kiedy rodzicom się kłaniać, I tak było z czego drwić i czemu przyganiać; Przy oddawaniu panny nie każą mu, aże Trąci go z nich który w bok, skoro czas pokaże. Prawi ktoś oracyją o Ewie z Adamem, Jako zawsze źle było człekowi żyć samem,
Jako niemiłosiernie Kain zabił Abla. Wtem go czyjaś niechcący w bok trąciła szabla, A ten szast panu ojcu, szast pań matce potem, Toż pannie z niskim do nóg upada obrotem, Że Kain Abla zabił; trąci go ów, żeby Tak barzo się bez wszelkiej nie kłaniał potrzeby. A ten znowu, dziękując, do ziemie się zgina, Że Kain Abla
kiedy rodzicom się kłaniać, I tak było z czego drwić i czemu przyganiać; Przy oddawaniu panny nie każą mu, aże Trąci go z nich który w bok, skoro czas pokaże. Prawi ktoś oracyją o Ewie z Adamem, Jako zawsze źle było człekowi żyć samem,
Jako niemiłosiernie Kain zabił Abla. Wtem go czyjaś niechcący w bok trąciła szabla, A ten szast panu ojcu, szast pań matce potem, Toż pannie z niskim do nóg upada obrotem, Że Kain Abla zabił; trąci go ów, żeby Tak barzo się bez wszelkiej nie kłaniał potrzeby. A ten znowu, dziękując, do ziemie się zgina, Że Kain Abla
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 127
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Ludzka, godność i przyrodzenie.
Rusz człowiecze co boskiego Masz w sobie: tyś przedniejszy Król ziemie, morza, ze wszego Stworzenia najświetniejszy. Człowiecze, który i w niebie Masz cząstkę, wstań z barłogu, Nie leż w tym brzydkim pogrzebie Gnoju, wspomni o Bogu. Wiedz, czegoś ty jest dziedzicem Czyjeś ty pokolenie? Obróć się ku Bogu licem, Pojrzy na gwiazd płomienie. Prosty ciałem a schylony W niż duchem ociężałym, Żebyś nie był naleziony Nie człek pod człeczym ciałem 9. Paks bone mentis.
Vis fusiore luxu Spularier superbe, Vis tecta, vis lacunar, Etegales apparatus? Vis floreant in horto Vireta laurearum
. Ludzka, godność i przyrodzenie.
Rusz człowiecze co boskiego Masz w sobie: tyś przedniejszy Krol ziemie, morza, ze wszego Stworzenia najświetniejszy. Człowiecze, ktory i w niebie Masz cząstkę, wstań z barłogu, Nie leż w tym brzydkim pogrzebie Gnoju, wspomni o Bogu. Wiedz, czegoś ty jest dziedzicem Czyjeś ty pokolenie? Obroć się ku Bogu licem, Pojrzy na gwiazd płomienie. Prosty ciałem a schylony W niż duchem ociężałym, Żebyś nie był naleziony Nie człek pod człeczym ciałem 9. Pax bonae mentis.
