zdarzających się okoliczności. Następuję po nim czwarty nasz towarzysz kapitan Sentry, Żołnierz a wstrzemięźliwy i skromny. W czasie służby dał dowody waleczności swojej, że zaś był śmielszym na szańcu, niżeli w przedpokoju, promocyj sprawiedliwej nie doczekał się. Lubo miałby przyczynę uskarżać się na Wodzów, usprawiedliwia ich niewdzięczność, twierdząc iż wielość łaknących częstokroć to sprawuje, iż nie tylko Oficer do wodza, ale czasem i wódz do Oficera przed ciżbą docisnąć się nie może. Żeby się zaś nie zdawało, iż samych tylko Mizantropów do towarzystwa naszego przypuszczamy, piąte miejsce zasiada Imć. P. Gwilhelm Honejkomb, stary galant. przywary wieku umie gładzić wykwintnością i pracą niepospolitą
zdarzaiących się okoliczności. Następuię po nim czwarty nasż towarzysz kapitan Sentry, Zołnierz á wstrzemięźliwy y skromny. W czasie służby dał dowody waleczności swoiey, że zaś był śmielszym na szańcu, niżeli w przedpokoiu, promocyi sprawiedliwey nie doczekał się. Lubo miałby przyczynę uskarżać się na Wodzow, usprawiedliwia ich niewdzięczność, twierdząc iż wielość łaknących częstokroć to sprawuie, iż nie tylko Officer do wodza, ale czasem y wodz do Officera przed ciżbą docisnąć się nie może. Zeby się zaś nie zdawało, iż samych tylko Mizantropow do towarzystwa naszego przypuszczamy, piąte mieysce zasiada Jmć. P. Gwilhelm Honeykomb, stary galant. przywary wieku umie gładzić wykwintnością y pracą niepospolitą
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 20
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
wygodzie i ozdobie słu- ży. Korzystamy z północnych darów, nie czując przykrości zmrożonego powietrza, mamy południowe produkcje, bez narażenia się na nie wytrzymane tameczne upały.
Z tych powodów wnoszę, iż niemasz użyteczniejszych obywatelów nad Kupce. Łączą oni mieszkańców świata ogniwem względów zobopolnych; udzielają wszystkim dóbr i darów przyrodzenia; dają chleb łaknących, przez zaprzątnienie ubogich pracą kunsztów i manufaktur; przyczyniają dostatnich dobrego mienia, przez godziwe rozmaitego a pożytecznego handlu przemysły; dodają sposobu Monarchom do okazania należytej tronom wspaniałości; utrzymują obfitość w kraju zaludnieniem, gdy ubodzy przez nich zarobek i wyżywienie i swoje i potomstwa swojego znajdują.
Angielczyk handlujący miedź kraju swego w złoto przemienia:
wygodzie y ozdobie słu- ży. Korzystamy z połnocnych darow, nie czuiąc przykrości zmrożonego powietrza, mamy południowe produkcye, bez narażenia się na nie wytrzymane tameczne upały.
Z tych powodow wnoszę, iż niemasz użytecznieyszych obywatelow nad Kupce. Łączą oni mieszkańcow świata ogniwem względow zobopolnych; udzielaią wszystkim dobr y darow przyrodzenia; daią chleb łaknących, przez zaprzątnienie ubogich pracą kunsztow y manufaktur; przyczyniaią dostatnich dobrego mienia, przez godziwe rozmaitego á pożytecznego handlu przemysły; dodaią sposobu Monarchom do okazania należytey tronom wspaniałości; utrzymuią obfitość w kraiu zaludnieniem, gdy ubodzy przez nich zarobek y wyżywienie y swoie y potomstwa swoiego znayduią.
Angielczyk handluiący miedź kraiu swego w złoto przemienia:
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 57
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. kościoły. Prawo uczynił niegdy Job z oczyma, aby niemyśliły o pannie, niesą tak doskonali ci żydowscy wnukowie Tatarowie, aby sami nad sobą prawa te stanowili, a zawodzą ich oczy łakome, oczy wilcze, drapieżne do wielu drapiestw; niegodni tedy innego karania, jedno aby oczy wszeteczne potracili.
Daje pokarm łaknącym. Jako niewinnych broni Bóg, i niedaje im krzywdy czynić, tak i głodnych żywi. Szczodrobliwą rękę jego a kto wychwali? Oczy wszytkich nadzieję mają w tobie panie, a ty dajesz pokarm im czasu swego. Otwierasz ty rękę twoję, i napełniasz wszelakie zwierze błogosławieństwem. Puścze się tedy chrześcijaninie na opatrzność świętą jego
. kościoły. Prawo uczynił niegdy Job z oczyma, aby niemyśliły o pannie, niesą tak doskonali ci żydowscy wnukowie Tatarowie, aby sami nad sobą prawa te stanowili, a zawodzą ich oczy łakome, oczy wilcze, drapieżne do wielu drapiestw; niegodni tedy innego karania, jedno aby oczy wszeteczne potracili.
