/ Ociec/ abo Duch Z. trzecia/ Ociec/ abo Syn. za wzgląd zaś przyrodzonego/ ile do bytności Boskich osób porządku/ bez jawnej niezbożności Syn Ojcowi/ a Duch Z. Ojcowi/ abo Synowi/ mówi Basilius Z. przekładany być nie może. Który rzekszy owo/ Duch z Ojcem i z Synem liczony bywa/ iż nad stworzenie jest: a trzeci porządkiem (słuchajmy co mówi ten wieki: Doktor/ trzeci mówi porządkiem Duch Z.) położonyjest: jak o tym z Ewangelii uczeni bywamy. To/ mówię/ Basilius Z. Rzekszy/ nawodzi/ przekładać Ducha Z. Ojcowi abo Synowi według czasu abo porządku/ rzecz
/ Oćiec/ ábo Duch S. trzećia/ Oćiec/ ábo Syn. zá wzgląd záś przyrodzonego/ ile do bytnośći Boskich osob porządku/ bez iáwney niezbożnośći Syn Oycowi/ á Duch S. Oycowi/ ábo Synowi/ mowi Básilius S. przekłádány bydź nie może. Ktory rzekszy owo/ Duch z Oycem y z Synem liczony bywa/ iż nad stworzenie iest: á trzeći porządkiem (słuchaymy co mowi ten wieki: Doktor/ trzeći mowi porządkiem Duch S.) położonyiest: iák o tym z Ewányeliey vcżeni bywamy. To/ mowię/ Básilius S. Rzekszy/ náwodźi/ przekłádáć Duchá S. Oycowi ábo Synowi według cżásu ábo porządku/ rzecz
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 69
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
świata lustracje, w tobie dziś ożyły Muzy święte które gdzieś tylko cię bawiły, Przy pasterskich koszarach, gdzie Faunowie leśni, Na fletach tam trzcinianych proste grają pieśni O swych Amaryllidach. Teraz z tych faworów, Kiedy mają poetów już i senatorów, O jako się podniosły! Lubo ty uczone W krótki wiersz i litery układasz liczone Andrzej Leszczyński wojewoda derpski, dubiński starosta.
Żarty swoje; lubo gdzie przy cypryjskiej kniei Pustą drażnisz dziecinę pięknej Tyterei; Lubo nad niebacznemi letejskiemi brzegi, Wdzięcznej płaczesz Koreckiej smutnemi elegi. Ach pociechy jedyne! ach serca! i one Toż tak prędko pochodnie małżeńskie zgaszone! Mała prócz się iskierka żarzy z jej popiołu,
świata lustracye, w tobie dziś ożyły Muzy święte które gdzieś tylko cię bawiły, Przy pasterskich koszarach, gdzie Faunowie leśni, Na fletach tam trzcinianych proste grają pieśni O swych Amaryllidach. Teraz z tych faworów, Kiedy mają poetów już i senatorów, O jako się podniosły! Lubo ty uczone W krótki wiersz i litery układasz liczone Andrzej Leszczyński wojewoda derpski, dubiński starosta.
Żarty swoje; lubo gdzie przy cypryjskiej kniei Pustą drażnisz dziecinę pięknej Tyterei; Lubo nad niebacznemi letejskiemi brzegi, Wdzięcznej płaczesz Koreckiej smutnemi elegi. Ach pociechy jedyne! ach serca! i one Toż tak prędko pochodnie małżeńskie zgaszone! Mała prócz się iskierka żarzy z jej popiołu,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 132
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
dziw, że u nas prawa są bez skutku, bez egzekucji, bez wigoru, bo sejmów nie masz, które są jedne praw obroniciele, stróże, dozorcy i egzekutorowie. Sejmów tedy esencjalnie potrzeba, żeby prawa utrzymywane, poparte i zachowane były. Bez sejmów nic prawa nie warte.
Krótko tu już tylko czwartą, liczoną tyle razy wyżej między najgłówniejszymi przyczynami, wspomnę
przyczynę utrzymywania sejmów, to jest, że dla niezliczonych interesów i potrzeb Ojczyzny, corocznych i miesięcznych, i owszem codziennych potrzeba nam koniecznie sejmów i że niezliczone te i wielkie Rzplitej sprawy i dobra upadać muszą dla sejmów zniesienia i rwania. Religia, trybunały, sądy, wojsko i
dziw, że u nas prawa są bez skutku, bez egzekucyi, bez wigoru, bo sejmów nie masz, które są jedne praw obroniciele, stróże, dozorcy i egzekutorowie. Sejmów tedy essencyjalnie potrzeba, żeby prawa utrzymywane, poparte i zachowane były. Bez sejmów nic prawa nie warte.
