czego żartować, wierę, nowej fozy), Którego bez zwierciadła, bo tym zrobion tokiem, Napatrzysz się, widziała, zyzowatym okiem? Skąd jakoby ze źródła, kto by rzekł, wzrok krzywy Zawsze wyrzuca krople zielonej oliwy. Jeśli cię rzadkie zębów błękitnych szeregi Albo po ospowatej twarzy cieszą piegi, Kędy na zupnej maści lepione flejtuchy Jak żywe wyrażają owe wielkie muchy? Pyszczaszek królikowy; załamana bródka; Dołek w niej na pół palca; ostra starczy kłódka Z brudnej i chudej szyje, gdzie wszytkie kawałki,
Wszytkie przez krztań puszczone policzysz michałki. Ucho trochę obwisłe i tu, nową modą, Trzęsidło czy starego indyka pod brodą? Że rdza padnie
czego żartować, wierę, nowej fozy), Którego bez zwierciadła, bo tym zrobion tokiem, Napatrzysz się, widziała, zyzowatym okiem? Skąd jakoby ze źródła, kto by rzekł, wzrok krzywy Zawsze wyrzuca krople zielonej oliwy. Jeśli cię rzadkie zębów błękitnych szeregi Albo po ospowatej twarzy cieszą piegi, Kędy na zupnej maści lepione flejtuchy Jak żywe wyrażają owe wielkie muchy? Pyszczaszek królikowy; załamana bródka; Dołek w niej na pół palca; ostra starczy kłódka Z brudnej i chudej szyje, gdzie wszytkie kawałki,
Wszytkie przez krztań puszczone policzysz michałki. Ucho trochę obwisłe i tu, nową modą, Trzęsidło czy starego indyka pod brodą? Że rdza padnie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 395
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
racjami żwawo, Lecz sekretu subtelnym przewąchawszy cuchem, Że przegra, i urodą mniejsza, i kożuchem:
Nie z futra, panie sędzia — rzecze — i nie z wzrostu Ani z zwierzchniego sądzą te rzeczy pokostu. Tak byś niemą statuę i obraz z daleka Przeniósł nad małego, lecz rozumnego człeka. Często w ścianach lepione pobielają chrosty, Często znajdziesz u panien pod muchami krosty. Na rozum raczej w głowie patrzyć niż ze skrzynki; Niech sobole, niechaj tam rysie będą cynki, Nie pod lisem, pod wilkiem albo pod baranem, Więcej niźli pod rysiem w głowie nakrapianem, Częstokroć się znajduje: nie dba ten o kuny Na grzbiecie,
racyjami żwawo, Lecz sekretu subtelnym przewąchawszy cuchem, Że przegra, i urodą mniejsza, i kożuchem:
Nie z futra, panie sędzia — rzecze — i nie z wzrostu Ani z zwierzchniego sądzą te rzeczy pokostu. Tak byś niemą statuę i obraz z daleka Przeniósł nad małego, lecz rozumnego człeka. Często w ścianach lepione pobielają chrosty, Często znajdziesz u panien pod muchami krosty. Na rozum raczej w głowie patrzyć niż ze skrzynki; Niech sobole, niechaj tam rysie będą cynki, Nie pod lisem, pod wilkiem albo pod baranem, Więcej niźli pod rysiem w głowie nakrapianem, Częstokroć się znajduje: nie dba ten o kuny Na grzbiecie,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 402
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
podać, Eżby sam roboty przyjrzał pilnie żądać, Tudzież aby intraty trzecią część obrócił I darował, a robił, by się czas nie krócił.
Tymże sposobem stawiać zamki od Kijowa Począwszy ponad Nieprzu aż do Oczakowa, Które dobyć łatwiej jest niżeli Smoleńsko, Bo nie ma takich murów, ale dość błażeńsko I nieporządnie parkan lepiony gliniany. Jest wprawdzie zameczek, lecz niewielki, ceglany. To wszytko w krótkim czasie mógłby łatwie sprawić, Chociaj też i nad morzem twierdzę trzeba stawić Od gęby Dniepru, aże gdzie bystry Niestr wpada. A byłby z tego kąta pożytek nie lada, Kolonije, jako się powie, osadziwszy, Także nawigacyją morską
podać, Aeżby sam roboty przyjrzał pilnie żądać, Tudzież aby intraty trzecią część obrócił I darował, a robił, by się czas nie krócił.
