. Leves sepulturae bywały u starcych z superstycją, o czem Rodiginus in Commentario Homerico. Metamorphosis, rzecz zwyczajna poetom. Zamek za pałac, i sądowa izba na miejscu sale onej.
Majestat i przedziwne aparaty one, W bankiet hojny i ludzkie cery przemienione. Za duchowne potrawy kurzą się gorące I woły i jelenie, złotemi grożące Z pasztet włoskich rogami, i jakimi owa Pachnie tylko perfumy kuchnia Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów skąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty
. Leves sepulturae bywały u starcych z superstycyą, o czem Rodiginus in Commentario Homerico. Metamorphosis, rzecz zwyczajna poetom. Zamek za pałac, i sądowa izba na miejscu sale onej.
Majestat i przedziwne aparaty one, W bankiet hojny i ludzkie cery przemienione. Za duchowne potrawy kurzą się gorące I woły i jelenie, złotemi grożące Z pasztet włoskich rogami, i jakimi owa Pachnie tylko perfumy kuchnia Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów zkąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 141
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
ogień miedzy kometami.
1042 V 1043
190 Dwie komety: jedna 6 Października dążąca i od wschodu ku zachodowi; widoma przez 191. miesiąc: druga z długim ogonem, którą ujrzawszy Elmeriusz mąż świątobliwści sławą słynący zawołał: Przyszedłeś wielu matkom łzy wycisnąć: niedopierom już cię widział, ale teraz na cię straszniejszą, i grożącą Ojczyźnie zgubą poglądam.
1048 trzęsienie ziemi za Edwarda Króla W Worcester (Vigória) w Darby, i na wielu miejscach w Anglii: Mór ria ludzi, i bydlęta, 1049 ośme wybuchanie Wezywiusza.
1053
192.
1058 albo 1059
193. Widziana na Wielkonoc w Polsce przez dni kilka, tego roku umarł Król Kazimierz
ogień miedzy kometami.
1042 V 1043
190 Dwie komety: iedna 6 Października dążąca y od wschodu ku zachodowi; widoma przez 191. miesiąc: druga z długim ogonem, którą uyrzawszy Elmeryusz mąż świątobliwści sławą słynący zawołał: Przyszedłeś wielu matkom łzy wycisnąć: niedopierom iuż cię widział, ale teraz na cię strasznieyszą, y grożącą Oyczyźnie zgubą poglądam.
1048 trzęsienie ziemi za Edwarda Króla W Worcester (Vigoria) w Darby, y na wielu mieyscach w Anglii: Mór ria ludzi, y bydlęta, 1049 osme wybuchanie Wezywiusza.
1053
192.
1058 albo 1059
193. Widziana na Wielkonoc w Polszcze przez dni kilka, tego roku umarł Król Kazimierz
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 46
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
najgorszą skorup prawie, nie pieniędzy zarażonego monetą, świecącego się nieco fortunami prywatnych, ale publicznym strapionego ubóstwem i wysilonego na zbytki, złupionego z millijonów, ogołoconego przez sąsiadów przyjaznych gorzej jak przez tatarski jassyr z kilkudziesiąt tysięcy ludzi, ze wszystkich napastowanego stron, a we wszystkich bezbronnego granicach, wyzutego z przodków sławy, a na grożące Królestwu oderwaniem prowincyj niebezpieczeństwo głęboko śpiącego, nie biorącego się do żadnego ratunku, żadnej nie mającego rady, nie zgromadzającego sejmy, tylko na ich zerwanie i rad publicznych zniszczenie desperującego, żeby już sejm miał który stanąć, w ostatnim prawie stopniu anarchii grąznącego, gdzie obywatele ledwie nie wszyscy, w własnych tylko zatopieni interesach, pasyjach
najgorszą skorup prawie, nie pieniędzy zarażonego monetą, świecącego się nieco fortunami prywatnych, ale publicznym strapionego ubóstwem i wysilonego na zbytki, złupionego z millijonów, ogołoconego przez sąsiadów przyjaznych gorzej jak przez tatarski jassyr z kilkudziesiąt tysięcy ludzi, ze wszystkich napastowanego stron, a we wszystkich bezbronnego granicach, wyzutego z przodków sławy, a na grożące Królestwu oderwaniem prowincyj niebezpieczeństwo głęboko śpiącego, nie biorącego się do żadnego ratunku, żadnej nie mającego rady, nie zgromadzającego sejmy, tylko na ich zerwanie i rad publicznych zniszczenie desperującego, żeby już sejm miał który stanąć, w ostatnim prawie stopniu anarchii grąznącego, gdzie obywatele ledwie nie wszyscy, w własnych tylko zatopieni interessach, passyjach
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 300
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
dwa razy intentiom Królewskim przeczy.
