inne u innych Narodów mająca Imię.
ISIŚ Bogini Miesiąca siguram mająca, Zona Osyrydesa Bożka Egipskiego, o czym mówiłem o Bożkach extra Romam szanowanych.
LILIT i LILIS u Hebrajczyków i Żydów jest to Hecate albo Lamia nocne Spectrum, albo Upierzyca, czyli Strzyga, Matronom, według ich zdania, nieprzyjazna, dzieci morząca, dusząca. Z tej racyj w domu położnicy, po ścianie piszą Żydzi jako prezerwatywę, i Antydotum te słowa: Adam Chava, Chuc, Lilit etc. Tojest jako Eliasz Rabin, i Żydzi, a z nich Jan Achacy Kmita w cytowaniu Talmutowych tekstów tłumaczy tym sensem: Adamie z Ewą przybądź, a Lilis upierzyco precz bądź
inne u innych Narodow maiąca Imie.
ISIŚ Bogini Mieśiąca siguram maiąca, Zona Osyrydesa Bożka Egypskiego, o czym mowiłem o Bożkach extra Romam szanowanych.
LILITH y LILIS u Hebrayczykow y Zydow iest to Hecate albo Lamia nocne Spectrum, álbo Upierzyca, czyli Strzyga, Matronom, według ich zdania, nieprzyiazna, dzieci morząca, dusząca. Z tey racyi w domu położnicy, po ścianie piszą Zydzi iako prezerwatywę, y Antidotum te słowa: Adam Chava, Chutz, Lilith etc. Toiest iako Eliasz Rabin, y Zydzi, a z nich Ian Achacy Kmita w cytowaniu Talmutowych textow tłumaczy tym sensem: Adamie z Ewą przybądź, a Lilis upierzyco precz bądz
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 39
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
znajduje się złota i srebra. Okno jest do tej Góry mineralowej szerokie na stop 6, głębokie na stop 2400, którym co 4 godziny Górników Co który kraj Ludziom przynosi osobliwego?
po pułtora sta spuszcza się: po wyściu czterech godzin, znowu świeżych tam spuszczają, alias dłużejby tam robić nie mogli, dla zbytnie duszącej ekshalacyj, plucom, mózgowi, i sercu szkodzącej, bo pełnej arszenikowych, Merkuriuszowych, i solnych przymiotów; z czego ledwo który z Górników do lat przeżyje 50. Oprócz okna owego, są inne tam wejścia, jak na miny kopane, któremi tam idąc, z razu czuć nieznośne zimno, potym letnią erią, tandem
znayduie się złota y srebra. Okno iest do tey Gory mineralowey szerokie na stop 6, głębokie na stop 2400, ktorym co 4 godziny Gornikow Co ktory kray Ludziom przynosi osobliwego?
po pułtora sta spuszcza się: po wyściu czterech godzin, znowu swieżych tam spuszczaią, alias dłużeyby tam robić nie mogli, dla zbytnie duszącey exhalacyi, plucom, mozgowi, y sercu szkodzącey, bo pełney arszenikowych, Merkuriuszowych, y solnych przymiotow; z czego ledwo ktory z Gornikow do lat przeżyie 50. Oprocz okna owego, są inne tam weyścia, iak na miny kopane, ktoremi tam idąc, z razu czuć nieznośne zimno, potym letnią aeryą, tandem
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 997
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
zaczął.
Dano nam znać. Pobiegliśmy tam wszyscy dla uspokojenia tego tumultu. Wbiegam do kościoła, aż widzę, że już Kurowickiego duszą. Osobliwie Michał Starowolski, towarzysz brata mego, porwał za garło Kurowickiego i mocno go dusi. Ledwom się do Kurowickiego przedarł i prośbą, i mocą wyrwałem go z rąk duszących i na bok ledwo już dyszącego wyprowadziłem. Gdy mu tam po przyjacielsku mówię, że na co mu się zdała było ten tumult zaczynać, a on mi za salwowanie życia swego dziękuje, aż w tym czasie na drugim boku kościoła porwano się do szabel. Chciałem tam bieżeć dla uspokojenia tego tumultu, aż mnie
zaczął.