Tymże sposobem stawiać zamki od Kijowa Począwszy ponad Nieprzu aż do Oczakowa, Które dobyć łatwiej jest niżeli Smoleńsko, Bo nie ma takich murów, ale dość błażeńsko I nieporządnie parkan lepiony gliniany. Jest wprawdzie zameczek, lecz niewielki, ceglany. To wszytko w krótkim czasie mógłby łatwie sprawić, Chociaj też i nad morzem twierdzę trzeba stawić Od gęby Dniepru, aże gdzie bystry Niestr wpada. A byłby z tego kąta pożytek nie lada, Kolonije, jako się powie, osadziwszy, Także nawigacyją morską
Skrót tekstu: StarVotBar_I
Strona: 310
Tytuł:
Votum o naprawie Rzeczypospolitej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. Ś Augustyn, Soliloq 35 § I Przedmieście Nieba jako ozdobne i wdzięczne
Co jest, człowiecze od Boga stworzony, żeś tak do ziemie sercem przypojony, na którę jesteś dla grzechu wygnany, nędzy oddany? Z nierozumnemi czemu bydlętami twoje zakładasz szczęście, bestjami, w stajni tej podłej i chlewie wzgardzonym, z błota lepionym? Obróć oczy twe na duszę stworzoną, ślicznie na Boski obraz wystawioną – tę Bóg uczynił dla szczęścia wiecznego, nieskończonego. Tego tu niemasz, lecz biedne mieszkanie, śmierć ustawiczna, płacz i narzekanie;
gdzieś indzie szczęścia ludzie zażywają, z Bogiem mieszkają. Niebo jest, gdzie Bóg jako Pan króluje, tam
. Ś Augustyn, Soliloq 35 § I Przedmieście Nieba jako ozdobne i wdzięczne
Co jest, człowiecze od Boga stworzony, żeś tak do ziemie sercem przypojony, na którę jesteś dla grzechu wygnany, nędzy oddany? Z nierozumnemi czemu bydlętami twoje zakładasz szczęście, bestyjami, w stajni tej podłej i chlewie wzgardzonym, z błota lepionym? Obróć oczy twe na duszę stworzoną, ślicznie na Boski obraz wystawioną – tę Bóg uczynił dla szczęścia wiecznego, nieskończonego. Tego tu niemasz, lecz biedne mieszkanie, śmierć ustawiczna, płacz i narzekanie;
gdzieś indzie szczęścia ludzie zażywają, z Bogiem mieszkają. Niebo jest, gdzie Bóg jako Pan króluje, tam
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 103
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, Cantic. 4 Ibid Philip. 3, Mat. 13, Apoc. 7, 1Cor. 15,
daleko w mgnieniu oka przelatuje, pracy nie czuje. Już nie tak grube, jako pierwej było, lecz subtelności ducha dostąpiło: najgrubsze mury wskroś przenikające i przechodzące. Już nie jest ciemne, jak z błota lepione, lecz w przeźroczysty kryształ obrócone; statek prześliczny dziwnej udatności i przyjemności. Statek chwalebny, a już nieśmiertelny, zawsze trwający i nieskażytelny, godny pokoju i oka Boskiego nań patrzącego. Tu niewinności bisior przywrócony, w który gdy człowiek jest przyobleczony, o, jako drogo i pięknie ubrany gość ten wybrany! Więc tak
, Cantic. 4 Ibid Philip. 3, Matth. 13, Apoc. 7, 1Cor. 15,
daleko w mgnieniu oka przelatuje, pracy nie czuje. Już nie tak grube, jako pierwej było, lecz subtelności ducha dostąpiło: najgrubsze mury wskroś przenikające i przechodzące. Już nie jest ciemne, jak z błota lepione, lecz w przeźroczysty kryształ obrócone; statek prześliczny dziwnej udatności i przyjemności. Statek chwalebny, a już nieśmiertelny, zawsze trwający i nieskażytelny, godny pokoju i oka Boskiego nań patrzącego. Tu niewinności bisior przywrócony, w który gdy człowiek jest przyobleczony, o, jako drogo i pięknie ubrany gość ten wybrany! Więc tak
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 115
