A niech ci zdrowie służy, póki kręgi Niebieskie toczą tę machinę świata. Kwitni i w szczęściu w nieprzeżyte lata A niech twej parka przędzy nie rwie końca, Póki rysuje niebo świetny gońca. O jaki (służąc Słuszczance) fortuno Długemci winien! Już tu złote runo Skarbami sławne niegodno i wzmianki: Ktoby je równał do cnej podskarbianki? Abo wszcząt głupi byłby lub miałkiego Rozumu, żeby nie znał co drogiego? Bo komuż tajne są twoje grzeczności: Jako przy statku pełnaś jest skłonności. Abo twe słowa komuż nie włożyły Na zmysły pęta, kogoż nie stroczyły? Każdy stąd sługą twym chciał być do garła, Aż ich
A niech ci zdrowie służy, poki kręgi Niebieskie toczą tę machinę świata. Kwitni i w szczęściu w nieprzeżyte lata A niech twej parka przędzy nie rwie końca, Poki rysuje niebo świetny gońca. O jaki (służąc Słuszczance) fortuno Długemci winien! Już tu złote runo Skarbami sławne niegodno i wzmianki: Ktoby je rownał do cnej podskarbianki? Abo wszcząt głupi byłby lub miałkiego Rozumu, żeby nie znał co drogiego? Bo komuż tajne są twoje grzeczności: Jako przy statku pełnaś jest skłonności. Abo twe słowa komuż nie włożyły Na zmysły pęta, kogoż nie stroczyły? Każdy stąd sługą twym chciał być do garła, Aż ich
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 279
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
takiem żalem była przerażona, Żeby jej była Kloto dowiła przędziona, Albo się, jako Dydo, żelazem przebiła, Albo, jako królowa Nilu uczyniła, Śmiertelnem snemby była, mało zwykłą drogą, Na śmierć poszła; lecz wiedmy umierać nie mogą.
LVII.
Ale ja już Alcynę w jej żalu opuszczę, A do cnego Rugiera znowu się zapuszczę, Którego, jako skoro przewoźnik szedziwy Wysadził na bezpieczny brzeg, jemu życzliwy, Dziękując Bogu, że z tak nieuchronnej siły Zdrowie uwiódł, do morza obrócił swe tyły I wesół dalej poniósł ukwapliwe kroki Po suchem piasku tam, gdzie zamek beł wysoki.
LVIII.
Piękniejszego, jako świat ciągnie się szeroko
takiem żalem była przerażona, Żeby jej była Kloto dowiła przędziona, Albo się, jako Dydo, żelazem przebiła, Albo, jako królowa Nilu uczyniła, Śmiertelnem snemby była, mało zwykłą drogą, Na śmierć poszła; lecz wiedmy umierać nie mogą.
LVII.
Ale ja już Alcynę w jej żalu opuszczę, A do cnego Rugiera znowu się zapuszczę, Którego, jako skoro przewoźnik szedziwy Wysadził na bezpieczny brzeg, jemu życzliwy, Dziękując Bogu, że z tak nieuchronnej siły Zdrowie uwiódł, do morza obrócił swe tyły I wesół dalej poniósł ukwapliwe kroki Po suchem piasku tam, gdzie zamek beł wysoki.
LVIII.
