kłóciłem się z Kaczanowskim, który nie dał spokojnie wysiedzieć się, opiekuna mając nad sobą p. Ogińskiego starostę żmudźkiego, którego potencją najeżdżał i wojował mię póty, aż się musiałem postarać o życiu jego. Vide in Actis Orbis Poloni.
Anno 1702. Ten rok odprawiłem kłopotliwie: Litwa z pp. Sapiehami emulująca, ex vi adresowania się mojego parti Sapiehanae, i żem w Wilnie trybunał zasiadł pod faworem szwedzkim, gdy drugi trybunał p. Kociełł w Mińsku ufundował, i żem ludzi zaciągał pod władzę ip. Sapiehy hetmana w. w. księstwa lit.. Żona moja z dziećmi w Tykocinie rezydowała, a jam
kłóciłem się z Kaczanowskim, który nie dał spokojnie wysiedzieć się, opiekuna mając nad sobą p. Ogińskiego starostę żmujdzkiego, którego potencyą najeżdżał i wojował mię póty, aż się musiałem postarać o życiu jego. Vide in Actis Orbis Poloni.
Anno 1702. Ten rok odprawiłem kłopotliwie: Litwa z pp. Sapiehami emulująca, ex vi adresowania się mojego parti Sapiehanae, i żem w Wilnie trybunał zasiadł pod faworem szwedzkim, gdy drugi trybunał p. Kociełł w Mińsku ufundował, i żem ludzi zaciągał pod władzę jp. Sapiehy hetmana w. w. księstwa lit.. Żona moja z dziećmi w Tykocinie rezydowała, a jam
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 26
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
potencyj, przeszkadzających, aby do dobrego rządu Rzplta nie przyszła i żeby ją utrzymywać w nierządzie i w tej fatalnej słabości, częścią oczywistymi i wiadomymi każdemu emulacjami o fawory, o wakanse, o potencyją walczących między sobą możniejszych familij, z których ile razy jedna strona sejm usiłuje utrzymać, tyle razy druga, przeciwna, aby emulującym utrzymanego sejmu nie zostawić zaszczytu, swoją go psuje i kazi fakcyją. Obiedwie
strony za teatrum utarczek i niesnasek swoich biorą sejmowe obrady, a Rzplta, na ich zapatrująca się walki, upada i ginie. Oni kontenci, że dokazali swego. Imion tu tylko braknie, bo rzeczy jak szły na wszystkich tych zniszczonych sejmach,
potencyj, przeszkadzających, aby do dobrego rządu Rzplta nie przyszła i żeby ją utrzymywać w nierządzie i w tej fatalnej słabości, częścią oczywistymi i wiadomymi każdemu emulacyjami o fawory, o wakanse, o potencyją walczących między sobą możniejszych familij, z których ile razy jedna strona sejm usiłuje utrzymać, tyle razy druga, przeciwna, aby emulującym utrzymanego sejmu nie zostawić zaszczytu, swoją go psuje i kazi fakcyją. Obiedwie
strony za teatrum utarczek i niesnasek swoich biorą sejmowe obrady, a Rzplta, na ich zapatrująca się walki, upada i ginie. Oni kontenci, że dokazali swego. Imion tu tylko braknie, bo rzeczy jak szły na wszystkich tych zniszczonych sejmach,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 254
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
mamy. Naprzód, aby był Katolikiem Rzymskim; Druga, aby nie był Piast, i Polak, abo Indygena. Trzecia, aby nie był z Głową Koronowaną, i insze Królestwa trzymający. Czwarta, aby nie był Sąsiad Polsce potężny. Piąta, aby nie był z żadnego z dwóch Domów, z sobą w Europie emulujących. Szósta, aby, nie był ani dziecię, ani w podeszłym wieku. Siódma, aby niemiał Zony, i mógł pojąć Siostrzenicę Królowej Jej Mci. Stuczne koncicje aby nie był inny Sukcesor jeno ex placito Dworu. Manifest Jawnej Niewinności
3tio. Aby ten Związek Nasz skuteczniejszy był, i stateczniejszy, każdy się z
mamy. Naprzod, áby był Kátholikiem Rzymskim; Druga, áby nie był Piast, y Polak, ábo Indigená. Trzećia, áby nie był z Głową Koronowáną, y insze Krolestwá trzymáiący. Czwarta, áby nie był Sąśiad Polszcze potężny. Piąta, áby nie był z żadnego z dwoch Domow, z sobą w Europie aemuluiących. Szosta, áby, nie był áni dźiećię, áni w podeszłym wieku. Siodma, áby niemiał Zony, y mogł poiąć Siestrzenicę Krolowey Iey Mći. Stuczne concicye áby nie był inny Successor ieno ex placito Dworu. Mánifest Iáwney Niewinnośći
3tio. Aby ten Związek Nász skutecznieyszy był, y státecznieyszy, káżdy się z
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 24
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
królowej do Krakowa odprowadziwszy na pogrzeb znowu do Warszawy powrócili.