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, dają się tym sposobem; podłuż muru idą wały, alias murłaty, na nich balki, które się gęsto dawać powinny, aby utrzymały podsiebitkę, albo sufit gipsowy: najlepsze są jodłowe albo sosnowe, że się nie uginają, nie paczą. Na tych balkach iść powinny tarcice z wierzchu dobrze spajane, wałkami z gliny lepione, ato dla ciepła, nieposypowane z wierzchu gliną surową nie mieszaną, bo ta usechłszy sypię się i pruszy w pokojach, i zimno przez się puszcza, nie będąc spissa; spodem tych balek idą tarcice, także letkie dobrze spuszczane, i hybłowane, aby na nich jakie mogło być malowanie. Jeśli sufit ma być
, daią się tym sposobem; podłuż muru idą wały, alias murłaty, na nich balki, ktore się gęsto dawać powinny, aby utrzymały podsiebitkę, albo suffit gipsowy: naylepsze są iodłowe albo sosnowe, że się nie uginaią, nie paczą. Na tych balkach iść powinny tarcice z wierzchu dobrze spaiane, wałkami z gliny lepione, ato dla ciepła, nieposypowane z wierzchu gliną surową nie mieszaną, bo ta usechłszy sypię się y pruszy w pokoiach, y zimno przez się puszcza, nie będąc spissa; spodem tych balek idą tarcice, także letkie dobrze spuszczane, y hyblowane, aby na nich iakie mogło być malowanie. Iezli suffit ma bydź
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 355
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
osobliwie o Arędarzu.
komoduje, i budzi spiących, a przytym fetory zalatują: satius tedy potrawy blaszanemi nakrywać kapturami, wynosząc z kuchni nastoł, albo w wazach, a kuchnie mieć daleko. Stajnia także ma być opatrznona, aby w lecie chłodna, w zimie ciepła była, na co najlepsza murowana, albo gliną lepiona, oczym tu patrz sub vocabulo: Stado. Gnoje powinny się zaraz wywozić, bo muchy, komary, będą w Pokojach importunami. Wozownia ma być dobrze przykryta, sucha, aby karety nie trupieszały, pawiment suchy, czysty, z posadzką, by koła nie prochniały od ziemi wilgotnej. Wrota albo brama do niej
osobliwie o Arędarzu.
kommoduie, y budzi spiących, á przytym fetory zalatuią: satius tedy potrawy blaszanemi nakrywać kapturami, wynosząc z kuchni nastoł, albo w wazach, á kuchnie miec daleko. Staynia także ma bydź opatrznona, aby w lecie chłodna, w zimie ciepła była, na co naylepsza murowana, albo gliną lepiona, oczym tu patrz sub vocabulo: Stado. Gnoie powinny się zaraz wywozić, bo muchy, komary, będą w Pokoiach importunami. Wozownia ma bydź dobrze przykryta, sucha, aby karety nie trupieszały, pawiment suchy, czysty, z posadzką, by koła nie prochniały od ziemi wilgotney. Wrota albo brama do niey
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 362
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Lody co się ścinają na jeziorach, zbierają na sól. KRYMU Stolica starożytnych czasów było Miasto Crimea, Kryminda, teraz Wioska nad rzeką Gerukesu, dziś Stolicą jest Bakszy Szaraj Rezydencja Hana Krymskiego nad rzeką Kabarta. W Kafie Mieście, olim Teodozyj, albo Teodosiopolis zwanym, dwiema Kasztelami ufortyfikowanym nad Czarnym morzem, jest domów niskich lepionych Tatarskich na 4000. Chrześcijańskich na 2000. Wziął te Miasto Mahomet II. Cesarz Turecki Roku 1475. Handel tu Niewolników, których przedają Turkom, Żydom, Arabom, Grekom, Armenom. Wszystko tu drogie, tylko mięso skopowe tanie i masło. Handel tu z ryb słonych, Kawiorów, które idą z jeziora Meotyckiego do
