obiadem/ na niemoc ser gęsty. A jeśli żołądkowe czujesz zatwardzenie/ Nim niech wezwą potrawy swoje dokończenie.
O Sposobie jedzenia i picia. Pij często: ale mało kiedy obiadujesz: Między obiadem zasię chciwość pochamujesz. Do jedzenia i picia: aże do wieczerzy/ Boć choroba ten napój sowicie odmierzy. Żebyś uszedł gryzącej w żołądku przykrości/ Niźli poczniesz wieczerzać/ zakrop twe wnętrzności. Po rybach każ na wety położyć orzechy/ Po mięście żołądkowi ser doda pociechy. Dosyć w jednym orzechu/ boć drugi zaszkodzi/ Trzeci kto zie/ ten na śmierć i chorobę godzi. Skoro ziesz świeże miękko uwarzone jaje/ Niechci chłopiec/ a
obiádem/ ná niemoc ser gęsty. A ieśli żołądkowe czuiesz zátwárdzenie/ Nim niech wezwą potráwy swoie dokończenie.
O Sposobie iedzenia y pićia. Piy często: ále máło kiedy obiáduiesz: Między obiádem záśię chciwość pochámuiesz. Do iedzenia y pićia: áże do wieczerzy/ Boć chorobá ten napoy sowićie odmierzy. Zebyś vszedł gryzącey w żołądku przykrośći/ Niźli poczniesz wieczerzáć/ zákrop twe wnętrznośći. Po rybách każ ná wety położyć orzechy/ Po mięście żołądkowi ser doda poćiechy. Dosyć w iednym orzechu/ boć drugi zászkodźi/ Trzeći kto zie/ ten ná śmierć y chorobę godźi. Skoro ziesz świeże miękko vwárzone iáie/ Niechći chłopiec/ á
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: C2
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
humorów z otworów w porach. Jądra lewego nabrzmiałość, smarowaniem z merkuriuszu była sciągniona, i worek który się otworzył przerwaniem i wycięczeniem materyj z muskułu nazwanego kremaster, a potym przecięty dla wyprowadzenia materyj zostało w stanie przyrodzonym. Już tedy mięsa i innych delikatnych potraw używa.
XVI. Gdyby się zaś rana w urynnej żyle przez gryzącą materią uczyniona, i incyzja między muskułem otaczającym otwarcie sedesu, i kością pacierze utrzymującą dana, były zupełnie spojone, krzywą rurkę, (którą zowią kateter) miałem w myśli do pęcherza wprowadzić, ażeby przez nią uryna odchodziła, potym pasem umyślnie na to zrobionym przerzeczoną incyzją naciskając przeciwko kiszce dolnej odbytowej, pierwej starym cienkim
humorow z otworow w porach. Jądra lewego nabrzmiałość, smarowaniem z merkuryuszu była zciągniona, y worek ktory się otworzył przerwaniem y wycięczeniem materyi z muskułu nazwanego kremaster, a potym przecięty dla wyprowadzenia materyi zostało w stanie przyrodzonym. Już tedy mięsa y innych delikatnych potraw używa.
XVI. Gdyby się zaś rana w urynney żyle przez gryzącą materyą uczyniona, y incyzya między muskułem otaczaiącym otwarcie sedesu, y kością pacierze utrzymuiącą dana, były zupełnie spoione, krzywą rurkę, (ktorą zowią kateter) miałem w myśli do pęcherza wprowadzić, ażeby przez nią uryna odchodziła, potym pasem umyślnie na to zrobionym przerzeczoną incyzyą naciskaiąc przeciwko kiszce dolney odbytowey, pierwey starym cieńkim
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 12
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
w tymże błocie potonęlismy. Pokarzmyż siebie Bracia sami/ i sztrofujmy pierwej niż na sąd pozwani będziemy: pierwej ubłagajmy sędziego/ niż sprawiedliwym jego dekretem podług spraw naszych wieczne zelżenie odniesiemy. A osądziwszy nas samych weyźrzymy i na posłane przez nasze rąk wkładanie Kapłany/ którycheśmy po wszystkiej Rosiejskiej ziemi jako molu niewinne dusze gryzącego nasiali/ niedoźrzałych chłopiąt/ i nieuków/ natrętów/ nieobyczajnych grubiańów/ mierzjonych żarłoków/ niewstydliwych Bajdów: o sobie mądrych mędrelów: niekarnych bachantów: ociętnych Rybałdów: krnąbrnych samopasów/ wichrowatych niestatków: bojaźliwych trzmielów: nadętych klekotów: obojętnych pochlebców: niezbożnych świętokupców: przeklętych świętoprzedawców: nienasyconych łakomców: ślepych wodzów: niedbałych Ojców:
