się i księstwo nie godzi.” 170. EPITALAMIUM PANU KOŁKOWI Z PANNĄ KŁODZIŃSKĄ
Kiedy Żydzi chodzili za obóz dla wczasu, Musiał każdy mieć kołek strugany u pasu, Żeby z manny niewdzięczne wyprzątnąwszy brzuchy, Tamże miał grób ich owoc, kędy i pieluchy. Dziś by motyki trzeba, tak od siebie różni, Kiedy rzepą napchany bachor się wypróżni. Dobry kołek do ściany, może go wbić w dziurę, Nie tylko nim żydowską chować kreaturę. Ciebie gdzie bym miał wrazić, mój sąsiedzie luby, Chocieś Kołek, lecz zacny szlachcic, do skałuby? Widzisz tę dziewkę, pięknej przed sobą urody? Często kołkiem bez świdra rozwalają kłody; Dopiero
się i księstwo nie godzi.” 170. EPITALAMIUM PANU KOŁKOWI Z PANNĄ KŁODZIŃSKĄ
Kiedy Żydzi chodzili za obóz dla wczasu, Musiał każdy mieć kołek strugany u pasu, Żeby z manny niewdzięczne wyprzątnąwszy brzuchy, Tamże miał grób ich owoc, kędy i pieluchy. Dziś by motyki trzeba, tak od siebie różni, Kiedy rzepą napchany bachor się wypróżni. Dobry kołek do ściany, może go wbić w dziurę, Nie tylko nim żydowską chować kreaturę. Ciebie gdzie bym miał wrazić, mój sąsiedzie luby, Chocieś Kołek, lecz zacny szlachcic, do skałuby? Widzisz tę dziewkę, pięknej przed sobą urody? Często kołkiem bez świdra rozwalają kłody; Dopiero
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 80
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, obrali sobie KRAKUSA I. Wnuka Czecha za Wódza i Książęcia Polskiego, który kłótnie wewnętrzne uspokoił. Francuzów chcących nawiedzić Polskę zniósł, Nieprzyjaciół uskromił, Miasto KRAKÓW od Imienia swego wystawił, i Zamek na Górze Wawel nazwanej w której jaskini Smok straszny się znajdował, wiele ludzi pożerający, ale za radą Krakusa skurą bydlęcaą siarką napchaną napasiony, i wewnętrznie zamordowany ogniem siarczystym: jak długo Krakus panował, i którego Roku nie namieniają Historycy, tylko że po śmierci na Grobie jego mogiła wysypana dotąd konserwuje się za Wisłą na Górze; zostawił dwóch Synów: KRAKUSA II. którego na Tron obrali Polacy, i LECHA, który Krakusa Brata zdradą zabił, i
, obrali sobie KRAKUSA I. Wnuka Czecha za Wódza i Xiążęćia Polskiego, który kłótnie wewnętrzne uspokoił. Francuzów chcących nawiedźić Polskę zniósł, Nieprzyjaciół uskromił, Miasto KRAKOW od Imienia swego wystawił, i Zamek na Górze Wawel nazwaney w którey jaskini Smok straszny śię znajdował, wiele ludźi pożerający, ale za radą Krakusa skurą bydlęcaą śiarką napchaną napasiony, i wewnętrznie zamordowany ogniem śiarczystym: jak długo Krakus panował, i którego Roku nie namieniają Historycy, tylko że po śmierći na Grobie jego mogiła wysypana dotąd konserwuje śię za Wisłą na Górze; zostawił dwóch Synów: KRAKUSA II. którego na Tron obrali Polacy, i LECHA, który Krakusa Brata zdradą zabił, i
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 5
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Z domu pożytek.
Jeszcze się pastwią mękami rożnymi, Żeby powiedział, gdzie zakopał w ziemi Lubo pieniądze lubo w jamie zboże, Powiedz, nieboże!
A skoro powie, to wszytko zabiorą, Jeszcze nałają, czasem i dopiorą, Że przed nimi jak przed zbojcy jakimi Chowasz się w ziemi.
A gdy odjeżdża choć z napchanym brzuchem, Jeszcze cię za cześć wyłamie obuchem. Ty płaczesz biedny odjazdu takiego Gościa miłego.
A naostatek wiedzą same kury Co od jednego zginie tego ciury, Że go poznawszy jak na kanie gdaczą, Gdy go obaczą.