Piękniejszego, jako świat ciągnie się szeroko
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 210
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
cieszyć się będzie w pozne wieki szczęśliwością, abo (jeśli przeciwne) trzeba się obawiać Boskiego nad sobą przeklęctwa, że Królestwo między sobą rozdwojone, spustoszone będzie. Uważając to tedy, gdy się Wm. M. M. Panowie do tak ostatniej bierzecie rady, potrzecie jako Senator i Urzędnik do Braciej, i jako Hetman do cnego Rycerstwa, piszę do Wm. M. M. Panów. Obojem tym imieniem Szlacheckie Wm. M. M. Panów wzbudzając animusze, abyście Wm. M. M. Panowie i jako prawdziwi tej Ojczyzny Synowie, powinną w sercach swych ruszywszy tandem miłość, jako najzdrowiej całości jej być może, tak swoje umiarkowali
cieszyć się będźie w pozne wieki szczęśliwośćią, ábo (ieśli przeciwne) trzeba się obawiáć Boskiego nád sobą przeklęctwá, że Krolestwo między sobą rozdwoione, spustoszone będźie. Vważáiąc to tedy, gdy się Wm. M. M. Pánowie do ták ostátniey bierzećie rády, potrzećie iáko Senator y Vrzędnik do Bráćiey, y iáko Hetman do cnego Rycerstwá, piszę do Wm. M. M. Pánow. Oboiem tym imieniem Szlácheckie Wm. M. M. Pánow wzbudzáiąc ánimusze, ábyśćie Wm. M. M. Pánowie y iáko prawdźiwi tey Oyczyzny Synowie, powinną w sercách swych ruszywszy tandem miłość, iáko nayzdrowiey cáłości iey bydź może, ták swoie vmiárkowáli
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 94
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, Wielom rzeczom krzywa: Rządowi dobremu, Sprzętowi mnogiemu Biegłej roztropności, Przyjemnej ludzkości, Dobremu baczeniu, Wolnemu sumnieniu. Zgodzie i miłości, Biedaż na twe złości. Bo któż dobrze tuszy, Tobą spiłej duszy? Przez cię nie znać święta, Gorzałko zawzięta. Codzienne twe picie, Bestialskie życie, Pozbawia pamięci, Do cnych zabaw chęci. Prowadzi do błędu, Krom wszelkiego względu. A zwłaszcza młodego, Przez się szalonego. Aż się dasz komu znać, Toż cię chce poprzestać. Choć biedny, wala się, Narzekając na cię. Dla twego nałogu, Żyta mało w brogu I rozumu w głowie, W ciele błahe zdrowie. Jeśliś
, Wielom rzeczom krzywa: Rządowi dobremu, Sprzętowi mnogiemu Biegłej roztropności, Przyjemnej ludzkości, Dobremu baczeniu, Wolnemu sumnieniu. Zgodzie i miłości, Biedaż na twe złości. Bo któż dobrze tuszy, Tobą spiłej duszy? Przez cię nie znać święta, Gorzałko zawzięta. Codzienne twe picie, Bestialskie życie, Pozbawia pamięci, Do cnych zabaw chęci. Prowadzi do błędu, Krom wszelkiego względu. A zwłaszcza młodego, Przez się szalonego. Aż się dasz komu znać, Toż cię chce poprzestać. Choć biedny, wala się, Narzekając na cię. Dla twego nałogu, Żyta mało w brogu I rozumu w głowie, W ciele błahe zdrowie. Jeśliś
Skrót tekstu: PosTabBad
Strona: 39
Tytuł:
Poswarek tabaki z gorzałką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
sieczone, wy to będziecie z stawów poruszone? Ozdobo świętych, główko uwielbiona, więc ty tak ostrym cierniem rozkrwawiona, ty katowana, ty będziesz zelżona? 9
. KOŁYSKI DZIECIĘCE I.
Dzieciąteczko noworodne, skąd wezmę pieśni tak godne, co by uszy Twe lubiły albo Cię w płaczu tuliły? Przychodź, senku, przydź do cnego Syna Króla niebieskiego. Oto płacze, oto kwili, a płacząc serce me dzieli. Senku, ludzie pokojący, przychodź do Dziecięcia rączy. Zawrzy sam oczenki małe, często czujne, rzadko spałe. II.
Aegrarum bone mentium
Lekarzu myśli strwożonych, ciał lekarzu utrudzonych, przychodź, senku, przychodź rączy, przychodź, senku
sieczone, wy to będziecie z stawów poruszone? Ozdobo świętych, główko uwielbiona, więc ty tak ostrym cierniem rozkrwawiona, ty katowana, ty będziesz zelżona? 9
. KOŁYSKI DZIECIĘCE I.
Dzieciąteczko noworodne, skąd wezmę pieśni tak godne, co by uszy Twe lubiły albo Cię w płaczu tuliły? Przychodź, senku, przydź do cnego Syna Króla niebieskiego. Oto płacze, oto kwili, a płacząc serce me dziéli. Senku, ludzie pokojący, przychodź do Dziecięcia rączy. Zawrzy sam oczenki małe, często czujne, rzadko spałe. II.
