gorzej jak przez tatarski jassyr z kilkudziesiąt tysięcy ludzi, ze wszystkich napastowanego stron, a we wszystkich bezbronnego granicach, wyzutego z przodków sławy, a na grożące Królestwu oderwaniem prowincyj niebezpieczeństwo głęboko śpiącego, nie biorącego się do żadnego ratunku, żadnej nie mającego rady, nie zgromadzającego sejmy, tylko na ich zerwanie i rad publicznych zniszczenie desperującego, żeby już sejm miał który stanąć, w ostatnim prawie stopniu anarchii grąznącego, gdzie obywatele ledwie nie wszyscy, w własnych tylko zatopieni interesach, pasyjach, emulacjach, zemstach i chuci prywatnie dobrze się mienia, nie dają i znaku, żeby powszechną jaką uznawali Ojczyznę, żeby cokolwiek o dobru oj-
czystym myśleli, w takowej
gorzej jak przez tatarski jassyr z kilkudziesiąt tysięcy ludzi, ze wszystkich napastowanego stron, a we wszystkich bezbronnego granicach, wyzutego z przodków sławy, a na grożące Królestwu oderwaniem prowincyj niebezpieczeństwo głęboko śpiącego, nie biorącego się do żadnego ratunku, żadnej nie mającego rady, nie zgromadzającego sejmy, tylko na ich zerwanie i rad publicznych zniszczenie desperującego, żeby już sejm miał który stanąć, w ostatnim prawie stopniu anarchii grąznącego, gdzie obywatele ledwie nie wszyscy, w własnych tylko zatopieni interessach, passyjach, emulacyjach, zemstach i chuci prywatnie dobrze się mienia, nie dają i znaku, żeby powszechną jaką uznawali Ojczyznę, żeby cokolwiek o dobru oj-
czystym myśleli, w takowej
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 300
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, Ani dojzrzeć widoku, dadzą wiatrom Żagle I zabojom skaradym. Skąd potopem spłyną I niezmierną napełnią z trupów swych ruiną Szańce owe. Dopiero, kiedy tak pokłocą Tabor wszytek, zwycieźcy nazd się powrócą Ośminaście Chorągwi, mestwa swego znaki I dwa Hańskie Bończuki, prócz spiże wszelaki Przynioższy do Obozu. Czym znowu posilą Wojsko desperujące, że jeszcze tą chwilą Przyjdzie nie co do siebie. Ale i Podczaszy I Chorąży ze swymi także ich przestraszy Odwagami równymi w-nocy wyciekając, Oprócz Fierlej, fortune czemuś sobie mając Mniej łaskawą, niemało ludzi swych uronił. Który szwank przed inszymi Miaskowski ugonił Z-Pakosławskim pospołu; jednak powetował Lanckoroński tej szkody; kiedy uczatował
, Ani doyzrzeć widoku, dadzą wiatrom Zágle I zaboiom skaradym. Zkąd potopem spłyną I niezmierną napełnią z trupow swych ruiną Szańce owe. Dopiero, kiedy ták pokłocą Tabor wszytek, zwyćieźcy nazd sie powrocą Ośminaśćie Chorągwi, mestwa swego znaki I dwa Háńskie Bończuki, procz spiże wszelaki Przynioższy do Obozu. Czym znowu posilą Woysko desperuiące, że ieszcze tą chwilą Przyydźie nie co do siebie. Ale i Podczaszy I Chorąży ze swymi także ich przestraszy Odwagámi rownymi w-nocy wyćiekáiąc, Oprocz Fierley, fortune czemuś sobie maiąc Mniey łaskawą, niemało ludźi swych uronił. Ktory szwank przed inszymi Miaskowski ugonił Z-Pakosławskim pospołu; iednak powetował Lanckoronski tey szkody; kiedy uczatował
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 73
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
miejcu ciepłym przez trzy dni/ potym umieszaj/ a dawaj na talerz/ kiedykolwiek potrzeba/ a jeżeli gęsta/ możesz Octem winnym według potrzeby rozpuścić/ na ten czas kiedy dawać będziesz/ możesz trochę pocukrować na talerzu. Sekret Trzeci
Sekret ten bardzo dobry/ i doświadczony dla chorych zle się mających/ i już o zdrowiu desperujących/ który tak zrobisz. Weźmij Barana ćwierć poślednią; Kapłona skubionego niepłokanego; Kurpoatw cztery skubionych niepłokanych; Jelenią pieczenią/ świeżą/ mięsistą/ niepłokaną; Wołową pieczenią średnia/ świeżą/ niepłokaną; niesol tego wszytkiego nic/ pozatykaj na różny u wolnego Ognia/ piecz powoli nie polewając a gdy się już dobrze dopieką/ pozdejmuj
mieycu ćiepłym przez trzy dni/ potym vmieszay/ á daway ná tálerz/ kiedykolwiek potrzebá/ á ieżeli gęsta/ możesz Octem winnym według potrzeby rospuśćić/ na ten czas kiedy dáwáć będźiesz/ możesz trochę pocukrowáć ná tálerzu. Sekret Trzeći
Sekret ten bárdżo dobry/ y doświádczony dla chorych zle się máiących/ y iuż o zdrowiu desperuiących/ ktory ták zrobisz. Weźmiy Bárána ćwierć poślednią; Kápłoná skubionego niepłokánego; Kurpoatw cztery skubionych niepłokanych; Ielenią pieczenią/ świeżą/ mięśistą/ niepłokáną; Wołową pieczenią srzednia/ świeżą/ niepłokáną; niesol tego wszytkiego nic/ pozatykay na rożny v wolnego Ognia/ piecz powoli nie polewáiąc a gdy się iuż dobrze dopieką/ pozdeymuy
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 95
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
strach wielki czyniły. Łódź z Nawałności
Ducunt in bonis dies suos, et in puncto ad inferna descendunt.
