zdaje, iż to była niegdyś skała, którą z niezmierną pracą ludzie wykowali, na ten kształt w którym się teraz znajduje. Powiadają tutejsi obywatele, iż to jest ich kościół, jam także był tej opinij pokim do niego niewszedł; w ten czas albowiem zobaczywszy wszelkiego stanu ludzi z sobą poufale rozmawiających, śmiejących się, dopiero poznałem z własnego doświadczenia, iż to być musi budynek umyślnie na to sporządzony, aby w nim obywatele tutejszego Miasta bawić się i interesa wspolnie traktować mogli. Prawda iż jeden z góry zdał się coś żwawo mówić do wszystkich, ale go nikt niesłuchał, a niektórzy spali spokojnie. Może i to
zdaie, iż to była niegdyś skała, ktorą z niezmierną pracą ludzie wykowali, na ten kształt w ktorym się teraz znayduie. Powiadaią tuteysi obywatele, iż to iest ich kościoł, iam także był tey opinij pokim do niego niewszedł; w ten czas albowiem zobaczywszy wszelkiego stanu ludzi z sobą poufale rozmawiaiących, śmieiących się, dopiero poznałem z własnego doświadczenia, iż to bydź musi budynek umyślnie na to sporządzony, aby w nim obywatele tuteyszego Miasta bawić się y interesa wspolnie traktować mogli. Prawda iż ieden z gory zdał się coś żwawo mowić do wszystkich, ale go nicht niesłuchał, á niektorzy spali spokoynie. Może y to
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 46
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
czarnych, z ekspressją jeden głowy dzieciułka drugi panienki.
291 Obraz, 3-łokciowy, klęczącego kardynała Zbigniewa, na blejtramikach.
292 + Obrazów łokciowych 2, jednej ręki, w ramach czarnych, z ekspressją okrętów na morzu.
293 Portret papieża Klemensa XI.
294Portret Marka Sobieskiego.
295 Portret kardynała Paulucci.
296 Portret papieża niby śmiejący.
297 Portret Paulucci Nuntii Apostolici.
298 Portretów 2, owal, ut No 289, dwa razy położone.
299 Obraz holanderski, wpółzłupany.
300 + Obraz z ekspressją ruiny, gdzie w perspektywie baba z kądzielą i kwoka z kurczęty.
301 Portret damy, rękę na piesku trzymającej, w ramach czarnych.
302 +
czarnych, z ekspressją jeden głowy dzieciułka drugi panienki.
291 Obraz, 3-łokciowy, klęczącego kardynała Zbigniewa, na blejtramikach.
292 + Obrazów łokciowych 2, jednej ręki, w ramach czarnych, z ekspressją okrętów na morzu.
293 Portret papieża Klemensa XI.
294Portret Marka Sobieskiego.
295 Portret kardynała Paulucci.
296 Portret papieża niby śmiejący.
297 Portret Paulucci Nuntii Apostolici.
298 Portretów 2, owal, ut No 289, dwa razy położone.
299 Obraz hollanderski, wpółzłupany.
300 + Obraz z ekspressją ruiny, gdzie w perspektywie baba z kądzielą i kwoka z kurczęty.
