. I co za tym więc chodziło/ W wiersz włożyć to sercu miło.
Polihymnia Retorów Królową/ Słodko wdzięczną jest zalecona mową. Urania tym czci swe Astrologi/ Ze ludźmi bywszy/ mają się za Bogi.
Czegoż więcej im potrzeba? Z ziemie dosięgli do nieba. Z językiem mowcy obfitem/ Dziś największym płacą mytem.
A Kalliopa Poetów Mistrzyni/ Gdy dzieł pamiątke Heroicznych czyni. Czym może więcej zakazać się światu? Jak piekny z swego/ dając wiersz Warsztatu.
Jak szczęśliwy człek w tej mierze/ Kto w Eońskim Fraucymerze. Zakochawszy pędzi lata/ Wiecznie żyje ten u świata.
Bowiem kto się ich Chołdownikiem liczy/ Da mu
. Y co zá tym więc chodźiło/ W wiersz włożyć to sercu miło.
Polyhymnia Rhetorow Krolową/ Słodko wdźięczną iest zálecona mową. Vránia tym czći swe Astrologi/ Ze ludźmi bywszy/ máią się zá Bogi.
Czegoż więcey im potrzebá? Z źięmie dośięgli do niebá. Z ięzykiem mowcy obfitem/ Dźiś naywiększym płácą mytem.
A Kálliopa Poetow Mistrzyni/ Gdy dźieł pámiątke Heroicznych czyni. Czym może więcey zakazáć się świátu? Iák piekny z swego/ dáiąc wiersz Wársztátu.
Iák szczęśliwy człek w tey mierze/ Kto w AEońskim Fraucymerze. Zákocháwszy pędźi látá/ Wiecznie żyie ten v świátá.
Bowiem kto się ich Chołdownikiem liczy/ Da mu
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 148
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
wyniść ten łańcuszek zadkiem, Każę się w skok o taki pytać między Żydy. Na co ociec odpowie: Nie chcę zięcia Midy, Niech mu w dobrą krew idzie ten kruszec, a jak się
Rzekło, niech ztem czerwonych dosyć czyni taksie. Lecz go wkrótce klisterą wywabiwszy setną, Pośle na wieńcu pannie, wodą myty letną. Gdy ani wagą, ani donosił kolorem, Kłaść na szyję, co w zadku było, dyshonorem, Co i miejsca w poczciwej nie najdzie szkatule, Toż w prawo; chcesz dekretu: patrzaj w protokóle. 21. NA WĘŻYKA, ARCYBISKUPA GNIEŹNIEŃSKIEGO
Patrząc na krzyż przed wężem: to nowina, gdyżem W
wyniść ten łańcuszek zadkiem, Każę się w skok o taki pytać między Żydy. Na co ociec odpowie: Nie chcę zięcia Midy, Niech mu w dobrą krew idzie ten kruszec, a jak się
Rzekło, niech stem czerwonych dosyć czyni taksie. Lecz go wkrótce klisterą wywabiwszy setną, Pośle na wieńcu pannie, wodą myty letną. Gdy ani wagą, ani donosił kolorem, Kłaść na szyję, co w zadku było, dyshonorem, Co i miejsca w poczciwej nie najdzie szkatule, Toż w prawo; chcesz dekretu: patrzaj w protokóle. 21. NA WĘŻYKA, ARCYBISKUPA GNIEŹNIEŃSKIEGO
Patrząc na krzyż przed wężem: to nowina, gdyżem W
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 21
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bigos cielęcy.” A ja krzyknę głosem: „Dawaj po włoskiej uczcie kapustę z bigosem!” Walę łyżką oboje; toż wysławszy boki, Wypiwszy garniec wina, przysięgę, że póki Włoszy w Krakowie i ja póki żywy będę, Do włoskiego bankietu na czczo nie usiądę. Nazajutrz każę chłopcu, żeby miał nóż myty: „Pójdę znowu do Włocha, pójdziesz ze mną i ty.” Dopieroż ten niecnota pocznie kląć i łajać: „A kiegoż tam nieszczęścia — rzecze — nożem krajać?” I po gębieć tam mało, prócz jednego nosa, Gdzie jeść nic, tylko wąchać: delicata cosa. 57 (F)
bigos cielęcy.” A ja krzyknę głosem: „Dawaj po włoskiej uczcie kapustę z bigosem!” Walę łyżką oboje; toż wysławszy boki, Wypiwszy garniec wina, przysięgę, że poki Włoszy w Krakowie i ja póki żywy będę, Do włoskiego bankietu na czczo nie usiędę. Nazajutrz każę chłopcu, żeby miał nóż myty: „Pójdę znowu do Włocha, pójdziesz ze mną i ty.” Dopieroż ten niecnota pocznie kląć i łajać: „A kiegoż tam nieszczęścia — rzecze — nożem krajać?” I po gębieć tam mało, prócz jednego nosa, Gdzie jeść nic, tylko wąchać: delicata cosa. 57 (F)
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 35
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; Nie wszytko też przed się brać, nie wszytko uważać, Czasem zbyć żartem, co by miało cię urażać. Cóż o bogobojności, która w sobie cnoty Chrześcijańskie zawiera? Świadczą jej suchoty Ustawiczne, świadczą jej posty, świadczą modły,