W rozkoszach marnych trwając swoje lata/ Nad swe spodzianie śmierć ich z pląsa z świata. We mgnieniu oka/ do piekła wpadają/ Którzy bez Boga dóbr tych używają. W trzecimem widział umierającego/ Okwicie win swych desperującego. Napominaniu miejsca już nie dając/ Jeszcze przed śmiercią siebie potępiając. Przed nim czart wielki regestr pokazował/ Rok/ dzień/ godzinę/ wszytkiego probował. Gdzie/ z kim/ co broił/ za swego go mając/ Swym się nań prawem śmiele ozywając. Z nieba nań oko Pańskie poglądało/ Sercem stwardziałym
strách wielki czyniły. Lodz z Náwałnośći
Ducunt in bonis dies suos, et in puncto ad inferna descendunt.
W roskoszách márnych trwaiąc swoie látá/ Nád swe spodźianie śmierć ich z pląsa z świátá. We mgnieniu oka/ do piekłá wpádaią/ Ktorzy bez Bogá dobr tych vżywáią. W trzećimem widźiał vmieráiącego/ Okwićie win swych desperuiącego. Nápominániu mieysca iuż nie dáiąc/ Ieszcze przed śmierćią śiebie potępiáiąc. Przed nim czart wielki regestr pokazował/ Rok/ dźień/ godźinę/ wszytkiego probował. Gdźie/ z kim/ co broił/ zá swego go máiąc/ Swym się nań práwem śmiele ozywaiąc. Z nieba nań oko Pańskie poglądało/ Sercem stwárdźiałym
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: D3v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
płacz, gdzie trwa narzekanie. To gdy myślą rozbadał, a łzy z oczu hojne Toczył, bijąc się w piersi, myśli nieprzystojne Odpędził. W tym powstawszy upadł na kolana, I tę modłę wzczął z płaczem, i z łkaniem do Pana. Wszechmogący Boże mój, Tyś upadających Jest namocniejsza siła, Tyś desperujących Jest nadzieja niemylna; i tych, którzy Ciebie Z pomocą w swej gwałtownej żądają potrzebie. Ty tedy wejrzyj na mnie nędznika łaskawie, A ratuj mnie w tej toni tonącego prawie. Broń mej duszy od miecza nieprzyjacielskiego, A jedynaczkę moję z ręku okrutnego Psa wyrwij. Niedawaj mi wpaść w nieprzyjacielskie Ręce. Niech się
płácz, gdźie trwa nárzekánie. To gdy myślą rozbádał, á łzy z oczu hoyne Toczył, biiąc się w pierśi, myśli nieprzystoyne Odpędźił. W tym powstawszy vpadł ná koláná, Y tę modłę wzczął z płáczem, y z łkániem do Páná. Wszechmogący Boże moy, Tyś vpadáiących Iest namocnieysza śiłá, Tyś desperuiących Iest nádźieiá niemylna; y tych, ktorzy Ciebie Z pomocą w swey gwałtowney żądáią potrzebie. Ty tedy weyrzyy ná mie nędzniká łáskáwie, A rátuy mie w tey toni tonącego práwie. Broń mey duszy od mieczá nieprzyiaćielskiego, A iedynaczkę moię z ręku okrutnego Psá wyrwiy. Niedaway mi wpaść w nieprzyiaćielskie Ręce. Niech się
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 225
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Przynoszą. Słońca we Lwie z Miesiącem złączenie Jest to konequencyjej dobrej Rozumienie A ta Panna co tez ma w Niebie za urzędy Czy tąm u Astrofilów zgodne zdanie wszędy Ze gdzie się Instancyją swą Interponuje Wszędzie gróżny Planetów srogość Mityguje Gubernium krwawego Marsa gdy na staje Siła to Ludziom Trwogi i strachu przydaje Opposito Radio gdy Pannę przechodzi Przecię Desperujących Cóż kolwiek ochłodzi Saturnus nie może się rozszerzac srogością I Merkuriusz z swoją zwyczajną chytrością kiedy z Panną kwadratem swym korespondują Zaraz sub solanea wielką folgę czują A zaś gdy sama Panna z Jowiszem Łaskawym Rządy Roczne obejmie przy Pokoju Prawym Wszystkiego się Dobrego spodziewać potrzeba Zdrowia fortun pomyslnych i dostatku Chleba Już Mars krwawego Miecza swego Niedobywa Już
Przynoszą. Słonca we Lwie z Miesiącem złączenie Iest to konequencyiey dobrey Rozumienie A ta Panna co tez ma w Niebie za urzędy Czy tąm u Astrophilow zgodne zdanie wszędy Ze gdzie się Instancyią swą Interponuie Wszędzie grozny Planetow srogość Mityguie Gubernium krwawego Marsa gdy na staie Siła to Ludziom Trwogi y strachu przydaie Opposito Radio gdy Pannę przechodzi Przecię Desperujących coz kolwiek ochłodzi Saturnus nie moze się rozszerzac srogoscią I Merkuryusz z swoią zwyczayną chytroscią kiedy z Panną kwadratem swym korresponduią Zaraz sub solanea wielką folgę czuią A zas gdy sama Panna z Iowiszem Łaskawym Rządy Roczne obeymie przy Pokoiu Prawym Wszystkiego się Dobrego spodziewac potrzeba Zdrowia fortun pomyslnych y dostatku Chleba Iuz Mars krwawego Miecza swego Niedobywa Iuz
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 272
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
zwycięstwa nadzieję Ale tez i Stamtąd jako dusze z czyśćca wyglądano Desiderabilem Praesentiam Już już wtakim będąc razie właśnie kiedy owo wilk owce doganiając karku, jej chciwą dosiąga Paszczęką A ona tez Chudziątko tym bardziej jeszcze się sili Aby tym czasem kto myśliwy nadiechał a od Gromieł. Tak właśnie z Cesarzem się działo kiedy już z Hukany i desperujący w częściu niemógł swojej salwować stolice, Nieśmiał Nieprzyjacielowi zajrzeć woczy i Wojska już straconego serce opponere Nieprzyjacielowi. Do Boga tylko uciekał się modlitwami a Polaków wyglądał. Ustawicznych jednego zadrugim posyłając do króla, żeby jako naj prędzej przybywali i tego dopomoc gasić strasznego Zapału który już by tez był podobno wszystkie pozarł
zwycięstwa nadzieię Ale tez y Ztamtąd iako dusze z czysca wyglądano Desiderabilem Praesentiam Iuz iuz wtakim będąc razie własnie kiedy owo wilk owce doganiaiąc karku, iey chciwą dosiąga Paszczęką A ona tez Chudziątko tym bardziey ieszcze się sili Aby tym czasem kto mysliwy nadiechał a od Gromieł. Tak własnie z Cesarzem się działo kiedy iusz z Hukany y desperuiący w częsciu niemogł swoiey salwować stolice, Niesmiał Nieprzyiacielowi zayrzeć woczy y Woyska iuz straconego serce opponere Nieprzyiacielowi. Do Boga tylko uciekał się modlitwami a Polakow wyglądał. Ustawicznych iednego zadrugim posyłaiąc do krola, zeby iako nay prędzey przybywali y tego dopomoc gasić strasznego Zapału ktory iuz by tez był podobno wszystkie pozarł
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 276
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
świata jednego wzroku na to nie dają/ oczu i serca z ubóstwa nie spuszczając. Co sprawują twoje promienie z szmatek ubogich twoich na serca ich wypuszczone. Któżby ich zliczył/ co są od ciebie pociągnieni? któżby policzył/ których miłości samych rodziców nie zatrzymały/ których lamenty/ matek i ojców nie poruszyły podobne desperującym/ pobudzające ich aby w ubóstwie nie żyli. Mocniejsze twoje Dziecino sznury na serca ich zarzucone. A nas pociągnął jedyna duszo/ maleńki JEZUS jedyny twój kochanek. Nie były trwałe dość grube więzy od świata na cię zarzucone/ porwało się to jak słabe nici/ gdy przyszło twoje oświecenie. A któż wypowie jakie tam w
świata iednego wzroku ná to nie daią/ oczu y serca z vbostwá nie spuszczaiąc. Co spráwuią twoie promienie z szmátek vbogich twoich ná serca ich wypuszczone. Ktożby ich zliczył/ co są od ćiebie poćiągnieni? ktożby policzył/ ktorych miłośći sámych rodźicow nie zátrzymáły/ ktorych lámenty/ matek y oycow nie poruszyły podobne desperuiącym/ pobudzáiące ich áby w vbostwie nie żyli. Mocnieysze twoie Dźiećino sznury ná sercá ich zárzucone. A nas poćiągnął iedyna duszo/ maleńki IEZVS iedyny twoy kochánek. Nie były trwáłe dość grube więzy od świátá ná ćię zarzucone/ porwało się to iak słabe nići/ gdy przyszło twoie oświecenie. A ktoż wypowie iakie tám w
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 32
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636