Nastąpiły potem przed sejmem electionis sejmiki dla obrania pułkowników, gdzie chorążych nie było, do prowadzenia viritim, pod chorągwiami województw, ziem i powiatów na elekcją. W naszym województwie brzeskim dwie partie były, obiedwie przywiązane afektem dla króla Stanisława, ale o pułkownikostwo województwa brzeskiego emulujące, a bardziej jeszcze za cel mające buławę polnę lit., to jest: Józef Sapieha, podskarbi nadworny lit., i Antoni Pociej, strażnik wielki lit. Zjechali się ci obydwa konkurenci na sejmik do Brześcia bardzo gromadnie. Przy strażniku lit. był śp. Sapieha, kasztelan naówczas trocki, starosta brzeski, potem
królowej do Krakowa odprowadziwszy na pogrzeb znowu do Warszawy powrócili.
Nastąpiły potem przed sejmem electionis sejmiki dla obrania pułkowników, gdzie chorążych nie było, do prowadzenia viritim, pod chorągwiami województw, ziem i powiatów na elekcją. W naszym województwie brzeskim dwie partie były, obiedwie przywiązane afektem dla króla Stanisława, ale o pułkownikostwo województwa brzeskiego emulujące, a bardziej jeszcze za cel mające buławę polnę lit., to jest: Józef Sapieha, podskarbi nadworny lit., i Antoni Pociej, strażnik wielki lit. Zjechali się ci obydwa konkurenci na sejmik do Brześcia bardzo gromadnie. Przy strażniku lit. był śp. Sapieha, kasztelan naówczas trocki, starosta brzeski, potem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 52
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
kowieńskiego. Wszyscy trzej byli wielkiego serca i ręki mocnej, a wszyscy trzej mocno się kochali i Mikołaja, brata starszego, jak ojca obserwowali. Był przy tym tenże marszałek kowieński wielki polityk, aby mu z góry nie zrywano sejmików, bo się też jeszcze naówczas panowie tak głęboko do sejmików nie wdawali. Umiał dogodzić emulującym partiom, ordynaryjnie jednego z jednej, a drugiego z drugiej partii kreując deputata na trybunał. Poselstwa na sejm zaś dla siebie albo dla swojej familii zawsze rezerwował, unikając deputacji; nawet jeżeli do laski trybunalskiej na jeden rok wystawił dla jednej partii deputata, tedy na drugi rok dla drugiej toż uczynił. Przez te tedy menażowanie
kowieńskiego. Wszyscy trzej byli wielkiego serca i ręki mocnej, a wszyscy trzej mocno się kochali i Mikołaja, brata starszego, jak ojca obserwowali. Był przy tym tenże marszałek kowieński wielki polityk, aby mu z góry nie zrywano sejmików, bo się też jeszcze naówczas panowie tak głęboko do sejmików nie wdawali. Umiał dogodzić emulującym partiom, ordynaryjnie jednego z jednej, a drugiego z drugiej partii kreując deputata na trybunał. Poselstwa na sejm zaś dla siebie albo dla swojej familii zawsze rezerwował, unikając deputacji; nawet jeżeli do laski trybunalskiej na jeden rok wystawił dla jednej partii deputata, tedy na drugi rok dla drugiej toż uczynił. Przez te tedy menażowanie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 114
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
partiom, ordynaryjnie jednego z jednej, a drugiego z drugiej partii kreując deputata na trybunał. Poselstwa na sejm zaś dla siebie albo dla swojej familii zawsze rezerwował, unikając deputacji; nawet jeżeli do laski trybunalskiej na jeden rok wystawił dla jednej partii deputata, tedy na drugi rok dla drugiej toż uczynił. Przez te tedy menażowanie emulujących panów wszystkich trzymał w respekcie dla siebie i kontenci wszyscy byli, że mieli sejmik pewny kowieński.