Aegrarum bone mentium
Lekarzu myśli strwożonych, ciał lekarzu utrudzonych, przychodź, senku, przychodź rączy, przychodź, senku
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 58
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Mahometowego wyznania w nich dowodząc. A kiedyby wżdy tam do Turek z nimi jachali/ i Turkom je ofiarowali/ nie takby żałosna była: ale je ludziom w Polsce w ręce wtrącają/ i Polakom pod imieniem narodu Polskiego/ bez wszelakiego wstydu ofiarują/ z wielkim obelżeniem narodu Polskiego. Nie wstydził się Przedmowy/ do cnego narodu Polskiego napisać/ w której właśnie takie wyznanie czyni/ jakie Mahomet w Alkoranie opisał: barzo słyszę cny naród Polski taki Arianin uczcił/ kiedy Polaki po krwi zowie bracią swoją/ a wiarą przestaje z Mahometany/ których zawżdy Polacy za bezecne mieli: a przecię Panowie Bracia:[...] Turkom raczej brat nie Polakom: nigdy Polacy
Máhometowego wyznánia w nich dowodząc. A kiedyby wżdy tám do Turek z nimi iácháli/ y Turkom ie ofiárowáli/ nie tákby żáłosna byłá: ále ie ludziom w Polszcze w ręce wtrącáią/ y Polakom pod imieniem narodu Polskiego/ bez wszelákiego wstydu ofiáruią/ z wielkim obelżeniem narodu Polskiego. Nie wstydził się Przedmowy/ do cnego narodu Polskiego nápisáć/ w ktorey własnie tákie wyznánie czyni/ iákie Máhomet w Alkoranie opisał: bárzo słyszę cny narod Polski táki Ariánin vczćił/ kiedy Polaki po krwi zowie bráćią swoią/ á wiárą przestáie z Máhometany/ ktorych záwżdy Polacy zá bezecne mieli: á przećię Pánowie Bráćia:[...] Turkom ráczey brát nie Polakom: nigdy Polacy
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 5nlb
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
częstował”.
CI.
Aż do wieczora prawie on bój trwał samego, A nie znać było, kogo trzymać za lepszego. A trudno go też beło już przywieść do końca, Kiedy już dnia nie mieli, ni widzieli słońca. Pierwszy beł rycerz w czerni, który takiej mowy I tych słów użył w on czas do cnej białejgłowy: Co dalej czynić będziem, kiedy nam widoki W równem szczęściu niewczesne odejmują mroki? PIEŚŃ XIX.
CII.
Zda mi się, żebyś jeszcze przedłużył żywota Aż do jutra, kiedy się dziś nasza robota Nie skończyła; aleć się opowiedzieć wolę, Żeć pewnie żyć nad tę noc więcej nie pozwolę.
częstował”.
CI.
Aż do wieczora prawie on bój trwał samego, A nie znać było, kogo trzymać za lepszego. A trudno go też beło już przywieść do końca, Kiedy już dnia nie mieli, ni widzieli słońca. Pierwszy beł rycerz w czerni, który takiej mowy I tych słów użył w on czas do cnej białejgłowy: Co dalej czynić będziem, kiedy nam widoki W równem szczęściu niewczesne odejmują mroki? PIEŚŃ XIX.
CII.
