gru[...] ki, i kuli trochę mniejszej od kiężyca w pełni. Kolor zaś biało-niebieskawy, światło podobne do światła słońca dnia pogodnego świecącego, gasił prawie księżyc i gwiazdy, w domach tak jasno jako w dzień było. Obiegłszy w pół minuty 20 gradusów zostawił po sobie drogę podobno do obłoku koloru żelaza rozpalonego, i iskrzącego się w kilku miejscach przerwaną. Trwał więcej niż minutę. Miejsce, w którym ukazał się, jako też w którym zniknął było koloru żelaza rozpalonego.
Na końcu Czerwca deszcz krwawy w Sichwarts Culm w Prowincyj Hojesverden. Na owczas doświadczono, że ta czerwoność nie skąd inąd pochodziła, tylko że krwi, albo z humoru
gru[...] ki, y kuli trochę mnieyszey od kiężyca w pełni. Kolor zaś biało-niebieskawy, światło podobne do światła słońca dnia pogodnego świecącego, gasił prawie księżyc y gwiazdy, w domach tak iasno iako w dzień było. Obiegłszy w puł minuty 20 gradusow zostawił po sobie drogę podobno do obłoku koloru żelaza rozpalonego, y iskrzącego się w kilku mieyscach przerwaną. Trwał więcey niż minutę. Mieysce, w ktorym ukazał się, iako też w ktorym zniknął było koloru żelaza rozpalonego.
Na końcu Czerwca deszcz krwawy w Sichwarts Culm w Prowincyi Hoyesverden. Na owczas doświadczono, że ta czerwoność nie zkąd inąd pochodziła, tylko że krwi, albo z humoru
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 172
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Cesarza Orientalnego wapno wmąkę sypiących, wrócił się nie wskórawszy nić. Fakcje Gwelfów i Gibellinów w Włoszech uspokoił; od własnego struty Doktora Annô Domini 1152. Jego Symbolum: Pauca cum aliis, tecum multa.
22. FRYDERYK I. Barbosa albo Enobarbus, Rudo-brody Książę Swewii, Konrada III. Synowiec, resztę iskrzącej się niechęci Gwelfów i Gibellinów jako do nich należący, pomedyował. Prym innym brał Męstwem, Rozumem, Pobożnością, a między niezgodnemi Panami, czynieniem Pokoju i Przyjaźni. Mediolańczyków rebelię pohamował, znowu rebelizujących po wzięciu Mediolanu skarał ruiną. Murów, i Fortun rabunkiem, Miasto pługiem orząc, i solą siejąc na wieczne Anatema.
Cesarza Orientalnego wapno wmąkę sypiących, wrocił się nie wskorawszy nić. Fakcye Gwelfow y Gibellinow w Włoszech uspokoił; od własnego struty Doktora Annô Domini 1152. Iego Symbolum: Pauca cum aliis, tecum multa.
22. FRYDERYK I. Barbosa albo Enobarbus, Rudo-brody Xiąże Swewii, Konrada III. Synowiec, resztę iskrzącey się niechęci Gwelfow y Gibellinow iako do nich należący, pomedyował. Prym innym brał Męstwem, Rozumem, Pobożnością, a między niezgodnemi Panami, czynieniem Pokoiu y Przyiaźni. Medyolańczykow rebellię pohamował, znowu rebellizuiących po wzięciu Medyolanu skarał ruiną. Murow, y Fortun rabunkiem, Miasto pługiem orząc, y solą sieiąc na wieczne Anathema.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 517
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Rzymskich M. Aciliusza i Porciusza, z Nieba deszcz krwawy i mleko padało; a za Marciusza i Sekst Juliusza, na polu Mutyneńskim góry się zbiegając, uderzały o siebie, z wielką ruiną Miast, wsi pobliskich ; z tej kolizyj, rzeki i wody wypadały. Ravisius ex Authoribus.
TARCZA ognista od zachodu na Wschód iskrząca się leciała po Niebie za L. Waleriusza i Mariusza Konsulów Rzymskich. Idem.
Jak się Wojna Rzymianów z Marsami Nacją, we Włoszech zaczynała, Matrona Ancipe powiła Słonia. Idem.
