Masz, i nie chcesz łez lać z twej upornej zrzenice. Owszem jako śmiesz na grzech śmiertelny pozwalać, W którym, jak wieprz w cuchnącym błocie się chcesz walać;
Jakbyś tego nie wiedział/ że nieprzyjaciele Sprzysięgli dusz naszych to sobie za wesele Wielkie/ i triumf mają/ gdy na grzeszącego Patrzą człeka mandatem Bożym gardzącego/ To największa uciecha/ to ich ukochanie/ Gdy człowiek Stwórcy swego depce przykazanie. I żadna rzecz najwięcej dusz nieprzyjaciela Naszych/ jako występek/ tak nie uwesela. Niech Ren/ niechaj Paktolus ofiarują złoto/ Niechaj drogie Hidaspes perły/ nie dba o to; Nie dba o skarby świata/ o bogactwa mnogie; Są
Mász, y nie chcesz łez lać z twey uporney zrzenice. Owszem iáko smiesz ná grzech śmiertelny pozwáláć, W ktorym, iák wieprz w cuchnącym błoćie się chcesz wálać;
Iákbyś tego nie wiedźiáł/ że nieprzyiáćiele Zprzysięgli dusz nászych to sobie zá wesele Wielkie/ y tryumf máią/ gdy na grzeszącego Pátrzą cżłeká mándátem Bożym gárdzącego/ To náywiększá ućiechá/ to ich ukochánie/ Gdy cżłowiek Stworcy swego depce ṕrzykazánie. Y żadna rzecż náywięcey dusz nieprzyiáćielá Nászych/ iáko występek/ ták nie uweselá. Niech Rhen/ niecháy Páktolus ofiáruią złoto/ Niecháy drogie Hidáspes perły/ nie dbá o to; Nie dbá o skarby świátá/ o bogáctwá mnogie; Są
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 56
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
złączona z poczciwością dokazać umie.
Niech zginie wasze Święte czyste Prawo natury od Epikurów dawnych obrzydłych przejęte, i wsławione przez wielkie imiona za dni naszych. Które ma za koniec dobro doczesne jakożkolwiek nabyte, zachowanie od bólu ciała w całości. Jakaż poczciwość być może w ludziach takiemu Prawu pod- ŚWIĘTEJ KATARZYNY
ległych. W ludziach gardzących Religią, jedynie na tym czystym prawie polegających? Świat się skończy i wasze czyste Prawo zginie; A żaden podobny przykład jako w Katarzynie między wami nie Zjawi się.
Bądź pochwalon mocny Boże, mądrości najwyższa Chryste Jezu, któryś nas wierny lud Twój oświecił tą prawdziwą Religią, za której wyznanie krwi i życia swego Święci Poprzednicy
złączona z poczciwością dokazać umie.
Niech zginie wasze Swięte czyste Prawo natury od Epikurow dawnych obrzydłych przeięte, y wsławione przez wielkie imiona za dni naszych. Ktore ma za koniec dobro doczesne iakożkolwiek nabyte, zachowanie od bolu ciała w całości. Iakaż poczciwość być może w ludziach takiemu Prawu pod- SWIĘTEY KATARZYNY
ległych. W ludziach gardzących Religią, iedynie na tym czystym prawie polegaiących? Swiat się skończy y wasze czyste Prawo zginie; A żaden podobny przykład iako w Katarzynie między wami nie ziawi się.