Vis fusiore luxu Spularier superbe, Vis tecta, vis lacunar, Etegales apparatus? Vis floreant in horto Vireta laurearum
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 417
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
nie wychodziłam nigdzie z kamienice aż w samo południe; studenci przyszli do kamienice i wywlekli mię; potym ceklarze przyszli i wzięli mię na ratusz; we Wtorek wzięto mię z ratusza tu na Krowodrzą do p. Adama i tamem siedziała; przyszedł IM. X. Prokurator od S. Ducha, pytał mię: czyjaś ty? powiedziałam, że Molędzina; potym pytał mię, jakom dzieci odarła, i powiedziałam, jako wyżej. Ze Wtorku na Srodę tamem u p. Adama w łańcuchu nocowała i przez Srodę cały dzień i tamem nocowała. Dziś o godzinie 8ej koncem od (IJI. 21) (IJI
nie wychodziłam nigdzie z kamienice asz w samo południe; studenci przyszli do kamienice y wywlekli mię; potym ceklarze przyszli y wzięli mię na ratusz; we Wtorek wzięto mię z ratusza tu na Krowodrzą do p. Adama y tamęm siedziała; przyszedł IM. X. Procurator od S. Ducha, pytał mię: czyiaś ty? powiedziałam, że Molędzina; potym pytał mię, iakom dzieci odarła, y powiedziałam, iako wyżey. Ze Wtorku na Srodę tamem u p. Adama w łancuchu nocowała y przez Srodę cały dzień y tamęm nocowała. Dziś o godzinie 8ej koncem od (III. 21) (III
Skrót tekstu: KsKrowUl_2
Strona: 642
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1698 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
richesses, la plus foible etant presque sans armees et la plus aueugle du monde, puisqu’absolument aucun conseil ne la conduit. Ekstrait de la lettre a Mr Hanktfil.
Obelga to wielka od niedyskretnego obcego pióra. Ale czy prawdaż to, czy nie? A jeżeli prawda? Włóżmyż w Ojczyzny usta te czyjeś słowa: Szlachcicu polski, synu kochający twą Ojczyznę! „Quid hoc turpius, quid faedius? Num expectas ut te stimulis fodiam? Haec te si ullam habes partem sensus laceret, haec cruentet oratio?” „Co szpetniejszego, co plugawszego słyszeć możesz? Czekaszże, żebym cię ostrogami bodła? Jeżeli masz cokolwiek
richesses, la plus foible etant presque sans armees et la plus aueugle du monde, puisqu’absolument aucun conseil ne la conduit. Extrait de la lettre a Mr Hanktfil.
Obelga to wielka od niedyskretnego obcego pióra. Ale czy prawdaż to, czy nie? A jeżeli prawda? Włóżmyż w Ojczyzny usta te czyjeś słowa: Szlachcicu polski, synu kochający twą Ojczyznę! „Quid hoc turpius, quid faedius? Num expectas ut te stimulis fodiam? Haec te si ullam habes partem sensus laceret, haec cruentet oratio?” „Co szpetniejszego, co plugawszego słyszeć możesz? Czekaszże, żebym cię ostrogami bodła? Jeżeli masz cokolwiek
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 289
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
odpowiedzi na odpowiedzi będą. A to i przystoi, i rzecz jest potrzebna. Materia lepiej się objaśni, ponieważ opposita penes se posita melius elucescunt. A na ostatek — dic aliquid ut duo esse videamur. Spodziewam się przecięż, że jak ja miałem, tak i każdy rozsądny mieć będzie w pamięci onę moralną czyjąś pod fabuły podobieństwem naukę, bo nie zawadzi post seria ludus. Barana postrzygano z wełny, który z przyrodzenia cichy i skromny milczał, choć mu też czasem dokuczały nożyce. Kozieł przytomny wyzywał go na dysputę, który z nich większą jest trzody ozdobą, swoje rogi, wąsy, brodę, głos, sierć, nóg szybkość