Że ten świat i ten żywot lekce ważąc podły, Za swe zasługi kwoli pewniejszemu mytu Do nieba się z ziemskiego pobierała bytu. Rodziców tu przed płaczem i serdeczną troską Nie wspomnię: żadna córka o miłość ojcoską, Żadna o macierzyńską (o nieutulona Żałość!) nie umiała się starać, jako ona. O srogie grzechów brzemię! o niegodność sroga! Tedyśmy jej wypłakać nie mogli u Boga? I
; Nie wszytko też przed się brać, nie wszytko uważać, Czasem zbyć żartem, co by miało cię urażać. Cóż o bogobojności, która w sobie cnoty Chrześcijańskie zawiera? Świadczą jej suchoty Ustawiczne, świadczą jej posty, świadczą modły,
Że ten świat i ten żywot lekce ważąc podły, Za swe zasługi kwoli pewniejszemu mytu Do nieba się z ziemskiego pobierała bytu. Rodziców tu przed płaczem i serdeczną troską Nie wspomnię: żadna córka o miłość ojcoską, Żadna o macierzyńską (o nieutulona Żałość!) nie umiała się starać, jako ona. O srogie grzechów brzemię! o niegodność sroga! Tedyśmy jej wypłakać nie mogli u Boga? I
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 540
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
lezącą, nikomu inszym pierwszym prawem nie zawiedzioną, miasto Stare i Nowę Korosteszów z zamkiem na nowym mieście będącym, także z budowaniem wszelkim w tem mieście będącym, z zasiewkiem zboża ozimego i z folwarkiem, z młynami na rzece Teterew, także i wszystkimi młynkami tam będącymi, z rzekami, stawami, z pustami, z mytami i mostowym. A do tego miasta mego sioło Nowę Horódsko przynależące z karczmą w tem ziele będącą, także ze wszystkiemi młynami w tem ziele będącymi, z stawami, z pustami, z ludźmi poddanymi w mieście Starym i Nowym Korosteszowie i w ziele Horódsku Nowym będącymi, z gruntami, polami, borami i dąbrowami, z
lezącą, nikomu inszym pierszÿm prawem nie zawiedzioną, miasto Stare ÿ Nowę Korosteszow z zamkiem na nowym miescie będącÿm, takze z budowaniem wszelkim w tem miescie będącÿm, z zasiewkiem zboza ozimego ÿ s folwarkiem, z młynami na rzece Teterew, takze ÿ wszÿstkimi młÿnkami tam będącÿmi, z rzekami, stawami, s pustami, z mÿtami ÿ mostowÿm. A do tego miasta mego sioło Nowę Horodsko przÿnalezące s karczmą w tem siele będącą, takze ze wszÿstkiemi młÿnami w tem siele będącÿmi, z stawami, s pustami, z ludzmi poddanÿmi w miescie Starym ÿ Nowÿm Korosteszowie ÿ w siele Horodsku Nowym będącymi, z gruntami, polami, borami ÿ dąbrowami, z
Skrót tekstu: KsŻyt
Strona: 327
Tytuł:
Księga grodzka żytomierska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żytomierz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1635 a 1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1644
mnie toni. Próżno się krzepi, próżno dźwiga, próżno woła, Kiedy sworzeń spadany, połamane koła; A komu śmierć przejźrana woźniki wyprzęże, Nie trzeba czekać błota — i na suchu lęże. Furman tu odpoczywa, żeby raźniej w górę W miasto nowego składu mógł wystawić furę. Nieboże, chociaż w grobie wypłacisz się mytu, Na wino i na sukno nie znajdziesz odbytu: Jeden to towar płaci świętej cnoty, w którą Jeśliś się nie przyczynił, przepadłeś i z furą. 34. KMIECIOWI
Dziesiątej w ciężkiej pracy dodzierając skóry, Ubogi kmieć, ostatni płacę dług natury. Orałem do wieczora; jeślim wyprzągł wołu, Strzegł
mnie toni. Próżno się krzepi, próżno dźwiga, próżno woła, Kiedy sworzeń spadany, połamane koła; A komu śmierć przejźrana woźniki wyprzęże, Nie trzeba czekać błota — i na suchu lęże. Furman tu odpoczywa, żeby raźniej w górę W miasto nowego składu mógł wystawić furę. Nieboże, chociaż w grobie wypłacisz się mytu, Na wino i na sukno nie znajdziesz odbytu: Jeden to towar płaci świętej cnoty, w którą Jeśliś się nie przyczynił, przepadłeś i z furą. 34. KMIECIOWI
Dziesiątej w ciężkiej pracy dodzierając skóry, Ubogi kmieć, ostatni płacę dług natury. Orałem do wieczora; jeślim wyprzągł wołu, Strzegł
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 444
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
choćby też certo constituto pretio, żeby ani droższa, ani tańsza nie była secundum distinctionem gatunku dwojakiego i jednej strzyży i żeby z polskiej wełny w Polsce fabrykowane były sukna i inne manufaktury, przez co by się rzemieślnicy schodzili i miasta napełniali.