Od nikogo tenże wielki człowiek nie był dependujący. O królewszczyzny się nie starał. Żył swoją intratą umiarkowanie. Na sejmiki zawsze gromadnie się stawił i wpóki emulacja jego trwała, zaciągał przyjaciół i koligatów ze Żmujdzi, z powiatu
partiom, ordynaryjnie jednego z jednej, a drugiego z drugiej partii kreując deputata na trybunał. Poselstwa na sejm zaś dla siebie albo dla swojej familii zawsze rezerwował, unikając deputacji; nawet jeżeli do laski trybunalskiej na jeden rok wystawił dla jednej partii deputata, tedy na drugi rok dla drugiej toż uczynił. Przez te tedy menażowanie emulujących panów wszystkich trzymał w respekcie dla siebie i kontenci wszyscy byli, że mieli sejmik pewny kowieński.
Od nikogo tenże wielki człowiek nie był dependujący. O królewszczyzny się nie starał. Żył swoją intratą umiarkowanie. Na sejmiki zawsze gromadnie się stawił i wpóki emulacja jego trwała, zaciągał przyjaciół i koligatów ze Żmujdzi, z powiatu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 114
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pretendowała po bracie rodzonym sukcesji, a Sapieha, naówczas łowczy lit., teraźniejszy podkanclerzy, produkował zapisy i testament kasztelana trockiego, że jemu wszystkie dobra swoje zapisał. Nowosielski szwagier zadawał irrealitatem tym zapisom. Sprawa tedy ta na kadencji nowogródzkiej miała być sądzona. Nowosielski udał się w protekcją książąt Radziwiłłów. Szło tedy między tymi emulującymi stronami o pióro trybunalskie nowogródzkie. Był naówczas z województwa nowogródzkiego deputatem Korsak, podstoli i podwojewodzy nowogródzki, i Kiersnowski, kolega jego, którego Korsaka książęta Radziwiłłowie do pióra nowogródzkiego promowowali. Sapiehowie zaś do tegoż pióra promowowali Mikołaja Łopacińskiego, deputata naówczas i krajczego mścisławskiego, teraźniejszego starostę mścisławskiego, instygatora lit.
O tym Korsaku
pretendowała po bracie rodzonym sukcesji, a Sapieha, naówczas łowczy lit., teraźniejszy podkanclerzy, produkował zapisy i testament kasztelana trockiego, że jemu wszystkie dobra swoje zapisał. Nowosielski szwagier zadawał irrealitatem tym zapisom. Sprawa tedy ta na kadencji nowogródzkiej miała być sądzona. Nowosielski udał się w protekcją książąt Radziwiłłów. Szło tedy między tymi emulującymi stronami o pióro trybunalskie nowogródzkie. Był naówczas z województwa nowogródzkiego deputatem Korsak, podstoli i podwojewodzy nowogródzki, i Kiersnowski, kolega jego, którego Korsaka książęta Radziwiłłowie do pióra nowogródzkiego promowowali. Sapiehowie zaś do tegoż pióra promowowali Mikołaja Łopacińskiego, deputata naówczas i krajczego mścisławskiego, teraźniejszego starostę mścisławskiego, instygatora lit.
O tym Korsaku
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 159
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nabrał sukien, materii jedwabnych i wełnianych, nożów, szpilek etc. Powracając, znowu był na towarach tych zdarty na komorach. Potem musiał Żydom na kredyt też same towary pooddawać, za które wielka część pieniędzy przepadła, i tak przez tyle dróg i wybiegów Żydzi go oszukali.
Pierwsze to moje pole było być interesowanym między emulującymi panami. Nie miałem ani penetracji na dalszy czas, ani ostrożności w przytomnym czasie potrzebnej. Najprzód mię Lindeman, podstoli kowieński, namówił, że deklarowałem kreskę moją do pióra ruskiego dla Korsaka, a potem mię Sosnowski, teraźniejszy pisarz lit., i sam ksiądz koadiutor przerobił na swoją stronę, żem się
nabrał sukien, materii jedwabnych i wełnianych, nożów, szpilek etc. Powracając, znowu był na towarach tych zdarty na komorach. Potem musiał Żydom na kredyt też same towary pooddawać, za które wielka część pieniędzy przepadła, i tak przez tyle dróg i wybiegów Żydzi go oszukali.
