syreniusza Doktora: jako to Betunica, Ruta, Menta, Narcisus, Bosa, Centifolia, Lilium, konwalium, Herba Te; których denominacyj nie mamy po Polsku; a jeśli są, tedy szpetne nie wyrozumiane, nie polityczne; stąd obyczajniej jest mówić Doktorską Łaciną: Asa faetida, niż po Polsku: czartowe łajno; polityczniej nazwać Flos melampi: niż psie plugastwa, piękniej rzec wziął na Saliwacje, niż po Polsku: wziął na ślinienie, albo na plwanie etc. Wszytkie też Aptyczne Medykamenta i choroby ludzkie po Łacinie nazwane, są w zażywaniu u nas, które po Polsku wykładając, albo długich potrzeba frazesów, albo cirkuicyj, albo
w Zielniku Syreniusża Doktora: iako to Betunica, Rutha, Menta, Narcisus, Bosa, Centifolia, Lilium, convalium, Herba The; ktorych denominacyi nie mamy po Polsku; a iesli są, tedy szpetne nie wyrozumiane, nie polityczne; ztąd obyczayniey iest mowic Doktorską Łaciną: Assa faetida, niż po Polsku: czartowe łayno; polityczniey nazwać Flos melampi: niż psie plugastwa, piękniey rzec wzioł na Saliwacye, niż po Polsku: wzioł na slinienie, albo na plwanie etc. Wszytkie też Aptyczne Medykamenta y choroby ludzkie po Łacinie nazwane, są w zażywaniu u nas, ktore po Polsku wykładaiąc, albo długich potrzeba frazesow, albo cirkuicyi, albo
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 374
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
: goleni myć w cytrynach słonych warzonych/ abo ługiem ciepłym z winnego chrostu/ abo jesionowym/ w którymby wrzały liście dębowe/ polej/ miętka polna/ słonecznik/ siarka/ sól: abo winem białym/ w którymby wrzał róg Jeleni tarty/ mocząc chusty ciepło przywijać. Abo weź siarki łotów dwa/ gołębiego łajna dragm dziesięć/ mąki/ bobu/ słonecznikowej po łot: trzy/ zwarzenia złotogłowowego/ soku kapusty z trochą octu zmieszać na kaszę/ którą mało co zwarzywszy mieszając/ ciepło przykładać. Podeszwy nacierać rożanym octem/ i z solą/ abo hałunem z winem. Plastr też może przykładać/ uwarzywszy liścia kapusty potłuczonej z winem i
: goleni myć w cytrynách słonych wárzonych/ ábo ługiem ćiepłym z winnego chrostu/ ábo ieśionowym/ w ktorymby wrzáły liśćie dębowe/ poley/ miętká polna/ słonecznik/ śiárká/ sol: abo winem białym/ w ktorymby wrzał rog Ieleni tárty/ mocząc chusty ćiepło przywiiáć. Abo weź śiárki łotow dwá/ gołębiego łáyná dragm dźieśięć/ mąki/ bobu/ słonecznikowey po łot: trzy/ zwárzenia złotogłowowego/ soku kápusty z trochą octu zmieszáć ná kászę/ ktorą máło co zwárzywszy mieszáiąc/ ćiepło przykłádáć. Podeszwy náćieráć rożánym octem/ y z solą/ ábo háłunem z winem. Plastr też może przykłádáć/ vwárzywszy liśćia kápusty potłuczoney z winem y
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: Ev
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624