/ Wesoła się myśl grzeje przy skocznych Baletach. Gdy z dobrą Kompanią/ może aż do woli/ Przy słodkomrucznej zażyć uciechy Wioli. A więc przy tak wesołej chwili i szczęśliwy/ Niech ze sprzyja Samborze Kupido życzliwy. Niech ci fortunne Niebo tyle pociech daje/ Ile chojny mieć mogą Niepołomskie gaje. Ile w Żywieckich igra Cysternach Łossosi/ Tyleć z nieba faworów/ szczęście niech na nosi. Niechaj cię Bóg fortuni do Syna choć w roku/ Co rzeczem? Zawitajże miłości Proroku. Jezlić też tej pociechy zajrzałyby Fata/ Snadna będzie wymówka/ na podeszłe lata Aleć ja nic nie wątpię/ znając obyczaje Wszak też Bóg Cudów jeszcze czynić
/ Wesoła się myśl grzeie przy skocznych Baletách. Gdy z dobrą Kompánią/ może áż do woli/ Przy słodkomruczney záżyć vćiechy Wioli. A więc przy ták wesołey chwili y szczęśliwy/ Niech ze zprzyia Samborze Kupido życzliwy. Niech ći fortunne Niebo tyle poćiech dáie/ Ile choyny mieć mogą Niepołomskie gaie. Ile w Zywieckich igra Cysternách Łossośi/ Tyleć z niebá faworow/ szczęśćie niech ná nośi. Niechay ćię Bog fortuni do Syná choć w roku/ Co rzeczem? Záwitayże miłośći Proroku. Iezlić też tey poćiechy záyrzáłyby Fátá/ Snádna będźie wymowká/ ná podeszłe látá Aleć ia nic nie wątpię/ znáiąc obyczáie Wszák też Bog Cudow ieszcze czynić
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 209
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
na co się wszytkie zgodzić muszą I czego z gruntu swego nie poruszą. Trzymać się pisma i kreda dawnego, Od apostołów samych podanego, To jest gościniec prawy, tym bezpiecznie Idź a nie zbłądzisz, tego się koniecznie Trzymaj, bo insze ścieżki obłędliwe Wiodą w zginienie; to są wody żywe Krynic niebieskich, a nowe cysterny Ludzkich tradycyj i wymysł misterny Subtelnych mózgów tym raczej zostawić, Co ziemią wolą niż niebem się bawić. Trzykroć szczęśliwy, któremuś ty, Panie, Dal tak prawdziwe wolej twej poznanie. A ten szczęśliwszy, który ją w żywocie Swoim wyraża, który się przy cnocie Tak opowiada, że nie tylko rzeczy Te, w których
na co się wszytkie zgodzić muszą I czego z gruntu swego nie poruszą. Trzymać się pisma i kreda dawnego, Od apostołow samych podanego, To jest gościniec prawy, tym bezpiecznie Idź a nie zbłądzisz, tego się koniecznie Trzymaj, bo insze ścieżki obłędliwe Wiodą w zginienie; to są wody żywe Krynic niebieskich, a nowe cysterny Ludzkich tradycyj i wymysł misterny Subtelnych mozgow tym raczej zostawić, Co ziemią wolą niż niebem się bawić. Trzykroć szczęśliwy, ktoremuś ty, Panie, Dal tak prawdziwe wolej twej poznanie. A ten szczęśliwszy, ktory ją w żywocie Swoim wyraża, ktory się przy cnocie Tak opowiada, że nie tylko rzeczy Te, w ktorych
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 402
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