Bądź pochwalon mocny Boże, mądrości naywyższa Chryste Iezu, ktoryś nas wierny lud Twoy oświecił tą prawdziwą Religią, za ktorey wyznanie krwi y życia swego Swięci Poprzednicy
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 55
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
przysługi i wdzięczności mojej, teraźniejszej i przyszłej zastawą będzie. IMIENIA zaś Waszego zacności, rozlicznych przymiotów doskonałości zalecenia, ozdoby i obrony dostąpi. Dla czego przyjmijcie Jaśnie Oświecone KsIĘZNICZKI DOBRÓDZIEJKI Księgę tę, jako MATKI Waszej , jako najdoskonalszy wynalazek, ile najukochańsze Jej CÓRKI, wdzięcznie jako wdzięczności, i przysługi mojeij dowód ile Sługi Waszemi niegardzące łaskawie: MATKI to Waszej mądra i niewinna zabawa Cóż Wam milszego: Obowiązany DOMOWI Waszemu toż samo Wam że ofiaruję, cóż ma droższego? Czyni to zaś z przywiązania przychylnego ku Jaśnie Oświeconych KsIĄZĄT RA- DZIWIŁŁÓW Domowi. Nad to już nic więcej nie znajduję czym bym mógł zupełniej KsIĄZĘCE zawdzięczać Dobrodziejstwa. Zdobic będziecie Zacnością,
przysługi y wdźięczności moiey, teraźnieyszey y przyszłey zastawą będźie. IMIENIA zaś Waszego zacności, rozlicznych przymiotow doskonałości zalecenia, ozdoby y obrony dostąpi. Dla czego przyimiicie Iaśnie Oświecone XIĘZNICZKI DOBRODZIEYKI Xięgę tę, iako MATKI Waszey , iako naydoskonalszy wynalazek, ile nayukochańsze Iey CORKI, wdźięcznie iako wdźięczności, y przysługi moieij dowod ile Sługi Waszemi niegardzące łaskawie: MATKI to Waszey mądra ij niewinna zabawa coz Wam milszego: Obowiązany DOMOWI Waszemu toż samo Wam że ofiaruię, coż ma droższego? Czyni to zaś z przywiązania przychylnego ku Iaśnie Oświeconych XIĄZĄT RA- DZIWIŁŁOW Domowi. Nad to iuż nic więcey nie znayduię czym bym mogł zupełniey XIĄZĘCE zawdźięczać Dobrodźieystwa. Zdobic będźiecie Zacnością,
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFKom
Strona: )b2(
Tytuł:
Komedyje i tragedyje
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dedykacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
mu się być który, Depce tych w myśli, równa do błot steku. Wzajem: podnóżkiem pisze się człek człeku I wielu, którzy nisko osadzeni, Czyli z prostoty, czyli uniesieni Zbytkiem podchlebstwa, tak się zapędzają, Że bałwochwalstwo, czcząc go, popełniają. Ów znowu drugich mostem sobie stanie I po nich myślą gardzącą deptanie Iż ku honoru jest czci i ozdobie, Sądząc, wraz wnosi pychę wolną sobie; Stąd iż iścizną honoru różnica, A jest różnicy pycha tajemnica. II
A dla wymysłów honoru jak wielu Życie na zguby stawiających celu: Często burzące i tyrańskie wojny, Zabój zdradziecki, wyrzut nieprzystojny, Jak zjadłych bestii ludzkie pojedynki,
mu się być który, Depce tych w myśli, równa do błot steku. Wzajem: podnóżkiem pisze się człek człeku I wielu, którzy nisko osadzeni, Czyli z prostoty, czyli uniesieni Zbytkiem podchlebstwa, tak się zapędzają, Że bałwochwalstwo, czcząc go, popełniają. Ów znowu drugich mostem sobie stanie I po nich myślą gardzącą deptanie Iż ku honoru jest czci i ozdobie, Sądząc, wraz wnosi pychę wolną sobie; Stąd iż iścizną honoru różnica, A jest różnicy pycha tajemnica. II
A dla wymysłów honoru jak wielu Życie na zguby stawiających celu: Często burzące i tyrańskie wojny, Zabój zdradziecki, wyrzut nieprzystojny, Jak zjadłych bestii ludzkie pojedynki,
Skrót tekstu: KępMyśliBar_II
Strona: 498
Tytuł:
Myśli o Bogu i człowieku w mowie człowieka i ducha wyrażone
Autor:
Adam Jan Kępski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Świętej zakochanie.
Tenże Papież Ludwika Króla/ przeciw Albigensom zachęcał/ który też z tym się chwalebnie oświadczał/ że wolał szwank jaki w Królestwie odniesć/ niż żeby jaki miała ponieść Wiara Katolicka od Heretyków za swoim zaniedbaniem. Przeto też Biskupowi Nemauzeńskiemu/ dał władzą/ Heretyki wyganiać/ i z dóbr ich wyzuwać jako klątwą gardzących. Kazał też pilnie szukać Heretyków kryjących się/ i zapłatę wynalazcom naznaczył. 8. Albigensów w Hiszpanii palą, Król podpala.
Już byli ci Albigenses i do Hiszpanii zaszli/ ale jako Mariana pisze/ Jakub Król Kaszteli i Legionu/ kazał ich tam katować/ a gdy ich miano palić/ sam swoją ręką drew do
Swiętey zákochánie.
Tenże Papież Ludwiká Krolá/ przećiw Albigensom záchęcał/ ktory też z tym się chwalebnie oświadczał/ że wolał szwank iaki w Krolestwie odniesć/ niż żeby iaki miáłá ponieść Wiárá Kátolicka od Heretykow zá swoim zaniedbaniem. Przeto też Biskupowi Nemáuzeńskiemu/ dał władzą/ Heretyki wyganiać/ i z dobr ich wyzuwáć iako klątwą gardzących. Kazał też pilnie szukáć Heretykow kryiących się/ i zapłatę wynalazcom náznáczył. 8. Albigensow w Hiszpanii palą, Krol podpala.
Iuż byli ći Albigenses i do Hiszpánii zászli/ ale iako Maryaná pisze/ Iákub Krol Kastelli i Legionu/ kazał ich tám katować/ á gdy ich miano palić/ sam swoią ręką drew do
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 53
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
jakiej mieć nie mogli/ ani na dziedziczne dobra wstępować/ iżeby im wszytkie dobra ruchome i nieruchome odjęte były. Nad to postanowił tenże Król/ aby Panowie/ i Rządzący od Heretyków Państwo jego pilnie wyczyszczali/ ich wyszukiwali/ i zaraz Duchownemu Sądowi ich oddawali/ żeby nieuchronnie karani byli. Tamże karanie postanowione na gardzące karaniem kościelnym/ i nie oddające Duchownym dziesięcin. Daj Panie takich Ludwików i w inszych Państwach Katolickich. Po tej tedy zgodzie uczynionej Rajmundus Komes ostatni/ i z innemi/ którzy z nim w klątwie zostawali/ w Wielki Piątek przed Ołtarzem pokornie nieco obnażony/ boso na pokutę się tam stawiwszy/ był rozgrzeszony/ i od
iákiey mieć nie mogli/ áni ná dźiedźiczne dobrá wstępowáć/ iżeby im wszytkie dobrá ruchome i nieruchome odięte były. Nád to postánowił tenże Krol/ áby Pánowie/ i Rządzący od Heretykow Páństwo iego pilnie wyczyszczali/ ich wyszukiwáli/ i záraz Duchownemu Sądowi ich oddawáli/ żeby nieuchronnie karáni byli. Támże karánie postánowione ná gárdzące karániem kośćielnym/ i nie oddáiące Duchownym dźieśięćin. Day Pánie tákich Ludwikow i w inszych Páństwách Kátolickich. Po tey tedy zgodźie uczynioney Ráymundus Komes ostátni/ i z innemi/ ktorzy z nim w klątwie zostawali/ w Wielki Piątek przed Ołtarzem pokornie nieco obnáżony/ boso ná pokutę się tám stáwiwszy/ był rozgrzeszony/ i od
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 64
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
na żadnego dziedzica ten Comitatus więcej nie szedł: żeby pięć lat w Ziemi Świętej wojował: żeby 27. tysięcy grzywien srebra wyliczył: żeby wszytkie ziemie za Tolossańskim Biskupstwem Królowi puścił; na co wszytko Rajmund przystał/ i usługę Kościołowi Rzymskiemu obiecując/ przed Posłem Papieskim się przysięgą obwiązał/ na wykorzenienie Herezyj/ i na ukrócenie gardzących kościelnemi cenzurami/ na nagrodę krzywd Duchowieństwu uczynionych/ etc. Potym w Tolossie Kościoły otworzone/ z rozkazania Namiestnika Posła Papieskiego/ Piotra de Colle medio, a tym czasem u Króla zatrzymany Rajmundus/ pókiby fortec Tolossy nie obalono/ i zamków Królowi nie oddano: dopiero potym puszczony/ a za nim poseł z Wojskiem Katolickim
ná żadnego dźiedźicá ten Comitatus więcey nie szedł: źeby pięć lat w Ziemi Swiętey woiował: żeby 27. tyśięcy grzywien srebrá wyliczył: żeby wszytkie źiemie zá Tolossáńskim Biskupstwem Krolowi puśćił; ná co wszytko Ráymund przystał/ i usługę Kośćiołowi Rzymskiemu obiecuiąc/ przed Posłem Papieskim się przyśięgą obwiązał/ ná wykorzenienie Herezyi/ i ná ukrocenie gárdzących kośćielnemi censurámi/ ná nagrodę krzywd Duchowieństwu uczynionych/ etc. Potym w Tolosśie Kośćioły otworzone/ z roskazánia Namiestniká Posłá Pápieskiego/ Piotrá de Colle medio, á tym czásem u Krolá zátrzymány Ráymundus/ pokiby fortec Tolossy nie obálono/ i zamkow Krolowi nie oddano: dopiero potym puszczony/ á zá nim poseł z Woyskiem Kátolickim
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 64
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
cholera iż drugich przyczyna tego melancholia zimna jest i czyni bojaźliwym, a ku temu tak uważa swoje nieszczęście, jakoby nie było innego, i owemu nieszczęściu nie mogąc się odjąć, siebie jemu umyka i przed nim, co jest bojaźliwych, ucieka nawet i z samego żywota wychodząc. Cholera zasię jako gorąca, śmiałym czyni i gardzącym niebezpieczeństwa, a śmiałych jest nie uciekać ale gonić i tak nieprzyjaciela przesladuje. 56. Czemu zagniewany nie uważa niebezpieczeństwa? Humory mają z podobnymi sobie imaginacjami złączenie, że który humor panuje, swoje na fantazyj stawia obrazy: a iż z wzagniewanym panuje cholera, tedy stawia tylo przed oczy zemstę i z niej pociechę i około
cholerá iż drugich przyczyná tego meláncholiia zimna iest y czyni boiázliwym, á ku temu ták uważa swoie nieszcześćie, iakoby nie było innego, y owemu nieszcześćiu nie mogąc się odiąć, siebie iemu umyka y przed nim, co iest boiázliwych, ućieka náwet y z samego żywota wychodząc. Cholera zásię iáko gorąca, smiáłym czyni y gárdzącym niebespieczeństwá, á smiáłych iest nie ućiekáć ále gonić y ták nieprzyiaćielá przesláduie. 56. Czemu zágniewány nie uważa niebezpieczenstwá? Humory máią z podobnymi sobie imáginácyiámi złączenie, że ktory humor pánuie, swoie na fántázyi stawia obrázy: á iż z wzágniewánym pánuie cholerá, tedy stawia tylo przed oczy zemstę y z niey poćiechę y około
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 277
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
przy tym cnotliwy Często więc nie ma tego/ czego mu potrzeba/ Przecię niefrasować się większa jest u niego Niż nie mieć/ a daleko więc jej nic niepragnąc. Mądrość tym nam dostatki daje/ gdy nas uczy Gardzić niemi. To jest zbior nad zbiory nawiększy Wszystkie w twym skarby nasze/ mieć umysł gardzący A do Boga skłoniony/ kotry prawym skarbem I wszystkim dobrem naszym i wszystkim dostatkiem. Mądry tedy wszystko ma/ tego Świata Panem. Natura mu udziela/ co w niej jest dobrego/ Cokolwiek zawartego/ choć chudemu chłopu. Mądrość Pani powszechna i tych wszystkich rzeczy Dziedziczka/ nic niepragnie/ nic niepotrzebuje Choć nie
przy tym cnotliwy Często więc nie ma tego/ czego mu potrzebá/ Przećię niefrásowáć się większa iest v niego Niż nie mieć/ á daleko więc iey nic nieprágnąc. Mądrość tym nam dostatki dáie/ gdy nas vczy Gárdźić niemi. To iest zbior nád zbiory nawiększy Wszystkie w twym skarby násze/ mieć vmysł gardzący A do Bogá skłoniony/ kotry prawym skárbem Y wszystkim dobrem nászym y wszystkim dostatkiem. Mądry tedy wszystko ma/ tego Swiátá Pánem. Natura mu vdźiela/ co w niey iest dobrego/ Cokolwiek záwartego/ choć chudemu chłopu. Mądrość Páni powszechna y tych wszystkich rzeczy Dźiedźiczka/ nic niepragnie/ nic niepotrzebuie Choć nie
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 141
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
perło od kupca tego, drogich pereł szukającego, w ziemi podeptanej, w pogardzie świata szczęśliwie znaleziony! odbiegłaś i Rodziców swoich i Domu twego i Dziedzictwa twego, z ubogim Ojcem twoim, ubogiego naśladując Chrystusa: wdrożyłaś w tęż drogę, Siostrę naprzód twoję Agnieszkę, a poniej tysiąc innych Dziewic ponętami wszytkiemi światowemi gardzących: abyś się nie tylko sama; ale z liczną bardzo, czystych Panien kompanią przed Chrystusem odezwała? Ecce nos reliquimus omnia, et secuti sumus te; quid ergo erit nobis? oto my Panie opuściły wszytko, a poszłyźmy za tobą, cóż nam będzie za to? Część III. Kazanie Pierwsze
19. Obok
perło od kupcá tego, drogich pereł szukáiącego, w źięmi podeptáney, w pogárdźie świátá szczęśliwie ználeźiony! odbiegłáś y Rodźicow swoich y Domu twego y Dźiedźictwá twego, z ubogim Oycem twoim, ubogiego náśláduiąc Chrystusá: wdrożyłaś w tęż drogę, Siostrę naprzod twoię Agnieszkę, á poniey tyśiąc innych Dźiewic ponętámi wszytkiemi świátowemi gárdzących: ábyś się nie tylko sáma; ále z liczną bárdzo, czystych Páńien kompánią przed Chrystusem odezwáłá? Ecce nos reliquimus omnia, et secuti sumus te; quid ergo erit nobis? oto my Pánie opuśćiły wszytko, á poszłyźmy zá tobą, coż nąm będźie zá to? Część III. Kazánie Pierwsze
19. Obok
Skrót tekstu: PiskorKaz
Strona: 790
Tytuł:
Kazania na Dni Pańskie
Autor:
Sebastian Jan Piskorski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706