301 Portret damy, rękę na piesku trzymającej, w ramach czarnych.
302 +
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 184
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
217
14. Portret króla Batorego nro 158
15. Portret królowej Anny, żony Batorego nro 459
16. Portret króla Łokietka nro 387
17. Portret króla Jagiełły nro 390
18. Portret księżny de Bouillon nro 404
19. Portret księżny bawarskiej nro 405
20. Portret Żałuskiego kanclerza koron. nro 284
21. Portret papieża śmiejącego nro 295
22. Portret Paulicy nuntii apostolici nro 297
23. Portret Władysława Czwartego króla pol. nro 1561
24. Portretów 2 kardynałów, Ottoboni i Babarini nro 281
25. Portret papieża Innocentego XII nro 286
26. Portret kardynała Widoni nro 281
27. Portret papieża nro 282
28. Portret papieża Benedykta XIII nro 287
217
14. Portret króla Batorego nro 158
15. Portret królowej Anny, żony Batorego nro 459
16. Portret króla Łokietka nro 387
17. Portret króla Jagiełły nro 390
18. Portret księżny de Bouillon nro 404
19. Portret księżny bawarskiej nro 405
20. Portret Załuskiego kanclerza koron. nro 284
21. Portret papieża śmiejącego nro 295
22. Portret Paulicy nuntii apostolici nro 297
23. Portret Władysława Czwartego króla pol. nro 1561
24. Portretów 2 kardynałów, Ottoboni i Babarini nro 281
25. Portret papieża Innocentego XII nro 286
26. Portret kardynała Widoni nro 281
27. Portret papieża nro 282
28. Portret papieża Benedykta XIII nro 287
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 191
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
/ opatrza jeśli z której strony Nie upadło co/ albo ogniem nie zwątlało: Wszakże warowno wszystko bacząc być/ i cało; Ziemie/ i robot ludzkich/ przeyźrzeć się udaje. B A iż mu napilniejsze Arkadyjskie kraje/ Jako własne: źrzodkła im/ w głębiej się tające/ Wrócił/ i rzeki jeszcze płynąć nie śmiejące. Dał ziemie trawy/ drzewom w liście się odmienić Kazał/ i opalonym lasom się zielenić. A Ale Ociec wszechmocny. Jupiter. B A iż mu napilniejsze Arkadyjskie kraje/ jako własne. Arkadyą Poeta zowie własną Jowiszowi, dla tego, że się w niej Jupiter osobliwie kochał, bądź dla Maje gamratki, która mu
/ opátrza iesli z ktorey strony Nie vpadło co/ albo ogniem nie zwątlało: Wszákże wárowno wszystko bacząc bydź/ y cáło; Ziemie/ y robot ludzkich/ przeyźrzeć się vdáie. B A iż mu napilnieysze Arkádiyskie kráie/ Iáko własne: źrzodkła im/ w głębiey się táiące/ Wroćił/ y rzeki ieszcze płynąć nie śmieiące. Dał źiemie trawy/ drzewom w liśćie się odmienić Kazał/ y opalonym lásom się zielenić. A Ale Oćiec wszechmocny. Iupiter. B A iż mu napilnieysze Arkádiyskie kráie/ iáko własne. Arkádyą Poetá zowie własną Iowiszowi, dla tego, że się w niey Iupiter osobliwie kochał, bądź dla Máie gámratki, ktora mu
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 74
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
chwile: Gdziekolwiek pojrzysz, wszędzie na świat pojźreć mile, Który dopiero nagi, dopiero był goły, Już się odział kwiatkami i wonnymi zioła. Poglądając wyniosłe pagórki po sobie, Nie mogą się tak ślicznej nawierzyć ozdobie. Odymają się znacznie barwą góry nową, Jakoby zabóść w niebo swoją chciały głową. Igra po łąkach ślicznie śmiejących się Flora, Gdy ją ranna przybierze w perły Aurora, I śmie się równać słońcu rozlicznych barw glancem, Kiedy złotym do góry pomyka kagańcem: Oto z chęcią, wszytkie swe uprzedzając drużki, Wita cię, cny Starosto, równianką łanuszki. Albo nie wiesz? i Marsa, chociaż patrzy krzywo, Wracając z wiktoryją bez
chwile: Gdziekolwiek pojźrysz, wszędzie na świat pojźreć mile, Który dopiero nagi, dopiero był goły, Już się odział kwiatkami i wonnymi zioły. Poglądając wyniosłe pagórki po sobie, Nie mogą się tak ślicznej nawierzyć ozdobie. Odymają się znacznie barwą góry nową, Jakoby zabóść w niebo swoją chciały głową. Igra po łąkach ślicznie śmiejących się Flora, Gdy ją ranna przybierze w perły Aurora, I śmie się równać słońcu rozlicznych barw glancem, Kiedy złotym do góry pomyka kagańcem: Oto z chęcią, wszytkie swe uprzedzając drużki, Wita cię, cny Starosto, równianką łanuszki. Albo nie wiesz? i Marsa, chociaż patrzy krzywo, Wracając z wiktoryją bez
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 110
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wydał, że kamień Dalsze Mirabilia o Ludziach.
z Nieba wielki upaść miał, secutus eventus, bo jak Wóz spadł kamień w Tracyj przy Rzece Agos ośmalony. teste Plinio.