Dano nam znać. Pobiegliśmy tam wszyscy dla uspokojenia tego tumultu. Wbiegam do kościoła, aż widzę, że już Kurowickiego duszą. Osobliwie Michał Starowolski, towarzysz brata mego, porwał za garło Kurowickiego i mocno go dusi. Ledwom się do Kurowickiego przedarł i prośbą, i mocą wyrwałem go z rąk duszących i na bok ledwo już dyszącego wyprowadziłem. Gdy mu tam po przyjacielsku mówię, że na co mu się zdała było ten tumult zaczynać, a on mi za salwowanie życia swego dziękuje, aż w tym czasie na drugim boku kościoła porwano się do szabel. Chciałem tam bieżeć dla uspokojenia tego tumultu, aż mnie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 468
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tłustej materyj, a że wszystkie w których jest wiele tłustej materyj, i solowych cząstek czynią żelazo kruchym, dowodem tego jest hartowanie żelaza. Żelazo kruche jest żelazem twardym, węgle zaś mające w sobie wiele gorącości, zawierają w sobie wiele tłustej materyj, pomieszanej z solowemi i koperwasowemi partykułkami, ponieważ z nich wychodzą wapory tak duszące, jak górejąca siarka, rozumiem więc że można sądzić, iż obfitość i natura tej tłustej materyj, jest przyczyną tej twardości, której niektóre węgle użyczają żelazu, niektórzy nawet Fizycy osądzili już, że węgle twarde, mają w sobie więcej solowych a niżeli olejastych, a węgle miękkie więcej olejastych aniżeli solowych partykułek, lecz wszystko
tłustey materyi, a że wszystkie w ktorych iest wiele tłustey materyi, i solowych cząstek czynią żelazo kruchym, dowodem tego iest hartowanie żelaza. Żelazo kruche iest żelazem twardym, węgle zaś maiące w sobie wiele gorącosci, zawieraią w sobie wiele tłustey materyi, pomieszaney z solowemi i koperwasowemi partykułkami, ponieważ z nich wychodzą wapory tak duszące, iak goreiąca siarka, rozumiem więc że można sądzić, iż obfitość i natura tey tłustey materyi, iest przyczyną tey twardosci, ktorey niektore węgle użyczaią żelazu, niektorzy nawet Fizycy osądzili iuż, że węgle twarde, maią w sobie więcey solowych a niżeli oleiastych, a węgle miękkie więcey oleiastych aniżeli solowych partykułek, lecz wszystko
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 36
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
wetknąłem i Diabła. Idź w nocy, weż wacek, wybierz: zwierzynę, a nie lękaj się. T. Obiecuję cnotliwym słowem, że się go nie tknę, bym miał rok od roku, nie tylko nie jadać, ale i nie widzieć zwierzyny. B. Mając Kupidyna, śmierć, i Diabła duszącego w sakwach, niechciało mi się dłużej włóczyć po polu, rozumiejąc iż tej dla mnie i mego kompana, na przyszłą wieczerzą dosyć będzie zwierzyny. T. Kto gotować, i jako tę zwierzzynę będzie, usłyszę. B. Powróciwszy do rezydencji, rzuczę wacek, w ręce Kuchmistrza mego, rozkazując, aby krucho a
wetknąłem y Diabłá. Idź w nocy, weż wácek, wybierz: zwierzynę, á nie lękay się. T. Obiecuię cnotliwym słowem, że się go nie tknę, bym miał rok od roku, nie tylko nie iádáć, ále y nie widźieć zwierzyny. B. Máiąc Kupidyná, śmierć, y Diabłá duszącego w sákwách, niechćiáło mi się dlużey włoczyć po polu, rozumieiąc iż tey dla mnie y mego kompaná, ná przyszłą wieczerzą dosyć będźie zwierzyny. T. Kto gotowáć, y iáko tę zwierzzynę będźie, vsłyszę. B. Powroćiwszy do rezydentiey, rzuczę wacek, w ręce Kuchmistrzá mego, roskázuiąc, áby krucho á
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 34
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
usta/ uczynionym z ślazu/ z sałaty/ z grzybienia liścia/ fiołków/ w wodzie uwarzywszy/ etc. Abo się to dzieje dla spadania materii na piersi/ która cieśni i dusi chorego. Czemu zabiegać odjęciem i leczeniem takiego spadku/ dając płokanie/ i lambitiua na scieńczenie/ i rozerwanie/ i wypędzanie takiej materii duszącej. Abo się też to dzieje słabością żył ruszanie czyniących/ które przychodzą do naczynia tchu i mowy. Jakoż to podobniejsza/ gdyż piątego dnia umierają. Temu zabiegać/ siląc i odwilżając takie żyły/ zimnemi i wilgotnemi olejkami. Mazanie na żołądek może takie służyć: Weźmi olejku rożanego/ ośrzodki pogniecionej z bań/ santalów/
vsta/ vczynionym z ślazu/ z sáłaty/ z grzybienia liśćia/ fiołkow/ w wodźie vwárzywszy/ etc. Abo się to dźieie dla spádánia máteryey ná pierśi/ ktora ćieśni y duśi chorego. Czemu zábiegáć odięćiem y leczeniem tákiego spadku/ dáiąc płokánie/ y lambitiua ná zćieńczenie/ y rozerwánie/ y wypędzánie tákiey máteryey duszącey. Abo się też to dźieie słábością żył ruszánie czyniących/ ktore przychodzą do naczynia tchu y mowy. Iákoż to podobnieysza/ gdyż piątego dniá vmieráią. Temu zábiegáć/ śiląc y odwilżáiąc tákie żyły/ źimnemi y wilgotnemi oleykami. Mázánie ná żołądek może tákie służyć: Weźmi oleyku rożánego/ ośrzodki pogniećioney z bań/ sántalow/
Skrót tekstu: PetrSInst
Strona: E
Tytuł:
Instrukcja albo nauka jak się sprawować czasu moru
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613