słychywałem to częstokroć od was na kazaniu/ że żaden Bluźnierz/ Morderz/ Cudzołożnik/ Pijanica/ i inny swowolny Grzesznik nie może być zbawion; Jam to za żart i śmiech poczytał. Lecz teraz mię to trapi w sercu moim/ gniew Boży mię ciśnie/ i tak mi barzo dogrzewa/ że sobie zwątpić musze/ jeśli mi z pociechą nie przybędziecie na pomoc. Ach! ach! nic inszego nie żądam/ jedno łaski/ łaski/ łaski/ żeby gniew Boży nademną nie zostawał na wieki. Teraz doznawam/ co tego jest/ o czym Paweł Z. napisał: Niech was nikt nie zwodzi próżnymi mowami: abowiem dla
słychywałem to częstokroć od was ná kazániu/ że żaden Bluźnierz/ Morderz/ Cudzołożnik/ Pijánicá/ y inny swowolny Grzesznik nie może bydź zbáwion; Jam to zá żárt y śmiech poczytał. Lecz teraz mię to trapi w sercu moim/ gniew Boży mię ćiśnie/ y ták mi bárzo dogrzewa/ że sobie zwątpić musze/ jeśli mi z poćiechą nie przybędźiećie ná pomoc. Ach! ach! nic inszego nie żądam/ jedno łáski/ łáski/ łáski/ żeby gniew Boży nádemną nie zostawał ná wieki. Teraz doznawam/ co tego jest/ o czym Páweł S. nápisáł: Niech was nikt nie zwodźi prożnymi mowámi: ábowiem dla
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 10.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zdrowia przyść nie mógł.
To musieli prawie zapamiętali i lekkomyślni Niecnotowie być/ którzy się przez niemierność/ żarcie i łokanie nie tylko o czesny/ ale i o wieczny przywiedli żywot. Epitom. Bütneri.
Potkało to i onego niektórego Chłopka/ który się opiwszy w padł w tak małą kałuszkę/ w którejby się ledwie mucha była utopić mogła; Ale iż go napój/ którym się upił/ był rozmarzył: przetoż mu przyszło w onej kałuszce/ gdzie jakoby tylko garstka wody była/ utonąć/ marnie i mizernie zginąć.
Tak oto niezbędne pijaństwo wiele złego dokazuje/ i nie jednego do upadku i do grzechów haniebnych nawet i do otchłani piekielnej
zdrowia przyść nie mogł.
To muśieli práwie zápámiętáli y lekkomyślni Niecnotowie bydź/ ktorzy śię przez niemierność/ żárćie y łokánie nie tylko o czesny/ ále y o wieczny przywiedli zywot. Epitom. Bütneri.
Potkáło to y onego niektorego Chłopká/ ktory śię opiwszy w padł w ták máłą káłuszkę/ w ktoreyby śię ledwie muchá byłá utopić mogłá; Ale iż go napoy/ ktorym śię upił/ był rozmárzył: przetoż mu przyszło w oney káłuszce/ gdźie jákoby tylko garstká wody byłá/ utonąć/ márnie y mizernie zginąć.