SOKRATES, nigdy w życiu nie śmiał się, twarz mając ani wesołą, ani smutną. Tejże natury KRASSUS. E kontra, usta wicznie śmiejącemi się byli: Zenofantus, który gdy śmiech hamował, w ten czas się śmiał bardziej. Drugi Democritus ridens.
L: Siccinus albo Sicinius Dentatus, Antonomastiće za wielkie Dzieła Heroiczne, Romanus Achilles naz wany. 120. wsławił się potyczkami : Łancuchami darowany 83. Armillis 160. Koron odniósł Murales, to Civicas, to
wydał, że kàmień Dàlsze Mirabilia o Ludziách.
z Nieba wielki upáść miał, secutus eventus, bo iák Woz spadł kámień w Trácyi przy Rzece Agos osmalony. teste Plinio.
SOKRATES, nigdy w życiu nie śmiáł się, twárz maiąc áni wesołą, ani smutną. Teyże natury KRASSUS. E contra, usta wicznie śmieiącemi się byli: Zenophantus, ktory gdy śmiech hamował, w ten czas się śmiáł bardziey. Drugi Democritus ridens.
L: Siccinus àlbo Sicinius Dentatus, Antonomastiće zá wielkie Dzieła Heroiczne, Romanus Achilles naz wany. 120. wsławił się potyczkami : Łancuchami darowany 83. Armillis 160. Koron odniosł Murales, to Civicas, to
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 987
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
miał takiego Czarnoksiężnika na swoim Dworze, imieniem Zyto, który w Pradze Czeskiej, jednego z czarnoksiężników pryncypalniejszego, rozdziawiwszy swą gębę, aż do uszu całkiem połknął, same powalane zostawiwszy trze- O Magii albo Czarnoksiestwie.
wiki, czyli boty jego, poszedł potym na stolec, pozbył go w wannę wody pełną, i stawił spektatorom śmiejącym się wszytkiego zmaczanego, jako pisze Ioannes Dubravius Ołomucki Biskup Historyk Czeski libro 23. Ten sam Zyto dobrego w piekle wymłocenia godny, Królowi temuż prezentował się w purpurze jako Król, albo Książę, to w siermiędze jako chłop. Król po ziemi szedł, a on obok koło Króla płynął po wodzie: koło Króla jadącego
miał takiego Czarnoksiężnika na swoim Dworze, imieniem Zyto, ktory w Pradze Czeskiey, iednego z czarnoksiężnikow pryncypalnieyszego, rozdziawiwszy swą gębę, aż do uszu całkiem połknął, same powalane zostawiwszy trze- O Magii albo Czarnoksiestwie.
wiki, czyli boty iego, poszedł potym na stolec, pozbył go w wannę wody pełną, y stawił spektatorom smieiącym się wszytkiego zmaczanego, iako pisze Ioannes Dubravius Ołomucki Biskup Historyk Czeski libro 23. Ten sam Zyto dobrego w piekle wymłocenia godny, Krolowi temuż prezentował się w purpurze iáko Krol, albo Xiążę, to w siermiędze iako chłop. Krol po ziemi szedł, a on obok koło Krola płynął po wodzie: koło Krola iadącego
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 232
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Jednak Henryk w Rzymie u Klemensa starał się o rozwód; w Francyj szukał Teologów i ich wielkiemi korumpował pieniędzmi, aby co napisali przeciw temu Małżeństwu, żeby to udawszy za zdanie wszystkich pierwszych Akademii, czymby mydlił oczy ludziom, inquantùm by Rzym nie pozwolił, jako już zmiarkował. Zlecono to Reginaldowi Polusowi godnemu Człekowi nie śmiejącemu nic począć w tak złej sprawie: Drugiemu Langeuszowi Francuzowi Teologowi, który zebrał nie douczonych Jurystków płacąc im suto, jako patrzył na to w Paryżu Piotr FERDYNAND BRAZILIEŃSKI Biskup i w książce swojej dotknął. PIOTR LEJDENSIS chwali Akademię Kolonieńską i innel, iż słuszność nad pieniądze preferowali. KROKUS niejaki od Króla dając pieniądze, Paryską,
