moja sąsiada, jako głupia owca, Gdy ją napadł paskudnik, w skok poszła za wdowca. Aleć po diable: tryksał rzemieniem ją z góry, Że i boki, i plecy obłaziły z skóry. Musiał się uspokoić robak od kańczuga. To tak jedna; patrzajcież, co wskórała druga: Gdy jej w świerzbiący członek tenże robak wlezie, Zaraz się za młodzika w lat dwudziestu wiezie. Ledwie mu raz i drugi nadstawiła krzyża, Aż w lot baba dostała choroby z Paryża. Cóż, rzekę, mościa pani, dosyć czyni woli? Nie chciałaś, gdy świerzbiało; dziś musisz, gdy boli. Toż obie do
moja sąsiada, jako głupia owca, Gdy ją napadł paskudnik, w skok poszła za wdowca. Aleć po diable: tryksał rzemieniem ją z góry, Że i boki, i plecy obłaziły z skóry. Musiał się uspokoić robak od kańczuga. To tak jedna; patrzajcież, co wskórała druga: Gdy jej w świerzbiący członek tenże robak wlezie, Zaraz się za młodzika w lat dwudziestu wiezie. Ledwie mu raz i drugi nadstawiła krzyża, Aż w lot baba dostała choroby z Paryża. Coż, rzekę, mościa pani, dosyć czyni woli? Nie chciałaś, gdy świerzbiało; dziś musisz, gdy boli. Toż obie do
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 39
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, zgadnie, Bo kiedy więc posłuszny wstaje do posługi, Wie, wiele funtów waży, wiele ćwierci długi, A gdy się, niebożątko, po pracy schyliło, Powie, wiele mu gwichtów i miary ubyło. To-ć tedy za rozmiarem takim i uwagą Ta ręka nie jest ręką, ale łokciem z wagą. ŚWIERZBIĄCEJ
Wierę-ś zbyteczna, już czynię, co mogę, I rozumiałem, że-ć osadnię nogę,
A ty chcesz coraz trzeć się, dobra żono, I wytrwasz, choćby z ciebie nie złażono. Chcesz, żeby stało jak kija kawalec? Pójdźże do diabła, kuśka-ć to nie palec!
, zgadnie, Bo kiedy więc posłuszny wstaje do posługi, Wie, wiele funtów waży, wiele ćwierci długi, A gdy się, niebożątko, po pracy schyliło, Powie, wiele mu gwichtów i miary ubyło. To-ć tedy za rozmiarem takim i uwagą Ta ręka nie jest ręką, ale łokciem z wagą. ŚWIERZBIĄCEJ
Wierę-ś zbyteczna, już czynię, co mogę, I rozumiałem, że-ć osadnię nogę,
A ty chcesz coraz trzeć się, dobra żono, I wytrwasz, choćby z ciebie nie złażono. Chcesz, żeby stało jak kija kawalec? Pójdźże do diabła, kuśka-ć to nie palec!
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 320
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
być dobrego/ z niego pochodzi. A przeto że on złego jako i dobrego początkiem jest. tak abowiem słyszelismy Cheronczyka jednego/ Sexcentos ego fando accepiob linguae intem perantiam, in grauissimas incidisse calamitates, nam powiadającego: nuż z Grecji drugiego. Neminem paenituit tacuisse, loquutos esse per multos, cóż za munsztuk na tę sztukę świerzbiącego mięsa włożymy: gdyż on jako miecz na obie stronie sieczyły/ jednego Rycerzem i wiekuistej sławy godnym/ tenże drugiego zbójcą przeklętym/ wydziercą okrutnym/ z człowieka zwierzem srogim/ w jaskiniach kochającym się/ uczynić może. Cóż nań włożyć/ aby zacność swą ozdobił/ i zawsze w klubie swej dzierżał/ od złego
bydz dobrego/ z niego pochodzi. A przeto że on złego iáko y dobrego początkiem iest. ták ábowiem słyszelismy Cheronczyká iednego/ Sexcentos ego fando accepiob linguae intem perantiam, in grauissimas incidisse calamitates, nam powiádáiącego: nuż z Greciey drugiego. Neminem paenituit tacuisse, loquutos esse per multos, coż zá munsztuk ná tę sztukę świerzbiącego mięsá włożymy: gdyż on iáko miecz ná obie stronie śieczyły/ iednego Rycerzem y wiekuistey sławy godnym/ tenże drugiego zboycą przeklętym/ wydziercą okrutnym/ z człowieká zwierzem srogim/ w iáskiniách kocháiącym się/ vczynić może. Coż nań włożyć/ áby zacność swą ozdobił/ y záwsze w klubie swey dzierżał/ od złego