i jedności się schodżą/ i potym źrzodła i krynice czynią/ i rzeki. Ta sentencja częścią może być prawdżywa/ częścią też żadną miarą nie może być za przystojną i prawdziwą poczytana. Bo jeśliż ci Mędrcy rozumieli tak/ iż dżdżysta woda często czyni strumienie i strugi niektóre/ które Łacinnicy nazywają Torrentes/ i także Cysterny/ tedy to prawda jest/ gdyż wiele jest takich jakoby rzeczek i źrzodeł/ które po dżdżach nabierają wiele wody i wielkim zapędem bieżą/ póki jeno zstaje onej wody ze dżdżów nabranej: ale skoro jeno suchość nastąpi/ natychmiast ledwie znać na onym miejscu/ jeśliż kiedy woda była. A jeśli zaś ten początek wszystkim
y iednośći się zchodźą/ y potym źrzodłá y krynice cżynią/ y rzeki. Tá sentencya cżęśćią może bydź prawdżiwa/ cżęśćią też żadną miárą nie może bydź zá przystoyną y prawdźiwą pocżytána. Bo iesliż ći Mędrcy rozumieli tak/ iż dżdżysta woda cżęsto cżyni strumienie y strugi niektore/ ktore Laćinnicy názywáią Torrentes/ y tákże Cysterny/ tedy to práwdá iest/ gdyż wiele iest tákich iákoby rzecżek y źrzodeł/ ktore po dżdżách nábieráią wiele wody y wielkim zapędem bieżą/ poki ieno zstáie oney wody ze dzdżow nábráney: ále skoro ieno suchość nástąpi/ nátychmiast ledwie znáć ná onym mieyscu/ iesliż kiedy wodá byłá. A iesli záś ten pocżątek wszystkim
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 7.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
że nei bawisz w porcie. Na pół się morskie rozchodzą powodzi, Umykająć się bystrej twojei łodzi, Ty na me patrzysz po nadbrzeżne chody, Ja zaś kędy cię siwe niosą wody. A mając wieżą wyniosłości taki ; Skąd wszystkie w morzu ujrzeć może szlaki, Na wierzch wybiegam; gdzie mię chętka wlecze, A łez cysterna z oczu moich ciecze. Przez które patrzę; za tobą jak mogę, Gdzieli obracasz twą na morzu drogę; A oczy służą tak, że lepiej, niśli Wprzód widzą, chciwej sprzyjające myśli. Przydawam modły czystego języka, I śluby czynię z strachem, co mię tyka; Chcąc je we szystkim pełnić jako trzeba
że nei báwisz w porćie. Ná puł sie morskie rozchodzą powodźi, Vmykáiąć się bystrey twoiei łodźi, Ty ná me pátrzysz po nádbrzeżne chody, Ia zás kędy ćię siwe niosą wody. A máiąc wieżą wyniosłośći táki ; Zkąd wszystkie w morzu uyrzeć może szláki, Ná wierzch wybiegam; gdźie mię chętká wlecze, A łez cysterná z oczu moich ćiecze. Przez ktore pátrzę; zá tobą iák mogę, Gdźieli obracasz twą ná morzu drogę; A oczy służą ták, że lepiey, niśli Wprzod widzą, chćiwey sprzyiáiące myśli. Przydawam modły czystego ięzyká, Y sluby czynię z stráchem, co mię tyka; Chcąc ie we szystkim pełnić iáko trzebá
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 74
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, żadnej się fatygi nie wzdryga I często w tej grze opak, niźli sobie tuszem, Kość padnie; w Aretuzie przykład z Alfeuszem. Ścigawszy przez czas długi, już, już jej dogania, Ale ta, uczestniczką nie chcąc być kochania, Ucieka; widział dziewkę kto niemiłosierną! Gdy zwątpiwszy o nogach, stanie się cysterną: „Twardsza — rzekszy — dziewojo od żelaznej sztaby!” Westchnął w niebo Alfeus, nisko prosząc, aby I on stanął strumieniem. Lecz się i tak łączyć Nie chcący, woli skrytym ponikiem się sączyć Aretuza, i kwoli Dianny przyczynie Niedokopanym nurtem do Syrakuz płynie. I on się tu nie bawi, ale z