Ták oto niezbędne pijáństwo wiele złego dokázuje/ y nie jednego do upadku y do grzechow hániebnych náwet y do otchłani piekielney
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 41.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nie masz czasu/ oddać/ Niebu powinności. Więc gdy Bóg należytej z nich nie ma ofiary; Czy nie godneż takowe ciężkiej z Nieba kary? Ale wroćmy do stroju/ mówiąc bez urazy Który ciężkiego piekła godzien tysiąc razy/ On to strój/ który rozum każdej Damy ślepi; Która na wdziecznej twarzy/ sprosne Muchy lepi. On to strój/ którym Bogu głupstwo zadawają; Gdy Muchami swych twarzy/ Damy poprawiają. Bóg im dał białe lice/ ony je pstrząc smolą: Przez co piekłu/ niż Niebu podobne być wolą. Nim są zdrowsze na ciele/ a twarzy plastrują/ Tym pewniejszą chorobę na duszach znakują. O Boże który
nie mász czásu/ oddać/ Niebu powinności. Więc gdy Bog náleżytey z nich nie ma ofiáry; Czy nie godneż tákowe cięzkiey z Niebá kary? Ale wroćmy do stroiu/ mowiąc bez vrázy Ktory ćięszkiego piekłá godźien tyśiąc rázy/ On to stroy/ ktory rozum káżdey Dámy ślepi; Ktorá ná wdźieczney twarzy/ sprosne Muchy lepi. On to stroy/ ktorym Bogu głupstwo zádawáią; Gdy Muchámi swych twarzy/ Dámy popráwiáią. Bog im dał białe lice/ ony ie pstrząc smolą: Przez co piekłu/ niż Niebu podobne bydź wolą. Nim są zdrowsze ná ćiele/ á twarzy plastruią/ Tym pewnieyszą chorobę ná duszách znákuią. O Boże ktory
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Bv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
z nich nie ma ofiary; Czy nie godneż takowe ciężkiej z Nieba kary? Ale wroćmy do stroju/ mówiąc bez urazy Który ciężkiego piekła godzien tysiąc razy/ On to strój/ który rozum każdej Damy ślepi; Która na wdziecznej twarzy/ sprosne Muchy lepi. On to strój/ którym Bogu głupstwo zadawają; Gdy Muchami swych twarzy/ Damy poprawiają. Bóg im dał białe lice/ ony je pstrząc smolą: Przez co piekłu/ niż Niebu podobne być wolą. Nim są zdrowsze na ciele/ a twarzy plastrują/ Tym pewniejszą chorobę na duszach znakują. O Boże który wszytko z Nieba wysokiego. Widzisz/ a nieposkramiasz zbytku/ tak
z nich nie ma ofiáry; Czy nie godneż tákowe cięzkiey z Niebá kary? Ale wroćmy do stroiu/ mowiąc bez vrázy Ktory ćięszkiego piekłá godźien tyśiąc rázy/ On to stroy/ ktory rozum káżdey Dámy ślepi; Ktorá ná wdźieczney twarzy/ sprosne Muchy lepi. On to stroy/ ktorym Bogu głupstwo zádawáią; Gdy Muchámi swych twarzy/ Dámy popráwiáią. Bog im dał białe lice/ ony ie pstrząc smolą: Przez co piekłu/ niż Niebu podobne bydź wolą. Nim są zdrowsze ná ćiele/ á twarzy plastruią/ Tym pewnieyszą chorobę ná duszách znákuią. O Boże ktory wszytko z Niebá wysokiego. Widźisz/ á nieposkrámiasz zbytku/ ták
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Bv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Nim są zdrowsze na ciele/ a twarzy plastrują/ Tym pewniejszą chorobę na duszach znakują. O Boże który wszytko z Nieba wysokiego. Widzisz/ a nieposkramiasz zbytku/ tak wielkiego! Nie mścisz się/ iż Obraz twój/ Moda tak zelżyła; Ze go na sprosną stajnią/ Gadom obróciła. Słuchajcie/ które rady Muchy przylepiacie/ Co za wykład Szatana Belzebuba macie? Much Książęciem zowią go święte Boskie słowa: Toż jego jest poddana/ Muszna białogłowa. Kto che mieć własnej Dusze zbawienie na pieczy; Ten ostatnie/ niech chowa/ w swej pamięci rzeczy. Nigdyby się martwych Much/ do stroju niechciało; Gdyby się/ co