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: D2
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
zgrzytanie zębów. Gdzie teraz Kapłani bez nagany/ którzyby nie sobie dogadzali/ Ale o powierzonej im trzodzie/ takową jakiej najwyższy on Arcykapłan po nich potrzebuje/ i jakom wyższej w nauce do nich wspomniała/ pieczą i staranie mieli. Ci są teraz uczyciele/ których według pożądliwości swoich przysposobili sobie synowie moi/ mając świerzbiące uszy/ którzy od prawdy słuch odwrócili/ a ku baśniom się skłonili. Samych siebie świat/ sławę/ bogactwa/ i rozkoszy więcej niż Boga i zbawienie ludzkie miłujący/ mający poniekąd wzór pobożności/ lecz się mocy jej zapierający i prawdzie się sprzeciwiający/ ludzie rozumu skażonego i podejrzanej wiary. Aleć więcej nie wskurają/
zgrzytánie zębow. Gdźie teraz Kápłani bez nágány/ ktorzyby nie sobie dogadzáli/ Ale o powierzoney im trzodźie/ tákową iákiey naywyższy on Arcykápłan po nich potrzebuie/ y iákom wyższey w náuce do nich wspomniáłá/ piecżą y stáránie mieli. Ci są teraz vcżyćiele/ ktorych według pożądliwośći swoich przysposobili sobie synowie moi/ máiąc świerzbiące vszy/ ktorzy od prawdy słuch odwroćili/ á ku baśniom się skłonili. Sámych śiebie świát/ sławę/ bogáctwá/ y roskoszy więcey niż Bogá y zbáwienie ludzkie miłuiący/ máiący poniekąd wzor pobożnośći/ lecż się mocy iey zápieráiący y prawdźie się sprzećiwiáiący/ ludżie rozumu skáżonego y podeyrzaney wiáry. Aleć wiecey nie wskuráią/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 12v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
są Trąbami/ są ustami Bożymi; niechajże nie przestają wołać; niechaj jako Trąby wynoszą głos swój; niechaj opowiedają ludowi Bożemu ich zbrodnie/ i domowi Jakobowemu ich grzechy. Trąba w sobie nie ma nic pieszczonego/ chrapliwie i straszliwie brzmi/ na trwogę raczej niż w taniec umie; uszom melodiej wdzięcznej nie doda; świerzbiących uszu nie połekce; nieumie Gorgów ani kadencij wyprawiać/ ani harmonij abo kontentów: ale mury Hierykuntskie wali; wojska rozbija/ ufce łamie; cuda wielkie na wojnach/ w koniach/ w ludzie robi. Takie są gardła Kaznodziejskie/ i takie mają być. Położę tu nadobne słowa Augustyna ś. Nie potrzeba tego aby
są Trąbámi/ są vstámi Bożymi; niechayże nie przestáią wołáć; niechay iáko Trąby wynoszą głos swoy; niechay opowiedáią ludowi Bożemu ich zbrodnie/ y domowi Iákobowemu ich grzechy. Trąbá w sobie nie ma nic pieszczonego/ chrápliwie y strászliwie brzmi/ ná trwogę ráczey niż w taniec vmie; vszom melodiey wdźięczney nie doda; świerzbiących vszu nie połekce; nieumie Gorgow áni kádenciy wypráwiáć/ áni hármoniy ábo kontentow: ále mury Hierykuntskie wáli; woyská rozbiia/ vfce łamie; cudá wielkie ná woynách/ w koniách/ w ludźie robi. Tákie są gárdłá Káznodźieyskie/ y tákie máią bydź. Położę tu nadobne słowá Augustyná ś. Nie potrzebá tego áby
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 65
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
. Owa, jeśli nie chcecie, by z was polowali, Strzeżcie swego tytułu, w męstwie będąc stali. Tę obronę, za wdzięczne przyjmując, czytajcie, A o białej płci pisać i mówić przestajcie, Jeśli chcecie, byśmy też z swego kałamarza Nie wylały co na was, zwłaszcza na fraszkarze. DO CZYTELNIKA świerzbiący język mającego.