Daje pokarm łaknącym. Jako niewinnych broni Bóg, i niedaje im krzywdy czynić, tak i głodnych żywi. Szczodrobliwą rękę jego a kto wychwali? Oczy wszytkich nadzieję mają w tobie panie, a ty dajesz pokarm im czasu swego. Otwierasz ty rękę twoję, i napełniasz wszelakie zwierze błogosławieństwem. Puśćże się tedy chrześcianinie na opatrzność świętą jego
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 268
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
wzamiast Annat, tak jako i insi Prałaci lub Kanonicy w Rzymskiej kolacyj bierący Beneficja. O OPACTWACH w PolscE.
KIedy Wiara Z. znacznie się rozmnażać zaczęła w Królestwie Polskim, Monarchowie Polscy słysząc po innych Państwach o Świętych Ludziach, którzy porzuciwszy Świat na Pustelniczych umartwieniach założyli zbawienie dusz swoich, i tym samym przykładem wielu zbawienia łaknących pociągneli za sobą, których kompasją zdjęci Monarchowie Chrześcijańscy Klasztory i Fundacje rozprzestrzeniali, i Monarchowie Polscy do tegoż samego myśli swoje pobożne skierowali, ufundowawszy wiele Klasztorów z znacznemi Intratami. Na przełożonych tychże Klasztorów Opatów lub Proboszczów osobne także i znaczne Intraty przyłączyli.
Na te znaczne Intraty Opatów zapatrzywszy się Zygmunt I. najpierwej postanowił
wzamiast Annat, tak jako i inśi Prałaći lub Kanonicy w Rzymskiey kollacyi bierący Beneficya. O OPACTWACH w POLSZCZE.
KIedy Wiara S. znacznie śię rozmnażać zaczéła w Królestwie Polskim, Monarchowie Polscy słysząc po innych Państwach o Swiętych Ludźiach, którzy porzućiwszy Swiat na Pustelniczych umartwieniach założyli zbawienie dusz swoich, i tym samym przykładem wielu zbawienia łaknących poćiągneli za sobą, których kompassyą zdjęći Monarchowie Chrześćiańscy Klasztory i Fundacye rozprzestrzeniali, i Monarchowie Polscy do tegoż samego myśli swoje pobożne zkierowali, ufundowawszy wiele Klasztorów z znacznemi Intratami. Na przełożonych tychże Klasztorów Opatów lub Proboszczów osobne także i znaczne Intraty przyłączyli.
Na te znaczne Intraty Opatów zapatrzywszy śię Zygmunt I. naypierwey postanowił
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 191
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
szwankiem Lew on niezwyciężony cichym stał barankiem. Cóż pokarm albo słodycz, albo znaczą pszczoły, Które, jako przez trąd ów, wprzód przez apostoły, Potem, skoro się chustem krew męczeńska wspieni, Osiadły rojem świata szerokiego dzieni? Pszczołami chrześcijanie, miodem jego słowo, Chlebem ciało, co zawsze w kościele gotowo. Wszytkich łaknących nieba chrześcijanów czeka Święta, błogosławiona, szczęśliwa pasieka. A ty, marny Samsonie, niewieściuchu głupi, Skoroć twój upór oczy obiedwie Wyłupi, Tańcuj, graj, aże swojej dopędziwszy miary Upadną świata tego machiny filary; I jeśli się zawczasu nie sprawisz rozumem, Szkaradym cię przywalą z twoim wodzem rumem. 489 (P
szwankiem Lew on niezwyciężony cichym stał barankiem. Cóż pokarm albo słodycz, albo znaczą pszczoły, Które, jako przez trąd ów, wprzód przez apostoły, Potem, skoro się chustem krew męczeńska wspieni, Osiadły rojem świata szerokiego dzieni? Pszczołami chrześcijanie, miodem jego słowo, Chlebem ciało, co zawsze w kościele gotowo. Wszytkich łaknących nieba chrześcijanów czeka Święta, błogosławiona, szczęśliwa pasieka. A ty, marny Samsonie, niewieściuchu głupi, Skoroć twój upór oczy obiedwie Wyłupi, Tańcuj, graj, aże swojej dopędziwszy miary Upadną świata tego machiny filary; I jeśli się zawczasu nie sprawisz rozumem, Szkaradym cię przywalą z twoim wodzem rumem. 489 (P
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 401