w tymże błoćie potonęlismy. Pokarzmyż śiebie Bráćia sámi/ y sztrofuymy pierwey niż ná sąd pozwáni będźiemy: pierwey vbłagaymy sędźiego/ niż spráwiedliwym iego dekretem podług spraw nászych wiecżne zelżenie odniesiemy. A osądziwszy nás sámych weyźrzymy y ná posłáne przez násze rąk wkłádánie Kápłany/ ktorychesmy po wszystkiey Rosieyskiey źiemi iáko molu niewinne dusze gryzącego náśiáli/ niedoźrzáłych chłopiąt/ y nieukow/ natrętow/ nieobycżáynych grubiáńow/ mierźionych żárłokow/ niewstydliwych Báydow: o sobie mądrych mędrelow: niekárnych báchántow: oćiętnych Rybáłdow: krnąbrnych sámopásow/ wichrowátych niestátkow: boiáźliwych trzmielow: nádętych klekotow: oboiętnych pochlebcow: niezbożnych świętokupcow: przeklętych świętoprzedawcow: nienásyconych łákomcow: slepych wodzow: niedbáłych Oycow:
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 25v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
i ciałem drżę. Jeżeli żywota
tutecznego jest jaka radość, tak ją mieć, żeby nigdy gorzkość przyszłego sądu z pamięci nie wychodziła. Ś Hieronim
Na Sądzie Ostatecznym na prawej ręce będą grzechy oskarżające, na lewej – nieprzeliczeni czarci, pod spód straszna piekła przepaść, z góry Sędzia rozgniewany, wokoło świat gorejący, wewnątrz sumnienie gryzące. Tam sprawiedliwy ledwie zbawion będzie. Ach, nędzny grzeszniku, tak znaleziony, dokąd ucieczesz? Skryć się bowiem niepodobno, pokazać się nieznośno. Ś Anzelm § I Poprzedzenie Sądu
Nie dosyć na tym, że już osądzono człowieka, zaraz przy śmierci skazano, abo żeby żył, abo wiecznie zginył, jeśli przewinił. Będzie
i ciałem drżę. Jeżeli żywota
tutecznego jest jaka radość, tak ją mieć, żeby nigdy gorzkość przyszłego sądu z pamięci nie wychodziła. Ś Hieronim
Na Sądzie Ostatecznym na prawej ręce będą grzechy oskarżające, na lewej – nieprzeliczeni czarci, pod spód straszna piekła przepaść, z góry Sędzia rozgniewany, wokoło świat gorejący, wewnątrz sumnienie gryzące. Tam sprawiedliwy ledwie zbawion będzie. Ach, nędzny grzeszniku, tak znaleziony, dokąd ucieczesz? Skryć się bowiem niepodobno, pokazać się nieznośno. Ś Anzelm § I Poprzedzenie Sądu
Nie dosyć na tym, że już osądzono człowieka, zaraz przy śmierci skazano, abo żeby żył, abo wiecznie zginył, jeśli przewinił. Będzie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 49
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
,(24-25) Mat. 13,(42) Job 24,(7)
Duszki światowe na smoki wsadzone jeżdżą po piekle świetno ustrojone, czarnymi z wierzchu pokryte kierami jakby sadzami. Pasmo padalców na głowę włożono, na miejsce włosów żmije zawieszono, jaszczurowie zaś jagody kąsają, cery dodają. Piersi wężowie gryzący pilnują, żaby zaś usta rozkosznie całują, jad zaraźliwy w nie z siebie wpuszczając, a nie przestając. Drudzy zostają na rożnach pieczeni, drudzy zaś w panwiach ognistych smażeni, a drudzy w smole wrzącej ponurzeni i tak warzeni. Na szubienicach owych powieszano, tych na ogniste pale powbijano, owych ze skóry żywo odzierają,
,(24-25) Matth. 13,(42) Job 24,(7)
Duszki światowe na smoki wsadzone jeżdżą po piekle świetno ustrojone, czarnymi z wierzchu pokryte kierami jakby sadzami. Pasmo padalców na głowę włożono, na miejsce włosów żmije zawieszono, jaszczurowie zaś jagody kąsają, cery dodają. Piersi wężowie gryzący pilnują, żaby zaś usta rozkosznie całują, jad zaraźliwy w nie z siebie wpuszczając, a nie przestając. Drudzy zostają na rożnach pieczeni, drudzy zaś w panwiach ognistych smażeni, a drudzy w smole wrzącej ponurzeni i tak warzeni. Na szubienicach owych powieszano, tych na ogniste pale powbijano, owych ze skóry żywo odzierają,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 73
