: 14. I owszem przybywało mnóstwa wierzących PAnu/ mężów i niewiast). 15. Tak/ że i na ulice wynosili chore/ i kładli je na pościelach i łożkach; aby przynamniej cień Piotra przychodzącego zacienił niektórych z nich. 16. Schodziło się też i mnóstwo z okolicznych miast do Jeruzalem/ przynosząc chore i nagabane od duchów nieczystych: a ci wszyscy byli uzdrowieni. 17
. TEdy powstawszy Nawyższy Kapłan/ i wszyscy którzy z nim byli/ którzy byli z Sekty Saduceuszów/ napełnieni są zazdrością. 18. I targnęli się rękoma na Apostoły/ i podali je do więzienia pospolitego. 19. Ale Anioł PAński w nocy otworzył drzwi u
: 14. Y owszem przybywáło mnostwá wierzących PAnu/ mężow y niewiast). 15. Tak/ że y ná ulice wynośili chore/ y kłádli je ná pośćielách y łożkách; áby przynamniey ćień Piotrá przychodzącego záćienił niektorych z nich. 16. Zchodźiło śię też y mnostwo z okolicżnych miast do Ieruzalem/ przynosząc chore y nágabáne od duchow niecżystych: á ći wszyscy byli uzdrowieni. 17
. TEdy powstawszy Nawyższy Kápłan/ y wszyscy ktorzy z nim byli/ ktorzy byli z Sekty Sáduceuszow/ nápełnieni są zázdrośćią. 18. Y tárgnęli śię rękomá ná Apostoły/ y podáli je do więźienia pospolitego. 19. Ale Anjoł PAński w nocy otworzył drzwi u
Skrót tekstu: BG_Dz
Strona: 129
Tytuł:
Biblia Gdańska, Dzieje apostolskie
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
. To wszystko z heblowanymi trasczkami z Leszczyny włożyć w ośm garncową Baryłkę albo w dziewięć garncową/ i Mosztu dobrego na to nalać/ a dać dobrze wykisnąć. Gdzieby też Mosztu nie było/ może wina dobrego starego nalać/ inym dolewać. Wino to/ Kolce.
Tym którzy bywają od Kolki i darcia w żywocie nagabani/ pic dawać/ dobrze. Żywot odmiękcza i purguje.
Żywot barzo lekko sprawnie/ i purguje pijąc go na początku obiadu dobry trunek. Po nim może potym inego wina dobrego wypić tak wiele. Gdzieby więc gnuśnie sprawowało/ może także drugi trunek do wieczerze siadając/ tegoż przyprawnego wina wypić. Albowiem Flag:
. To wszystko z heblowánymi trasczkámi z Lesczyny włożyć w ośm gárncową Báryłkę álbo w dźiewięć gárncową/ y Mosztu dobrego ná to nálać/ á dáć dobrze wykisnąć. Gdźieby też Mosztu nie było/ może winá dobrego stárego nálać/ inym dolewáć. Wino to/ Kolce.
Tym ktorzy bywáią od Kolki y dárćia w żywoćie nágábáni/ pic dawáć/ dobrze. Zywot odmiękcza y purguie.
Zywot bárzo lekko spráwnie/ y purguie piiąc go ná początku obiádu dobry trunek. Po nim może potym inego winá dobrego wypić ták wiele. Gdźieby więc gnuśnie spráwowáło/ może tákże drugi trunek do wieczerze śiadáiąc/ tegoż przypráwnego winá wypić. Albowiem Flág:
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 175
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
/ dobry: Wziąwszy Korzenia jego dwa łoty/ Kokornaku łot/ Fiołkowego korzenia/ Nasienia Anyżowego/ po pół łociu: To wszystko miałko utrzeć/ a gdy do szybu chcesz się wpuszczać/ albo do Huty iść/ gdzie Kruszce zlewają/ wziąć go z kwintę z ciepłym winem białym. Ślinogorzu.
Którzy częstokroć od Ślinogorzu bywają nagabani/ tym przez Treść Kłącza Lubczykowego/ trunku pospolitego/ brze używać. Sześćniedziałkom.
Sześćniedziałkom i Położnicom to Ziele słusznie miałoby być w wielkim zaleceniu/ a zwłaszcza Nasienie i Korzeń/ które po porodzeniu używany czyści/ sypiąc go do żufek/ albo i w piwo ciepłe. Także go w potrawach używając. Macicy bolejącej.
/ dobry: Wźiąwszy Korzeniá iego dwá łoty/ Kokornaku łot/ Fiiołkowego korzeniá/ Naśienia Anyżowego/ po poł łoćiu: To wszystko miáłko vtrzeć/ á gdy do szybu chcesz sie wpusczáć/ álbo do Huty iść/ gdźie Kruszce zlewáią/ wźiąć go z kwintę z ćiepłym winem białym. Slinogorzu.
Ktorzy częstokroć od Slinogorzu bywáią nágábáni/ tym przez Treść Kłącza Lubsczykowego/ trunku pospolitego/ brze vżywáć. Sześćniedźiałkom.