, żadnej się fatygi nie wzdryga I często w tej grze opak, niźli sobie tuszem, Kość padnie; w Aretuzie przykład z Alfeuszem. Ścigawszy przez czas długi, już, już jej dogania, Ale ta, uczestniczką nie chcąc być kochania, Ucieka; widział dziewkę kto niemiłosierną! Gdy zwątpiwszy o nogach, stanie się cysterną: „Twardsza — rzekszy — dziewojo od żelaznej sztaby!” Westchnął w niebo Alfeus, nisko prosząc, aby I on stanął strumieniem. Lecz się i tak łączyć Nie chcący, woli skrytym ponikiem się sączyć Aretuza, i kwoli Dianny przyczynie Niedokopanym nurtem do Syrakuz płynie. I on się tu nie bawi, ale z
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 543
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, blisko Memfisu albo starego Kairu wielkiego olim na 150. staj. Ten nowy Kajr Stolica Egiptu całego, leży między rozsochami albo rozdzielonym Nilem literę Deltę reprezentującemi, bez murów żadnych, z Zamkiem jednak w pośrzodku leżącym potężnym, między temiż widłami leży Memphis olim Sedes Królów. Przez Miasto Nilus rzeka kilką przechodzi kanałami, cysterny napełnia dla wygody, a przytym ośm lub więcej tysięcy Wielbłądów wozi wodę w beczkach skurzanych, tylich jak nasze, które przedają w Mieście, dając zato Paszy Kairskiemu pewną summę. Drugie ośm tysięcy Wielbłądów wozi wodę dla Sandziaków, Ciausów; Kupców, od których do skarbu nic nie idzie. Pieszych ludzi nosi wodę
, blisko Memphisu albo starego Kairu wielkiego olim ná 150. stay. Ten nowy Kayr Stolica Egyptu cáłego, leży między rozsochámi albo rozdźielonym Nilem literę Deltę reprezentuiącemi, bez murow źadnych, z Zámkiem iednák w pośrzodku leżącym potężnym, między temiż widłami leży Memphis olim Sedes Krolow. Przez Miasto Nilus rzeka kilką przechodźi kanáłami, cysterny nápełnia dla wygody, á przytym ośm lub więcey tysięcy Wielbłądow wozi wodę w beczkach skurzánych, tylich iák nasze, ktore przedaią w Mieście, daiąc záto Pásży Kairskiemu pewną summę. Drugie ośm tysięcy Wielbłądow woźi wodę dla Sandźiakow, Ciausow; Kupcow, od ktorych do skarbu nic nie idźie. Pieszych ludźi nosi wodę
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 651
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
gdyby wody nieczystej do niej wlano/ nieczystą będzie: i wszelki napój który pijają z każdego takiego naczynia/ nieczystym będzie. 35. Owa wszystko na coby upadło co z onych zdechlin/ nieczyste będzie/ piec/ i ognisko rozwalone będą bo nieczyste są/ i za nieczyste wam będą. 36. Ale studnia i cysterna/ i każde zgromadzenie wód/ czyste będą: coby się jednak dotknęło ścierwu tych rzeczy/ nieczyste będzie. Rozd. XI. III. Mojżeszowe. Rozd. XII. 37.
A Jeśliby upadło nieco z ścierwu ich na jakie nasienie/ które siane bywa/ czyste zostanie. 38. Ale jeśliby na
gdyby wody nieczystey do niey wlano/ nieczystą będźie: y wszelki napoj ktory pijáją z káżdego tákiego naczynia/ niecżystym będźie. 35. Owa wszystko ná coby upádło co z onych zdechlin/ nieczyste będźie/ piec/ y ognisko rozwálone będą bo nieczyste są/ y zá nieczyste wam będą. 36. Ale studnia y cysterná/ y káżde zgromádzenie wod/ czyste będą: coby śię jednák dotknęło śćierwu tych rzeczy/ nieczyste będźie. Rozd. XI. III. Mojzeszowe. Rozd. XII. 37.
