A to się tak przeczyści świat zrujnowany Wszytką zgruntu niecnotą; jako przetapiany Kruszec w ogniu potrzykroć. Skąd wrócone cnoty Imą znowu królować/ i wiek kwitnąć złoty. Czego gdy podobnego więcej jeszcze było/ Ptastwo inne przejąwszy/ w tym je zagłuszyło/ A owe tą przechacką urekreowane/ Gdy słońce w tym zapadło już nadpracowane/ Wrócą się do Klasztoru. Gdzie ją Polidorze Ksieni pilno zaleci/ żeby w jej komorze Spół się z nią położyła. Jakoż noc tę miała Spokojniejszą nad inne/ i aż do dnia spała Smaczno barzo białego. Nakoniec gdy wnidzie Słońce ranne/ pozwoli że od niej odyidzie Tak ubłogosławiona/ Bogów nachylając Jej łaskawych/
A to się ták przeczyści świát zruinowány Wszytką zgruntu niecnotą; iáko przetapiány Kruszec w ogniu potrzykroć. Zkąd wrocone cnoty Imą znowu krolowáć/ y wiek kwitnąć złoty. Czego gdy podobnego więcey ieszcze było/ Ptástwo inne przeiąwszy/ w tym ie zagłuszyło/ A owe tą przechacką vrekreowane/ Gdy słonce w tym zápádło iuż nádprácowáne/ Wrocą się do Klasztoru. Gdzie ią Polidorze Xieni pilno záleci/ żeby w iey komorze Społ się z nią położyłá. Iákoż noc tę miáłá Spokoynieyszą nád inne/ y áż do dniá spáłá Smáczno bárzo białego. Nákoniec gdy wnidzie Słonce ránne/ pozwoli że od niey odyidzie Ták vbłogosłáwiona/ Bogow náchyláiąc Iey łáskáwych/
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 119
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
, jako nas tymi słowy w uniwersale swoim pomienionym do akt publicznych podano, aby to (mówię) każdy już teraz lepiej obaczył i rozsądził. Co iżem już uczynił, przeto jeśli się co z tego będzie zawiązać mogło dobrego ojczyźnie mojej miłej, żebym co pobudzić mógł gnuśne jakie animusze których abo dodał tym ochoty nadpracowanym i nademglonym sercom drugich, abo nakoniec nawołać mógł zaziębłe afekty inszych ku powinności ich do służby Rzpltej, do zachowania statum ojczyzny, która je w tych zacnych swobodach wychowała, tedy cieszyć się z tego będę niepomału. Jeśliby też więc ta praca moja już się do niczego przydać nie mogła, żeby już nie było miejsca
, jako nas tymi słowy w uniwersale swoim pomienionym do akt publicznych podano, aby to (mówię) każdy już teraz lepiej obaczył i rozsądził. Co iżem już uczynił, przeto jeśli się co z tego będzie zawiązać mogło dobrego ojczyźnie mojej miłej, żebym co pobudzić mógł gnuśne jakie animusze których abo dodał tym ochoty nadpracowanym i nademglonym sercom drugich, abo nakoniec nawołać mógł zaziębłe afekty inszych ku powinności ich do służby Rzpltej, do zachowania statum ojczyzny, która je w tych zacnych swobodach wychowała, tedy cieszyć się z tego będę niepomału. Jeśliby też więc ta praca moja już się do niczego przydać nie mogła, żeby już nie było miejsca
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 257
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918