Sześćniedźiałkom y Położnicom to Ziele słusznie miáłoby być w wielkim záleceniu/ á zwłasczá Naśienie y Korzeń/ ktore po porodzeniu vżywány czyści/ sypiąc go do żufek/ álbo y w piwo ćiepłe. Tákże go w potráwách vżywáiąc. Máćicy boleiącej.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 242
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
i sam błądząc, wiele trudu, I biad poniósł Jozafat, a Bóg mu w niemocy, I słabości sił jego dodawał pomocy, Doświadczając męstwa w nim, podczas bowiem szrony Zimne cierpiał, czasem też słońcem był palony, A jednak Barlaama sobie kochanego Mistrza nieprzestał szukać jak skarbu drogiego. Wielce zaś od przeklętych duchów nagabany Pokusami, i częstą bywał turbowany Bitwą, z których odnosił triumf przy swym statku, Przytym wiele prac użył dla ziół niedostatku: I ta bowiem Pustynia poniekąd bezwodna, Niebyła ku jedzeniu w zgodne ziołka płodna. On jednak z diamentu mając wykowany Umysł, a będąc pracą niesfatygowany, Miłością gorzał Boską, a te
y sam błądząc, wiele trudu, Y biad poniosł Iozáphát, á Bog mu w niemocy, Y słábośći śił iego dodawał pomocy, Doświádczáiąc męstwá w nim, podczás bowiem szrony Zimne ćierpiał, czásem też słońcem był palony, A iednák Bárláámá sobie kochánego Mistrzá nieprzestał szukáć iák skárbu drogiego. Wielce záś od przeklętych duchow nágábány Pokusámi, y częstą bywał turbowány Bitwą, z ktorych odnośił tryumf przy swym státku, Przytym wiele prac vżył dla źioł niedostátku: Y tá bowiem Pustynia poniekąd bezwodna, Niebyłá ku iedzeniu w zgodne źiołká płodna. On iednák z dyámentu máiąc wykowány Vmysł, á będąc pracą niesfátygowány, Miłośćią gorzał Boską, á te
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 280
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
I.
XCI
Pojrzawszy na Rynalda pan zamku dobrego, Uśmiechnął się; lecz ktoby serce widział jego, Snadno pozna, iż jako śmiech w uściech zmyślony, Tak w piersiach tai się ból, łzami opojony. Potem rzekł: „Teraz już czas, mój gościu kochany, Zwłaszcza, żem beł od ciebie jawnie nagabany, Spełnić słowo, ukazać zaraz probę taką, Której dawnoś miał szukać z pilnością wszelaką.
XC
Miałeś szukać i ty sam i wszyscy, co macie Żony, a w nich się, jako w czem dobrem kochacie. Niech tak będzie, dla Boga; lecz jeśli miłuje Ciebie twoja i spólnej osławy pilnuje,
I.
XCI
Pojrzawszy na Rynalda pan zamku dobrego, Uśmiechnął się; lecz ktoby serce widział jego, Snadno pozna, iż jako śmiech w uściech zmyślony, Tak w piersiach tai się ból, łzami opojony. Potem rzekł: „Teraz już czas, mój gościu kochany, Zwłaszcza, żem beł od ciebie jawnie nagabany, Spełnić słowo, ukazać zaraz probę taką, Której dawnoś miał szukać z pilnością wszelaką.
XC
Miałeś szukać i ty sam i wszyscy, co macie Żony, a w nich się, jako w czem dobrem kochacie. Niech tak będzie, dla Boga; lecz jeśli miłuje Ciebie twoja i spólnej osławy pilnuje,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 277
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
wraz ruszywszy się obojam w Dokudowie z Wisznic przybyłą potkałem. Z którą dzień mile w szczęściu tej pani służenia strawił się. 5. Ostatnia dziś była księdza Fabiana Koncewicza nad panna podstolanką próba tu w kaplicy. Gdy przy otwarciu ciała św. Jozefata od wyszłego świństwa już więcej nie będąc nagabana, mocą Matki Leśnieńskiej ciało świętego całowała, po którym tak Matce Bożej jako i świętemu tu naszemu za uwolnienie tej ubogiej męczarni do samych gromnic od świństwa zostający, lecz nie w ubóstwie, dziękując, panny, gdyż ma na sto tysięcy i dalej tej fortuny, excepto spadkowej, którą już ma i mieć się
wraz ruszywszy się obojam w Dokudowie z Wisznic przybyłą potkałem. Z którą dzień mile w szczęściu tej pani służenia strawił się. 5. Ostatnia dziś była księdza Fabiana Koncewicza nad panną podstolanką próba tu w kaplicy. Gdy przy otwarciu ciała św. Jozefata od wyszłego świństwa już więcej nie będąc nagabana, mocą Matki Leśnieńskiej ciało świętego całowała, po którym tak Matce Bożej jako i świętemu tu naszemu za uwolnienie tej ubogiej męczarni do samych gromnic od świństwa zostający, lecz nie w ubóstwie, dziękując, panny, gdyż ma na sto tysięcy i dalej tej fortuny, excepto spadkowej, którą już ma i mieć się
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 66
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak