z kłopotem znosisz. I jeźliś w czym nadzieją miał, jeźliś przykładał Serca, będziesz, straciwszy, na swe głupstwo biadał. Zgoła żadnen się przed jej terminem nie skryje – I komu tylko pozew da, zaraz nie żyje. Fortuna zaś, choć kogo ubogaci szczodrze, Ani sam wie, kiedy go aż do naga odrze. To się już nic nie znajdzie na tym świecie niskiem, Co by człowieka mogło cieszyć jakim zyskiem? To dobra nie masz? Ani spodziewać się godzi, Żeby go zażył, kto się na biedy urodzi? To nas już te dwie panie zabrały w zdobyczy, I gdzie tylko chcą, wszystkich wiodą jak na
z kłopotem znosisz. I jeźliś w czym nadzieją miał, jeźliś przykładał Serca, będziesz, straciwszy, na swe głupstwo biadał. Zgoła żadnen się przed jej terminem nie skryje – I komu tylko pozew da, zaraz nie żyje. Fortuna zaś, choć kogo ubogaci szczodrze, Ani sam wie, kiedy go aż do naga odrze. To się już nic nie znajdzie na tym świecie niskiem, Co by człowieka mogło cieszyć jakim zyskiem? To dobra nie masz? Ani spodziewać się godzi, Żeby go zażył, kto się na biedy urodzi? To nas już te dwie panie zabrały w zdobyczy, I gdzie tylko chcą, wszystkich wiodą jak na
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 112
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
skarbów szkatułę otworzy. Najpierwej Juno złotym berłem błyśnie, Które mu ślubi dochować umyślnie; Królewskie przy tym obieca korony, Jeśli ten owoc przysądzi Pomony. Pallas mądrości klejnoty mu drogiej, Którą nie ludzi, ale zrówna bogi, Jeśli uprzejmie, czego sobie życzy, Pierwszą w regiestrze gładkości policzy. Lecz gdy się Wenus do naga rozbierze, Ani korona, ani mądrość bierze: Przyrzekszy żonę podobną mu sobie, Wygra, a owe zapaszują obie. 176. DWA POGRZEBY ORAZ, KAŹMIERZÓW I MICHAŁÓW, KRÓLÓW POLSKICH NA Koronacji JANA TRZECIEGO
Tu ostatni snop, tak się zdało Bogu, Śmierć nam z szwedzkiego wyrzuciła brogu. Tu pierwszy ze krwie sarmackiej ozdoby
skarbów szkatułę otworzy. Najpierwej Juno złotym berłem błyśnie, Które mu ślubi dochować umyślnie; Królewskie przy tym obieca korony, Jeśli ten owoc przysądzi Pomony. Pallas mądrości klejnoty mu drogiej, Którą nie ludzi, ale zrówna bogi, Jeśli uprzejmie, czego sobie życzy, Pierwszą w regiestrze gładkości policzy. Lecz gdy się Wenus do naga rozbierze, Ani korona, ani mądrość bierze: Przyrzekszy żonę podobną mu sobie, Wygra, a owe zapaszują obie. 176. DWA POGRZEBY ORAZ, KAŹMIERZÓW I MICHAŁÓW, KRÓLÓW POLSKICH NA KORONACJEJ JANA TRZECIEGO
Tu ostatni snop, tak się zdało Bogu, Śmierć nam z szwedzkiego wyrzuciła brogu. Tu pierwszy ze krwie sarmackiej ozdoby
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 277
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, aż mu Ewina rozpusta U złego człeka niż coś u Doroty, Kiedy na sławie cnotliwych kaliczy I diabły karmi, klnie, kaduki liczy. Lecz kto wzrok słaby i ckliwe ma uszy, Że go lada co do zgorszenia ruszy, Precz stąd, jakom rzekł, niech nie piecze zgaga, Kiedy się muza rozbierze do naga; I gdy mi służyć rozkazano w łaźni, Precz, niech się darmo skrupulat nie drażni. 360. DO POETÓW TERAŹNIEJSZYCH NIEUKÓW
Poeci, których dzisia najobfitsze żniwo, Gdy opłaźnie do wierszów rzuci się co żywo, Że już ledwie nie baby owe pod kądzielą Albo za krosienkami na nie się ośmielą, Pełne ich libraryje,
, aż mu Ewina rozpusta U złego człeka niż coś u Doroty, Kiedy na sławie cnotliwych kaliczy I diabły karmi, klnie, kaduki liczy. Lecz kto wzrok słaby i ckliwe ma uszy, Że go leda co do zgorszenia ruszy, Precz stąd, jakom rzekł, niech nie piecze zgaga, Kiedy się muza rozbierze do naga; I gdy mi służyć rozkazano w łaźni, Precz, niech się darmo skrupulat nie drażni. 360. DO POETÓW TERAŹNIEJSZYCH NIEUKÓW
Poeci, których dzisia najobfitsze żniwo, Gdy opłaźnie do wierszów rzuci się co żywo, Że już ledwie nie baby owe pod kądzielą Albo za krosienkami na nie się ośmielą, Pełne ich libraryje,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 344
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
patronem swoim się Piotr smuci: Dziewka grzechu przyczyną; pokuty koguci. 427. ROGI AKTEONOWE
Czytający Przemiany panna Owidowe Pyta, czemu Akteon wziął rogi na głowę. Młodzieniec jej odpowie, że Dianę nagą Zdybał niechcąc, przeto go tą skarała plagą. „Lecz nie tylko Akteon, i ja będę jeleń, Tylko Waszmość do naga rozebrać się nie leń.” Więc chcąc być uczestniczką owego widziadła, Gdy do niej rano przyszedł, pierzynka z niej spadła, A bez giezłka leżała; ten też pogotowiu Mając róg, zabodzie ją, gdzie nie szkodzi zdrowiu. A panna: „Wżdy na głowie miał być, nie u łona.” „Co
patronem swoim się Piotr smuci: Dziewka grzechu przyczyną; pokuty koguci. 427. ROGI AKTEONOWE
Czytający Przemiany panna Owidowe Pyta, czemu Akteon wziął rogi na głowę. Młodzieniec jej odpowie, że Dyjanę nagą Zdybał niechcąc, przeto go tą skarała plagą. „Lecz nie tylko Akteon, i ja będę jeleń, Tylko Waszmość do naga rozebrać się nie leń.” Więc chcąc być uczestniczką owego widziadła, Gdy do niej rano przyszedł, pierzynka z niej spadła, A bez giezłka leżała; ten też pogotowiu Mając róg, zabodzie ją, gdzie nie szkodzi zdrowiu. A panna: „Wżdy na głowie miał być, nie u łona.” „Co
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 370
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wszystkim koni jednak naszych postrzelono 6 a zabito 2. Ale na to miejsce było w czym wybrać. Urzędniczysko potym owej Paniej przylazło z muszkieciskiem co sarny strzela tak ci dał mi na drogę męcherzynę prochu i kul owych tedy powiązanych trzech starczyzny wziąwszy Kazałem drugich kanczugami ociąc że by pamiętali Czarnieczczyków a przy tym dragani porozbierali ich do naga i pognali do lassa za drugiemi w śnieg srogi. Przebrakowawszy tedy koni 40 co w lepszych i owych trzech wziąwszy z sobą poszedłem. kulbak strzelby nabrali co az saniom ciężko było insze koni i te nasze cośmy namiejscu lepszych pozostawiali na Rubaszyństwo oddałem Urzędnikowi i chłopom i owe co się po ogrodach poniewierały kazał
wszystkim koni iednak naszych postrzelono 6 a zabito 2. Ale na to mieysce było w czym wybrać. Urzędniczysko potym owey Paniey przylazło z muszkieciskiem co sarny strzela tak ci dał mi na drogę męcherzynę prochu y kul owych tedy powiązanych trzech starczyzny wziąwszy Kazałęm drugich kanczugami ociąc że by pamietali Czarnieczczykow a przy tym dragani porozbierali ich do naga y pognali do lassa za drugiemi w snieg srogi. Przebrakowawszy tedy koni 40 co w lepszych y owych trzech wziąwszy z sobą poszedłęm. kulbak strzelby nabrali co az saniom cięszko było insze koni y te nasze cosmy namieyscu lepszych pozostawiali na Rubaszynstwo oddałem Urzędnikowi y chłopom y owe co się po ogrodach poniewierały kazał