odpowiedzi na odpowiedzi będą. A to i przystoi, i rżecz jest potrzebna. Materyja lepiej się objaśni, ponieważ opposita penes se posita melius elucescunt. A na ostatek — dic aliquid ut duo esse videamur. Spodziewam się przecięż, że jak ja miałem, tak i każdy rozsądny mieć będzie w pamięci onę moralną czyjąś pod fabuły podobieństwem naukę, bo nie zawadzi post seria ludus. Barana postrzygano z wełny, który z przyrodzenia cichy i skromny milczał, choć mu też czasem dokuczały nożyce. Kozieł przytomny wyzywał go na dysputę, który z nich większą jest trzody ozdobą, swoje rogi, wąsy, brodę, głos, sierć, nóg szybkość
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 293
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
z bramy wyjechał na strzelenie z łuku, nowina przyszła do pułkownika (arcyksiążęcia prowadzącego), iż jego wojsko zacnych koni z jakiejś wyspy wiodą bardzo wiele, i drudzy znowu po drugie się wpław wybierają. Co gdy zaraz arcyksiążęciu powiedział, rzecz mu się to niepodobna zrazu zdała, i owszem rozumiał iż to które insze stado czyjeś napadli. Wszakże trochę w pole wyjechawszy, a siła ich konie wiodących obaczywszy, gdy pułkownik skoczywszy, kilku (w błocie i glinach wspólnie z końmi jak co złego pomazanych) przyprowadził, obaczywszy po herbach iż z onego stada, o którem mówił, a widząc iż się wpław po nie topili, rzekł do swych:
z bramy wyjechał na strzelenie z łuku, nowina przyszła do pułkownika (arcyksiążęcia prowadzącego), iż jego wojsko zacnych koni z jakiejś wyspy wiodą bardzo wiele, i drudzy znowu po drugie się wpław wybierają. Co gdy zaraz arcyksiążęciu powiedział, rzecz mu się to niepodobna zrazu zdała, i owszem rozumiał iż to które insze stado czyjeś napadli. Wszakże trochę w pole wyjechawszy, a siła ich konie wiodących obaczywszy, gdy pułkownik skoczywszy, kilku (w błocie i glinach wspólnie z końmi jak co złego pomazanych) przyprowadził, obaczywszy po herbach iż z onego stada, o którem mówił, a widząc iż się wpław po nie topili, rzekł do swych:
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 102
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
. A on mąż zdumiewał się nad nią/ uważając z milczeniem/ jeśli mu Pan zdarzył drogę jego czyli nie? 22. I gdy się napili wielbłądowie/ wyjął on mąż nausznicę złotą/ która ważyła pułsykla/ i dwie maneli i dał na ręce jej/ które ważyły dziesięć syklów złota. 23. I rzekł: Czyjaś ty córka/ powiedz mi/ proszę? a jeśli w domu Ojca twego miejsce dla nas/ gdziebyśmy przenocowali? 24. A ona mu rzekła: Jestem córka Batuela Syna Melchy/ którego urodziła Nachorowi. 25. Nad to rzekła mu: Jest u nas dosyć plew i pastwy/ i miejsce do przenocowania.
. A on mąż zdumiewał śię nád nią/ uważájąc z milczeniem/ jesli mu Pan zdárzył drogę jego czyli nie? 22. Y gdy śię nápili wielbłądowie/ wyjął on mąż náusznicę złotą/ ktora ważyłá pułsyklá/ y dwie máneli y dał ná ręce jey/ ktore ważyły dźieśięć syklow złotá. 23. Y rzekł: Cżyjáś ty corká/ powiedz mi/ proszę? á jesli w domu Ojcá twego miejsce dla nas/ gdźiebysmy przenocowáli? 24. A oná mu rzekłá: Iestem corká Bátuelá Syná Melchy/ ktorego urodźiłá Náchorowi. 25. Nád to rzekłá mu: Iest u nas dosyć plew y pástwy/ y miejsce do przenocowánia.