Te go popłaczą, że, choć w tym żywocie Wszytko się jego przepiecze niecnocie, Chociaż go
Z domu pożytek.
Jeszcze się pastwią mękami rożnymi, Żeby powiedział, gdzie zakopał w ziemi Lubo pieniądze lubo w jamie zboże, Powiedz, nieboże!
A skoro powie, to wszytko zabiorą, Jeszcze nałają, czasem i dopiorą, Że przed nimi jak przed zbojcy jakimi Chowasz się w ziemi.
A gdy odjeżdża choć z napchanym brzuchem, Jeszcze cię za cześć wyłamie obuchem. Ty płaczesz biedny odjazdu takiego Gościa miłego.
A naostatek wiedzą same kury Co od jednego zginie tego ciury, Że go poznawszy jak na kanie gdaczą, Gdy go obaczą.
Te go popłaczą, że, choć w tym żywocie Wszytko się jego przepiecze niecnocie, Chociaż go
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 346
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, assistit biskup i innych srodze siła kapłanów. Do introitu sam książę weneckie, powstawszy z majestatu służy. Introit odprawiwszy, wraca się na 33 swoje miejsce. Tamże siedzi publice przez całą mszą, około niego stoi kilku senatorów, drudzy zaś z obu stron kościoła na ławach cum summa maiestate siedzą.
Kościół ludzi różnych jako napchany, tak że się przecisnąć nie mógł, którzy dla widzenia tej ceremonii i słuchania muzyki - confluunt, bo wtenczas cała capella zaciągniona bywa - jakoż niesłychanie przedniej. Varii generis było chórów sześć, którzy alternato się podczas ożywali, podczas zaś ze wszytkich oraz rezonancja bywała. Kościół zaś tak był w świece ozdobiony, iż więcej
, assistit biskup i innych srodze siła kapłanów. Do introitu sam książę weneckie, powstawszy z majestatu służy. Introit odprawiwszy, wraca się na 33 swoje miejsce. Tamże siedzi publice przez całą mszą, około niego stoi kilku senatorów, drudzy zaś z obu stron kościoła na ławach cum summa maiestate siedzą.
Kościoł ludzi różnych jako napchany, tak że się przecisnąć nie mógł, którzy dla widzenia tej ceremoniej i słuchania muzyki - confluunt, bo wtenczas cała capella zaciągniona bywa - jakoż niesłychanie przedniej. Varii generis było chórów sześć, którzy alternato się podczas ożywali, podczas zaś ze wszytkich oraz rezonancja bywała. Kościoł zaś tak był w świece ozdobiony, iż więcej
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 165
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wszy spokojny. Własnym popiołem ozdoby zagrzebła Niesprawiedliwej chęć prywatna wojny I lub interes nie zaważył ździebła, Szafunek na to odważyła hojny, Ażeby ludzi tysiącami grzebła. Albo zruciwszy łaskawość z natury, Ledwo ich z własnej nie odarła skóry. Gdzie się zgłodniałych sam cień tylko włóczy Ludzi ze wszystkiej odartych chudoby. Których się chlebem nie napchany tuczy, Serca nie mając prócz kiszki, wątroby, Drop niepotrzebny a jako sęp huczy, Lub go dokoła obiegły podroby, Ziewając na żyr ustawnie telbuchem, A na skwirk ludzki będąc ślepym, głuchem. Gdzie nieprzyjemna wolność panowaniu, Z praw swoich spadszy, zmartwiała i legła, A surowemu w siłach rozkazaniu Wszelka swobody dostojność
wszy spokojny. Własnym popiołem ozdoby zagrzebła Niesprawiedliwej chęć prywatna wojny I lub interes nie zaważył ździebła, Szafunek na to odważyła hojny, Ażeby ludzi tysiącami grzebła. Albo zruciwszy łaskawość z natury, Ledwo ich z własnej nie odarła skóry. Gdzie się zgłodniałych sam cień tylko włóczy Ludzi ze wszystkiej odartych chudoby. Których się chlebem nie napchany tuczy, Serca nie mając prócz kiszki, wątroby, Drop niepotrzebny a jako sęp huczy, Lub go dokoła obiegły podroby, Ziewając na żyr ustawnie telbuchem, A na skwirk ludzki będąc ślepym, głuchem. Gdzie nieprzyjemna wolność panowaniu, Z praw swoich spadszy, zmartwiała i legła, A surowemu w siłach rozkazaniu Wszelka swobody dostojność