ROBERTUS Król Francuski, że bliską za Zonę pojął krewnę, tym od BOGA ukarany, że mu powiła Syna z głową i szyją gęsią.
Rzymskich M. Aciliusza y Porciusza, z Nieba deszcz krwawy y mleko padało; á zá Marciusza y Sext Iuliusza, ná polu Mutyneńskim gory się zbiegaiąc, uderzały o siebie, z wielką ruiną Miast, wsi pobliskich ; z tey kollizyi, rzeki y wody wypadały. Ravisius ex Authoribus.
TARCZA ognistá od záchodu ná Wschod iskrzącá się leciała po Niebie zá L. Waleriusza y Maryusza Konsulow Rzymskich. Idem.
Iák się Woyna Rzymianow z Marsami Nácyą, we Włoszech zaczynała, Matrona Ancippe powiła Słonia. Idem.
ROBERTUS Krol Francuski, że bliską zá Zonę poiął krewnę, tym od BOGA ukárany, że mu powiła Syna z głową y szyią gęśią.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 989
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
gwiazdy do drugiej, to jest gdy inne gwiazdy , w równej zawsze od siebie odległości zosta- ją, ani zbliżając się, ani oddalając się jedna od drugiej, te miejsce odmieniają: i od jednych, gwiazd oddalając się ku drugim zbliżają się. Między gwiazdami ukazują się czasem światła ze wszystkim podobne do gwiazd; to jest iskrzące się i od innych gwiazd jednostajnie odległe, i przeto nowemi gwiazdami nazwane. Te czasem okiem dojrzeć można, czasem nie. Jedna z tych w Konstelacyj nazwanej Kasiopea ukazała się Roku 945, i 1264. i natymże miejscu Roku 1572, przez 16, miesięcy widziana była (Memoires de I¤ Aca demie Roj: des fcience
gwiazdy do drugiey, to iest gdy inne gwiazdy , w rowney zawsze od siebie odległości zosta- ią, ani zbliżaiąc się, ani oddalaiąc się iedna od drugiey, te mieysce odmieniaią: y od iednych, gwiazd oddalaiąc się ku drugim zbliżaią się. Między gwiazdami ukazuią się czasem światła ze wszystkim podobne do gwiazd; to iest iskrzące się y od innych gwiazd iednostaynie odległe, y przeto nowemi gwiazdami nazwane. Te czasem okiem doyrzeć można, czasem nie. Jedna z tych w Konstellacyi nazwaney Kassiopea ukazała się Roku 945, y 1264. y natymże mieyscu Roku 1572, przez 16, miesięcy widziana była (Memoires de I¤ Aca demie Roy: des fcience
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 3
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
cokolwiek przyłożą się. Nie dziwujmy się, iż ludzie leniwo dochodzą tych rzeczy, które natura na niedostępnej osadziła wysokości. Nec miremur tam tarde erui, qua tam alte jacent. ROZDZIAŁ VIII. Wykład obserwacyj w Rozdziale II. przełożonych.
Czym dowodzisz, iż komety własnego światła me mają Bo nie świecą światłem żywym, i iskrzącym się jako gwiazdy, ale słabym, jakim świecą rzeczy oświecone tylko światłem pożyczanym. 2 Bo cień w tył rzucają naprzeciw słońca (Rozdział 3 1: 10) co tylko własna istotom światła swego nie mającym. 3 P, Cassini widział kometę R. 1744, której płaszczyżny do nas obróconej połowica tylko świetna, a połowica
cokolwiek przyłożą się. Nie dziwuymy się, iż ludzie leniwo dochodzą tych rzeczy, które natura na niedostępney osadziła wysokości. Nec miremur tam tarde erui, qua tam alte jacent. ROZDZIAŁ VIII. Wykład obserwacyi w Rozdziale II. przełożonych.
Czym dowodzisz, iż komety własnego światła me maią Bo nie świecą światłem żywym, y iskrzącym się iako gwiazdy, ale słabym, iakim świecą rzeczy oświecone tylko światłem pożyczanym. 2 Bo cień w tył rzucaią naprzeciw słońca (Rozdział 3 1: 10) co tylko własna istotom światła swego nie maiącym. 3 P, Cassini widział kometę R. 1744, którey płaszczyżny do nas obroconey połowica tylko świetna, a połowica
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 69
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
a Marca początku zrównała się: w Kwietniu i Maju gwiazdom drugiej wielkości: w Czerwcu, Lipcu, i Sierpniu trzeciej: w Wrześniu, Październiku czwartej, w Grudniu i w Styczniu Roku 1574 piątej: w Lutym szóstej równa zdawała się, a w Marcu z oczu zniknęła. Kolor miala na początku jasny białawy, i iskrzący się, potym żółty, a w Marcu R. 1573 błyszczący nakształt marsa, i gwiazdy aldebaran nazwanej: w Maju zaś białawo - sini, jaki w Saturnie postrzegamy, i ten kolor aż do końca dotrwał, lubo coraz ciemniejszy stawał się. Taka też była gwiazda w prawej nodze wężownika, którą uczniowie Keplera postrzegli
a Marca początku zrownała się: w Kwietniu y Maiu gwiazdom drugiey wielkości: w Czerwcu, Lipcu, y Sierpniu trzeciey: w Wrześniu, Październiku czwartey, w Grudniu y w Styczniu Roku 1574 piątey: w Lutym szostey rowna zdawała się, a w Marcu z oczu zniknęła. Kolor miala na początku iasny białawy, y iskrzący się, potym żołty, a w Marcu R. 1573 błyszczący nakształt marsa, y gwiazdy aldebaran nazwaney: w Maiu zaś białawo - sini, iaki w Saturnie postrzegamy, y ten kolor aż do końca dotrwał, lubo coraz ciemnieyszy stawał się. Taka też była gwiazda w prawey nodze wężownika, ktorą uczniowie Keplera postrzegli
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 301
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
. I. ROZDZIAŁ Piąty. O Oraczach, Pasterzach, i Rzemieślnikach.
ROlników, Pasterzów, i Rzemeślników na trzy stany poniższe podzielił Egipt, przecięż im szacunku nie ubliżał, a zwłaszcza oraczom, i pasterzom. Należało mieć Osoby przedniejsze, i Urzędy, tak, jako oczy w ciele, ale tych oczu blask iskrzący, ramionom, rękom, nogom, i poziomym częściom nieodbiera swoich powinności. I tak między Egipcjany, Duchowni, Żołnierze, uczeni ludzie mieli zaszczyty sobie przyzwoite, ale wszystkie, i najpodlejsze rzemiosła, miały swoję wagę. Byłby to znaczny nader występek poniżać Obywatelów, którzy pracami swemi, usilnie powszechną całego ludu wspierali
. I. ROZDZIAŁ Piąty. O Oraczach, Pasterzach, y Rzemieślnikach.
ROlnikow, Pasterzow, y Rzemeślnikow ná trzy stany poniższe podzielił Egypt, przecięż im szacunku nie ubliżał, á zwłaszczá oraczom, y pasterzom. Należało mieć Osoby przednieysze, y Urzędy, ták, iáko oczy w ciele, ále tych oczu blask iskrzący, ramionom, rękom, nogom, y poziomym częśćiom nieodbierá swoich powinnośći. Y tak między Egipcyány, Duchowni, Zołnierze, uczeni ludzie mieli zaszczyty sobie przyzwoite, ále wszystkie, y naypodleysze rzemiosłá, miáły swoię wagę. Byłby to znaczny nader występek poniżać Obywatelow, ktorzy pracámi swemi, uśilnie powszechną całego ludu wspierali
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 138
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, Sto wątpliwości razem, razem tysiąc myśli, I w sercu, i w rozumie hetmanowi kreśli. Kiedy Tytan, skończywszy przechadzkę podziemną, Przez rumianą jutrzenkę obwieszcza noc ciemną, Księżyc bladł, gwiazdy gasły, gdy się wschód zabieli A zorza purpurowej Febowi pościeli Ustąpi, który tymże impetem na światy Ogniste pędzi w szorze iskrzącym bachmaty, Których jeszcze nad ziemią nie gorzały cugi, Z uboczy tylko od ciał cień czyniły długi. Dygres Poranek CZĘŚĆ TRZECIA