Krótko tu już tylko czwartą, liczoną tyle razy wyżej między najgłówniejszymi przyczynami, wspomnę
przyczynę utrzymywania sejmów, to jest, że dla niezliczonych interessów i potrzeb Ojczyzny, corocznych i miesięcznych, i owszem codziennych potrzeba nam koniecznie sejmów i że niezliczone te i wielkie Rzplitej sprawy i dobra upadać muszą dla sejmów zniesienia i rwania. Religia, trybunały, sądy, wojsko i
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 170
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
pozwolę, skutku mój głos mieć żadnego nie będzie. Błąd to jest. Bo niech będzie stu głos wolny mających, sześćdziesiąt, ośmdziesiąt czyli ile pozwalających, a dziesiąciu czy dwudziestu przeciwnych, jeżeli twój głos jest z pozwalającymi, to waży i pilno jest rachowany, tak dalece, że chociażeś jeden, to twój głos liczony w liczbie większej swojego dokazać może i skutek weźmie; jeżeli zaś twój głos jest w mniejszej liczbie przeciwnych, to lubo dzisiaj, alboli w tej materii skutku podobno nie weźmie, ale jutro albo i dziś jeszcze w setnych inszych materiach swoję ważność i skutek mieć będzie, kiedy i ty większą liczbę, i ciebie większa
pozwolę, skutku mój głos mieć żadnego nie będzie. Błąd to jest. Bo niech będzie stu głos wolny mających, sześćdziesiąt, ośmdziesiąt czyli ile pozwalających, a dziesiąciu czy dwudziestu przeciwnych, jeżeli twój głos jest z pozwalającymi, to waży i pilno jest rachowany, tak dalece, że chociażeś jeden, to twój głos liczony w liczbie większej swojego dokazać może i skutek weźmie; jeżeli zaś twój głos jest w mniejszej liczbie przeciwnych, to lubo dzisiaj, alboli w tej materyi skutku podobno nie weźmie, ale jutro albo i dziś jeszcze w setnych inszych materyjach swoję ważność i skutek mieć będzie, kiedy i ty większą liczbę, i ciebie większa
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 239
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
45v i podniebienie, słane wyśmienitej roboty osobami z marmuru białego; same zaś cymborium aż pod strop z kamienia. Wyborną robotą wyrażony, quoad omnia kościół św. Piotra rzymski mając wszytką similitudinem et proportionem, jako okien, ganków, słupów także i facjaty ze wszytkiemi kopułami, tak iż godna rzecz, aby inter raritates było liczone.
W tym mieście przenocowawszy, dnia 11 Februarii przed południem przejechałem przez miasto Tolentino nazwane.
Gdzie wstępowałem do kościoła Ojców Benedyktynów, gdzie San Nicolaus de Tolentino leży, in dies maximis clarens miraculis. I teraz kiedy jakowa ma być klęska supra ecclesiam catholicam, to bracchia huius sancti sanguine semper manant. Kościół barzo
45v i podniebienie, słane wyśmienitej roboty osobami z marmuru białego; same zaś cymborium aż pod strop z kamienia. Wyborną robotą wyrażony, quoad omnia kościoł św. Piotra rzymski mając wszytką similitudinem et proportionem, jako okien, ganków, słupów także i facjaty ze wszytkiemi kopułami, tak iż godna rzecz, aby inter raritates było liczone.
W tym mieście przenocowawszy, dnia 11 Februarii przed południem przejechałem przez miasto Tolentino nazwane.