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 168
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
z tego chełpisz, nad równość nadymasz i jakiejś między ludźmi dystynkcji pretendujesz. Wiemy bardzo dobrze, bo się tego w dawnych dziejach naczytamy, że przodek twój wszelaką na całe życie bez najmniejszego zakału słynął reputacyją, ale w tobie, przemierzły zadku, ledwo tyle znajdzie się humoru, ile w nadętym i kilką ziarnek grochu napchanym pęcherzu. Hurkotania, hałasu i grzmotu siła narobi, niezdolnego szczura albo kota aż za dziesiątą popędzi granicę, a jak się go koniec szpilki dotchnie, zaraz owa nadętość i para gdzieś się z niego podzieje, a sam się w momencie w mizerny flak skurczy i obróci, jako o nim symbolicznie napisano: Vidi ego vesicam
z tego chełpisz, nad równość nadymasz i jakiejś między ludźmi dystynkcyi pretendujesz. Wiemy bardzo dobrze, bo się tego w dawnych dziejach naczytamy, że przodek twój wszelaką na całe życie bez najmniejszego zakału słynął reputacyją, ale w tobie, przemierzły zadku, ledwo tyle znajdzie się humoru, ile w nadętym i kilką ziarnek grochu napchanym pęchyrzu. Hurkotania, hałasu i grzmotu siła narobi, niezdolnego szczura albo kota aż za dziesiątą popędzi granicę, a jak się go koniec szpilki dotchnie, zaraz owa nadętość i para gdzieś się z niego podzieje, a sam się w momencie w mizerny flak skurczy i obróci, jako o nim symbolicznie napisano: Vidi ego vesicam
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 177
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
tyłu naznaczone dużemi. Z razu było Braci tej inwestytury Szlachty świeckiej albo Laików 24 a Kapłanów 7, którzy Mszę Świętą celebrowac mogli w zbroi. z mieczem przypasanym, na znak, że zawsze decertare gotowi byli za Wiarę i Ziemię Świętą. Bród nie golili, oprócz Kślęży. sypiali na stróżakach, alias worach słomą napchanych, i inne rigores, to Regule Z. Augustyna, to Ustawom O Wierze Katolickiej którą zdobią Ordery
Henryka Wapolda pierwszego Mistrza conformes, mieli w obserwie. Między niemi co dwunasty, to był Kapłanem, inni Laicy: Non admissi tylko Niemcy do tego Orderu, stąd po dziś dzień Ordo Theutonicus zowie się. MISTRZÓW KrzyżACKIEGO
tyłu naznaczone dużemi. Z razu było Braci tey inwestytury Szlachty swieckiey albo Laikow 24 a Kapłanow 7, ktorzy Mszę Swiętą celebrowac mogli w zbroi. z mieczem przypasanym, na znak, że zawsze decertare gotowi byli za Wiarę y Ziemię Swiętą. Brod nie golili, oprocz XXlęży. sypiali na strożakach, alias worach słomą napchanych, y inne rigores, to Regule S. Augustyna, to Ustawom O Wierze Katolickiey ktorą zdobią Ordery
Henryka Wapolda pierwszego Mistrza conformes, mieli w obserwie. Między niemi co dwunasty, to był Kapłanem, inni Laicy: Non admissi tylko Niemcy do tego Orderu, ztąd po dziś dzień Ordo Theutonicus zowie się. MISTRZOW KRZYZACKIEGO
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1049
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
czyli zdradą, czyli gwałtem, czyli lichwą, czyli złodziejstwem.
25 Ze Dusza z jednego ciała, do drugiego przechodzi; a jeśli w pierwszym, drugim, i trzecim ciele zgrzeszy, idzie do piekła. Co jest errorem wyklętym od Kościoła Bożego.
26 Ze ci Żydzi będą mieli żywot wieczny, (pewniej brzuch napchany) którzy przynajmniej trzy razy na dzień jedzą.
27 Trzymają, że modlący się na południe, dostąpi mzdrości, a na pułnoc bogactwa.
Zgoła 28 błędów podobnych wylicza Joannes Clerycatus, z którym ci Ja Czytelniku, co większe dopiero wyliczyłem.
MASQVARDUS Autor Talmudycznym błędom, i te przypisuje.
29 Ze BÓG stworzył
czyli zdradą, czyli gwałtem, czyli lichwą, czyli złodzieystwem.