Jeszcze i Flory z mokrych pereł nie rozbierze Zefir, kiedy po świętej Chodkiewicz ofierze Obsyła senatory i wojskowe rady, Zapraszając w osobny namiot do gromady; Gdzie dalszej wojny progres, czy się trzymać Brahy
, Sto wątpliwości razem, razem tysiąc myśli, I w sercu, i w rozumie hetmanowi kréśli. Kiedy Tytan, skończywszy przechadzkę podziemną, Przez rumianą jutrzenkę obwieszcza noc ciemną, Księżyc bladł, gwiazdy gasły, gdy się wschód zabieli A zorza purpurowej Febowi pościeli Ustąpi, który tymże impetem na światy Ogniste pędzi w szorze iskrzącym bachmaty, Których jeszcze nad ziemią nie gorzały cugi, Z uboczy tylko od ciał cień czyniły długi. Dygres Poranek CZĘŚĆ TRZECIA
Jeszcze i Flory z mokrych pereł nie rozbierze Zefir, kiedy po świętej Chodkiewicz ofierze Obsyła senatory i wojskowe rady, Zapraszając w osobny namiot do gromady; Gdzie dalszej wojny progres, czy się trzymać Brahy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 66
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
i nierozdzielne, nie można go ani powiększyć, ani umniejszyć. Przydajcie Nic do Niczego, to będzie zawsze Nic. Odciągnijcie Nic od Niczego, zostanie się zawsze Nic. Nic od Nikogo nie pochodzi, wszystko zaś cokolwiek widziemy na świecie, pochodzi z Niczego. Pochwała
To Słońce promieńmi tak jasne, te gwiazdy tak światłem iskrzące się, te źrzodła ochłodą tak wdzięczne, te łąki na pojrzenie tak wesołe, te równiny tak mile rozmaitym pozorem mieniące się, te jeziora, te morza, te góry, te kruszce tak kosztowne, które się w nich kryją, wszystko to powstało z Niczego. Te potrawy tak soczyste, które z taką chciwością jemy
y nierozdzielne, nie można go ani powiększyć, ani umnieyszyć. Przydaycie Nic do Niczego, to będzie zawsze Nic. Odciągniycie Nic od Niczego, zostanie się zawsze Nic. Nic od Nikogo nie pochodzi, wszystko zaś cokolwiek widziemy na świecie, pochodzi z Niczego. Pochwała
To Słońce promieńmi tak iasne, te gwiazdy tak światłem iskrzące się, te źrzodła ochłodą tak wdzięczne, te łąki na poyrzenie tak wesołe, te rowniny tak mile rozmaitym pozorem mieniące się, te ieziora, te morza, te gory, te kruszce tak kosztowne, ktore się w nich kryią, wszystko to powstało z Niczego. Te potrawy tak soczyste, ktore z taką chciwością iemy
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: A4v
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
a wielkie około Dobra Pospolitego prace, I. W. Domu DUninów, w Bazylikę honorwo przemieniły. Atoli namienić tylko sobie życzę; wszakżę wszytkie I. W. Duninów ozdoby wszczegulności regestrować, jedno by to było, co w Piskaryj, perły; w słońcu, dzień wzniecające promienie; w górnym firmamencie, srebrnym lustrem iskrzące się gwiazdy liczyć. Tudzież szczupłość by karty I. W. Domu objąć nie potrafiła, który nie tylko mądre i liczne Tomy, ale też cały świat Polski napełnił i napełnia. Ani się zaś dziwować mogę tak osobliwszym od Boga błogosławieństwom Domowi I. O. W. Książęcej Mości; łatwo się dorozumieć, że hojność
á wielkie około Dobra Pospolitego prace, I. W. Domu DUńinow, w Bazylikę honorwo przemieniły. Atoli namienić tylko sobie zyczę; wszakżę wszytkie I. W. Duńinow ozdoby wszczegulności regestrować, iedno by to było, co w Piskaryi, perły; w słońcu, dzień wzniecaiące promienie; w gornym firmamenćie, srebrnym lustrem iskrzące się gwiazdy liczyć. Tudzież szczupłość by karty I. W. Domu obiąć nie potrafiła, ktory nie tylko mądre y liczne Tomy, ale też cały świát Polski napełnił y napełnia. Ani się zaś dziwować mogę tak osobliwszym od Boga błogosławieństwom Domowi I. O. W. Xiążęcey Mości; łatwo się dorozumieć, że hoyność
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 6nlb
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741