Na Sejmie 1643. na którym wdzięczność tak sławnemu i zwyciężnemu Panu za mego na ten czas stawała Marszałkowania, nie bez mego staranie i osobliwego przyłożenia się stanęła, lubo z pewnej okazji nie wygodzić Pańskiej intencji, urazić Pana, i z wielkiem Urzędnikiem Rzeczyposp: poroźnić mi się przyszło, i grożącemu nie łaską Pańską, odpowiedzieć publie, Wolę stratę fortun, niż Wiary. Potym na drugiem Sejmie 1646. kiedy o zaciągi na wojnę Turecką wzruszyła się była miłujących Ojczyznę Synów żarliwość, na mnie także los padł między innemi do tego deputowanemi, owę inwidiej pełną pisać konstytucją, która potym i promowować gorąco, powinność ku Ojczyźnie
dwá rázy intentiom Krolewskim przeczy.
Ná Seymie 1643. ná ktorym wdźięczność ták sławnemu y zwyćiężnemu Pánu zá mego ná ten czás stawáłá Márszałkowánia, nie bez mego stáránie y osobliwego przyłożenia się stánełá, lubo z pewney okázyey nie wygodźić Páńskiey intentiey, vráźić Páná, y z wielkiem Vrzędnikiem Rzeczyposp: poroźńić mi się przyszło, y grożącemu nie łáską Páńską, odpowiedźieć publiè, Wolę strátę fortun, niż Wiáry. Potym ná drugiem Seymie 1646. kiedy o záćiągi ná woynę Turecką wzruszyłá się byłá miłuiących Oyczyznę Synow żárliwość, ná mnie tákże los padł między innemi do tego deputowánemi, owę inwidiey pełną pisać constitutią, ktora potym y promowowáć gorąco, powinność ku Oyczyznie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 7
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
niektóre zadane Jego Mości Panu Marszałkowi przeciw Rzeczypospolitej jakoby ekscessy, niesłusznie przyznałem. Tedy że te scripta moje przeciwko Jego Mości Panu Marszałkowi Koronnemu dane są, abym z funccji Poselskiej przez pewne na się nagotowane osoby, rugowany nie był, i za różnemi innemi (jeślibym tego nieuczynił) fortunie i zdrowiu memu grożącemi przegrożkami, i obietnicami, imieniem Królestwa IchMościów proponowanemi, na mnie wyciśnione, i wyciągnione, a zatym niesłusznie być dane przyznawam, i to com tam napisał, za rzecz niepewną i niesłuszną (która Jego Mości Pana Marszałka cnocie i reputacji szkodzić niemoże) i że do buntowania Związku Żołnierskiego nigdy się nie mieszał,
niektóre zádáne Iego Mości Pánu Márszałkowi przeciw Rzeczypospolitey iákoby excessy, niesłusznie przyznałem. Tedy że te scriptá moie przeciwko Iego Mości Pánu Márszałkowi Koronnemu dáne są, ábym z functiey Poselskiey przez pewne ná się nágotowáne osoby, rugowány nie był, y zá rożnemi innemi (ieślibym tego nieuczynił) fortunie y zdrowiu memu grożącemi przegrożkámi, y obietnicámi, imieniem Krolestwá IchMościow proponowánemi, ná mnie wyciśnione, y wyćiągnione, á zátym niesłusznie bydź dáne przyznawam, y to com tám nápisał, zá rzecz niepewną y niesłuszną (która Ie^o^ Mośći Páná Márszałká cnoćie y reputáciey szkodźic niemoże) y że do buntowánia Zwiąsku Zołnierskiego nigdy się nie mieszał,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 150
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