25 Ze Duszá z iednego ciáła, do drugiego przechodzi; a ieśli w pierwszym, drugim, y trzecim ciele zgrzeszy, idzie do piekła. Co iest errorem wyklętym od Kościoła Bożego.
26 Ze ci Zydzi będą mieli żywot wieczny, (pewniey brzuch napchány) ktorzy przynáymniey trzy razy ná dzień iedzą.
27 Trzymáią, że modlący się ná południe, dostąpi mzdrości, a na pułnoc bogactwa.
Zgoła 28 błędow podobnych wylicza Ioannes Clericatus, z ktorym ci Ia Czytelniku, co większe dopiero wyliczyłem.
MASQVARDUS Autor Talmudycznym błędom, y te przypisuie.
29 Ze BOG stworzył
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1074
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
boch stronach Świętych Kijowskich reprezentujące leżących z Ruską inskrypcją
Nie iduczy do Kijowa tu majesz Peczary. Tu moły Światych Bożych, wozmesz mnohy dary.
Blisko Budynku albo Rezydencyj, jest Refektarz pięknie akomodowany, w którym wpośrodku stół gliniany, adornowany farfurkami, koło niego po pod ściany idą kanapy gliniane rogożą nakryte, spoduszkami słomą napchanemi, na których i spać i siedzieć wygodno Na ścianie pryncypalnej tego Refektarza, sztuka wielka malowana, reprezentująca Apollina Delfickiego stojącego na trypodzie a do niego akces trudny. Item reprezentujący górę Helikon, Parnas, na którym Pegaz kopytem wyprowadza zrzodło Hypokrenę. Muzy siedzące tu i owdzie po gorze grające na instrumentach swoich. Item reprezentujący Delos
boch stronach Swiętych Kiiowskich reprezentuiące leżących z Ruską inskrypcyą
Nie iduczy do Kiiowa tu maiesz Peczary. Tu moły Swiatych Bożych, wozmesz mnohy dary.
Blisko Budynku albo Rezydencyi, iest Refektarz pięknie ákkomodowany, w ktorym wposrodku stoł gliniany, adornowany farfurkami, koło niego po pod ściany idą kanapy gliniane rogożą nakryte, zpoduszkami słomą nápchanemi, na ktorych y spać y siedzieć wygodno Na scianie pryncypalney tego Refektárza, sztuka wielka malowana, reprezentuiąca Apollina Delfickiego stoiącego na trypodzie a do niego akces trudny. Item reprezentuiący gorę Helikon, Parnas, na ktorym Pegaz kopytem wyprowadzá zrzodło Hypokrenę. Muzy siedzące tu y owdzie po gorze graiące na instrumentach swoich. Item reprezentuiący Delos
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 552
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
” „Więc stulę, to przydawszy, że wielka różnica Od nowego kościoła żydowska bożnica. Nie pokażesz mi, żeby który z apostołów Czynił cuda wstąpiwszy do grobowych dołów, Dopieroż jego obraz; dzisia rzeczy wiele Czynicie, których w starym nie słychać kościele. Księża to dla pieniędzy zmyślają, a potem Kopią w ziemię napchane alembiki złotem. Nie wiem, czy się odmienił, czy tak barzo starzał, Jakoby obyczaje dziecinne powtarzał.” „Milcz, lutrze! kogo Święty Duch swą radą grzeje, Zawsze jednako czerstwy, nigdy nie starzeje.” 43. Z KALWINEM O OBRAZY
Ledwie co się odgryzę luterańskiej zrzędzie, Aż znowu o obrazy kalwin
” „Więc stulę, to przydawszy, że wielka różnica Od nowego kościoła żydowska bożnica. Nie pokażesz mi, żeby który z apostołów Czynił cuda wstąpiwszy do grobowych dołów, Dopieroż jego obraz; dzisia rzeczy wiele Czynicie, których w starym nie słychać kościele. Księża to dla pieniędzy zmyślają, a potem Kopią w ziemię napchane alembiki złotem. Nie wiem, czy się odmienił, czy tak barzo starzał, Jakoby obyczaje dziecinne powtarzał.” „Milcz, lutrze! kogo Święty Duch swą radą grzeje, Zawsze jednako czerstwy, nigdy nie starzeje.” 43. Z KALWINEM O OBRAZY
Ledwie co się odgryzę luterańskiej zrzędzie, Aż znowu o obrazy kalwin
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 543
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987