wiedeńskiemu dworowi.
9. Nie masz się czego wzdrygać honesto żyjącemu człowiekowi z honorem z orężem w ręku położyć in ara libertatis i w otwartym polu głowę swoję pro conservatione wiary świętej stawając przy starożytnych prawach i wolności, przy chwale i imieniu boskim, aniżeli tak nikczemnie pozwalać się iugulari Niemcom w domu. Podobniejsze jest w gwałcie na gwałt zawołać na stany koronne, że kto szlachcicem się rodził, aby przy ojczyźnie stanął, i cne rycerstwo, które teraz przez zastępione sobie od Niemców konsystencyje i wybrane z królewskich i duchownych dóbr pieniądze tułać się muszą, aby w takowym razie asystowali Rzpltej. Wżdyć to są ossa ex ossibus vestris et sanguis sanguinefratrum.
wiedeńskiemu dworowi.
9. Nie masz się czego wzdrygać honesto żyjącemu człowiekowi z honorem z orężem w ręku położyć in ara libertatis i w otwartym polu głowę swoję pro conservatione wiary świętej stawając przy starożytnych prawach i wolności, przy chwale i imieniu boskim, aniżeli tak nikczemnie pozwalać się iugulari Niemcom w domu. Podobniejsze jest w gwałcie na gwałt zawołać na stany koronne, że kto szlachcicem się rodził, aby przy ojczyźnie stanął, i cne rycerstwo, które teraz przez zastępione sobie od Niemców konsystencyje i wybrane z królewskich i duchownych dóbr pieniądze tułać się muszą, aby w takowym razie asystowali Rzpltej. Wżdyć to są ossa ex ossibus vestris et sanguis sanguinefratrum.
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 200
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, ci co u Montwów dobrze rozkazanie moje eksequowali na kopią w szerz dziurę uczyniwszy, którą rzuciła się była potężnie woda; ale lubo to tak wielkie powodzie, przecię jednak na trzy, na cztery łokcie do wierzchu tamy
niedostawało wody; zaczem niemogła wielkiego efektu czynić i potęga i chłopów i żołnierzów nieprzyjacielskich jak na gwałt nastąpiła, prędko się zahamować i zatamować dała. Co widząc że nie korespondowało desiderijs nostris, dałem i tej Żuławie gdańskiej pokój, nieżycząc dla tak małego nieprzyjacielskiego niewczasu, Gdańskowi takowej szkody, bez którejby być niemogło: o czem z listu Konartowego W. K. M., Pan mój miłościwy,
, ci co u Montwów dobrze roskazanie moje exequowali na kopią w szerz dziurę uczyniwszy, którą rzuciła się była potężnie woda; ale lubo to tak wielkie powodzie, przecię jednak na trzy, na cztery łokcie do wierzchu tamy
niedostawało wody; zaczém niemogła wielkiego effektu czynić i potęga i chłopów i żołnierzów nieprzyjacielskich jak na gwałt nastąpiła, prętko się zahamować i zatamować dała. Co widząc że nie korrespondowało desiderijs nostris, dałem i tej Żuławie gdańskiej pokój, nieżycząc dla tak małego nieprzyjacielskiego niewczasu, Gdańskowi takowéj szkody, bez którejby być niemogło: o czém z listu Konartowego W. K. M., Pan mój miłościwy,
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 106
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
zatrzymanie praw i wolności solenniter od Królów i Panów naszych i od nas samych poprzysiężonych/ o dalszą Chrześcijaństwa obronę/ którego jest murem Naród Polski. I tać była tessera odważnych i dzielnych Polaków/ Przodków naszych/ wszytko czynić pro Deo, Fide, et Patria: to na grobowcach rysować kazali. Gdy się tedy wszyscy jako na gwałt/ jako ad sonum campanae incendiariae na ugaszenie tego ognia domowego rzucimy/ przy łasce Bożej non est desperandum de Rep. Exsolvit naprzód IKM. tę powinność Królewską a że głową Princeps est in multitudine populi, zniósłszy się na kilku Sejmach cum Ordinibus regni, na teraźniejszą Komisyą/ z-ludźmi Senatorii Ordinis et Equestrisposuit rationem