jakoby zgarbiony/ Na dwa łuki zakrąża krzywymi ramiony/ I ogonem straszliwym/ i zatoczonymi Przeciw sobie z obu stron/ nożycami swymi/ Tak na obadwa bolo członki swe rozciąga/ Ze nimi obadwa boki członki swe rozciąga/ Ze nimi oba płace dwu znaków zasiąga. N Tego skoro czarnym się jadem pocącego Pacholę obaczyło/ srodze grożącego Ukąszeniem krzywego żądła/ od baczenia Odstąpiwszy: puściło lece z przelęknienia. Które kiedy już leżeć na swoich postrzegły Grzbieciech konie/ zarazem z zwykłej drogi zbiegły. A iż nikogo/ który je wściągał/ nie miały/ W nieznajome się kraje przez powietrze brały: I gdzie je zapąd żenie/ tam bez wszelakiego Rządu lecą
iákoby zgárbiony/ Ná dwá łuki zákrąża krzywymi rámiony/ Y ogonem strászliwym/ y zátoczonymi Przećiw sobie z obu stron/ nożycámi swymi/ Ták ná obádwá bolo członki swe rośćiąga/ Ze nimi obádwá boki członki swe rośćiąga/ Ze nimi obá płáce dwu znákow záśiąga. N Tego skoro czarnym się iádem pocącego Pácholę obaczyło/ srodze grożącego Vkąszeniem krzywego żądła/ od baczenia Odstąpiwszy: puśćiło lece z przelęknienia. Ktore kiedy iuż leżeć ná swoich postrzegły Grzbiećiech konie/ zárázem z zwykłey drogi zbiegły. A iż nikogo/ ktory ie wśćiągał/ nie miáły/ W nieznáiome się kráie przez powietrze bráły: Y gdźie ie zapąd żenie/ tám bez wszelákiego Rządu lecą
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 62
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Jeźli, mogąc przeniknąć w-swojej tej fortunie Polskie wszystkie granice, zawartego w-trunie Bał się ciebie, i nie śmiał blisko przystepować, Lubo byli którzy cię Machine te knować Z-nim marzyli, na stanu Szlacheckiego zgube: O! krzywdeć w-tym czynili. Chciałeś raczej w-klube Swą wprawiwszy, zapał ten zawsze podejzrzany I grożący Ojczyźnie, wywrzeć na Pogany, Dań sromotną wymazać, i pracującemu W ciężkim razie dopomoc Chrześcijaństwu swemu. A uprzedzić przed czasem lepi to złe było, Niż się teraz na karki same nam zwaliło. Za Twego panowania, z-naszej próżno głowy Włos nie upadł, i jako wiek on Saturnowy Kwitnął złoty: przetożeś na swoim
Ieźli, mogąc przeniknąć w-swoiey tey fortunie Polskie wszystkie granice, zawartego w-trunie Bał sie ćiebie, i nie śmiał blisko przystepowáć, Lubo byli ktorzy ćie Machine te knować Z-nim marzyli, na stanu Szlácheckiego zgube: O! krzywdeć w-tym czynili. Chćiałeś raczey w-klube Swą wprawiwszy, zapał ten zawsze podeyzrzany I grożący Oyczyźnie, wywrzeć na Pogany, Dań sromotną wymazać, i pracuiącemu W ćieszkim raźie dopomoc Chrześćiaństwu swemu. A uprzedźić przed czasem lepi to złe było, Niż sie teraz na karki same nam zwaliło. Zá Twego pánowánia, z-nászey prożno głowy Włos nie upadł, i iáko wiek on Saturnowy Kwitnął złoty: przetożeś na swoim
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 12
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
między księciem IMcią marszałkiem i juryskwezytorami spisaną, 600 ludzi do wystawienia różnym posesorom dyspartymentowani rozdzieleni, ale przez takowy prywatny skrypt znosi się ordynacja, znosi się prawo aprobujące oną et laediturdoznaje obrazy powaga Rzpltej oraz jasne jest niebezpieczeństwo i niepewność tak pożytecznego i potrzebnego na obronę kraju Rzpltej subsidiumpodpory, jak ku ostatniemu ojczyzny naszej vergendogrożącemu upadkowi, kiedy zamiast pożądanego voto publicopowszechnym życzeniem zmocnienia sił Rzpltej na zaszczyt i obronę praw, swobód i granic ojczystych przy tak szczupłym wojska kompucie potrzebnego, tak chwalebne wspomnionej ordynacji institutumurządzenie znosić się ma.
