wiele się rzeczy z oboch nauczył Religii, i czynić się począł Prorokiem: Sny swoje według namienionego Autora Lupa, za Boskie przed Zoną udawał rewelacje; czemu ona wierzyć niechciała, az chybaby od Anioła te rewelacje popisane widziała. On tedy Żydka krewnego z swojej Matki sekretnie obligował, aby pięknym charakterem rzeczy sobie dyktowane napisał. Co on Zonie pokazał admirującej, i sam to na pamięć umiejąc, z karty niby czytał patrząć na nią, (litery żadnej nie znał, taki to Doktor) i tak Zonę swoję pierwszą uczynił swoich błędów sekwitorką, a ta niewieścią świegotliwością, relację przed sąsiadami rozsiała, wszędzie łatwy znajdując kredyt. Przed tą
wiele się rzeczy z oboch nauczył Religii, y czynic się począł Prorokiem: Sny swoie według namienionego Autora Lupa, za Boskie przed Zoną udawał rewelacye; czemu ona wierzyć niechciała, az chybaby od Anioła te rewelacye popisane widziała. On tedy Zydka krewnego z swoiey Matki sekretnie obligował, áby pięknym charakterem rzeczy sobie dyktowane napisał. Co on Zonie pokazał admiruiącey, y sam to na pámięć umieiąc, z karty niby czytał patrząć na nię, (litery żadney nie znał, taki to Dòktor) y tak Zonę swoię pierwszą uczynił swoich błędow sekwitorką, a ta niewieścią swiegotliwością, relacyę przed sąsiadami rozsiała, wszędzie łatwy znayduiąc kredyt. Przed tą
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1095
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
k.m. nie wiem, kiedy będzie, atoli czas się przecie przedłuży do rady zdrowy ichmpp. senatorom, jakoż jest nad czym deliberować”. Interim imp. podskarbi W.Ks.L. chodzi koło swego interesu, teraz poszedł do imp. wojewody ruskiego. Książę im. kanclerz list pisany alias dyktowany do w.ks.m. kazał mi przeczytać. Jakoż po staremu widzę, że tu jest potrzebna bytność w.ks.m. dobrodzieja, jeżeli altissimo iudicio suo uważysz hoc propositum, jeżeli sanum będzie et utile. Mnie zaś za złe ma królowa im., że bywam u ichmpp. Sapiehów,
k.m. nie wiem, kiedy będzie, atoli czas się przecie przedłuży do rady zdrowy ichmpp. senatorom, jakoż jest nad czym deliberować”. Interim jmp. podskarbi W.Ks.L. chodzi koło swego interesu, teraz poszedł do jmp. wojewody ruskiego. Książę jm. kanclerz list pisany alias dyktowany do w.ks.m. kazał mi przeczytać. Jakoż po staremu widzę, że tu jest potrzebna bytność w.ks.m. dobrodzieja, jeżeli altissimo iudicio suo uważysz hoc propositum, jeżeli sanum będzie et utile. Mnie zaś za złe ma królowa jm., że bywam u ichmpp. Sapiehów,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 213
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, Jezus by byl nie wymówił, wskróś przebity. Z czego Bóg najwyższy raz że w domu moim, po wtóre tak wiele sciencji umiejącego uchował kawalera. Niech będzie Bóg pochwalony na wieki. 23. Byłem proszony na wesele rotmistrza, Tatara Lisowskiego w Studziance, na którym będąc z ciekawości, szlub przy bułce chleba dyktowany państwu młodemu, po nim tyż na tańce zgromadzonych więcej sta Tatarów i Tatarek, które oni człekiem być nie sądzą w rodzie swoim, widziawszy, o ósmej z wieczora u siebiem stanął. 24. Bawiąc tu przytomnych kawalerów, łosie osoczyć-em kazał, z których, niedługo w polu bawiąc, jednego ubiwszy satisfacti się wrócili.
, Jezus by byl nie wymówił, wskróś przebity. Z czego Bóg najwyższy raz że w domu moim, po wtóre tak wiele sciencji umiejącego uchował kawalera. Niech będzie Bóg pochwalony na wieki. 23. Byłem proszony na wesele rotmistrza, Tatara Lisowskiego w Studziance, na którym będąc z ciekawości, szlub przy bułce chleba dyktowany państwu młodemu, po nim tyż na tańce zgromadzonych więcej sta Tatarów i Tatarek, które oni człekiem być nie sądzą w rodzie swoim, widziawszy, o ósmej ź wieczora u siebiem stanął. 24. Bawiąc tu przytomnych kawalerów, łosie osoczyć-em kazał, z których, niedługo w polu bawiąc, jednego ubiwszy satisfacti się wrócili.
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 64
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak