jako u gęsi, a oczy jako u pło- cice; z nosów puklad do rydwana barzo dobry, pierze twarde i ni do czego. Były też tam na tej wyspie króliki, tylko o dwu nogach wysokich, nie barzo prędkie, wełna na nich jak łabędzi kwap; robią z niej pończochy, koszulki, rękawice i dziany.
Od P. Nieboraczkowskiego do P. Gałęzowskiego. Mci P. Gałęzowski kubanie, abo chcę rzec kompanie, z którym w Toruniu u P. Musidła podpijałem za swoje pieniądze; Wmci Osłowa żywiła. Piszę z Krzemieńca jako do tego, któryś wszytkie miasta osabarkał. Jest ówdzie Żyd Iśko młody, jako Wm.
jako u gęsi, a oczy jako u pło- cice; z nosów puklad do rydwana barzo dobry, pierze twarde i ni do czego. Były też tam na tej wyspie króliki, tylko o dwu nogach wysokich, nie barzo prędkie, wełna na nich jak łabędzi kwap; robią z niej pończochy, koszulki, rękawice i dziany.
Od P. Nieboraczkowskiego do P. Gałęzowskiego. Mci P. Gałęzowski kubanie, abo chcę rzec kompanie, z którym w Toruniu u P. Musidła podpijałem za swoje pieniądze; Wmci Osłowa żywiła. Piszę z Krzemieńca jako do tego, któryś wszytkie miasta osabarkał. Jest ówdzie Żyd Iśko młody, jako Wm.
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 326
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
będzie na czapce/ na przodku na czapce będzie. 38. A ta będzie nad czołem Aaronowym/ aby nosił Aaron nieprawość poświęconych rzeczy/ któreby poświęcali Synowie Izraelscy przy wszystkich darach poświęconych rzeczy swych: a będzie nad czołem jego ustawicznie/ aby im zjednał łaskę u PANA. 39. SPrawisz też szatę z białego jedwabiu dzianą/ także uczynisz czapkę z jedwabiu białego/ pas też uczynisz robotą haftarską. 40. SYnom także Aaronowym poczynisz szaty/ i poczynisz im pasy/ i czapki im poczynisz na cześć/ i na ozdobę. 41. A ubierzesz w nie Aarona/ brata twego/ i Syny jego z nim: i pomażesz je/ a
będźie ná czapce/ ná przodku ná czapce będźie. 38. A tá będźie nád czołem Aáronowym/ áby nośił Aáron niepráwość poświęconych rzecży/ ktoreby poświącáli Synowie Izráelscy przy wszystkich dárách poświęconych rzecży swych: á będźie nád czołem jego ustáwicznie/ áby im zjednáł łáskę u PANA. 39. SPráwisz też szátę z białego jedwabiu dźiáną/ tákże uczynisz czápkę z jedwabiu białego/ pás też uczynisz robotą háftárską. 40. SYnom tákże Aáronowym pocżynisz száty/ y poczynisz im pásy/ y czapki im poczynisz ná cześć/ y ná ozdobę. 41. A ubierzesz w nie Aároná/ brátá twego/ y Syny jego z nim: y pomáżesz je/ á
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 85
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
wszędy: Karoce, konie, szory, wsiądzenia i rzędy. A cóż mówić o ludziach? gorzeli od złota. Nigdy Salamon, choć go cała wozi flota, Z taką do Jeruzalem pompą, tak bogato Na święcenie kościoła nie wjeżdżał, mam za to. Szczyre tu aksamity, sobole i rysie, Szarłaty, złotem dziane lamy świeciły się. Rubiny, diamenty w pętlicach i guzach; Sam wojewoda, jako Mardocheusz w Zuzach, Gdy pod nim konia Haman marszałek prowadzi, Na turku się pod kitą, bok podparszy, sadzi. Okryły dragonie i piechoty pole. Cóż rozumieć o pompie, o zbytkach przy stole? Pocą się te cymentem,
wszędy: Karoce, konie, szory, wsiądzenia i rzędy. A cóż mówić o ludziach? gorzeli od złota. Nigdy Salamon, choć go cała wozi flota, Z taką do Jeruzalem pompą, tak bogato Na święcenie kościoła nie wjeżdżał, mam za to. Szczyre tu aksamity, sobole i rysie, Szarłaty, złotem dziane lamy świeciły się. Rubiny, dyjamenty w pętlicach i guzach; Sam wojewoda, jako Mardocheusz w Zuzach, Gdy pod nim konia Haman marszałek prowadzi, Na turku się pod kitą, bok podparszy, sadzi. Okryły dragonie i piechoty pole. Cóż rozumieć o pompie, o zbytkach przy stole? Pocą się te cymentem,
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 628
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
prócz gwoździ granistych: Prócz tych na chorej głowie spin ostroprzetkwistych. A te ubogie szaty? ale rzeżcie i te/ (V was nie wielkiej ceny/ u nas znamienite. Bo są Chrystusową krwią drogą pokropione/ Jego nieogarnionym Bóstwem poświęcone.) Niech już w równy dział idą: na czworę je skrajcie Tej tylko sukieneczki dzianej nie ruszajcie. Bo ta z dzieciństwa ciało Pańskie odziewała: A matka Panieńską mu ręką ją utkała. Co jeśliby się komu niepodobna zdała/ Niech i temu nie wierzy: że nie podlegała/ Wiotchej starości odzież na Żydowskim grzbiecie: Zaledwie z nich opadła w czwartodziestym lecie. Gen: 37. Euthymi Deut: 8
procz goźdźi gránistych: Procz tych na chorey głowie spin ostroprzetkwistych. A te vbogie száty? ále rzeżćie y te/ (V was nie wielkiey ceny/ v nas známienite. Bo są Chrystusową krwią drogą pokropione/ Iego nieogárnionym Bostwem poświęcone.) Niech iuż w rowny dźiał idą: ná czworę ie skráyćie Tey tylko sukieneczki dźianey nie ruszayćie. Bo tá z dziećiństwá ćiáło Páńskie odźiewáłá: A mátká Pánieńską mu ręką ią vtkáłá. Co iesliby się komu niepodobna zdáłá/ Niech y temu nie wierzy: że nie podlegáłá/ Wiotchey stárośći odźież ná Zydowskim grzbiećie: Záledwie z nich opádłá w czwartodźiestym lećie. Gen: 37. Euthymi Deut: 8
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 80.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Kiedy siwe Regestra/ lat młodzieńskich widzą. Leć przecię siwa broda ma swe przywileje/ Bo ją wyzy posadzą kiedy osiwieje. Do Wielkobrzuskiego.
NIe jesteś ty sam jeden/ choć chodzisz bez sługi/ Kto będzie dobrze liczył/ tyś jęden/ brzuch drugi. Do Dzianiego.
POdasz zem zły Rymopis/ twym rozsądkiem Dziani/ Prawda/ Wirsze me ganią/ twoich nikt niegani. Vir fugiens iterum pugnabit.
UCiekający/ znowu może wieść boi krwawy; Uwierze: uczyń odwrót/ przydź znowu do sprawy. Człek zamyśla Bóg rozrządza.
NIeobiecui nic Mikołaju sobie/ Dzisieś na świecie/ jutro możesz w grobie/ Nikomu tak BÓG/
Kiedy śiwe Regestrá/ lat młodźieńskich widzą. Leć przećię śiwa brodá ma swe przywileie/ Bo ią wyzy posádzą kiedy ośiwieie. Do Wielkobrzuskiego.
NIe iesteś ty sąm ieden/ choć chodźisz bez sługi/ Kto będźie dobrze liczył/ tyś ięden/ brzuch drugi. Do Dźiániego.
POdasz zem zły Rymopis/ twym rozsądkiem Dźiáni/ Prawdá/ Wirsze me gánią/ twoich nikt niegáni. Vir fugiens iterum pugnabit.
VCiekáiący/ znowu może wieść boi krwáwy; Vwierze: vczyń odwrot/ przydź znowu do spráwy. Człek zámyśla Bog rozrządza.
NIeobiecui nic Mikołáiu sobie/ Dźiśieś ná świećie/ iutro możesz w grobie/ Nikomu ták BOG/
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 19
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
ryże/ jarzyny/ cukry/ zioła/ lny/ bawełna/ cassia/ sitowie wonne/ zwierzęta rozmaite. Pliniusz pisze/ iż wielmożność i wielkość Rzymska nie mogłaby się była zatrzymać bez pomocy Egipskiej. Niedostateczny jest w drzewo/ gdyż się tam mało co rodzi inne drzewo/ tylko palma. Konie tameczne mają podobieństwo z Dzianemi: a w Kairze ćwiczą się pilno w kawalerii: urzynają ogon i grzywę źrzebcom: rozumiem iż dla tego/ żeby były mocne. Powietrze tam ciepłe/ i wilgotne: a ciepło jest zbytnie barzo. Poczynają żąć w Kwietniu/ i pożynają niż się skończy Maj. Obfitość kraju zawisła na dostatku wody Nilowej; której jeśli
ryże/ iárzyny/ cukry/ źiołá/ lny/ báwełná/ cássia/ śitowie wonne/ źwierzętá rozmáite. Pliniusz pisze/ iż wielmożność y wielkość Rzymska nie mogłáby się byłá zátrzymáć bez pomocy Egyptskiey. Niedostáteczny iest w drzewo/ gdyż się tám máło co rodźi inne drzewo/ tylko pálmá. Konie támeczne máią podobieństwo z Dźiánemi: á w Káirze ćwiczą się pilno w kawálleriey: vrzynáią ogon y grzywę źrzebcom: rozumiem iż dla tego/ żeby były mocne. Powietrze tám ćiepłe/ y wilgotne: á ćiepło iest zbytnie bárzo. Poczynáią żąć w Kwietniu/ y pożynáią niż się skończy May. Obfitość kráiu záwisłá ná dostátku wody Nilowey; ktorey iesli
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 215
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Ta nad mię/ ni Jowisza bylaby wolała: mnie pogotowiu inszej/ niktby był nie schwalił/ Snadź i Wenery/ tak nas równy ogień palił. Jako prommien słoneczny/ wierżch gór dochodził/ W łowy młodzieńskim krojem/ na puszczam pochodził. Ni czeladź/ ni koń/ ni mię psi naśladowali Sladogonni/ ni dzianych sieci dodawali: Na sam oszczep kazałem. a gdym namordował Zwierza z potrzeb/ do cieniam pod chłód ustępował K wiatrowi/ jaki z chłodnych padołów wyniakał. Tam nałaskawą Aurs/ w upalenium krzykał. Aurym żądał/ z niej w pracy ochłodę miewałem. Auro wdzieczna przebywaj/ pomnie to/ śpiewałem.
Ta nad mię/ ni Iowiszá bylaby woláłá: mnie pogotowiu inszey/ niktby był nie schwalił/ Snadź y Wenery/ tak nas rowny ogień palił. Iáko prom̃ien słoneczny/ wierżch gor dochodźił/ W łowy młodźienskim kroiem/ ná puszczam pochodźił. Ni czeladź/ ni koń/ ni mię pśi náśládowáli Sládogonni/ ni dźianych śieći dodawáli: Na sam oszczep kazałem. á gdym námordował Zwierza z potrzeb/ do ćieniám pod chłod vstępowáł K wiátrowi/ iáki z chłodnych pádołow wyniakał. Tám náłáskáwą Aurs/ w vpalenium krzykał. Aurym żądał/ z niey w pracy ochłodę miewałem. Auro wdźieczna przebyway/ pomnie to/ śpiewałem.
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 186
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
li ustawnie męża Toletusa gaba Z prośbą; by nadziea w nim nie była tak słaba. Liktowe przedsięwzięcie nie odmienne stałe. I już w brzuchu swym brzemiędźwigała dojrzałe/ Gdy o północnej dobie pod Senna osobą/ Inachis w jej Łożka/ zwiodsz yBogi z sobą stanęła/ lub się zdała: czoło księżycznemi Pogami/ więc kłosami dziane złotemi/ Czcią do tego królewską: z nią Anub szczokaty/ Święta Bubastis/ Apis k temu cynkowaty. I radźca palcem milczeć w milczącej postawie Były dzwonki/ był Osyr nie znalezion prawie. I wąż obcy truciźną napuszony śpiącą. W tym w rzkomo przebudzoną/ a wszytko widzącą Na jawi tak podkała: pozbądź z głowy
li vstáwnie mężá Toletusá gába Z prośbą; by nádźieá w nim nie byłá ták słába. Lyktowe przedsięwźięćie nie odmienne stałe. Y iuż w brzuchu swym brzemiędźwigáłá doirzáłe/ Gdy o połnocney dobie pod Senna osobą/ Ináchis w iey Łożka/ zwiodsz yBogi z sobą stánęłá/ lub się zdáłá: czoło kśiężycznemi Pogámi/ więc kłosami dźiane złotemi/ Czćią do tego krolewską: z nią Anub szczokáty/ Swięta Bubástis/ Apis k temu cynkowáty. Y radźcá pálcem milczeć w milczącey postáwie Były dzwonki/ był Osyr nie znaleźion práwie. Y wąż obcy truciźną nápuszony śpiącą. W tym w rzkomo przebudzoną/ á wszytko widzącą Ná iáwi tak podkáłá: pozbądź z głowy
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 238
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
nogi to gęste depcą, to mijają progi. Jedni do kuchnie zarąbione woły, ci niosąc sarnę i jelenia wpoły;
tym kuropatwy, temu cięży w dłoni drop, temu zdobycz po chartów pogoni, drudzy rzezańce w kojcu utuczone i gęsi niosą tam niepoliczone.
Pódźmy stąd, a tu wysokie zaś ściany kobierzec zdobi w Carogrodzie dziany, stoją i w rzędzie swym nakryte stoły i zydle, jako chce bankiet wesoły.
Ale i alwerz ono też na stronie, gdzie Bachus dzierży hojny dzban na łonie, a wkoło niego szklenice, kieliszki, czekając gości i biesiady bliskiej.
Oto i wzgórę ganek już gotowy, skąd fletnia i głos krzyknie kornetowy,
nogi to gęste depcą, to mijają progi. Jedni do kuchnie zarąbione woły, ci niosąc sarnę i jelenia wpoły;
tym kuropatwy, temu cięży w dłoni drop, temu zdobycz po chartów pogoni, drudzy rzezańce w kojcu utuczone i gęsi niosą tam niepoliczone.
Pódźmy stąd, a tu wysokie zaś ściany kobierzec zdobi w Carogrodzie dziany, stoją i w rzędzie swym nakryte stoły i zydle, jako chce bankiet wesoły.
Ale i alwerz ono też na stronie, gdzie Bachus dzierży hojny dzban na łonie, a wkoło niego śklenice, kieliszki, czekając gości i biesiady bliskiéj.
Oto i wzgórę ganek już gotowy, skąd fletnia i głos krzyknie kornetowy,
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 281
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
umiesz naukładniej, temu ty do nóg zarazem przypadni, coć spłodził kłos ten, pociechy kłos twójej, co się wnet w gumnie twym własnym zostoi.
Po nim wielkie cię osoby czekają, któreć uprzejmą dłoń też podawają, mierząc cię z twego wzrostu i postawy i wspominając ojca twego sprawy.
Zatym na astrych dziana zaraz wełna padnie, farb perskich a wzorzystych pełna; ołtarz wzajemny i świątnica wiary, której nie łączą jedno zimne mary.
Sługa wnet oto stanie na nim Boży, skoro na białej stule efod włoży, a mając prawo i zakon duchowny, zacznie, jako da język mu wymowny.
To wspominając Pańskie on wyroki i
umiesz naukładniéj, temu ty do nóg zarazem przypadni, coć spłodził kłos ten, pociechy kłos twojéj, co się wnet w gumnie twym własnym zostoi.
Po nim wielkie cię osoby czekają, któreć uprzejmą dłoń też podawają, mierząc cię z twego wzrostu i postawy i wspominając ojca twego sprawy.
Zatym na astrych dziana zaraz wełna padnie, farb perskich a wzorzystych pełna; ołtarz wzajemny i świątnica wiary, któréj nie łączą jedno zimne mary.
Sługa wnet oto stanie na nim Boży, skoro na białej stule efod włoży, a mając prawo i zakon duchowny, zacznie, jako da język mu wymowny.
To wspominając Pańskie on wyroki i
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 282
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995