Szacunkarzu bezwstydny zabaw dobrych ludzi, Co cię do obmawiania niesłusznego budzi? Czy, żeś mędrszy? Więc pokaz swoję też na jawię, Niechaj się obie społu na widoku stawię. Wnet obaczę, jeżeli będziesz naleziony Tak szczęśliwym, iżbyś sam nie był w czym zganiony. A tak, abo tej
. Owa, jeśli nie chcecie, by z was polowali, Strzeżcie swego tytułu, w męstwie będąc stali. Tę obronę, za wdzięczne przymując, czytajcie, A o białej płci pisać i mówić przestajcie, Jeśli chcecie, byśmy też z swego kałamarza Nie wylały co na was, zwłaszcza na fraszkarze. DO CZYTELNIKA świerzbiący język mającego.
Szacunkarzu bezwstydny zabaw dobrych ludzi, Co cię do obmawiania niesłusznego budzi? Czy, żeś mędrszy? Więc pokaz swoję też na jawię, Niechaj się obie społu na widoku stawię. Wnet obaczę, jeżeli będziesz naleziony Tak szczęśliwym, iżbyś sam nie był w czym zganiony. A tak, abo tej
Skrót tekstu: KenEwinBad
Strona: 207
Tytuł:
Apologia rodzaju ewinego
Autor:
Wierzchosława Kendzierzkowska
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
pobudzaj do gniewu bliźniego/ Bo ty pierwej obrażasz oczy Boga twego. ŁakomCOM.
21. TY którego łakomstwem dobra[...] Cudze/ patrz że to wszytko oczy Boskie dają. SłuchACZOM ZLiM SLOWA BożeGO.
22. Słuchaj i ty słuchaczu zły słowa Bożego/ Który szczyrze nie szukasz posiłku dusznego. Lecz tylko chcesz ucieszyć uszy twe świerzbiące/ Patrz że na oczy Boskie niemiło patrzące. NIEMILOSIERNYM.
23. CÓż żebrzesz miłosierdzia u Boga twojego/ A niemasz miłosierdzia nad nędzą bliźniego Oczy Boskie to widzą: Chcesz Boskiej litości? Obchodźże się z twym bliźnim w uprzejmej miłości. ROBOTNIKOM
24. RObotniku szalony/ rozumu głupiego/ Który tylko dla zysku robisz
pobudzay do gniewu bliźniego/ Bo ty pierwey obrażasz oczy Bogá twego. LAKOMCOM.
21. TY ktorego łákomstwem dobrá[...] Cudze/ pátrz że to wszytko oczy Boskie dáią. SLVCHACZOM ZLYM SLOWA BOZEGO.
22. SLuchay y ty słucháczu zły słowá Bożego/ Ktory szczyrze nie szukasz pośiłku dusznego. Lecz tylko chcesz vćieszyć vszy twe świerzbiące/ Pátrz że ná oczy Boskie niemiło pátrzące. NIEMILOSIERNYM.
23. COż żebrzesz miłośierdźia v Bogá twoiego/ A niemász miłośierdźia nád nędzą bliźniego Oczy Boskie to widzą: Chcesz Boskiej litośći? Obchodźże śię z twym bliźnim w vprzeymey miłośći. ROBOTNIKOM
24. RObotniku szalony/ rozumu głupiego/ Ktory tylko dla zysku robisz
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 223
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
. O CHOROBACH NOSA.
PIerwsza choroba Nosa, zowie się Ozena, to jest wrzód zgniły, i smrodliwy w nosie. 2. Zapalenie nosa, które się zowie Zrysipelas. 3. Carcinoma, albo Noli me tangere; albo Tentigo; Znaki są te. Naprzód krostka pod nosem. albo na kształt brodawki guzik popielaty świerzbiący, który drapiąc i trząc śliwi się, potym oboje wargi krostami obsypuje, i w krótkim czasie one psuje, tak dalece że gniją, z kad się rodzi Canser, który nos, oczy i całą twarz, nawet i podniebienie trawiąc, człeka morzy. .4. Polipus Sarcoma, są te ekskrescencje ciała, (
. O CHOROBACH NOSA.