Mając tedy przed oczyma wzgardę prawa, ne unius arbitrio leges contemnaturaby zdanie jednego nie obrażało praw, a na
między księciem JMcią marszałkiem i juryskwezytorami spisaną, 600 ludzi do wystawienia różnym posesorom dyspartymentowani rozdzieleni, ale przez takowy prywatny skrypt znosi się ordynacja, znosi się prawo aprobujące oną et laediturdoznaje obrazy powaga Rzpltej oraz jasne jest niebezpieczeństwo i niepewność tak pożytecznego i potrzebnego na obronę kraju Rzpltej subsidiumpodpory, jak ku ostatniemu ojczyzny naszej vergendogrożącemu upadkowi, kiedy zamiast pożądanego voto publicopowszechnym życzeniem zmocnienia sił Rzpltej na zaszczyt i obronę praw, swobód i granic ojczystych przy tak szczupłym wojska kompucie potrzebnego, tak chwalebne wspomnionej ordynacji institutumurządzenie znosić się ma.
Mając tedy przed oczyma wzgardę prawa, ne unius arbitrio leges contemnaturaby zdanie jednego nie obrażało praw, a na
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 439
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, w Patras mieście Achaji, na fidze obwieszony. Nicephorus, Cedrenus.
LEONA Z. Papieża cognomento wielkiego 11. Kwietnia. Żył około Roku 442. Był to pierwszy tego imienia. Wiele Pismami Kościół Święty objaśnił. Gdy przeciw Atyli Flagellum DEI zwanemu Królowi Hunnów wyszedł Pontificaliter, Z Piotr i Z Paweł przy nim widziani grożący Atyli; jeźliby się pokusił o Rzym. List jego pisany na Sobór Kalcedoński, z Biskupów 630 złożony, jest położony na Ołtarzu Z Piotra, rewelacią potwierdzony, iż w nim wszystko dobrze napisano. On sobie rekę uciął od niewiasty pocałowaną, ale modlitwą znowu ozdrowiała. Leży w Rzymie.
LUDWIKA Z. Biskupa Tolosańskiego
, w Patras mieście Achaii, ná fidze obwieszony. Nicephorus, Cedrenus.
LEONA S. Pápieza cognomento wielkiego 11. Kwietnia. Zył około Roku 442. Był to pierwszy tego imieniá. Wiele Pismámi Kościoł Swięty obiáśnił. Gdy przeciw Attyli Flagellum DEI zwánemu Kròlowi Hunnow wyszedł Pontificaliter, S Piotr y S Paweł przy nim widźiáni grożący Attyli; ieźliby się pokuśił o Rzym. List iego pisany na Sobòr Kalcedoński, z Biskupòw 630 złożony, iest położony na Ołtárzu S Piotra, rewelacią potwierdzony, iż w nim wszystko dobrze nápisáno. On sobie rekę uciął od niewiásty pocałowáną, ále modlitwą znowu ozdrowiáła. Leży w Rzymie.
LUDWIKA S. Biskupa Tolosańskiego
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 173
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
więzienia wtrącony, bity, jak szalony wypuszczony; a gdy już Tytus Miasta dobywał, i Kościół się zajął Salomonów, po murach chodząc wołał: Vae Civitati et populo, et Templo, et mihi. W tym punkcie kamieniem z procy rzuconym zabity tenże Jezus wołający. Oprócz tego inne były znaki prognostyczne, ruiną Jerozolimie grożące, to kometa na Niebię, to brama Kościelna dobrowolnie sama otworzona: to batalia na Niebie o Zachodzie Słońca widziana, to głos namieniony: Migremus hinc; to krowa na Ofiarę przyprowadzona w pośrzód Kościoła baranka rodząca, według Egesipa Autora. Gdy Tytus Miasta dobywał, i już dwa mury złamał, z trzeciego muru na puszczenie
więzienia wtrącony, bity, iak szalony wypuszczony; a gdy iuż Tytus Miásta dobywał, y Kościół się zaiął Salomonów, po murach chodząc wołał: Vae Civitati et populo, et Templo, et mihi. W tym punkcie kamieniem z procy rzuconym zabity tenże Iezus wołaiący. Oprócz tego inne były znaki prognostyczne, ruiną Ierozolimie grożące, to kometa na Niebię, to brama Kościelna dobrowolnie sama otworzona: to batalia na Niebie o Zachodzie Słońca widziana, to głos namieniony: Migremus hinc; to krowa na Ofiarę przyprowadzona w pośrzod Kościoła baranka rodząca, według Egesippa Autora. Gdy Tytus Miasta dobywáł, y iuż dwa mury złamał, z trzeciego muru na puszczenie
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 491
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756