Gdzie wstępowałem do kościoła Ojców Benedyktynów, gdzie San Nicolaus de Tolentino leży, in dies maximis clarens miraculis. I teraz kiedy jakowa ma być klęska supra ecclesiam catholicam, to bracchia huius sancti sanguine semper manant. Kościoł barzo
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 186
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
i które się zdały Starym Wyspy pomykać, ciężko żałowały Bliskie tam Symplegady; że będąc w-tym pierzu I ochronach u Twojej, o Wielki Kanclerzu Pięknej Dziewki, ziemia mu i łoże darniowe I Ciorba, i bastramy, i chude chlebowe Z-wodą były Suchary, póki wyprawione, A długo rachowane, długo i liczone Podarki te oboje, ich nie wybawiły. Którym czasem gdy o tym Traktaty bawiły, Targi się i Bazary otworzyły jawne Po Kozackich Taborach: jednak drogie strawne Od Żywności kupionych płacili tam nasi, I wiele ich przy barszczu a mizernej kaszy, Garła dali, od Chłopów milczkiem porywani, I za lada Tatarom szkapy przedawani.
i ktore się zdały Stárym Wyspy pomykáć, ćiężko záłowáły Bliskie tám Symplegady; że będąc w-tym pierzu I ochronach u Twoiey, o Wielki Kánclerzu Piękney Dźiewki, źiemia mu i łoże darniowe I Ciorba, i bastramy, i chude chlebowe Z-wodą były Suchary, poki wyprawione, A długo rachowáne, długo i liczone Podarki te oboie, ich nie wybawiły. Ktorym czasem gdy o tym Traktaty bawiły, Targi się i Bazary otworzyły iawne Po Kozackich Táborach: iednák drogie strawne Od Zywnośći kupionych płaćili tám nási, I wiele ich przy barszczu á mizerney kaszy, Gárłá dáli, od Chłopow milczkiem porywáni, I zá ládá Tátárom szkapy przedawáni.
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 97
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
.
Zwadliwy najdzie i w pustkach zwadę.
Gadu, gadu, a psi wkrupy.
Obyczaje pospolite, rozumnienie miej zakryte.
Zartem pod czas rychlej zbędziesz, niż prawdą.
Co wilk załapi, trudno wydzierać.
Pewnemu zlecił. Wilka do obory puścił.
O wilku gadka, a on wsieci.
Bierze wilk i liczone.
Co się łyso urodzi, łyso zginie.
Gdy ludzie wielke szczęście mają, Przed animuszem sami się nie znają.
Zwierzchność jest stróżem dobrego rządu.
Ucz się mores od starych kwitniąca młodości, U których zawsze bywał siwy włos w zacności.
Na wielkie grzechy wielkie Karanie następuje.
Umysł wspaniały na Krzywdy trwały.
Szczęścia wiele
.
Zwadliwy naydzie y w pustkach zwadę.
Gadu, gadu, a pśi wkrupy.
Obyczaje pospolite, rozumnienie miey zakryte.
Zartem pod czas rychley zbędziesz, niż prawdą.
Co wilk załapi, trudno wydzierać.
Pewnemu zlecił. Wilka do obory puśćił.
O wilku gadká, a on wśieći.
Bierze wilk y liczone.
Co śię łyso urodzi, łyso zginie.
Gdy ludzie wielke szczęśćie mają, Przed animuszem sami śię nie znają.
Zwierzchność jest strożem dobrego rządu.
Ucz śię mores od starych kwitniąca młodośći, U ktorych zawsze bywał śiwy włos w zacnośći.
Na wielkie grzechy wielkie Karanie następuie.
Umysł wspaniały na Krzywdy trwały.
Szczęśćia wiele
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 84
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
czas interregnum sądziemy exorbitantias, Ja rozumiem że nie masz większych jako te, które się dzieją pod czas Elekcyj, na których zniesienie, sejmiki by usłały drogę do szczęśliwej Elekcyj, gdzie aby wolno było każdemu szlachcicowi mianować pro libitu kandydata, który mu się podoba; to jest: żeby na Elekcyj, inszi nie mógł być liczony między kandydatami, tylko ci, którzy mieli suffragia na sejmikach całego stanu Rycerskiego, jako się to subsequenter pokaże.