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ten jest i nadder szczęśliwy/ kogo Pan nieba i ziemie do tej Boską prawicą swoją wszczepionej winnicy powoła/ a powoławszy wiernie wniej pracować/ i z ochotą ciężkość dziennej roboty i upalenie słoneczne znosić zdarzy/ który przychodzi rychło/ a zapłata jego z nim jest/ Pragnącemu da z studnice wody żywej, darmo. A łaknącego owocem Drzewa żywotnego, które jest w Raju, nakarmi. Szczęśliwy ten jest i po wtóre mówię/ który tych ostatecznych i płaczu godnych czasów/ gdy już prawie wszystkie te które dzień sądny/ i chwalebne na obłokach niebieskich sprawiedliwego sędziego przyjście/ uprzedzić mieli/ znaki jawnie się wypełniają/ w tak dziwnych i rozmaitych/ oszukania
ten iest y nádder szcżęśliwy/ kogo Pan niebá y źiemie do tey Boską práwicą swoią wszcżepioney winnicy powoła/ á powołáwszy wiernie wniey prácowáć/ y z ochotą ćięszkość dźienney roboty y vpalenie słonecżne znośic zdárzy/ ktory przychodźi rychło/ á zapłátá iego z nim iest/ Prágnącemu da z studnice wody żywey, dármo. A łáknącego owocem Drzewá żywotnego, ktore iest w Ráiu, nákármi. Szcżęśliwy ten iest y po wtore mowię/ ktory tych ostatecżnych y płácżu godnych cżásow/ gdy iuż práwie wszystkie te ktore dźień sądny/ y chwalebne ná obłokách niebieskich spráwiedliwego sędźiego przyiśćie/ vprzedźić mieli/ znáki iáwnie się wypełniáią/ w ták dziwnych y rozmáitych/ oszukánia
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 16
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
wolno kościół krzywdzić, i przywłaszczać sobie ad profanum usum, co mu kościół powierzył, i co jest destynowane na obronę, na konserwacją, na potrzebę jego, na chwałę Boską, i ratunek ubogich; Te dwa objecta powinny miarkować principaliter, dochody Duchowne.
Znajdują się zapewne tak święci duchowni, którzy widząc Chrystusa w posturze łaknącego i pragnącego, gotowi sami sobie ująć, żeby go posilić, dispersit dedit pauperibus; ale czemuź ta reguła exercendae charitatis nie ma być generalna, tak żeby się o całym duchowieństwie mówić mogło. Omnia habentes, et nihil possidentes.
Przydaję i tę prawdę nie omylną; że im się bardziej stan duchowny Bogaci, tym bardziej
wolno kośćioł krzywdźić, y przywłaszczać sobie ad profanum usum, co mu kośćioł powierzył, y co iest destynowane na obronę, na konserwacyą, na potrzebę iego, na chwałę Boską, y ratunek ubogich; Te dwa objecta powinny miarkować principaliter, dochody Duchowne.
Znayduią się zapewne tak swięći duchowni, ktorzy widząc Chrystusa w posturze łaknącego y pragnącego, gotowi sami sobie ująć, źeby go pośilić, dispersit dedit pauperibus; ale czemuź ta reguła exercendae charitatis nie ma bydź generalna, tak źeby się o całym duchowieństwie mowić mogło. Omnia habentes, et nihil possidentes.
Przydaię y tę prawdę nie omylną; źe im się bardźiey stan duchowny Bogaći, tym bardziey
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 25
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
poratuje, JEZUSOWI upadającemu rękę podaje.
Kto bliźniego smutnego słowem pocieszy, ten słodkie i wdzięczne ustom JEZUSOWYM pocałowanie odda.
Kto bliźniego grzeszącego żałuje i za jego grzech odpuszczenia u P Boga prosi, ten nogi JEZUSOWI Panu umywa i ociera.
Kto rozgniewanego do uspokojenia przywiedzie, łóżeczko kwiatkami potrząśnione JEZUSOWI w duszy swej ściele.
Kto łaknącego ubogiego u stołu swego karmi, JEZUSA plastrem miodu częstuje.
Kto rozmyślania i święte myśli o Panu Bogu do serca bierze, JEZUSA do pokoju serca swego wprowadza.
Kto bliźniemu co nabożnego czyta, wino smaczne do ust JEZUSOWI podaje.
Kto drugiemu słów próżnych i lada jakich mówić nie dopuszcza, ten muchy z stołu JEZUSOWEGO odgania
poratuje, JEZUSOWI upadającemu rękę podaje.