Zda mi się, żebyś jeszcze przedłużył żywota Aż do jutra, kiedy się dziś nasza robota Nie skończyła; aleć się opowiedzieć wolę, Żeć pewnie żyć nad tę noc więcej nie pozwolę.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 110
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, Wielom rzeczom krzywa; Rządowi dobremu, Sprzętowi mnogiemu Biegłej roztropności, Przyjemnej ludzkości, Dobremu baczeniu, Wolnemu sumnieniu, Zgodzie i miłości. Biedaż na twe złości! Bo któż dobrze tuszy, Tobą spiłej duszy? Przez cię nie znać święta, Gorzałko zawzięta. Codzienne twe picie, Bestyjalskie życie, Pozbawia pamięci, Do cnych zabaw chęci. Prowadzi do błędu Krom wszelkiego względu, A zwłaszcza młodego, Przez się szalonego. Aż się dasz komu znać, Toż cię chce poprzestać. Choć biedny, wala się, Narzekając na cię. Dla twego nałogu Żyta mało w brogu I rozumu w głowie, W ciele błahe zdrowie. Jeśliś biała dobra
, Wielom rzeczom krzywa; Rządowi dobremu, Sprzętowi mnogiemu Biegłej roztropności, Przyjemnej ludzkości, Dobremu baczeniu, Wolnemu sumnieniu, Zgodzie i miłości. Biedaż na twe złości! Bo któż dobrze tuszy, Tobą spiłej duszy? Przez cię nie znać święta, Gorzałko zawzięta. Codzienne twe picie, Bestyjalskie życie, Pozbawia pamięci, Do cnych zabaw chęci. Prowadzi do błędu Krom wszelkiego względu, A zwłaszcza młodego, Przez się szalonego. Aż się dasz komu znać, Toż cię chce poprzestać. Choć biedny, wala się, Narzekając na cię. Dla twego nałogu Żyta mało w brogu I rozumu w głowie, W ciele błahe zdrowie. Jeśliś biała dobra
Skrót tekstu: PopSowBar_II
Strona: 635
Tytuł:
Poezja popularna i sowizdrzalska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Szóste a nawiększe commodum to kładę Restitutio rei militaris, która Z większej części zginęła w Polsce/ czy niemasz jej A niczym się/ mogę rzec/ prędzej nie naprawi Jako takim sposobem zimowli żołnierskiej/ Przez który videbimur invenisse bonos Non fecisse . Sam bowiem żołnierz dobrowolnie Rektifikować się tak będzie i naprawiać. Albowiem dobrą mając do cnych dził Rycerskich I odwag okazją/ tęby miał zabawkę W pola chodzić/ języków dostawać i więźniów/ Częstymi nieprzyjaciół czatami nawiedzać: Do czego potrzebaby praemijs ich chęcić Nadgradzając odwagi/ nowe powabiając. Teraz po Stanowiskach zbytki/ pijatyki/ Próżnowanie i gnuśność Vigor wszystek gubi. Exercitus nazwany ile ja rozumiem Ab exercitio; tam
Szoste á nawiększe commodum to kładę Restitutio rei militaris, ktora Z większey częśći zginęła w Polszcze/ czy niemasz iey A niczym się/ mogę rzec/ prędzey nie naprawi Iáko tákim sposobem źimowli żołnierskiey/ Przez ktory videbimur invenisse bonos Non fecisse . Sam bowiem żołnierz dobrowolnie Rektifikowáć się ták będźie y náprawiáć. Albowiem dobrą máiąc do cnych dźił Rycerskich Y odwag okazyą/ tęby miał zábawkę W pola chodźić/ ięzykow dostáwáć y więźniow/ Częstymi nieprzyiaćioł czátámi náwiedzáć: Do czego potrzebáby praemijs ich chęćić Nadgradzáiąc odwagi/ nowe powabiáiąc. Teraz po Stanowiskách zbytki/ pijatyki/ Proznowánie y gnuśność Vigor wszystek gubi. Exercitus nazwany ile ia rozumiem Ab exercitio; tam
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 160
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
już wali, przyciesi podgniły, żłobu w niej nie masz, tylko małe korytko, poszycie na niej dobre.
Na ostatek wiatrak, u którego kamienia, blachy, koła jeszcze dobre, tylko pod nim przycieś jedna nagniła dużo. Tarcic trzeba na jednę stronę od wiatru i po drugiej stronie kilku tarcic brakuje. Mącznica rozłupana do cna i spróchniała. Lina już się zdarła.
Skończywszy opis sytuacji wsi specyfikują się zasiewki tej części tak jare, jako i ozime. W polu oźminnym znajduje się 190, pszenicy składów 16. W polu jarym jęczminia składów 70, owsa składów 132, tatarki składów 48, grochu składów 16. Ugoru zaś jest składów 304,
już wali, przyciesi podgniły, żłobu w niej nie masz, tylko małe korytko, poszycie na niej dobre.
Na ostatek wiatrak, u którego kamienia, blachy, koła jeszcze dobre, tylko pod nim przycieś jedna nagniła dużo. Tarcic trzeba na jednę stronę od wiatru i po drugiej stronie kilku tarcic brakuje. Mącznica rozłupana do cna i spróchniała. Lina już się zdarła.
Skończywszy opis sytuacyi wsi specyfikują się zasiewki tej części tak jare, jako i ozime. W polu oźminnym znajduje się 190, pszenicy składów 16. W polu jarym jęczminia składów 70, owsa składów 132, tatarki składów 48, grochu składów 16. Ugoru zaś jest składów 304,
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 104
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959