, Sieci, Roziazdy, Poły, Siatki, na przepiórki, Wabiki różnych Zwierząt, i Ptactwa głos imitujące. Berło pod Ptaka, alias Laska długa z krzyżem, albo poprzeczką. Stupice, Żelaza, Satyr, Płachta, Maj, Kozy.
Psów species do Myślistwa się regulujących: Brytani, Charty, Psy gończe, Legawe, Wyżły pod Ptaka gończego. Chartów Smycz, gończych psów Sfora a nie para mówi się: alias między Myśliwemi, albo śmiechem, albo smyczą byłbyś ukarany. Zająca uszczwać, ugonić, nie złapać: Ptaka unosić, a nie nauczyć, łowić. Sarna, i Zająć, Skromne się mówi, a nie
, Sieci, Roziazdy, Poły, Siatki, na przepiorki, Wabiki rożnych Zwierząt, y Ptactwa głos imituiące. Berło pod Ptaka, alias Laska długa z krzyżem, albo poprzecżką. Stupice, Zelazá, Satyr, Płachtà, May, Kozy.
Psow species do Myślistwa się reguluiących: Brytani, Charty, Psy gończe, Legawe, Wyżły pod Ptaka gończego. Chartow Smycz, gończych psow Sfora a nie para mowi się: alias między Myśliwemi, albo śmiechem, albo smyczą byłbyś ukarany. Zaiąca uszczwać, ugonić, nie złapać: Ptaka unosić, a nie nauczyć, łowić. Sarna, y Zaiąć, Skromne się mowi, a nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 80
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, z racyj i refleksyj dopiero namienionych-
Myślistwo naturalnie do tego skłonnego potrzebuje Akteona. Sympatycznie kto ma do myślistwa wenę, już mu wszelki zwierz sam niejako pod smycz przychodzi, wszystkie do tego szykują się rzeczy. Kto ma sposobność chować wiełkie myślistwo, powinien mieć, brytany śmiałe z obrożami, charty doświadczone, psy gończe, legawe, wyzły 2. Sieci wielorakie, sieci na przepiórki, gwintowki, janczarki, fuzje, oszczepy, harapniki, kordelasy, roziazdy, wabiki na wszelkiego zwierza, smycze łancuszki, obroże, trąby, Ptaki, jastrzebie, krogulce, sokoły, berło, kocieł dla waru i zaparzenia psom, koryta, psiarnie wygodne ciepłe,
, z racyi y reflexyi dopiero namienionych-
Myslistwo naturalnie do tego skłonnego potrzebuie Akteona. Sympatycznie kto ma do myslistwa wenę, iuż mu wszelki zwierz sam nieiako pod smycz przychodzi, wszystkie do tego szykuią się rzeczy. Kto ma sposobność chować wiełkie myslistwo, powinien mieć, brytany smiałe z obrożami, charty doswiadczone, psy gończe, legawe, wyzły 2. Sieci wielorakie, sieci na przepiorki, gwintowki, ianczarki, fuzye, oszczepy, harapniki, kordelasy, roziazdy, wabiki na wszelkiego zwierza, smycze łancusżki, obroże, trąby, Ptaki, iastrzebie, krogulce, sokoły, berło, kocieł dla waru y zaparzenia psom, koryta, psiarnie wygodne ciepłe,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 427
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wiedzą powinności swej senatorskiej, bo oknem, nie drzwiami, weszli, do tego głodni, a przypowieść jest: Zje pies psa, kiedy barana niemasz. Ale na te szkodne wilki jest recepta prawo pospolite; pytaćby ich: Arnice, quomodo huc intrasti non habens vestem nuptialem? Nie podejmuj się, szaszku, legawego pola. kiedy nie sprostasz. I takie występniki, którzy przysiędze swej dosyć nie czynią, skaź(c)ami są wolności, swobód naszech i prawa pospolitego. Pódźmyź to do pp. trybunalistów, do pp. urzędników ziemskich, do pp. posłów, do starostów; gdy z swoich powinności wystąpią, prawo