Kto bliźniego smutnego słowem pocieszy, ten słodkie i wdzięczne ustom JEZUSOWYM pocałowanie odda.
Kto bliźniego grzeszącego żałuje i za jego grzech odpuszczenia u P Boga prosi, ten nogi JEZUSOWI Panu umywa i ociera.
Kto rozgniewanego do uspokojenia przywiedzie, łóżeczko kwiatkami potrząśnione JEZUSOWI w duszy swej ściele.
Kto łaknącego ubogiego u stołu swego karmi, JEZUSA plastrem miodu częstuje.
Kto rozmyślania i święte myśli o Panu Bogu do serca bierze, JEZUSA do pokoju serca swego wprowadza.
Kto bliźniemu co nabożnego czyta, wino smaczne do ust JEZUSOWI podaje.
Kto drugiemu słów próżnych i lada jakich mówić nie dopuszcza, ten muchy z stołu JEZUSOWEGO odgania
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 133
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Słodkie są dziwnie Twoje, Panno, słowa, Twoja wdzięczniejsza niż anielska mowa. Jako szczęśliwy, na kogo Ty okiem łaskawym pojźrzysz – ten Boskim wyrokiem nie będzie nigdy na wieczną śmierć dany. Niechże ja, proszę, takim będę miany! Ty człowiekowi jesteś żyjącemu pewną nadzieją zbawienia, grzesznemu. Słodkościąś dziwną serca łaknącego, jedyną z nieba pociechą smutnego. Paniąś jest nieba, Bogarodzicielką, ochłodą grzesznych i obronicielką. Niechże od piekła zostanę bezpiecznym, niech mam nadzieję o zbawieniu wiecznym! Wspomni, żeś oczu Twych nie odwracała od moich usług, aleś przyjmowała. Podobałoć się moje pozdrawianie, Twego imienia częste wspominanie.
Słodkie są dziwnie Twoje, Panno, słowa, Twoja wdzięczniejsza niż anielska mowa. Jako szczęśliwy, na kogo Ty okiem łaskawym pojźrzysz – ten Boskim wyrokiem nie będzie nigdy na wieczną śmierć dany. Niechże ja, proszę, takim będę miany! Ty człowiekowi jesteś żyjącemu pewną nadzieją zbawienia, grzesznemu. Słodkościąś dziwną serca łaknącego, jedyną z nieba pociechą smutnego. Paniąś jest nieba, Bogarodzicielką, ochłodą grzesznych i obronicielką. Niechże od piekła zostanę bezpiecznym, niech mam nadzieję o zbawieniu wiecznym! Wspomni, żeś oczu Twych nie odwracała od moich usług, aleś przyjmowała. Podobałoć się moje pozdrawianie, Twego imienia częste wspominanie.
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 148
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
SIN, gdzie manna padać poczęła: Puszcza SUR, Puszcza piaszczysta: Puszcza Idumejska: Kraj CEDAR zwany, od Syna Izmaelowego, potym Kraj SARACENÓW: Puszcza i góra Synaj, gdzie blisko Roku Izmaelitowie mając stationem, Prawo Boże odebrali: tam skała et aquae contradictionis: tam ku Faran puszczy miejsce Sepulchra concupiscentiae, aliàs groby łaknących mięsa: tam Góra Horeb, góra Hor, gdzie Aaron Arcykapłan pochowany: tam Cades, gdzie Maria Siostra Mojżesza pogrzebiona. Abarym, gdzie Mojses sepulcus etc.
Jeszcze o JUDEI, potym PALESTYNĄ zwanej, praeter dicta tu dopiero, i w Części II. Aten, to jeszcze addendum, dla mądrej i potrzebnej nie tylko
SIN, gdzie manna padać poczeła: Puszcza SUR, Puszcza piaszczysta: Puszcza Idumeyska: Kray CEDAR zwany, od Syna Izmaelowego, potym Kray SARACENOW: Puszcza y gora SINAI, gdzie blisko Roku Izmaelitowie maiąc stationem, Prawo BOZE odebrali: tam skała et aquae contradictionis: tam ku Pharan puszczy mieysce Sepulchra concupiscentiae, aliàs groby łaknących mięsa: tam Gora Horeb, gora Hor, gdzie Aaron Arcykapłan pochowany: tam Cades, gdzie Maria Siostra Moyżesza pogrzebiona. Abarim, gdzie Moyses sepulcus etc.
Ieszcze o IUDEI, potym PALESTYNĄ zwaney, praeter dicta tu dopiero, y w Części II. Aten, to ieszcze addendum, dla mądrey y potrzebney nie tylko
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 479
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756