A Iesliby upádło nieco z śćierwu ich ná jákie naśienie/ ktore śiane bywa/ czyste zostánie. 38. Ale jesliby ná
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 113
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
publiczny odszczepieniec płochy. Dano znać Dawidowi co się z żonmi stało, Ledwie co serce w starcu w pół żywe zostało. Azaż nieprorokował Natan o tym wcześnie, Co się stało na jawie, jam to widział weśnie? Osłabiał Król strapiony, taczając się stąpał, We łzachby wszystek siebie jak w Cysternie skąpał. Na to żem was nieszczęsne dzieci na świat spłodził? Tak narzekając: ręce załąmawszy, chodził. O plemie niecnotliwe! o Ródzie jaszczurczy! Wymówiwszy te słowa, sam się w kłębek skurczy, Z reztą żalu na ziemię jak snopek upadnie, Zęby ściął, oczy zamknął, już sobą niewładnie. Bogdaj
publiczny odszczepieniec płochy. Dano znać Dawidowi co się z żonmi stało, Ledwie co serce w starcu w poł żywe zostało. Azaż nieprorokował Natan o tym wcześnie, Co się stało na iawie, jam to widział weśnie? Osłabiał Krol strapiony, taczaiąc się stąpał, We łzachby wszystek siebie iak w Cysternie skąpał. Na to żem was nieszczęsne dzieci na świat spłodził? Tak narzekaiąc: ręce załąmawszy, chodził. O plemie niecnotliwe! o Rodzie jaszczurczy! Wymowiwszy te słowa, sam się w kłębek skurczy, Z reztą żalu na ziemię iak snopek upadnie, Zęby ściął, oczy zamknął, iuż sobą niewładnie. Bogday
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 119
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
wielce przezorny. 34. Upadłeś jako ofiara przed Niebem Własną Ojczyznę w złej ratując toni Niechże już trząsa Poganin Erebem I milionmi nas porusza broni. Ciebie Rycerskim Mars uczcił pogrzebem I pod katafalk dał ognistych koni. Triumfalnego zaś Bellona wozu Ustąpiła; gdyś powracał z obozu. 35. Pan łez uronił, z Cystern rozkwilonych Żałując straty życzliwego sługi Wojskowych słuchać było zasmuconych Jako wzdychając, toż minie czas długi Przy łzach mówili spolnie wytoczonych Nim się Modrzewski zrodzi taki drugi Sam Nieprzyjaciel, kiedy się dowiedział Ej rzadki Gaur; jak to był, powiedział. 36. Cóż Kompania z dworskiemi Sieroty Ledwie od płaczu przeciera powieki Nuż obarczona z pociech i
wielce przezorny. 34. Vpadłeś iáko ofiárá przed Niebem Własną Oyczyznę w złey rátuiąc toni Niechże iuż trząsa Pogánin Erebem Y millionmi nas porusza broni. Ciebie Rycerskim Mars vczćił pogrzebem Y pod kátáfálk dał ognistych koni. Tryumfálnego záś Belloná wozu Vstąpiłá; gdyś powrácał z obozu. 35. Pąn łez vronił, z Cystern roskwilonych Záłuiąc stráty życzliwego sługi Woyskowych słucháć było zásmuconych Iáko wzdycháiąc, tosz minie czás długi Przy łzách mowili spolnie wytoczonych Nim się Modrzewski zrodźi táki drugi Sam Nieprzyiaćiel, kiedy się dowiedźiał Ey rzadki Gaur; iák to był, powiedźiał. 36. Cosz Kompániá z dworskiemi Sieroty Ledwie od płáczu przećiera powieki Nuż obárczona z poćiech y
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: B4
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
krwi i w wodzie świętym rumieńcem stokroci, W tej krwi, którą toczyła niedołęga nasza, W tej wodzie, co Twych sądów na ludzi przygaszą; Przez tę krew, przez tę wodę, która jednym stokiem Lała się, wytoczona Syna Twego bokiem, Proszą Cię chrześcijanie, Stwórco miłosierny! Zamkni krwie w Cię wierzących żałosne cysterny! Nie racz ich, nie racz, Panie, z twardym Faraonem Za wielkie grzechy w morzu zagubiać Czerwonem! Niech jej nie toczy srogi bisurmanin czopem, Nie racz świata drugi raz zatracać potopem! Apostrophe CZĘŚĆ PIERWSZA
Ale niech nasze serca zwady i niesnaski Przeciw sobie wyrzucą, a dla Twojej łaski My, pod nowoprzymiernym którzy
krwi i w wodzie świętym rumieńcem stokroci, W tej krwi, którą toczyła niedołęga nasza, W tej wodzie, co Twych sądów na ludzi przygaszą; Przez tę krew, przez tę wodę, która jednym stokiem Lała się, wytoczona Syna Twego bokiem, Proszą Cię chrześcijanie, Stwórco miłosierny! Zamkni krwie w Cię wierzących żałosne cysterny! Nie racz ich, nie racz, Panie, z twardym Faraonem Za wielkie grzechy w morzu zagubiać Czerwonem! Niech jej nie toczy srogi bisurmanin czopem, Nie racz świata drugi raz zatracać potopem! Apostrophe CZĘŚĆ PIERWSZA
Ale niech nasze serca zwady i niesnaski Przeciw sobie wyrzucą, a dla Twojej łaski My, pod nowoprzymiernym którzy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 6
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924