wiedzą powinności swej senatorskiej, bo oknem, nie drzwiami, weszli, do tego głodni, a przypowieść jest: Zje pies psa, kiedy barana niemasz. Ale na te szkodne wilki jest recepta prawo pospolite; pytaćby ich: Arnice, quomodo huc intrasti non habens vestem nuptialem? Nie podejmuj się, szaszku, legawego pola. kiedy nie sprostasz. I takie występniki, którzy przysiędze swej dosyć nie czynią, skaź(c)ami są wolności, swobód naszech i prawa pospolitego. Pódźmyź to do pp. trybunalistów, do pp. urzędników ziemskich, do pp. posłów, do starostów; gdy z swoich powinności wystąpią, prawo
Skrót tekstu: PokNiewinCz_III
Strona: 377
Tytuł:
Pokazanie niewinności rokoszan, miedzy ludzi podanej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wystrzegać, gdy chęć pokazuje Nieprzyjaciel zmyślony, bo pewnie piastuje W sercu jad nieuchronny, zdrady wtenczas szuka, Abo cię już oszukał, abo też oszuka. Lecz kto chce uść takich sztuk, niech ma rozum spełna, A niech pamięta, że też i w kapicy wełna. LX. Nie podejmuj się, szaszku, legawego pola! OSIEŁ I WILK
Osłowi, idącemu przez wieś, gwóźdź się wraził W nogę i srodze osła nędznego obraził.
Chramał długo po polu; w tym mu wilk ślubował, Jeśliby mu nagrodził, iżby go ratował.
Zgodziwszy się o płacą, zaraz wilk zawadził Zęboma i z kopyta on gwóźdź wyprowadził. Poczuł osieł odelgę
wystrzegać, gdy chęć pokazuje Nieprzyjaciel zmyślony, bo pewnie piastuje W sercu jad nieuchronny, zdrady wtenczas szuka, Abo cię już oszukał, abo też oszuka. Lecz kto chce uść takich sztuk, niech ma rozum spełna, A niech pamięta, że też i w kapicy wełna. LX. Nie podejmuj się, szaszku, legawego pola! OSIEŁ I WILK
Osłowi, idącemu przez wieś, gwóźdź się wraził W nogę i srodze osła nędznego obraził.
Chramał długo po polu; w tym mu wilk ślubował, Jeśliby mu nagrodził, iżby go ratował.
Zgodziwszy się o płacą, zaraz wilk zawadził Zęboma i z kopyta on gwóźdź wyprowadził. Poczuł osieł odelgę
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 57
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
swoim: „Słusznie mię to potkało, iżem wzgardził moim Zwyczajem przyrodzonym, jąłem się inszego Rzemiosła, mej osobie nie należącego”. Tak kto nad przyrodzenie na się co przyjmuje, Abo się więc nad zwyczaj czego podejmuje, Ze złym zaś swym poniechać musi więc wszystkiego. Nie podejmuj się, szaszku, pola legawego. LXI. Łyczkoć było! LISZKA I GRONO WINA.
Liszka, raz będąc głodem barzo przemorzona, Dla żywności przyszła tam, kędy ogrodzona Była winnica płotem; gdzie skoro ujźrzała Grono, wiszące z płotu, doskoczyć go chciała.
Skacze na płot, koniecznie dostawając grona; Ale iż trudno było, więc też omylona W
swoim: „Słusznie mię to potkało, iżem wzgardził moim Zwyczajem przyrodzonym, jąłem się inszego Rzemięsła, mej osobie nie należącego”. Tak kto nad przyrodzenie na się co przyjmuje, Abo się więc nad zwyczaj czego podejmuje, Ze złym zaś swym poniechać musi więc wszystkiego. Nie podejmuj się, szaszku, pola legawego. LXI. Łyczkoć było! LISZKA I GRONO WINA.
Liszka, raz będąc głodem barzo przemorzona, Dla żywności przyszła tam, kędy ogrodzona Była winnica płotem; gdzie skoro ujźrzała Grono, wiszące z płotu, doskoczyć go chciała.