zátrzymánie praw i wolnośći solenniter od Krolow i Panow nászych i od nás sámych poprzysiężonych/ o dálszą Chrześćiánstwá obronę/ ktorego iest murem Narod Polski. I táć byłá tessera odwáżnych i dźielnych Polakow/ Przodkow nászych/ wszytko czynić pro Deo, Fide, et Patria: to ná grobowcách rysowáć kazáli. Gdy się tedy wszyscy iáko ná gwałt/ iáko ad sonum campanae incendiariae ná ugászenie tego ogniá domowego rzućimy/ przy łásce Bożey non est desperandum de Rep. Exsolvit naprzod IKM. tę powinność Krolewską á że głową Princeps est in multitudine populi, znioszszy się ná kilku Seymách cum Ordinibus regni, ná teraźnieyszą Komisyą/ z-ludźmi Senatorii Ordinis et Equestrisposuit rationem
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 32
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
przytłoczone ciała/ D Powiedają że krwią swych synów zwilgotniała Ziemia/ namokszy wielce: i tych co zgubieła Rozgrzaną zaś posokę znowu ożywieła. A żeby swego rodu żadna nie została Pamiątka/ w postać ludzi one zodmieniała. Ale się przecię takie plemię nie nadało/ Abowiem i samymi Bogami wzgardzało; I na srogi mord chciwe i na gwałty beło/ Stąd łatwieś znać mógł/ iże ze krwie się rodzieło. A Olbrzymom w nim królować. Gigantowie abo Olbrzymowie, byli ludzie ogromnej wielkości, którzy ciała na kilkadziesiąt łokci wysokie mieli, dwonodzy, i dworęczni, jako inszy ludzie, z ludzi się też rodzili. Poetowie jednak aby wymyślnością swą ludzkie animusze cieszyli
przytłoczone ćiáłá/ D Powiedáią że krwią swych synow zwilgotniáłá Ziemiá/ námokszy wielce: y tych co zgubiełá Rozgrzaną záś posokę znowu ożywiełá. A żeby swego rodu żadna nie zostałá Pámiątká/ w postać ludźi one zodmieniáłá. Ale się przećię tákie plemię nie nádáło/ Abowiem y samymi Bogámi wzgárdzáło; Y ná srogi mord chćiwe y ná gwałty beło/ Stąd łátwieś znáć mogł/ iże ze krwie się rodźieło. A Olbrzymom w nim krolowáć. Gigántowie ábo Olbrzymowie, byli ludźie ogromney wielkośći, ktorzy ćiáłá ná kilkádźieśiąt łokći wysokie mieli, dwonodzy, y dworęczni, iáko inszy ludźie, z ludźi się też rodźili. Poètowie iednák áby wymyślnośćią swą ludzkie ánimusze ćieszyli
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 12
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Lackiego Więcej nie masz, i jużże znają Chmielnickiego Panem swoim: przetożby poszli dalej sobie. Czymon zalterowany, zarazem w-tej dobie, Kazawszy z-siekierami do Parkanu skoczyć, Niż owi przyjść do siebie, i Działa wytoczyć Mogli na Wał; ci dziure wielką uczynili. Którą wpadszy do Miasta, gdy jeszcze dzwonili Popi na gwałt, siła płci obojej nasiekli, Drudzy do lam, i lasów przyległych uciekli. I z tym, gdy do Książęcia ruszą się wieczorem, A on tym poduszczony na zdrajce rankorem, Pomste większą gotuje, Rano Wujt z-Starszyną Uniżony przyjezdza: I coby przyczyną Wczorajszego zaboju? W rzeczy się dziwuje, Czym być
Lackiego Wiecey nie masz, i iużże znaią Chmielnickiego Panem swoim: przetożby poszli daley sobie. Czymon zalterowány, zarazem w-tey dobie, Kazawszy z-siekierami do Párkanu skoczyć, Niż owi przyyść do siebie, i Dźiała wytoczyć Mogli na Wał; ći dźiure wielką uczynili. Ktorą wpadszy do Miasta, gdy ieszcze dzwonili Popi na gwałt, siła płći oboiey nasiekli, Drudzy do lam, i lasow przyległych ućiekli. I z tym, gdy do Xiążećia ruszą się wieczorem, A on tym poduszczony na zdrayce rankorem, Pomste wiekszą gotuie, Ráno Wuyt z-Starszyną Uniżony przyiezdza: I coby przyczyną Wczorayszego zaboiu? W rzeczy sie dźiwuie, Czym bydź
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 17
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
.