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Kazimierze ledwie nie wszyscy czynili, Reges Pacifici; a dopieroż Święty KAZIMIERZ Królewicz. Bogusław, BOGU sława: Czeflaw Czechów sława; Bogdan, BOGU dany, po łacinie Deodatus, vel Theodatus: Mieczysław, Mieczem sławny: Ziemomyśl, o ziemi albo o Królestwach myślący: Wojciech, niby wojnę cieszący: Gryzisław, sławę gryzący, obmowca: Jarosław Książę, niby Jary sławą czerstwy: Dobrogniewa, niby dobra w gniewie, Kazimierza Pierwszego Króla Polskiego Zona: Świętosława, niby Świętej Pani sława: Grzymisława, niby głośna jak grzmot,sławą: Bona Dobra: Bibiana, niby napijająca się, lepiej kiedy Modesta. Strzeżysława, Gryzosław, Przesław, etc
Kazimierze ledwie nie wszyscy czynili, Reges Pacifici; a dopieroż Swięty KAZIMIERZ Krolewicz. Bogusław, BOGU sława: Czeflaw Czechow sława; Bogdán, BOGU dany, po łacinie Deodatus, vel Theodatus: Mieczysław, Mieczem słáwny: Ziemomyśl, o ziemi albo o Krolestwach myślący: Woyciech, niby woynę cieszący: Gryzisław, słáwę gryzący, obmowca: Iarosłáw Xiąże, niby Iary słáwą czerstwy: Dobrogniewa, niby dobra w gniewie, Kazimierza Pierwszego Krola Polskiego Zona: Swiętosława, niby Swiętey Pani sława: Grzymisława, niby głośna iak grzmot,sławą: Bona Dobra: Bibiana, niby napiiáiąca się, lepiey kiedy Modesta. Strzeżysława, Gryzosław, Przesław, etc
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 60
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
niżeli Heroicznych: Marticole raro Deicole, mogę mówić śmiele: Robią na nieśmiertelność sławy, a Nieśmiertelnego BOGA i Duszy mniej aprehendują. Słusznie o wojennego Ludu Maksymach napisał Wierszopis.
Nulla Fides, Pietasque Viris, qui Castra sequuntur.
A najwięcej takowych, którzy w ciężkie zabrneli scelera, poczynili się Ateistami: chcący swemu wyperswadować sumnieniu gryzącemu, że niemasz Zemściciela nieprawości: Mądrości BOGU ujmują, nie videat, Wszechmocności uwłóczą, ne possit punire: na głębią zaszedłszy grzechów, już niechcą profunda o BOGU scrutari, im dalej à semita iustitiae, tym dalej od Stwórcy odchodzą: Jeno się Wenerze oddadzą in Sacrificium, już w ich sercach Deus Deorum nie
niżeli Heroicznych: Marticolae raro Deicolae, mogę mowić śmiele: Robią na nieśmiertelność sławy, a Nieśmiertelnego BOGA y Duszy mniey apprehenduią. Słusznie o woiennego Ludu Maxymách napisał Wierszopis.
Nulla Fides, Pietasque Viris, qui Castra sequuntur.
A naywięcey takowych, ktorzy w cięszkie zabrneli scelera, poczynili się Ateistami: chcący swemu wyperswadować sumnieniu gryzącemu, że niemasz Zemściciela nieprawości: Mądrości BOGU uymuią, ne videat, Wszechmocności uwłoczą, ne possit punire: na głębią zaszedłszy grzechow, iuż niechcą profunda o BOGU scrutari, im daley à semita iustitiae, tym dáley od Stworcy odchodzą: Ieno się Wenerze oddadzą in Sacrificium, iuż w ich sercach Deus Deorum nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1150
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, podpasany pasem popisanym temi słowy: Castigo corpus meum. Przy nogach Kupidyn zawiązane oczy mający z zerwaną u Luka cięciwą. Cezar Ripa.
12 Conścientia, albo Sumnienie, wyraża się obrazem Niewiasty pięknej na twarzy, w zwierzchniej sukni bialej, a w spodniej czarnej, piłkę trzyma w ręce, na piersiach siedzi wąż serce gryzący.