Skacze na płot, koniecznie dostawając grona; Ale iż trudno było, więc też omylona W
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 58
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
wedla niej Malarze malują przy niej Sztuki zacne, Olandrowie, Nie Polacy, bo pludrowie. Drugie miejsce pokazują, Żebym wstąpił, rozkazują. Wszedłem, obaczę dostatki, Stołowe od srebra statki. Przeciw w sklepie białożory Mają swe wielkie dozory, Których jest, widzę, niemało Wszytko ćwików, braku mało. Psięta legawe na łóżku Leżą, ptasznice przy łóżku; Siatki myślistwa wszelkiego Tam są u Pana wielkiego: Srebro stołowe Białożory
Nic to przynieść na jeden dzień Kuropatw, nie mówię w tydzień, Kilka stad; na drągach wiszą, W śpiżarniej, słyszałem, dyszą. Jan Nadworski to sprawuje, Z pilnością ptaki wprawuje; Ma w
wedla niej Malarze malują przy niej Sztuki zacne, Olandrowie, Nie Polacy, bo pludrowie. Drugie miejsce pokazują, Żebym wstąpił, rozkazują. Wszedłem, obaczę dostatki, Stołowe od srebra statki. Przeciw w sklepie białożory Mają swe wielkie dozory, Których jest, widzę, niemało Wszytko ćwików, braku mało. Psięta legawe na łóżku Leżą, ptasznice przy łóżku; Siatki myślistwa wszelkiego Tam są u Pana wielkiego: Srebro stołowe Białożory
Nic to przynieść na jeden dzień Kuropatw, nie mówię w tydzień, Kilka stad; na drągach wiszą, W śpiżarniej, słyszałem, dyszą. Jan Nadworski to sprawuje, Z pilnością ptaki wprawuje; Ma w
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 56
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
jako otręby; Miasto liter na papier lecą śliny z gęby. Toż, wychodząc z kościoła, bo się dzień już schyla: Sto głów kapusty, jedna nad nimi kobyla. Tylko li marszałkowska, bić w stół, profesyja, Lada by hajduk, rzekę, lepiej zażył kija. 141. GADKA
Ani na psy legawe, ani trzeba ważyć Na ptaki, jeżeli kto chce zwierzyny zażyć. Gotówem ja usłużyć: o jednym rozjeździe Może samego króla częstować na wjeździe. Jakoż bez niej żaden król ani szlachcic siada Do stoła; chłop ją z kaszą, zwłaszcza lecie, jada. Nie trzeba mi konopnej ani lnianej przędze; Głupi ludzie
jako otręby; Miasto liter na papier lecą śliny z gęby. Toż, wychodząc z kościoła, bo się dzień już schyla: Sto głów kapusty, jedna nad nimi kobyla. Tylko li marszałkowska, bić w stół, profesyja, Leda by hajduk, rzekę, lepiej zażył kija. 141. GADKA
Ani na psy legawe, ani trzeba ważyć Na ptaki, jeżeli kto chce zwierzyny zażyć. Gotówem ja usłużyć: o jednym rozjeździe Może samego króla częstować na wjeździe. Jakoż bez niej żaden król ani szlachcic siada Do stoła; chłop ją z kaszą, zwłaszcza lecie, jada. Nie trzeba mi konopnej ani lnianej przędze; Głupi ludzie
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 597
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
karzą? odpowiadam zapewne karzą/ jedno ich odkładają spomocnikami na stos piekielny/ jeśli według ciężkości grzechu abo duszo boistwa/ ciężko też nie będą pokutować. Wszak też mowiemy przed wielkiemi złodziejami czapkują/ a przecię on złodziej/ małe wieszają. Rzeczesz jeszcze/ alem nierozumiał abo niewiedział o brzemieniu. Niepodejmujże się szaszku legawego pola/ czemu się nie radzisz? wiesz że to sprawa mixti fori? wiesz że barzo zawikłana i niewidoma/ jakoby przed swaty/ z twoją głupią ciekawością i dumą wyjezdzasz/ czyniąc się nad inne mędrszym/ i podszczuwasz drugie nieostrożne/ zawodząc ich sumnienia. Czytaj sobie Kanony/ czytaj Siluestra V. homicidium I. qu
