po pańsku częstował u siebie na sali biskupów, senatorów i ministrów, i jam był na tym traktamencie rozkazem pańskim obowiązany. Króla imci z Grodna aż do Białegostoku wyprowadzaliśmy: książę imć kanclerz w. księstwa litew., ip. Ogiński wojewoda trocki, ip. Wyhowski kasztelan miński i ja. Przez dwa dni huczno i buczno króla imci traktowała ip. wojewodzina podlaska, jam cale był zdrowie stracił przymuszony do picia. Na nezabud od pana wziąłem przy pożegnaniu tabakierę szczerozłotą szacunku 120 czerwonych złotych, ip. wojewoda trocki wziął angielskiego konia, insi nic. Gospodarza król imć regalował: ip. wojewodzinie podlaskiej dał bransoletę z swoim portretem
po pańsku częstował u siebie na sali biskupów, senatorów i ministrów, i jam był na tym traktamencie rozkazem pańskim obowiązany. Króla imci z Grodna aż do Białegostoku wyprowadzaliśmy: książe imć kanclerz w. księstwa litew., jp. Ogiński wojewoda trocki, jp. Wyhowski kasztelan miński i ja. Przez dwa dni huczno i buczno króla imci traktowała jp. wojewodzina podlaska, jam cale był zdrowie stracił przymuszony do picia. Na nezabud od pana wziąłem przy pożegnaniu tabakierę szczerozłotą szacunku 120 czerwonych złotych, jp. wojewoda trocki wziął angielskiego konia, insi nic. Gospodarza król imć regalował: jp. wojewodzinie podlaskiéj dał bransoletę z swoim portretem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 170
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Potencia zbytnie mu w sobie ufać kazały, a zaś obfitość, swawole, Bankiety, stroje, napoje, gdy nazbyt kosztowne, w małej cenie zostawiły Babilonię i całą Azję. Bałtazar wpośrodku Babilonii gdy hulał z Satrapami, Gości Medaw i Persów miał nie proszonych; on Puhary, a Nieprzyjaciel wysuszał Eufratem rzekę: Król huczno i buczno bankietuje się, a Medus dla niego gorżki, sztucznie wpada w Bebilonię, potym na Pałać, gdzie Króla życie i Monarchię kończy Babilońską. Annibal straszny Rzymianom, póki in campo, nie w Kampanii rozkosznej Włoskiej Krainie: jeno tam sam i Wojsko w delicje opływać poczeło, z Bellatorów stali się Niewieściuchami. SYBARYTOWIE
Potencia zbytnie mu w sobie ufać kazały, á zaś obfitość, swawole, Bankiety, stroie, napoie, gdy nazbyt kosztowne, w małey cenie zostawiły Babylonię y całą Azyę. Bałtazar wposrodku Babylonii gdy hulał z Satrapami, Gości Medaw y Persow miał nie proszonych; on Puháry, a Nieprzyiaciel wysuszał Euphratem rzekę: Krol huczno y buczno bankietuie się, á Medus dla niego gorżki, sztucznie wpada w Bebilonię, potym na Pałać, gdzie Krola życie y Monarchię kończy Bábylońską. Annibal straszny Rzymianom, poki in campo, nie w Kampanii roskoszney Włoskiey Krainie: ieno tam sam y Woysko w delicye opływać poczeło, z Bellatorow stali się Niewieściuchami. SYBARYTOWIE
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 440
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
zabranej z wezyrskich namiotów, gdzie wielkie miliony i klejnoty byli, ordynował do Krakowa, aby tam byli do powrotu królewskiego przy wszelkiej suficencyji) zastał w Krakowie, gdzie ledwie tylko stanął w wilią Bożego Narodzenia, zaraz o nich spytał: „A panowie pokojowi wezyrscy jako się tu sprawują?" Powiadają Królowi, że bardzo huczno, bo garściami dają czerwone złote metressom. Król rzekł: „Hultaje to widzę, nie będzie z tego nic dobrego", i tak o nich zaniedbał. Po tych pokojowych przyprowadzeniu tegoż dnia, w poniedziałek koło dziewiątej godziny z rana ruszył Król z hetmanami i pułkownikami do Widnia na „Te Deum laudamus",