13 Konstantia, albo Stateczność, ad-
umbruje się w osobie Młodziana z gołemi ramionami, ręką prawą Koronę, lewą miecz piastujący, i tenże do ognia kładzie; albo też Niewiasta z jednej strony Kolumnę, z drugiej miecz piastuje, i tenże z ręką nad ogniem trzyma.
14 Consilium, Rada reprezentuje dobrze
, podpasány pásem popisanym temi słowy: Castigo corpus meum. Przy nogach Kupidyn zawiązane oczy maiący z zerwáną u Luka cięciwą. Caesar Ripa.
12 Conscientia, albo Sumnienie, wyráża się obrázem Niewiasty piękney ná twarzy, w zwierzchniey sukni biáley, a w spodniey czarney, piłkę trzyma w ręce, na piersiách siedzi wąż serce gryzący.
13 Constantia, albo Stateczność, ad-
umbruie się w osobie Młodziána z gołemi ramionámi, ręką prawą Koronę, lewą miecz piastuiący, y tenże do ogniá kładzie; albo też Niewiastá z iedney strony Kolumnę, z drugiey miecz piastuie, y tenże z ręką nad ogniem trzymá.
14 Consilium, Ráda reprezentuie dobrze
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1168
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
złoty pierścień na prawej ręce, na ramionach jarzmo niesie.
43 Memoria, wyraża się przez osobę o dwóch twarzach, na strony dwie patrzące, w jednej ręce piastuje Księgę, w drugiej pióro: albo też osoba palec do czoła przytyka, Księgę przewraca.
44 Mundus, albo Świat, maluje się adynstar węża ogon swój gryzącego: albo nakształt Mężczyzny w długiej szacie na głowie Sferę ziemską, o Emblematach i Symbolach
złotą trzymającego.
45 Wzgarda Świata, maluje się w osobie Męża zbrojnego, który Koronę depce, w Niebo patrzy, w prawej kopię, w Jewej palmę piastuje.
46 Natura, wyraża się przez osobę z piersiami, która przybiegającym
złoty pierścień na prawey ręce, ná ramionach iarzmo niesie.
43 Memoria, wyraża się przez osobę o dwoch twarzach, ná strony dwie patrzące, w iedney ręce piastuie Księgę, w drugiey pioro: albo też osoba pálec do czoła przytyka, Księgę przewraca.
44 Mundus, albo Swiat, maluie się adinstar wężá ogon swoy gryzącego: albo nakształt Męszczyzny w długiey szácie na głowie Sferę ziemską, o Emblematach y Symbolach
złotą trzymaiącego.
45 Wzgarda Swiata, maluie się w osobie Męża zbroynego, ktory Koronę depce, w Niebo patrzy, w prawey kopię, w Iewey palmę piastuie.
46 Natura, wyraża się przez osobę z piersiami, ktora przybiegaiącym
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1171
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Inowi: konopie cheptą zarastające pola czyszczą. Zimną wodą polewać grunta, pole, nie jest rzecz skuteczna, bo zawiera pory ziemi, i nasion korzenia; co dżdżowa, stojąca, z rosy, bagnista, a jeszcze od słońca ogrzana lepsza. Wody też słone złe do gnojowisk, bo suszą: wody rudowe, iż gryzące, także nie dobre. Ziemia też nie ma być głębiej kopana, orana nad dziesięć stop, ani jej dalej dżdżowa wilgoć penetruje, gdyż dalej ziemia jadowita: i dlatego głęboko się w ziemi chowające zwierzęta, są jadowite, iż tam słońce niedosiąga, Wgnojeniu ogroda, lub pola obserwować, aby to czynić wtedy,
Inowi: konopie cheptą zarastaiące pola czyszczą. Zimną wodą polewać grunta, pole, nie iest rzecz skuteczna, bo zawiera pory ziemi, y nasion korzenia; co dzdzowa, stoiąca, z rosy, bagnista, á ieszcze od słonca ogrzana lepsza. Wody też słone złe do gnoiowisk, bo suszą: wody rudowe, iż gryzące, także nie dobre. Ziemia też nie ma bydź głębiey kopana, orana nad dziesięć stop, ani iey daley dzdzowa wilgoć penetruie, gdyż daley ziemia iadowita: y dlatego głęboko się w ziemi chowaiące zwierzęta, są iadowite, iż tam słońce niedosiąga, Wgnoieniu ogroda, lub pola obserwować, aby to czynić wtedy,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 415
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754