Nim są zdrowsze ná ćiele/ á twarzy plastruią/ Tym pewnieyszą chorobę ná duszách znákuią. O Boże ktory wszytko z Niebá wysokiego. Widźisz/ á nieposkrámiasz zbytku/ ták wielkiego! Nie mśćisz się/ iż Obráz twoy/ Modá ták zelżyłá; Ze go ná sprosną stáynią/ Gádom obroćiłá. Słucháyćie/ ktore rády Muchy przylepiáćie/ Co zá wykłád Szátáná Belzebubá máćie? Much Xiążęćiem zowią go święte Boskie słowá: Toż iego iest poddána/ Muszna biáłogłowá. Kto che mieć włásney Dusze zbáwienie ná pieczy; Ten ostátnie/ niech chowa/ w swey pámięći rzeczy. Nigdyby się martwych Much/ do stroiu niechćiało; Gdyby się/ co
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Bv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Tym pewniejszą chorobę na duszach znakują. O Boże który wszytko z Nieba wysokiego. Widzisz/ a nieposkramiasz zbytku/ tak wielkiego! Nie mścisz się/ iż Obraz twój/ Moda tak zelżyła; Ze go na sprosną stajnią/ Gadom obróciła. Słuchajcie/ które rady Muchy przylepiacie/ Co za wykład Szatana Belzebuba macie? Much Książęciem zowią go święte Boskie słowa: Toż jego jest poddana/ Muszna białogłowa. Kto che mieć własnej Dusze zbawienie na pieczy; Ten ostatnie/ niech chowa/ w swej pamięci rzeczy. Nigdyby się martwych Much/ do stroju niechciało; Gdyby się/ co po śmierci nastąpi pomniało. Radbym/ was Modne Damy
Tym pewnieyszą chorobę ná duszách znákuią. O Boże ktory wszytko z Niebá wysokiego. Widźisz/ á nieposkrámiasz zbytku/ ták wielkiego! Nie mśćisz się/ iż Obráz twoy/ Modá ták zelżyłá; Ze go ná sprosną stáynią/ Gádom obroćiłá. Słucháyćie/ ktore rády Muchy przylepiáćie/ Co zá wykłád Szátáná Belzebubá máćie? Much Xiążęćiem zowią go święte Boskie słowá: Toż iego iest poddána/ Muszna biáłogłowá. Kto che mieć włásney Dusze zbáwienie ná pieczy; Ten ostátnie/ niech chowa/ w swey pámięći rzeczy. Nigdyby się martwych Much/ do stroiu niechćiało; Gdyby się/ co po śmierći nástąpi pomniáło. Radbym/ was Modne Dámy
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Bv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
sprosną stajnią/ Gadom obróciła. Słuchajcie/ które rady Muchy przylepiacie/ Co za wykład Szatana Belzebuba macie? Much Książęciem zowią go święte Boskie słowa: Toż jego jest poddana/ Muszna białogłowa. Kto che mieć własnej Dusze zbawienie na pieczy; Ten ostatnie/ niech chowa/ w swej pamięci rzeczy. Nigdyby się martwych Much/ do stroju niechciało; Gdyby się/ co po śmierci nastąpi pomniało. Radbym/ was Modne Damy/ widział/ w tym Kościele; Gdzie Franciszek Borgiasz/ stanąwszy przy ciele Umarłej Izabelle/ wielkiej Cesarzowej/ Gdy ciało/ do jaskinie/ oddawał grobowej: Tam byście z żarliwego do trupa Kazania/ Nie zostały
sprosną stáynią/ Gádom obroćiłá. Słucháyćie/ ktore rády Muchy przylepiáćie/ Co zá wykłád Szátáná Belzebubá máćie? Much Xiążęćiem zowią go święte Boskie słowá: Toż iego iest poddána/ Muszna biáłogłowá. Kto che mieć włásney Dusze zbáwienie ná pieczy; Ten ostátnie/ niech chowa/ w swey pámięći rzeczy. Nigdyby się martwych Much/ do stroiu niechćiało; Gdyby się/ co po śmierći nástąpi pomniáło. Radbym/ was Modne Dámy/ widźiał/ w tym Kośćiele; Gdźie Fránćiszek Borgiasz/ stánąwszy przy ciele Vmárłey Izábelle/ wielkiey Cesárzowey/ Gdy ćiáło/ do iaskinie/ oddawał grobowey: Tám byśćie z żárliwego do trupá Kazánia/ Nie zostáły
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Bv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
grzech gościnieć ściele. Nieczystość: że się rady zbytnie ubierają: Ze się bawią czarami: w Spowiedź grzechów tają. Spytał jeszcze na koniec/ tak barzo stroskana/ Jeśli jakim/ mogła być kształtem ratowana? Lecz już na to pytanie/ i słowa nie rzekła: Bo porwana od Smoka/ przepadła do Piekła. (Muchy, (Skutki Mody, (Ogony DEMOKRIT Tęż Mody próżność, żartami wyraża.