zabranej z wezyrskich namiotów, gdzie wielkie milliony i klejnoty byli, ordynował do Krakowa, aby tam byli do powrotu królewskiego przy wszelkiej sufficencyji) zastał w Krakowie, gdzie ledwie tylko stanął w wiliją Bożego Narodzenia, zaraz o nich spytał: „A panowie pokojowi wezyrscy jako się tu sprawują?" Powiadają Królowi, że bardzo huczno, bo garściami dają czerwone złote metressom. Król rzekł: „Hultaje to widzę, nie będzie z tego nic dobrego", i tak o nich zaniedbał. Po tych pokojowych przyprowadzeniu tegoż dnia, w poniedziałek koło dziewiątej godziny z rana ruszył Król z hetmanami i pułkownikami do Widnia na „Te Deum laudamus",
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 69
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
cudze Państwa? a Polska lubo przy obfitszym kraju, czemu się kurczy? gotowa disparitatis ratio ex modo vivendi. Cudzoziemiec chociaż i pingvioris fortunáe, dość ma na szmelce przy jednej i drugiej potrawie, niechże przyda trzecią i czwartą orzy wetach, jużci gody a wszystko idzie do worka. Zaś Polska ochota zawsze huczno, a przeto nie dziw, że potym i w pięty zimno. Niech jeno okrąglejsze u nas będą stoły, nie tak częsta kolej, to fortuna z swoim kołkiem wytaczać się nie będzie z Domów naszych. Niech nie będzie, lej, rozlej, na co miliony co rok do Węgier Polskie szkatuły liczą, niech sub
cudze Páństwá? á Polská lubo przy obfitszym kráju, czemu się kurczy? gotowa disparitatis ratio ex modo vivendi. Cudzoźiemiec chociaż y pingvioris fortunáe, dość ma ná szmelce przy jedney y drugiey potrawie, niechże przyda trzećią y czwartą orzy wetách, jużći gody á wszystko idźie do worka. Zas Polská ochota záwsze huczno, á przeto nie dźiw, że potym y w pięty źimno. Niech jeno okrągleysze u nas będą stoły, nie ták częsta koley, to fortuná z swoim kołkiem wytaczáć śię nie będźie z Domow nászych. Niech nie będźie, ley, rozley, ná co miliony co rok do Węgier Polskie szkátuły liczą, niech sub
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: P6
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
falą W Polskę się z Saksonii Szwedowie wywalą: Ścigając uchodzących, i już górne szyje W Niebo wznoszą, przed niemi że tak Moskal myje Drży ziemia pod ciężarem, drętwieje krai cały Którym się tak ogniste fale toczyć miały. Jak byś widział Wulkana, gdy ognista kosa Zhukaną grzywę jeżąc pod same niebiosa Z Etny huczno wypada; samym ogniem pryska Popiół, głównie, pioruny, i nadal, i zbliska Na wszystkie miece strony, toż siarczyste rzeki Strasznym grzmotem, wytoczy z rozdartej paszczęki Nikomu nie przepuści, nikogo nie minie Kogo ta szarga zarwie, bez pochyby ginie Buine niwy, zielono rozwinione gaje J co piękna Pomona, lub
falą W Polskę się z Saxonii Szwedowie wywalą: Scigając uchodzących, y iuż górne szyie W Niebo wznoszą, przed niemi że tak Moskal myje Drży ziemia pod ciężarem, drętwieje krai cały Ktorym się tak ogniste fale toczyć miały. Jak byś widział Wulkana, gdy ognista kosa Zhukaną grzywę jeżąc pod same niebiosa Z Etny huczno wypada; samym ogniem pryska Popioł, głownie, pioruny, y nadal, y zbliska Na wszystkie miece strony, toż siarczyste rzeki Strasznym grzmotem, wytoczy z rozdartey paszczęki Nikomu nie przepuści, nikogo nie minie Kogo ta szarga zarwie, bez pochyby ginie Buine niwy, zielono rozwinione gaie J co piękna Pomona, lub
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 8
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
:
Taka się w lada Refleksje
Hołotę w krada Pycha i chciwość,
Ta lub się kryje, Dość jawnie żyje w Polsce chełpliwość:
Każdy w swej dobie, Mniema o sobie Ze Pan wielmożny,
Lubo ich wiele Spuszcza się śmiele Na cudze różny;
Pułrolek mały To jego cały Państwa fundament, Ambicja Szlachty ubogiej
Przecie on huczno, Hojnie hajduczno Chce mieć traktament:
Lisia opuszka DUCHOWNE.
