wojny/ jako z rozkrzewionego korzenia porosły. Patrz że i tu/ jeśli to jeden grzech/ tak wiele złego narobił? co będzie zwielu? jeśli to jedno jabłuszko Rajskie/ tak twardą kością w gardle stanęło? jak przełniesz? jak strawisz tak wiele twardych/ surowych/ jadowitych/ niestrawnych/ całego piekła ogniami nie dopieczonych kęsów? jeżeli to cudzy grzech tak wielą plag karzą? co rozumiesz jak ostro własne twe winy na twej skórze wypisane skrobać będą? o Boże w tobie tylko nadzieja/ inaczej rozpaczyć by przyszło. 8. Nuż co rzeczesz? wiedząc/ a niemal codziennie widząc/ jako rozgniewany sprawiedliwy Bóg wielu albo dla jednego śmiertelnego grzechu
woyny/ iako z rozkrzewionego korzenia porosły. Patrz że y tu/ ieśli to ieden grzech/ ták wiele złego nárobił? co będźie zwielu? ieśli to iedno iabłuszko Rayskie/ ták twardą kośćią w gardle stanęło? iák przełniesz? iak strawisz tak wiele twardych/ surowych/ iadowitych/ niestrawnych/ całego piekłá ogniámi nie dopieczonych kęsow? ieżeli to cudzy grzech ták wielą plag kárzą? co rozumiesz iák ostro własne twe winy ná twey skorze wypisane skrobać będą? o Boże w tobie tylko nádźieia/ inaczey rozpaczyć by przyszło. 8. Nuż co rzeczesz? wiedząc/ á niemal codźiennie widząc/ iako rozgniewany sprawiedliwy Bog wielu albo dla iednego śmiertelnego grzechu
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 38
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
warząc to ziele z korzeniem/ z liściem/ z kłączem/ i z nasieniem w białym winie/ a każdy dzień po trunku rano i na noc ciepło pijąc. Toż przerzeczonym chorobom jest lekarstwem.
Tenże trunek Macicę zaziębłą rozgrzewa/ i do płodu sposobną czyni. Rybami strutym.
Strutym rybami nie dowarzonymi/ albo niedopieczonymi/ jest lekarstwem/ ćwierć łota/ albo tylko dwie część od kwinty/ z tak wielą Przestępu białego korzeniem/ a z winem ciepło pić dając. Pijawkami strutem
Komuby się z nieobaczenia przytrafiło/ żeby pijawkę z wodą wypił/ i tym się struł/ korzeń tego ziela w winie na poły z octem warzony ciepło dać
wárząc to źiele z korzeniem/ z liśćiem/ z kłączem/ y z naśieniem w białym winie/ á káżdy dźień po trunku ráno y ná noc ćiepło piiąc. Toż przerzeczonym chorobom iest lekárstwem.
Tenże trunek Mácicę zaźiębłą rozgrzewa/ y do płodu sposobną czyni. Rybámi strutym.
Strutym rybámi nie dowárzonymi/ álbo niedopieczonymi/ iest lekárstwem/ ćwierć łotá/ álbo tylko dwie część od kwinty/ z ták wielą Przestępu białego korzeniem/ á z winem ćiepło pić dáiąc. Piiawkámi strutem
Komuby sie z nieobaczenia przytráfiło/ żeby piiawkę z wodą wypił/ y tym sie struł/ korzeń tego źiela w winie ná poły z octem wárzony ćiepło dáć
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 117
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
samego każ zgotować Pasztecik; z Francuska ze śpiku Lwich kości, z języków padalczych, z szyjek niedzwiadków, i z mózgów piąci Bazyliszków. T. Jać się nie będę lenił bieżeć do Libiej; i tam szukać tych bestiecaek, ale nim się wrócę, minie pewnie apetyt, albo przystąpi żebyś Wmć zjadł i Diabła niedopieczonego. B. Totumfacki wróć się nazad, słuchaj idąc mimo Wodnika który jest Znakiem niebieskim, rozkaz abym wygotowaną zastał u niego ze wszystkim łażnią, którą dobrze niech wypali, wrzuciwszy wszystek ogień z Etny i z kużnie Vulkanowej. Wanna niech będzie pełna łez Krokodylowych, a miasto rozków, niech ma pięćdziesiąt petard, którymi
sámego każ zgotowáć Pásztećik; z Fráncuská ze śpiku Lwich kośći, z ięzykow pádálczych, z szyiek niedzwiadkow, y z mozgow piąći Bázyliszkow. T. Iáć się nie będę lenił bieżeć do Libiey; y tám szukáć tych bestiecaek, ále nim się wrocę, minie pewnie áppetyt, álbo przystąpi żebyś Wmć ziadł y Diabłá niedopieczonego. B. Totumfácki wroć się názad, słuchay idąc mimo Wodniká ktory iest Znákiem niebieskim, rozkaz ábym wygotowáną zástał v niego ze wszystkim łáżnią, ktorą dobrze niech wypali, wrzućiwszy wszystek ogień z AEthny y z kużnie Vulkánowey. Wánná niech będźie pełna łez Krokodilowych, á miásto rozkow, niech ma pięcdźieśiąt petard, ktorymi
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 10
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
nazbyt wilgotny i zimny zły: gruby do skazenia/ do zatkania żył skłonny/ do strawienia trudny. Jako bywa chleb gruby z ościami napoły jęczmienny/ abo ze bru: Także też chleb uczyniony z ziarna rosą morową zarażonego/ to jest/ na takich polach zbieranego/ gdzie morowe powietrze płuży. Nie dokwasony/ nie dopieczony/ ciepły/ i barzo świeży. Także też mięso wołowe/ jelenie/ kozłowe/ skopowe/ wieprzowe/ gołębie/ zwłaszcza starych bydląd/ chybaby kto tego skromnie użyć chciał. Przytỹ też wędzone/ i solone w beczkach mięso nie zdrowe jest. Tudzież też ryby wielkie jeziorne/ bez łuski/ zgniłe/ abo zgniłości
nazbyt wilgotny y źimny zły: gruby do skázenia/ do zátkánia żył skłonny/ do strawienia trudny. Iáko bywa chleb gruby z ośćiámi nápoły ieczmienny/ ábo ze bru: Tákże też chleb vczyniony z źiárná rosą morową záráżonego/ to iest/ ná tákich polách zbieránego/ gdzie morowe powietrze płuży. Nie dokwasony/ nie dopieczony/ ćiepły/ y bárzo świeży. Tákże też mięso wołowe/ ielenie/ kozłowe/ skopowe/ wieprzowe/ gołębie/ zwłascza starych bydląd/ chybáby kto tego skromnie vżyć chćiał. Przytỹ też wędzone/ y solone w beczkách mięso nie zdrowe iest. Tudziesz też ryby wielkie ieźiorne/ bez łuski/ zgniłe/ ábo zgniłośći
Skrót tekstu: PetrSInst
Strona: B3
Tytuł:
Instrukcja albo nauka jak się sprawować czasu moru
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613