! Chleba kawalec I naparsteczek wina na palec, Przeistoczenia nie masz żadnego Tam, ani ciała nie masz Pańskiego. Tak przed żegnaniem, jak po żegnaniu, Chleba pożywam w moim mniemaniu. Wolę ja chleba i kufel wina Wypalić doma, gdyż nie nowina Mnie z przyjacielem w mojej chałupce Pijać - bo w swoim wolno swej dupce. Ubiquitatem wszakże lutrowie, Albo, jak zową naszy, sasowie, Sztark barzo bronią, chociaż ci szydzą Z nich kalwiniste i tym się brzydzą. Przeto mając go ja doma w chlebie, Nie chcę ministrze więcej od ciebie. Ministrze biku, wiem, że wysoko To na twą głowę, ba, i głęboko.
! Chleba kawalec I naparsteczek wina na palec, Przeistoczenia nie masz żadnego Tam, ani ciała nie masz Pańskiego. Tak przed żegnaniem, jak po żegnaniu, Chleba pożywam w moim mniemaniu. Wolę ja chleba i kufel wina Wypalić doma, gdyż nie nowina Mnie z przyjacielem w mojej chałupce Pijać - bo w swoim wolno swej dupce. Ubiquitatem wszakże lutrowie, Albo, jak zową naszy, sasowie, Sztark barzo bronią, chociaż ci szydzą Z nich kalwiniste i tym się brzydzą. Przeto mając go ja doma w chlebie, Nie chcę ministrze więcej od ciebie. Ministrze biku, wiem, że wysoko To na twą głowę, ba, i głęboko.
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 279
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
Naprzod kiedy w Grodnie będzie, Niemen na promie przebędzie; Tam prosto do Augustowa, Przez puszczą droga gotowa. Stamtąd już pruska granica, Gdzie naj pierwej Pisanica Za nią Łek Arsz Rein leży A gościniec prosty bieży Przez Lezięta do Drygały Do samej Pisi niemałej. Z boku zaś będą Kurzątki Orzyc, Koty i Muszątki, Dupki, Osranki i Ruda Skąd na Piś droga się uda. Tu dawne granice mieli Starzy, bo Orzyc Piś dzieli Mazury z Prusy napoły, Tam więc sobie grabią woły. To też sobie warowali, Wtenczas gdy kopce sypali, Że im przejechawszy Kolno Przez puszczą do Pisi wolno. Z Pisi Tartak przy jeziorze, Kędy
Naprzod kiedy w Grodnie będzie, Niemen na promie przebędzie; Tam prosto do Augustowa, Przez puszczą droga gotowa. Ztamtąd już pruska granica, Gdzie naj pierwej Pisanica Za nią Łek Arsz Rein leży A gościniec prosty bieży Przez Lezięta do Drygały Do samej Pisi niemałej. Z boku zaś będą Kurzątki Orzyc, Koty i Muszątki, Dupki, Osranki i Ruda Zkąd na Piś droga się uda. Tu dawne granice mieli Starzy, bo Orzyc Piś dzieli Mazury z Prusy napoły, Tam więc sobie grabią woły. To też sobie warowali, Wtenczas gdy kopce sypali, Że im przejechawszy Kolno Przez puszczą do Pisi wolno. Z Pisi Tartak przy jeziorze, Kędy
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 325
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, chcąli za mąż, aby Milczały, bo pannami zstarzeją się w baby. Siedzą dzień, siedzą drugi, milcząc, damy nasze; Aż kawaler, nakładszy na talerzu kasze, Poda pierwszej z dokładem, że zacna kapusta. Tu już nie mogszy wytrwać, otworzyła usta: „A wżdyć to tasa, dupce!” „Kasza, głupcze” chciała Wymówić złym językiem, ale nie dośpiała. Druga, kiedy kawaler chce całować rączkę, Ujźrawszy na niej świeżo zjątrzoną świerzbiączkę: „Tak śliczne — rzecze — ręce skrostowiały srodze.” I tej nie przyszło trzymać miłczanej niebodze; Chciała ręku ochronić, gdy ją tak zaczepił: „
, chcąli za mąż, aby Milczały, bo pannami zstarzeją się w baby. Siedzą dzień, siedzą drugi, milcząc, damy nasze; Aż kawaler, nakładszy na talerzu kasze, Poda pierwszej z dokładem, że zacna kapusta. Tu już nie mogszy wytrwać, otworzyła usta: „A wzdyć to tasa, dupce!” „Kasza, głupcze” chciała Wymówić złym językiem, ale nie dośpiała. Druga, kiedy kawaler chce całować rączkę, Ujźrawszy na niej świeżo zjątrzoną świerzbiączkę: „Tak śliczne — rzecze — ręce skrostowiały srodze.” I tej nie przyszło trzymać miłczanej niebodze; Chciała ręku ochronić, gdy ją tak zaczepił: „
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 36
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
olej/ pnie się ku gorze. W łóżko mały/ a w kolebkę wielki. Wszytko się nagrodzić może/ tylko strach nic. Maro: Q. Frater apud Cic. 50
Wiele słuchać/ rzecz bezpieczna. Wiele mówić/ rzecz wszeteczna. Audi multa loquere pauca, Nulli tacuisse nocet, nocet esse locutum. Wolno dupce/ w swojej chałupce. W Maju się rodził/ Harpakiem się bawi. Wszytko tu zostanie/ po śmierci twej Panie. Wielkiemu Panu zawsze kostka sobrze pada. Iouis taxilli semper feliciter cadunt. Wielkiemu Panu nie wszytko trzeba baczyć. Quo quis maior est, magis est placabilis irae. W głowie szum/ w kościach łom
oley/ pnie się ku gorze. W łożko máły/ á w kolebkę wielki. Wszytko się nágrodźić może/ tylko strach nic. Maro: Q. Frater apud Cic. 50
Wiele słucháć/ rzecż bespiecżna. Wiele mowić/ rzecż wszetecżna. Audi multa loquere pauca, Nulli tacuisse nocet, nocet esse locutum. Wolno dupce/ w swoiey cháłupce. W Máiu się rodźił/ Hárpákiem się báwi. Wszytko tu zostánie/ po śmierći twey Pánie. Wielkiemu Pánu záwsze kostká sobrze páda. Iouis taxilli semper feliciter cadunt. Wielkiemu Pánu nie wszytko trzebá bacżyć. Quo quis maior est, magis est placabilis irae. W głowie szum/ w kośćiách łom
Skrót tekstu: RysProv
Strona: Kv
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618