kárzą? odpowiádam zápewne karzą/ iedno ich odkłádaią zpomocnikámi ná stos piekielny/ ieśli według ćięszkośći grzechu ábo duszo boistwá/ ćięszko też nie będą pokutowáć. Wszák też mowiemy przed wielkiemi złodzieiámi czapkuią/ á przećię on złodziey/ máłe wieszáią. Rzeczesz iescze/ álem nierozumiał ábo niewiedział o brzemieniu. Niepodeymuyże się szászku legawego polá/ czemu się nie radzisz? wiesz że to spráwá mixti fori? wiesz że bárzo záwikłána y niewidoma/ iakoby przed swaty/ z twoią głupią ćiekawośćią y dumą wyiezdzasz/ czyniąc się nád inne mędrszym/ y podsczuwasz drugie nieostrożne/ zawodząc ich sumnienia. Czytay sobie Kánony/ czytay Siluestra V. homicidium I. qu
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 94
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
jeźdne tureckie i wałachy ze wsiędzeniami do nich należącemi i rzędami. Cugi moje także wszystkie z karetami, karawanami i inszemi wozami; suknie wszystkie tak podszyte jako i letnie i czapki, na osobliwym regestrze spisane; obicia jedwabne, szpalery, dywany i kobierce, i kobierzec złotem tkany jedwabny; także myśliwstwo wszystkie, gończe i legawe psy i charty pokojowe, temuż Im. Panu wojewodzicowi bełzkiemu daję, daruję i wiecznemi resignando leguję czasy. Nieprzepominając przytym tak bliskiej krwie mojej Imci Pani Elżbiety z
Koniecpola Korycińskiej, stolnikowej krakowskiej, także i Im. Pani ... Cińskiej, chorążynej sieradzkiej, i trzeciej jeszcze in statu virginali siostry mojej
jeźdne tureckie i wałachy ze wsiędzeniami do nich należącemi i rzędami. Cugi moje także wszystkie z karetami, karawanami i inszemi wozami; suknie wszystkie tak podszyte jako i letnie i czapki, na osobliwym regestrze spisane; obicia jedwabne, szpalery, dywany i kobierce, i kobierzec złotem tkany jedwabny; także myśliwstwo wszystkie, gończe i legawe psy i charty pokojowe, temuż Jm. Panu wojewodzicowi bełzkiemu daję, daruję i wiecznemi resignando leguję czasy. Nieprzepominając przytym tak bliskiej krwie mojej Jmci Pani Elżbiety z
Koniecpola Korycińskiej, stolnikowej krakowskiej, także i Jm. Pani ... Cińskiej, chorążynej sieradzkiej, i trzeciej jeszcze in statu virginali siostry mojej
Skrót tekstu: KoniecSTest
Strona: 383
Tytuł:
Testament
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
; Rękawiczkę i buje położone społem, Żeby na ciele rany nie znać było gołem. Ugoniłby co w pierzu i do wacka schował: Wyżła nie masz, który by twe pole strychował, Żeby przepiórkę z bruzdy, lub zapadnie w dołek, Podnosił, żeby nad nią stawał jako kołek. Nie racz gardzić, daruję legawego do niej: Układny, nawołany, daleko nie stroni I z najgęstszego krzaku pewnie ją wykolę. Pamiętaj, że niedługo trwa przepiórcze pole, Bo komu z laty minie tego łowu pora, Choćby najdowodniejszy wyżeł, nic nie wskóra: Za każdą z próżnym wackiem z pola wróci razą, Dalej mu i skrzydełka, i buje
; Rękawiczkę i buje położone społem, Żeby na ciele rany nie znać było gołem. Ugoniłby co w pierzu i do wacka schował: Wyżła nie masz, który by twe pole strychował, Żeby przepiórkę z bruzdy, lub zapadnie w dołek, Podnosił, żeby nad nią stawał jako kołek. Nie racz gardzić, daruję legawego do niej: Układny, nawołany, daleko nie stroni I z najgęstszego krzaku pewnie ją wykolę. Pamiętaj, że niedługo trwa przepiórcze pole, Bo komu z laty minie tego łowu pora, Choćby najdowodniejszy wyżeł, nic nie wskóra: Za każdą z próżnym wackiem z pola wróci razą, Dalej mu i skrzydełka, i buje
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 457
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987