Pierwsze to moje pole było być interesowanym między emulującymi panami. Nie miałem ani penetracji na dalszy czas, ani ostrożności w przytomnym czasie potrzebnej. Najprzód mię Lindeman, podstoli kowieński, namówił, że deklarowałem kreskę moją do pióra ruskiego dla Korsaka, a potem mię Sosnowski, teraźniejszy pisarz lit., i sam ksiądz koadiutor przerobił na swoją stronę, żem się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 160
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pachołków wyrekrutował, z którymi zbrojno na sejmik przyjechał do Brasławia. Jednakże Ciechanowieckich daleko większa partia była i Strutyńskiemu duszno było na sejmiku, przeciwko któremu i wyżej wyrażony Wawrzecki, stolnik brasławski, podstarości grodzki orszański, z Ciechanowieckimi złączył się.
Z tym wszystkim Strutyński sejmik ten poselski zerwał. I gdy po zerwanym sejmiku obiedwie emulujące strony w stancjach swoich były, tedy po obiedzie Ksawery Ciechanowiecki, starościc mścisławski, brat trzeci młodszy starosty opeskiego, z fuzją na jezioro, które pod Brasławiem jest, w kilku osobach mimo stancją szedł Strutyńskiego. Tedy Strutyński, gdy mu powiedziano, że Ciechanowiecki — nie mówiąc który — mimo stancją jego idzie, kazał do
pachołków wyrekrutował, z którymi zbrojno na sejmik przyjechał do Brasławia. Jednakże Ciechanowieckich daleko większa partia była i Strutyńskiemu duszno było na sejmiku, przeciwko któremu i wyżej wyrażony Wawrzecki, stolnik brasławski, podstarości grodzki orszański, z Ciechanowieckimi złączył się.
Z tym wszystkim Strutyński sejmik ten poselski zerwał. I gdy po zerwanym sejmiku obiedwie emulujące strony w stancjach swoich były, tedy po obiedzie Ksawery Ciechanowiecki, starościc mścisławski, brat trzeci młodszy starosty opeskiego, z fuzją na jezioro, które pod Brasławiem jest, w kilku osobach mimo stancją szedł Strutyńskiego. Tedy Strutyński, gdy mu powiedziano, że Ciechanowiecki — nie mówiąc który — mimo stancją jego idzie, kazał do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 709
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wpuszczeni koszary. Z niemi postąp jak godni, a zaś do Polanów, Takich Boże nie puszczaj zawziętych tyranów; A jeźliby w granice wkroczyli swą siła? Taką zawsze niech będą uczczeni mogiłą. 10mo. Co to byli za Ludzie: Albe et Rubre Rose?
BYły to dwie Partie w Anglii Vatinianô odiô z sobą emulujące, jak w Włoszech Gwelfów i Gebellinów. Nie dziw roże widzieć na wojnie, bo je sama uarmowała natura, jak mówi Poeta: Armant spinae rosas. Same ich krwią zafarbowało przyrodzenie, i do przelania jej dało w kolcach sposób. A jeźli które białym zalecają się kolorem, post bella, hellaria pacis obiecują. W
wpuszczeni koszary. Z niemi postąp iak godni, á zaś do Polanow, Takich Boże nie puszczay zawziętych tyranow; A ieźliby w granice wkrocżyli swą siła? Taką zawsze niech będą uczczeni mogiłą. 10mo. Co to byli za Ludżie: Albae et Rubrae Rosae?
BYły to dwie Partye w Anglii Vatinianô odiô z sobą emuluiące, iak w Włoszech Gwelfow y Gebellinow. Nie dziw roże widzieć na woynie, bo ie sama uarmowała natura, iak mowi Poeta: Armant spinae rosas. Same ich krwią zafarbowało przyrodzenie, y do przelania iey dało w kolcach sposob. A ieźli ktore białym zalecaią się kolorem, post bella, hellaria pacis obiecuią. W
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 54
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754