Konie rządzić wodzami, ludzie mądrymi słowami.
Prawda kole woczy. Kto na prawdzie gra, skrzypce mu o łeb tłuką.
Lisie pomknij się; kuno przed stół; sobolu za stół; baranie za piec.
Żyd mówi: Bodaj cię Bóg złym sąsiadem skarał.
Co dobre znamy, a nie działamy.
Gwałt na gwałt.
Lepiej podczas swego ustąpić.
Na frasunek, dobry trunek.
Dobre się samo chwali. Dobremu piwu wiechy nie trzeba.
Godność cnocie, nie urodzie ma być dana.
Litość dobrych ludzi przymiot.
Nie miała baba Kłopotu, kupiła sobie prosię.
Zle daleko omiń. Lepiej ominąć niż się powinąć.
Zonęś pojął z
.
Konie rządzić wodzami, ludzie mądrymi słowami.
Prawda kole woczy. Kto na prawdzie gra, skrzypce mu o łeb tłuką.
Liśie pomkniy śię; kuno przed stoł; sobolu za stoł; baranie za piec.
Zyd mowi: Boday cię Bog złym sąsiadem skarał.
Co dobre znamy, a nie działamy.
Gwałt na gwałt.
Lepiey podczas swego ustąpić.
Na frasunek, dobry trunek.
Dobre śię samo chwali. Dobremu piwu wiechy nie trzeba.
Godność cnoćie, nie urodźie ma być dana.
Lutość dobrych ludzi przymiot.
Nie miała baba Kłopotu, kupiła sobie prośię.
Zle daleko omiń. Lepiey ominąć niż śię powinąć.
Zonęś pojął z
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 184
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
i pali, krew z jednych obywatelów toczy, drugich w niewolą zabiera; zgoła osadza się jak pan wielowładny; coź my nato? immunitas prerogatyw naszych nas nie zasłania od takowych najazdów, wojsko niewystarcza oponować się siłom nieprzyjacielskim; w skarbie niemasź nervum belli; fortecy żadnej, arsenały bez artyleryj; wołamy dopiero zewsżąd na gwałt, składamy sejmiki i sejmy aby na nich podatki składać, za nie żeby wojsko zaciągać; a interea Ojczyzna jęczi pod władzą nieprzyjacielską: radzimy jako się salwować, bez nadziei prawie ratowania się; koncypujemy receptę na lekarstwo choremu który już kona, i uznawszy nierychło, że nic nam skutecznie niepomoże, chytamy się, jak
y pali, krew z iednych obywatelow toczy, drugich w niewolą zabiera; zgoła osadza się iak pan wielowładny; coź my nato? immunitas prerogatyw naszych nas nie zasłania od takowych naiazdow, woysko niewystarcza opponować się siłom nieprzyiaćielskim; w skarbie niemasź nervum belli; fortecy źadney, arsenały bez artyleryi; wołamy dopiero zewsźąd na gwałt, składamy seymiki y seymy aby na nich podatki składać, za ńie źeby woysko zaćiągać; a interea Oycźyzna ięcźy pod władzą nieprzyiaćielską: radźimy iako się salwować, bez nadziei prawie ratowania się; koncypuiemy receptę na lekarstwo choremu ktory iuź kona, y uznawszy nierychło, źe nic nam skutecznie niepomoźe, chytamy się, iak
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 9
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
że nie tylko roźność w opiniach naszych się znajduje, ale i w trzech samych stanach, które Ją componunt: I tak status Monarchicus wydaje się w Królu, który musi choć prawami obowiązany, zazić wielowładnej powagi, in periculo eminenti, kiedy Ojczyzna pod czas interstitium sejmów destituta omni subsidio et Consilio; bo jeżeli każdemu wolno na gwałt uderzić kiedy góre, toć i Król nie może czekać kadencyj Sejmu, żeby swojej własnej nie miał zazić władzy na ratunek Ojczyzny i siebie samego. Przez Senat et ordinem equestrem reprezentuje się status Democraticus è diametro oppositus Monarchico; te dwa stany bez Króla się rządzą na sejmikach; albo jak się często trafia na konfederacjach; gdzieź