Trzysta z kożuszka Szmatów pokrywa;
Plecy w zwierzyńcu, A na odyńcu Mąż cugle zrywa:
z Kulbaki siano, Olstra zatkano Strzelbą bez rury,
Płachta z wojłoku, Pochwy u boku Pogryzły szczury,
Zupan łatany Cudnie odziany Je[...] ową skurką
Więc się też jeży Gdy
:
Táka się w láda REFLEXYE
Hołotę w krada Pychá y chćiwość,
Tá lub się kryie, Dość iáwnie żyie w Polszcze chełpliwość:
Każdy w swey dobie, Mniema o sobie Ze Pan wielmożny,
Lubo ich wiele Spuszcza się śmiele Ná cudze rożny;
Pułrolek máły To iego cáły Páństwá fundáment, Ambicya Szláchty ubogiey
Przećie on huczno, Hoynie háyduczno Chce mieć tráktáment:
Liśia opuszká DVCHOWNE.
Trzystá z kożuszká Szmátow pokrywa;
Plecy w zwierzyńcu, A ná odyńcu Mąż cugle zrywa:
z Kulbáki śiáno, Olstrá zátkano Strzelbą bez rury,
Płáchtá z woyłoku, Pochwy u boku Pogryzły szczury,
Zupan łatány Cudnie odźiany Je[...] ową skurką
Więc się też ieży Gdy
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 46
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
na Nabożeństwo do WW. OO. Karmelitów, skąd powróciwszy do Pałacu; traktował sumptuosissime J. W. Jejmość Panią Marszałkową Nadw. Kor. i wszystką kompanią zgromadzonych Dam i Kawalerów; pod czas obiadu przy pełnieniu Zdrowia Najjaś. Króla i Królowy Jejmci, Domus Regis, Prosperitatis Publicae. Kścia Imci Prymasa, i innych huczno z zatoczonych pod okna sześciu armat ognia dawano, co trwało aż do wieczora, po zachodzie słońca Artyleria Kor. Garnizonu tutejszego, wystawiła ex opposito stancyj J. W. Imci P. Hetr. W. Kor. spezą nie małą w AMfiteatrum machiny wielkie ułożone według Archytektury w perspektywę pięknie adorowane kolumny Piramidy, tudzież na
na Nabożeństwo do WW. OO. Karmelitow, zkąd powroćiwszy do Pałacu; traktował sumptuosissime J. W. Jeymość Panią Marszáłkową Nadw. Kor. y wszystką kompanią zgromadzonych Dam y Kawalerow; pod czas obiadu przy pełnieniu Zdrowia Nayiaś. Krola y Krolowy Jeymći, Domus Regis, Prosperitatis Publicae. Xćia Imci Prymasa, y innych huczno z zatoczonych pod okna sześćiu armat ognia dawano, co trwało aż do wieczora, po zachodźie słońca Artylerya Kor. Garnizonu tuteyszego, wystawiła ex opposito stáncyi J. W. Jmći P. Hetr. W. Kor. spezą nie małą w AMphitheatrum machiny wielkie ułożone według Archytektury w perspektywę pięknie adorowane kolumny Pyramidy, tudźiesz na
Skrót tekstu: GazPol_1736_90
Strona: 6
Tytuł:
Gazety Polskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Jan Milżewski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1736
Data wydania (nie wcześniej niż):
1736
Data wydania (nie później niż):
1736
Imci Pana Hetmana W. Kor. ale też pro innata facundia powinszował Z. Patrona J. W. Imci P. Staroście Lwowskiemu. Zatym stoły mięsnemi i postnemi potrawami ad abundantiam zastawiono, u których W. Imć P. Stolnik Halicki z jejmcią swoją zaproszonych wielkich Gości do ukontentowania utraktował, pod czas obiadu gęsto i huczno z Armat ognia dawano. Eadem die J. W. Imć P. Hetman W. Kor. Justrował cztery Kompanie Rmtu Swego. Die 21. Z gromadziły się rano bardzo wszystkie regimenty Piesze na miejsca sobie naznaczone, jako to Najjaś. Królowy Regiment w wielkim rynku stanął; J. W. Im P. Chorązego