PIerwsza chorobá Nosá, zowie się Ozena, to iest wrzod zgniły, y smrodliwy w nosie. 2. Zápalenie nosa, ktore się zowie Zrysipelas. 3. Carcinoma, álbo Noli me tangere; álbo Tentigo; Znáki są te. Naprzod krostka pod nosem. álbo ná kształt brodawki guźik popieláty świerzbiący, ktory drapiąc y trząc śliwi się, potym oboie wárgi krostámi obsypuie, y w krotkim czáśie one psuie, ták dálece że gniią, z kad się rodzi Canser, ktory nos, oczy y cáłą twarz, náwet y podniebienie trawiąc, człeká morzy. .4. Polipus Sarcoma, są te exkrescencye ćiáłá, (
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 57
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
osiadanie in Venis Haemorrhoidalibus, pewne jest, skąd jeżeli circulans natura, sama sobie per Venas Haemorrhoidaeles odchód czyni, dobrze: jeżeli zaś nie, nigdy pijawkami otwierać nie trzeba, tylko na ten czas kiedy mającym ex benesicio naturae, liberum fluxum (jakiej przyczyny) przetrzyma się, cibo kiedy się guziki wydadzą bolejące, albo świerzbiące: Oprócz tego trafiają się insze afekcje w siedzeniu. Naprzód Rhagades, są wrzodki porożpadałe. 2. Condilomata, to jest guziki, albo nabrzmienia konnca kiszki. 3. Tymi Acrochoałon, albo Mera są guziki twarde, mięsiste, które nie tylko in Ano, ale też na wstydliwych miejscach rodzą się, podobne brodawkom,
ośiádánie in Venis Haemorrhoidalibus, pewne iest, zkąd ieżeli circulans natura, sama sobie per Venas Haemorrhoidaeles odchod czyni, dobrze: ieżeli záś nie, nigdy piiawkámi otwieráć nie trzebá, tylko ná ten czás kiedy máiącym ex benesicio naturae, liberum fluxum (iákiey przyczyny) przetrzyma się, cibo kiedy się guziki wydádzą boleiące, álbo świerzbiące: Oprocz tego trafiaią się insze áffekcye w siedzeniu. Naprzod Rhagades, są wrzodki porożpadáłe. 2. Condilomata, to iest guziki, álbo nábrzmienia konncá kiszki. 3. Tymi Acrochoałon, álbo Mera są guziki twárde, mięsiste, ktore nie tylko in Ano, ále też ná wstydliwych mieyscách rodzą się, podobne brodáwkom,
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 267
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
mięsem się ochwyci Z siedmniedzielnego postu; wdowa nie nasyci: I owszem, gdyby można, skoro go dopadła, Rada by wszytko oraz pierwszym daniem zjadła. Choć nie święci ksiądz jajec i kiełbasy z szołdrą, Rada by się czym prędzej widziała pod kołdrą; Każdą by noc chciała mieć wielkonocnym świętem, Choć słaby kloc, świerzbiące dziąsła kuradentem. 117 (N). SPOWIEDŹ ŻOŁNIERSKA
Przed jezuitą żołnierz jeden się spowiadał, Prosząc, żeby pokutę za grzechy mu zadał. Między inszymi na się powie też tę winę, Będąc jeszcze bezżennym, że miał konkubinę. Pojrzawszy w oczy z kozłem, spowiednik mu rzecze: „Wyżeń ją, bo odpustu nie
mięsem się ochwyci Z siedmniedzielnego postu; wdowa nie nasyci: I owszem, gdyby można, skoro go dopadła, Rada by wszytko oraz pierwszym daniem zjadła. Choć nie święci ksiądz jajec i kiełbasy z szołdrą, Rada by się czym prędzej widziała pod kołdrą; Każdą by noc chciała mieć wielkonocnym świętem, Choć słaby kloc, świerzbiące dziąsła kuradentem. 117 (N). SPOWIEDŹ ŻOŁNIERSKA
Przed jezuitą żołnierz jeden się spowiadał, Prosząc, żeby pokutę za grzechy mu zadał. Między inszymi na się powie też tę winę, Będąc jeszcze bezżennym, że miał konkubinę. Pojźrawszy w oczy z kozłem, spowiednik mu rzecze: „Wyżeń ją, bo odpustu nie
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 585
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987