źe nie tylko roźność w opiniách naszych się znáyduie, ale y w trzech samych stanách, ktore Ią componunt: I tak status Monarchicus wydaie się w Krolu, ktory muśi choć prawámi obowiązány, zaźyć wielowładney powagi, in periculo eminenti, kiedy Oyczyzna pod czas interstitium seymow destituta omni subsidio et Consilio; bo ieźeli káźdemu wolno na gwałt uderźyć kiedy gore, toć y Krol nie moźe cźekáć kadencyi Seymu, źeby swoiey własney nie miał zaźyć władzy na ratunek Oyczyzny y siebie samego. Przez Senat et ordinem equestrem reprezentuie się status Democraticus è diametro oppositus Monarchico; te dwa stany bez Krola się rządzą na seymikách; albo iak się często tráfia na konfederácyach; gdzieź
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 94
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
tedy ab inconvenienti querela. Ale co panowie rokoszanie? Mając tak wiele cierpliwości i zebrania pokoju autentycznych dowodów ad traducendam temeritatem principis, prosequimini coeptam, pewni tego będąc, że superbo victoriae regis processu sieła adherentów pierwszych odpadło. Wszak już niektórzy u nas są, a na drugich dosyć będzie, że neutrales zostaną. Zgoda wszystkich na gwałt prawa i wyuzdane panowanie; ale jednym bojaźń wrodzona, drugim żądza łakoma przeszkadza popierania. A wy, rokoszanie, z Bogiem na nie!
tedy ab inconvenienti querela. Ale co panowie rokoszanie? Mając tak wiele cierpliwości i zebrania pokoju autentycznych dowodów ad traducendam temeritatem principis, prosequimini coeptam, pewni tego będąc, że superbo victoriae regis processu sieła adherentów pierwszych odpadło. Wszak już niektórzy u nas są, a na drugich dosyć będzie, że neutrales zostaną. Zgoda wszystkich na gwałt prawa i wyuzdane panowanie; ale jednym bojaźń wrodzona, drugim żądza łakoma przeszkadza popierania. A wy, rokoszanie, z Bogiem na nie!
Skrót tekstu: ObmowPrymasCz_III
Strona: 403
Tytuł:
Obmowa JMci ks. prymasa koronnego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
/ aby tych procesyj poprzestano/ i dla tego proszą aby Katolicy temu dali pokoi/ inaczej/ mają wiedzieć/ że będą Panowie sposobów szukać/ jakoby temu zabieżeli. Tu Wielebny X. Walenty śmiele przy swoim przedsięwzięciu odpowiedział/ asewerując że tego zgoła bez rozkazania X. Biskupa abo Plebana uczynić nie może/ gotów będąc i na gwałt się protestować/ jeśliby mu gwałtem broniono: bo gdyby w takowych Ceremoniach ustępować katolicy mieli/ przyszłoby do tego/ żeby i inszych Exercitia Religii Katolickiej/ a nawet i do chorych z Naświętszy Sakramentem chodzić nie dopuszczono. W tym się wyrwał jeden z Radnych mówiąc/ jeszcze wam tego nie zakazują/ jakoby dając znać
/ áby tych procesyi poprzestano/ y dla tego proszą áby Kátholicy temu dáli pokoi/ inácżey/ máią wiedźieć/ że będą Pánowie sposobow szukáć/ iákoby temu zábieżeli. Tu Wielebny X. Wálenty śmiele przy swoim przedśięwźięćiu odpowiedźiał/ áseweruiąc że tego zgołá bez roskazánia X. Biskupá ábo Plebaná vcżynić nie może/ gotow będąc y ná gwałt się protestowáć/ ieśliby mu gwałtem broniono: bo gdyby w tákowych Ceremoniách vstępowáć kátholicy mieli/ przyszłoby do te^o^/ żeby y inszych Exercitia Religiey Kátholickiey/ á náwet y do chorych z Naświętszy Sakrámentẽ chodźić nie dopusczono. W tym się wyrwał ieden z Rádnych mowiąc/ ieszcże wam tego nie zákázuią/ iákoby daiąc znáć
Skrót tekstu: NowTor
Strona: A3
Tytuł:
Nowiny z Torunia
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614