Jmći Pana Hetmana W. Kor. ale też pro innata facundia powinszował S. Patrona J. W. Jmći P. Starośćie Lwowskiemu. Zatym stoły mięsnemi y postnemi potrawami ad abundantiam zastawiono, u ktorych W. Jmć P. Stolnik Halicki z jeymćią swoią zaproszonych wielkich Gośći do ukontentowania utraktował, pod czas obiadu gęsto y huczno z Armát ognia dawáno. Eadem die J. W. Jmć P. Hetman W. Kor. Iustrował cztery Kompanie Rmtu Swego. Die 21. Z gromadźiły się rano bardzo wszystkie regimenty Piesze na mieysca sobie naznáczone, iáko to Nayiaś. Krolowy Regiment w wielkim rynku stanął; J. W. Jm P. Chorązego
Skrót tekstu: GazPol_1736_90
Strona: 8
Tytuł:
Gazety Polskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Jan Milżewski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1736
Data wydania (nie wcześniej niż):
1736
Data wydania (nie później niż):
1736
czas i ustawicznej minuty, broń moja nie tylko każdego dosiądź może, ale i z ranic musi koniecznie, trybem, sposobem, nałogiem, zwyczajem i kształtem piorunu żartkolotnego. T. Nie podawajciesz tyłu sromotnie, nie podawajcie! Czekając wodwadze nielękliwej, katotyrańskiego razu. B. Trzy są pioruny które żartko wypadają z ręku huczno grzmiącego Jo- wisza. Piorun biały, piorun czarny, piorun czerwony, biały zabija brzemiennej Niewiasty w żywocie potomstwo, bez urazy Matki, czerwony to, czego się tyka pali, a czarny sinę czyni bez krwawego razu wszelkie wygodzone ciało, nic a nic nie paląc. T. Pomnię, żem o tym coś
czás y vstáwiczney minuty, broń moia nie tylko káżdego dośiądz może, ale y z ránic muśi koniecznie, trybem, sposobem, nałogiem, zwyczáiem y kształtem piorunu zartkolotnego. T. Nie podawayćiesz tyłu sromotnie, nie podawayćie! Czekáiąc wodwadze nielękliwey, kátotyráńskiego razu. B. Trzy są pioruny ktore zartko wypadáią z ręku huczno grzmiącego Io- wiszá. Piorun biały, piorun czarny, piorun czerwony, biały zábiia brzemienney Niewiásty w żywoćie potomstwo, bez vrázy Mátki, czerwony to, czego się tyka pali, á czarny śinę czyni bez krwáwego rázu wszelkie wygodzone ćiáło, nic á nic nie paląc. T. Pomnię, żem o tym coś
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 26
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
z Polski wyprowadził, kontrybucjami więcej nie uciążał, i w inszych materiach pro bono publico wiele ekspostulowali. Ale to tylko było na pozór, bo tacito modo w gabinecie na wszystko pozwolili, co denegabant niby w antykamerze, wymówiwszy sobie, aby sami wolni byli od kontrybucji. Tamże król August owych wszystkich senatorów częstował bardzo huczno na wyspie wiślanej z wielką aparencją et Persico luxu; sam był bardzo wesół, a ludzie ubodzy płakali po całej Polsce. ROK 1715.
§. 8. Gdy się to w Warszawie działo, w krakowskiem Sasi podtenczas właśnie zabili dwóch ludzi godnych: Turskiego, starostę pilznieńskiego, regimentarza kilkunastu chorągwi tam stojących, i Bełchackiego
z Polski wyprowadził, kontrybucyami więcéj nie uciążał, i w inszych materyach pro bono publico wiele expostulowali. Ale to tylko było na pozór, bo tacito modo w gabinecie na wszystko pozwolili, co denegabant niby w antykamerze, wymowiwszy sobie, aby sami wolni byli od kontrybucyi. Tamże król August owych wszystkich senatorów częstował bardzo huczno na wyspie wiślanéj z wielką apparencyą et Persico luxu; sam był bardzo wesół, a ludzie ubodzy płakali po całéj Polsce. ROK 1715.
§. 8. Gdy się to w Warszawie działo, w krakowskiém Sasi podtenczas właśnie zabili dwóch ludzi godnych: Turskiego, starostę pilznieńskiego, regimentarza kilkunastu chorągwi tam stojących, i Bełchackiego
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 227
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849