Jednak Henryk w Rzymie u Klemensa stárał się o rozwod; w Francyi szukał Teologow y ich wielkiemi korumpowáł pieniędzmi, aby co napisali przeciw temu Małżeństwu, żeby to udawszy za zdanie wszystkich pierwszych Akademii, czymby mydlił oczy ludziom, inquantùm by Rzym nie pozwolił, iako iuż zmiarkował. Zlecono to Reginaldowi Polusowi godnemu Człekowi nie śmieiącemu nic począć w tak złey spráwie: Drugiemu Langeuszowi Francuzowi Teologowi, ktory zebrał nie douczonych Iurystkow płacąc im suto, iako patrzył na to w Paryżu Piotr FERDYNAND BRAZILIENSKI Biskup y w ksiąszce swoiey dotknął. PIOTR LEYDENSIS chwali Akademię Kolonieńską y innel, iż słuszność nad pieniądze preferowali. KROKUS nieiaki od Krola dáiąc pieniądze, Páryzką,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 93
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
i nocą podjeżdżając, według potuchy Ewangelii ś. pod tym czasem, to jest 28 dnia sierpnia przypadającej, (jako gdy Pan Jezus szedł do Naim, wyniesiono było umarłego syna jedynaka matki jego wdowy, potem za rozkazaniem Pana Chrystusowym ożywionego), na każdy prawie dzień obfitość więźniów przywodzili. Tak iż już naostatek nieśmiejących się onych niebożąt z murów ukazać, nie od rzeczy było martwymi dla głodu i strachu, a ile razy się ukazali, do dołu wyniesionymi nazwać, jako i Frankental Naimem, bo ile razy podjechali Elearowie, to zawsze naimano synów owdowiałego (samego na tamtej stronie Renu od wszech ratunków) Frankentalu. Pod tym czasem drogość
i nocą podjeżdżając, według potuchy Ewangielii ś. pod tym czasem, to jest 28 dnia sierpnia przypadającej, (jako gdy Pan Jezus szedł do Naim, wyniesiono było umarłego syna jedynaka matki jego wdowy, potem za rozkazaniem Pana Chrystusowym ożywionego), na każdy prawie dzień obfitość więźniów przywodzili. Tak iż już naostatek nieśmiejących się onych niebożąt z murów ukazać, nie od rzeczy było martwymi dla głodu i strachu, a ile razy się ukazali, do dołu wyniesionymi nazwać, jako i Frankental Naimem, bo ile razy podjechali Elearowie, to zawsze naimano synów owdowiałego (samego na tamtej stronie Renu od wszech ratunków) Frankentalu. Pod tym czasem drogość
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 102
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
, zdrowie, o przednia piękności, nasza chwało i kochanie, uciecho, upodobanie; synogarliczko, ptaszeczku, o dusz naszych kochaneczku! Gdy o Tobie rozmyślamy, o, ten zgoła świat nie dbamy; mamy pokój i wesele i na duszy, i na ciele. Ustawnie się przypatrywać i ustawnie przysłuchiwać, raz się wdzięcznie śmiejącemu, raz rączkami kleszczącemu, to rozkosz sercu naszemu. IV. MATKA DO SŁOWIKA
Philomela, dulcis ales
Słowiczku, ptaszeczku leśny, nauczony wdzięcznych pieśni, przyleć z głoskiem ulubionym, przybądź z gardłkiem ucieszonym. Ratuj Matkę śpiewającą, przy Synaczku swym siedzącą, aza rychlej uśnie z twego śpiewania tak rozkosznego. Co się bawisz przy
, zdrowie, o przednia piękności, nasza chwało i kochanie, uciecho, upodobanie; synogarliczko, ptaszeczku, o dusz naszych kochaneczku! Gdy o Tobie rozmyślamy, o, ten zgoła świat nie dbamy; mamy pokój i wesele i na duszy, i na ciele. Ustawnie się przypatrywać i ustawnie przysłuchiwać, raz się wdzięcznie śmiejącemu, raz rączkami kleszczącemu, to rozkosz sercu naszemu. IV. MATKA DO SŁOWIKA
Philomela, dulcis ales
Słowiczku, ptaszeczku leśny, nauczony wdzięcznych pieśni, przyleć z głoskiem ulubionym, przybądź z gardłkiem ucieszonym. Ratuj Matkę śpiewającą, przy Synaczku swym siedzącą, aza rychlej uśnie z twego śpiewania tak rozkosznego. Co się bawisz przy
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 49
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997