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 157v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
prośby że to pierwszy raz dopiero jadę zem tam nigdy niepostał zawołają owego sekretarza siła razy chłopie tam był w mojej Niebytności? Odpowieda że jak wiela na mojej głowie włosów. Dopiero wzięto jadą sobie Obierasz śmierć? Prosił żeby nie zabijać przyznał się do wszystkiego. Tak ci nacudował się nad nim namęczył. Rozebrawszy go do naga przywiązał go na jegosz własnym koniu zdjąwszy kulbakę gębą do ogona a do głowy tyłem, ręce opak związano nogi pod brzuch koniowi podwiązano potężnie. Bachmata dosyć z przyrodzenia bystrego zhukano kanczugami osieczono a jeszcze nadgłowek mu zerwawszy z głowy kilka razy nad nim strzelono. Tak tedy jako szalony Bachmat skoczył kudomowi a wszystko tam było
prozby że to pierwszy raz dopiero iadę zem tam nigdy niepostał zawołaią owego sekretarza siła razy chłopie tam był w moiey Niebytności? Odpowieda że iak wiela na moiey głowie włosow. Dopiero wzięto iadą sobie Obierasz smierć? Prosił zeby nie zabiiac przyznał się do wszystkiego. Tak ci nacudował się nad nim namęczył. Rozebrawszy go do naga przywiązał go na iegosz własnym koniu zdiąwszy kulbakę gębą do ogona a do głowy tyłęm, ręce opak związano nogi pod brzuch koniowi podwiązano potęznie. Bachmata dosyc z przyrodzenia bystrego zhukano kanczugami osieczono a ieszcze nadgłowek mu zerwawszy z głowy kilka razy nad nim strzelono. Tak tedy iako szalony Bachmat skoczył kudomowi a wszystko tam było
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 177
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, tym żył, nie jałmużną), Lecz się cieszy, czytając, i nie żal mu, że żył, Tym, co pisał, nim rozum zeszły wiek zciemiężył. I to się na starego do inszych bied skida: Mało naturze chorób, jeszcze smutek przyda, Zwłaszcza kogo śmierć z grzecznych, jako mnie, do naga Dzieci odrze — tym serce ile tyle błaga, Gdy czas jak słomę ogień wszytkie rzeczy trawi, Że kęs trwalszą pamiątkę na piśmie zostawi, Zwłaszcza do pobożności jeśli i do cnoty Będą się stosowały te jego ramoty. Ale dziś sowiźralskie, czego świadkiem i ja, Błazeństwa popłacają niż ewangelia. Chowaj sobie, kędy się
, tym żył, nie jałmużną), Lecz się cieszy, czytając, i nie żal mu, że żył, Tym, co pisał, nim rozum zeszły wiek zciemiężył. I to się na starego do inszych bied skida: Mało naturze chorób, jeszcze smutek przyda, Zwłaszcza kogo śmierć z grzecznych, jako mnie, do naga Dzieci odrze — tym serce ile tyle błaga, Gdy czas jak słomę ogień wszytkie rzeczy trawi, Że kęs trwalszą pamiątkę na piśmie zostawi, Zwłaszcza do pobożności jeśli i do cnoty Będą się stosowały te jego ramoty. Ale dziś sowiźralskie, czego świadkiem i ja, Błazeństwa popłacają niż ewangelija. Chowaj sobie, kędy się
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 234
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
oddala; A siepacze do słupa z Panem czy do pala. Zdzierają z niego szaty jako psi łakomi: Owę naprzód, którą go głupim oznajomi Herod, chcą tym rzymskiemu staroście pochlebić (Żałować raczej głupich należy, a nie bić, (262)
Czyli naśmiawszy się mu, z biczmi i z palcaty, Odarszy go do naga, przepuścić nań katy — Takiego stokroć głupszym i szaleńcem liczę,
Niech go kleszcze katują, nie rózgi, nie bicze). Toż z własnej jego, którą miał od świętej Matki, Tkanej sukienki odrą najświętsze łopatki, Z czystej, niewinnej, która na samo dotknienie Gwałtowne krwie z ciał ludzkich leczyła płynienie;
oddala; A siepacze do słupa z Panem czy do pala. Zdzierają z niego szaty jako psi łakomi: Owę naprzód, którą go głupim oznajomi Herod, chcą tym rzymskiemu staroście pochlebić (Żałować raczej głupich należy, a nie bić, (262)
Czyli naśmiawszy się mu, z biczmi i z palcaty, Odarszy go do naga, przepuścić nań katy — Takiego stokroć głupszym i szaleńcem liczę,
Niech go kleszcze katują, nie rózgi, nie bicze). Toż z własnej jego, którą miał od świętej Matki, Tkanej sukienki odrą najświętsze łopatki, Z czystej, niewinnej, która na samo dotknienie Gwałtowne krwie z ciał ludzkich leczyła płynienie;
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 576
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Aleć jest więcej świętych księży i u nas tu. Wszędy wytchnie jednego szatan ze dwunastu. (470)
Nie gorzej Tatarowie i dzicy Nahajce Szydzą z krzyża, jako ci, gdy go na kitajce Zawsze widząc wyszytym, pod nim na koń wsiada, Żeby bronił, przy krzyżu kto się opowiada: Aż skoro ubogiego do naga zewlecze, Weźmie mu wszytko, co ma; gdy się bić, uciecze. Niechaj on basem gada, niechaj będzie hoży, Nie natrze, gdy sumnienie kogo grzechów trwoży. Nikt w ten regiestr pobożnych żołnierzów nie liczy, Którzy dla sławy służą, a nie dla zdobyczy. PIĄTE SŁOWO: PRAGNĘ (490)
„
Aleć jest więcej świętych księży i u nas tu. Wszędy wytchnie jednego szatan ze dwunastu. (470)
Nie gorzej Tatarowie i dzicy Nahajce Szydzą z krzyża, jako ci, gdy go na kitajce Zawsze widząc wyszytym, pod nim na koń wsiada, Żeby bronił, przy krzyżu kto się opowiada: Aż skoro ubogiego do naga zewlecze, Weźmie mu wszytko, co ma; gdy się bić, uciecze. Niechaj on basem gada, niechaj będzie hoży, Nie natrze, gdy sumnienie kogo grzechów trwoży. Nikt w ten regiestr pobożnych żołnierzów nie liczy, Którzy dla sławy służą, a nie dla zdobyczy. PIĄTE SŁOWO: PRAGNĘ (490)
„
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 592
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
odkrył, wypłynąwszy z potopowej toni, Co, nie mając czym inszym, liściem Adam z drzewa, Boga za nagie ciało wstydząc się, odziewa. Tak wino głowy, jako jabłecznik naruszy Pijaństwem, lecz ten gorzej, bo ją pychą puszy.
Czemuż nam z ojcem pycha oczu nie otwiera, Kiedy nas tak na duszy do naga odziera, Jako jego na ciele? gdzie się wstydzić gorzej Niż ciała trzeba, bo wie Bóg, jakie sam stworzy. Ale dusza, którą On swym odział obrazem, Cnoty chce, nie odziejesz lada jej łobazem, Szkarłatu, co go we krwi i we łzach swych moczy, Nim wyńdzie człek przed jego, z
odkrył, wypłynąwszy z potopowej toni, Co, nie mając czym inszym, liściem Adam z drzewa, Boga za nagie ciało wstydząc się, odziewa. Tak wino głowy, jako jabłecznik naruszy Pijaństwem, lecz ten gorzej, bo ją pychą puszy.
Czemuż nam z ojcem pycha oczu nie otwiera, Kiedy nas tak na duszy do naga odziera, Jako jego na ciele? gdzie się wstydzić gorzej Niż ciała trzeba, bo wie Bóg, jakie sam stworzy. Ale dusza, którą On swym odział obrazem, Cnoty chce, nie odziejesz leda jej łobazem, Szkarłatu, co go we krwi i we łzach swych moczy, Nim wyńdzie człek przed jego, z
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 362
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987