Skarb J.K. Mci i Rzpltej per protectiones indebitas et varias na prywatnych mytach, które się nullis concessis legibuszagęściły, depactationes, violentias aliasque licentias jako i przez szarpaniny i rozbojów kupców wielkie w prowentach ponosi detrimenta, bo ani kupcy tantis oneribus sufficere mogą, ani handlu swego securitatem nie mając towarów prowadzą, o co et vicini principes quaerulantur, aby zatem hi abusus tollantur, żeby commercia reflorescant i
choćby też certo constituto pretio, żeby ani droższa, ani tańsza nie była secundum distinctionem gatunku dwojakiego i jednej strzyży i żeby z polskiej wełny w Polscze fabrykowane były sukna i inne manufaktury, przez co by się rzemieślnicy schodzili i miasta napełniali.
Skarb J.K. Mci i Rzpltej per protectiones indebitas et varias na prywatnych mytach, które się nullis concessis legibuszagęściły, depactationes, violentias aliasque licentias jako i przez szarpaniny i rozbojów kupców wielkie w prowentach ponosi detrimenta, bo ani kupcy tantis oneribus sufficere mogą, ani handlu swego securitatem nie mając towarów prowadzą, o co et vicini principes quaerulantur, aby zatem hi abusus tollantur, żeby commercia reflorescant i
Skrót tekstu: InsOtwRzecz
Strona: 265
Tytuł:
Instrukcja J.K.Mci, p.n.m., urodzonemu Otwinowskiemu staroście ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1720
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
przyczyn badacie. Bóg przed lichem siła/ I natura dowcipem człowieczem zakryła. Czemu nas dziś niewidać? Pono Zony wasze/ Snać z świata wygubiły nas/ i płemię nasze. Księgi Trzecie
O darach jednego. DAr mi dajesz: oddarem byś to wziął sowitem/ Niedarować to/ lecz jest dar odbierać z mytem.
Do Hanny ZImie Kwiecia ustają: Tobie w wiecznej dani/ Hołd oddała wieczny kwiat Hesperyiska Pani/ Kwiat piękny/ co się lecie co się zimie zarży/ Ten jaki śliczna Hanno? Kwiat twej pięknej twarzy.
Do tejże. ZAcna Hanno w tej cię być kładziemy istocie/ Jeśliś nie sama Cnota/ tedy
przyczyn bádacie. Bog przed lichem śiłá/ I náturá dowćipem człowieczem zákryłá. Czemu nas dźiś niewidáć? Pono Zony wásze/ Snać z świátá wygubiły nas/ y płemię násze. Kśięgi Trzećie
O darách iednego. DAr mi dáiesz: oddárem byś to wźiął sowitem/ Niedarowáć to/ lecz iest dar odbieráć z mytem.
Do Hánny ZImie Kwiećia vstáią: Tobie w wieczney dáni/ Hołd oddáłá wieczny kwiát Hesperyiska Páni/ Kwiát piękny/ co się lecie co się źimie zarży/ Ten iaki śliczna Hánno? Kwiat twey piękney twarzy.
Do teyze. ZAcna Hánno w tey ćię bydź kłádźiemy istoćie/ Ieśliś nie sámá Cnotá/ tedy
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 95
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664