Te sejmiki nie powinnyby być tylko unius diei actus, który wystarczy ad colligenda suffragia, żadnej inszej materyj nie przypuszczając; te zaś suffragia, trzeba żeby były dane in scripto, ten jeden sposób będąc pewny
czas interregnum sądźiemy exorbitantias, Ia rozumiem źe nie masz większych iako te, ktore się dźieią pod czas Elekcyi, na ktorych znieśienie, seymiki by usłały drogę do szczęśliwey Elekcyi, gdźie aby wolno było kaźdemu szlachćicowi miánowáć pro libitu kándydáta, ktory mu się podoba; to iest: źeby na Elekcyi, insźy nie mogł bydź liczony między kándydátámi, tylko ći, ktorzy mieli suffragia na seymikách cáłego stanu Rycerskiego, iako się to subsequenter pokaźe.
Te seymiki nie powinnyby bydź tylko unius diei actus, ktory wystarczy ad colligenda suffragia, źadney inszey máteryi nie przypuszczáiąc; te záś suffragia, trzeba źeby były dane in scripto, ten ieden sposob będąc pewny
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 168
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
pruski i od oblężenia Pragi odstąpić, i potem nieprędko mógł się poprawić.
Po imieninach hetmańskich, jak do mnie pisał kasztelan witebski, ojczym żony mojej, abym przyjeżdżał i odebrał należący posag żenie mojej dwadzieścia tysięcy, tak zabawiwszy tydzień jeszcze w Białymstoku, stamtąd prosto pojechałem do Wilna, gdzie miała mi być suma liczona. Nim zaś w tę drogę z Białegostoku wyjechałem, tedy tamże w Białymstoku z rady Starzeńskiego, starosty brańskiego, który miał jakieś do dworu naszego nieukontentowanie i hetman też nie był ukontentowany, wyszedł taki projekt, aby zabiegając temu, żeby Rzplta Polska nie była implikowana w tę wojnę pruską z Austriakami i Moskwą jako
pruski i od oblężenia Pragi odstąpić, i potem nieprędko mógł się poprawić.
Po imieninach hetmańskich, jak do mnie pisał kasztelan witebski, ojczym żony mojej, abym przyjeżdżał i odebrał należący posag żenie mojej dwadzieścia tysięcy, tak zabawiwszy tydzień jeszcze w Białymstoku, stamtąd prosto pojechałem do Wilna, gdzie miała mi być suma liczona. Nim zaś w tę drogę z Białegostoku wyjechałem, tedy tamże w Białymstoku z rady Starzeńskiego, starosty brańskiego, który miał jakieś do dworu naszego nieukontentowanie i hetman też nie był ukontentowany, wyszedł taki projekt, aby zabiegając temu, żeby Rzplta Polska nie była implikowana w tę wojnę pruską z Austriakami i Moskwą jako
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 821
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, Meteńsowie, po części Fryzowie i Westfalowie.
SVIONES SVEDy, dziś Gotów i Wandalów mają pod sobą niektórych.
SACE albo SAGE ludzie Scytyiscy po gajach i jaskiniach mieszkający. Persowie Tatarów zowią Sacas.
SAKsONES albo Saksi, czyli SASI, wielką część Niemców osiedli. Idą od Saków Nacyj dopiero wspomnianey,a między Perskiemi Satrapiami liczonej, w Kserksesa Wojsku znajdującej się według Herodota, a potym między licznym ludem Dariusza Króla, na Aleksandra Wielkiego idącego. Saksonów Nacja zawierała pod sobą Swardonów, Sidonów, Rutikliów, albo Reudygnów, tojest Kaszubów. Byli to olim Holsatowie, potym weszli w Saksonie.
SERES, lud Orientalny w Azyj Większej pod Taurem górą,
, Meteńsowie, po części Fryzowie y Westfalowie.
SVIONES SVEDI, dziś Gothow y Wandalow máią pod sobą niektorych.
SACAE albo SAGAE ludzie Scytyiscy po gaiach y iaskiniach mieszkaiący. Persowie Tatarow zowią Sacas.
SAXONES albo Saxi, czyli SASI, wielką część Niemcow osiedli. Idą od Sakow Nácyi dopiero wspomnianey,a między Perskiemi Satrapiami liczoney, w Xerxesa Woysku znayduiącey się według Herodota, a potym między licznym ludem Dariusza Krola, na Alexandra Wielkiego idącego. Saxonow Nacya zawierała pod sobą Swardonow, Sidonow, Rutikliow, albo Reudignow, toiest Kaszubow. Byli to olim Holsatowie, potym weszli w Saxonie.
SERES, lud Orientalny w Azyi Większey pod Taurem gorą,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 160
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756