DOkądże Polski świecie/ z Polskie powędrujesz? Gdzie się na Rumacją/ tak pilno gotujesz? Widzę pudła jedwabne/ po słupach wiszące/ Białe/ czarne/ żółtawe/ ciemne/ i świecące. Gdzie Polskie Heroiny niegdy zasiadały; Tam sobie pudła
grzech gośćinieć śćiele. Nieczystość: że się rády zbytnie vbieráią: Ze się báwią czárámi: w Spowiedź grzechow táią. Spytał ieszcze ná koniec/ ták bárzo stroskána/ Ieśli iákim/ mogłá bydź ksztáłtem rátowána? Lecz iuż ná to pytánie/ y słowá nie rzekłá: Bo porwána od Smoká/ przepádłá do Piekłá. (Muchy, (Skutki Mody, (Ogony DEMOKRIT Tęż Mody prożność, żártámi wyraża.
DOkądże Polski świećie/ z Polskie powędruiesz? Gdźie się ná Rumácyą/ tak pilno gotuiesz? Widzę pudłá iedwabne/ po słupách wiszące/ Białe/ czarne/ żołtáwe/ ćiemne/ y świecące. Gdźie Polskie Heroiny niegdy záśiádáły; Tám sobie pudłá
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C4
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Dzieciny małej/ wielka wina Laje gromi: a podczas/ nie trzymając długu/ Brzozowym zmywa sokiem/ pstrociny bez ługu. Na którą/ wołać trzeba: Hala miła Pani! Któż to/ co sam rad czyni/ w prostych dzieciach gani? Ciebieć to Matko/ własna Córka wyrażała; Która/ niedawno/ w muchy upstrzona/ widziała: I dziw/ że się nie zlękło serduszko dzieciny/ Licząc/ na twarzy twojej/ tak wiele gadziny. Koczują na twych skroniach/ Węże/ Sroki/ Wrony. Jakobyś Siostra była/ strasznej Persefony: Ze jednak trzyma je klej/ a ktemu cię znają; Dla tego twej pieszczonej twarzy/
Dźiećiny máłey/ wielka winá Láie gromi: á podczas/ nie trzymáiąc długu/ Brzozowym zmywá sokiem/ pstroćiny bez ługu. Ná ktorą/ wołáć trzebá: Hálá miłá Páni! Ktoż to/ co sam rád czyni/ w prostych dźiećiách gáni? Ciebieć to Mátko/ włásna Corká wyrażáłá; Ktorá/ niedawno/ w muchy vpstrzona/ widźiáłá: Y dźiw/ że się nie zlękło serduszko dźiećiny/ Licząc/ ná twárzy twoiey/ ták wiele gádźiny. Koczuią ná twych skroniách/ Węże/ Sroki/ Wrony. Iákobyś Siostra byłá/ strászney Persefony: Ze iednák trzyma ie kley/ á ktemu ćię znáią; Dla tego twey pieszczoney twarzy/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
co patrząc/ na takie osoby/ Nad nimi/ niepotrzebne czyniłby żałoby: O jak śliczna/ Damy tej/ twarz z kancerowana! O jak gęsto/ plastrami pozaprawowana! Jego/ próżnych lamentów/ lecz wetując drugi/ Rzekłby; Darmo się troszczesz/ bez żadnej przysługi: Nie są to żadne plastry; ale Muchy/ z głowy/ Na twarz się wysypawszy/ sprawują strój nowy. Tak właśnie być powinno: bo tak niesie Moda: Niech ma żabę na twarzy/ ganić tego szkoda. Gdyby się ich białepłci/ lepiej wydać miały/ Węże/ Zmije/ Padalce/ ponich by sadzały. Aleć ja mniemam/ że to
co pátrząc/ ná tákie osoby/ Nád nimi/ niepotrzebne czyniłby żáłoby: O iák śliczná/ Dámy tey/ twárz z káncerowáná! O iák gęsto/ plástrámi pozápráwowáná! Iego/ proznych lámentow/ lecz wetuiąc drugi/ Rzekłby; Dármo się troszczesz/ bez zádney przysługi: Nie są to żadne plástry; ále Muchy/ z głowy/ Na twarz się wysypáwszy/ spráwuią stroy nowy. Ták włáśnie bydź powinno: bo ták nieśie Modá: Niech má żábę ná twarzy/ gánić tego szkodá. Gdyby się ich biáłepłći/ lepiey wydáć miáły/ Węże/ Zmije/ Pádálce/ ponich by sadzáły. Aleć iá mniemam/ że to
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678