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 22
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
niosąc wiadro swe na ramieniu swym/ i przyszła do studni/ a czerpała/ którejm rzekł/ Daj mi pić proszę. 46. Ona tedy prędko złożywszy wiadro z siebie rzekła/ pij/ owszem i wielbłądy twoje napoję. I piłem/ napoiła też i wielbłądy. 47. I pytałem jej/ mówiąc: Czyjaś ty córka? i odpowiedziała: Jestem córka Batuela syna Nachorowego/ którego mu urodziła Melcha/ tedym włożył nausznicę na twarz jej/ i manelle na ręce jej. 48. Zatym pokłoniwszy się dałem chwałę Panu/ ybłogosławiłem Panu/ Bogu Pana mego Abrahama/ który mię prowadził drogą prawą/ abym wziął córkę brata
niosąc wiádro swe ná rámieniu swym/ y przyszłá do studni/ á czerpáłá/ ktoreym rzekł/ Dai mi pić proszę. 46. Oná tedy prętko złożywszy wiádro z śiebie rzekłá/ pij/ owszem y wielbłądy twoje nápoję. Y piłem/ nápojiłá też y wielbłądy. 47. Y pytałem jey/ mowiąc: Czyjáś ty corká? y odpowiedźiáłá: Iestem corka Bátuelá syná Nachorowego/ ktorego mu urodźiłá Melchá/ tedym włożył náusznicę ná twarz jey/ y mánelle ná ręce jey. 48. Zátym pokłoniwszy śię dałem chwałę Pánu/ ybłogosłáwiłem Pánu/ Bogu Páná mego Abráhámá/ ktory mię prowádźił drogą práwą/ ábym wźiął corkę brátá
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 23
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
dziesięć ośląt. 16. I oddał je w ręce sług swoich/ każde stado z osobna/ i rzekł do sług swoich. Idźcie przedemną/ a plac uczyńcie/ miedzy stadem/ a miedzy stadem. 17. I rozkazał pierwszemu mówiąc/ Gdy się potka z tobą Ezaw brat moi/ a spyta cię mówiąc/ Czyjeś ty? i dokąd idziesz? a czyje to stado przed tobą? 18. Tedy powiesz: sługj twego Jakoba jest to upominek/ posłany Panu memu Ezawowi. a oto i sam idzie za nami. 19. Także też rozkazał drugiemu i trzeciemu/ i wszystkim idącym za tymi stady mówiąc: Tymiż słowy mówcie
dźieśięć ośląt. 16. Y oddał je w ręce sług swoich/ káżde stádo z osobná/ y rzekł do sług swoich. Idźćie przedemną/ á plác uczyńćie/ miedzy stádem/ á miedzy stádem. 17. Y rozkazał pierwszemu mowiąc/ Gdy śię potka z tobą Ezaw brát moi/ á spyta ćię mowiąc/ Czyjeś ty? y dokąd idźiesz? á czyje to stado przed tobą? 18. Tedy powiesz: sługj twego Iákobá jest to upominek/ posłány Pánu memu Ezawowi. á oto y sam idźie zá námi. 19. Tákze też rozkazał drugiemu y trzećiemu/ y wszystkim idącym zá tymi stády mowiąc: Tymiż słowy mowćie
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 34
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
, jako dwaj wejrzą na się koci, Wiedząc, że się jednego tu szczęście przewróci. Oba chcą się obłowić, lecz kiedy dwaj grają, Ten wygra, ten przegra, choć równą kartę mają: Dopieroż gdy nierówną. Nasz przyswojej śmiały, Rzecze Seraskierskiemu: jakie cię przygnały Tu do nas interesa? i z czyiś tu woli Stanął? spuści ten kwintą, ściągnąwszy powoli Po ferman za pazuchę, to skromnie przemówi. At ferman, którym każe wrócić się Posłowi Seraskier do Bendera, że mnie z nim wysłano, Jam niewinien, to czynię, co mi rozkazano. Schowaj się z nim, nasz rzecze, a odpowiedz Panu
, iako dway weyrzą ná się koci, Wiedząc, że się iednego tu szczęście przewroci. Oba chcą się obłowić, lecz kiedy dway gráią, Ten wygra, ten przegra, choć rowną kartę máią: Dopieroż gdy nierowną. Nász przyswoiey śmiały, Rzecze Seráskierskiemu: iákie cię przygnały Tu do nas interesa? y z czyiś tu woli Stanął? spuści ten kwintą, ściągnąwszy powoli Po ferman za pazuchę, to skromnie przemowi. At ferman, ktorym każe wrocić się Posłowi Seráskier do Benderá, że mnie z nim wysłáno, Jam niewinien, to czynię, co mi rozkazáno. Schoway się z nim, nász rzecze, á odpowiedz Pánu
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 57
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732