Lody co się scinaią na ieziorach, zbieraią na sol. KRYMU Stolica starożytnych czasow było Miasto Crimea, Criminda, teraz Wioska nad rzeką Gerukesu, dziś Stolicą iest Bakszy Szaray Rezydencya Haná Krymskiego nad rzeką Kabarta. W Kaffie Mieście, olim Teodozyi, albo Theodosiopolis zwanym, dwiema Kasztelami ufortyfikowanym nad Czarnym morzem, iest domow niskich lepionych Tatarskich na 4000. Chrześciańskich na 2000. Wziął te Miasto Machomet II. Cesarz Turecki Roku 1475. Handel tu Niewolnikow, ktorych przedaią Turkom, Zydom, Arabom, Grekom, Armenom. Wszystko tu drogie, tylko mięso skopowe tanie y masło. Handel tu z ryb słonych, Kawiorow, ktore idą z ieziora Meotyckiego do
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 422
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
przędanych. Jedne Królestwa Nigrytańskiego Kraju, leżą nad brzegiem Nigrą rzeki północym, a tych jest 7. z których najobszerniejsze TOMBUT; którego Król w Stolicy Tombut zwany, ma na straży u siebie 3000. jazdy, a więcej piechoty z strzałami jadem napuszczonemi. Obywatele Mahometani Żydów nieprzyjaciele, Cudzoziemców lubiący. Domy mają z błota lepione, albo w ziemi wykopane. A 7. Królestw Nigrytańskich leży po nad brzeg południowy, Nigra rzeki. A 6. Królestw Nigrytańskich jest przy samych siedmiu wejściach tejże rzeki w morze Atlantckie. Wszystkie te Królestwa mnóstwo mają słoniów i krokodylów, przy rzece Niger.
GWINEA, także jest Krajem pomorskim, albo brzegowym w
przędanych. Iedne Krolestwa Nigrytańskiego Kraiu, leżą nad brzegiem Nigrą rzeki pułnocnym, a tych iest 7. z ktorych nayobszernieysze TOMBUT; ktorego Krol w Stolicy Tombut zwany, ma na straży u siebie 3000. iazdy, a więcey piechoty z strzałami iadem napuszczonemi. Obywatele Machometani Zydow nieprzyiaciele, Cudzoziemcow lubiący. Domy maią z błota lepione, albo w ziemi wykopane. A 7. Krolestw Nigrytańskich leży po nad brzeg południowy, Nigra rzeki. A 6. Krolestw Nigrytańskich iest przy samych siedmiu weyściach teyże rzeki w morze Atlantckie. Wszystkie te Krolestwa mnostwo maią słoniow y krokodylow, przy rzece Niger.
GWINEA, także iest Kraiem pomorskim, albo brzegowym w
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 549
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
do Pokoiku Narożnego, w którym okno jedno w drewno. Stolik stary, dębowy, okrągły, na toczonych nogach. W tymże pokoiku podłoga nowa, za Imci księdza Scholastyka sporządzona.
Z tegoż pokoiku drzwi proste ad secretum locum, na żelaznych zawiasach, ze dwoma haczkami i skoblami.
W boku budynku Kuchnia, lepiona z pruska, z oknami dwiema, z kominem lepionym i dachem nowym. Ta Kuchnia nowo postawiona za Imci księdza Scholastyka.
Za Kuchnią, pod wałem, między lipami, gdzie kaplica bywała, piwnica z drzewa - -
Sadek za budynkiem. - - Folwark stary, drewniany, pod słomą, w którym izba dla podstarościego
do Pokoiku Narożnego, w którym okno jedno w drewno. Stolik stary, dębowy, okrągły, na toczonych nogach. W tymże pokoiku podłoga nowa, za Jmci księdza Scholastyka sporządzona.
Z tegoż pokoiku drzwi proste ad secretum locum, na żelaznych zawiasach, ze dwoma haczkami i skoblami.
W boku budynku Kuchnia, lepiona z pruska, z oknami dwiema, z kominem lepionym i dachem nowym. Ta Kuchnia nowo postawiona za Jmci księdza Scholastyka.
Za Kuchnią, pod wałem, między lipami, gdzie kaplica bywała, piwnica z drzewa - -
Sadek za budynkiem. - - Folwark stary, drewniany, pod słomą, w którym izba dla podstarościego
Skrót tekstu: DwórMłynGęb
Strona: 26
Tytuł:
Opis dworu w Młyniskach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973