usłyszy. Niedawno posłał z listem masztalerza, ten gdy powrócił zaraz był pytany, jakim sposobem mógł tak prędko drogę odbyć; widziałem jak mu to było do gustu iż jego pilność była uważana. Gdy się zaś dalej spytał, jeźli imieniem jego pozdrowił mieszkającego na drodze Ojca swego staruszka, niegdyś szafarza u dworu; stanęły mu łzy w oczach i nie mógł Panu odpowiedzieć.
Ktokolwiek tym sposobem umie sobie ująć serca poddanych i służących, najszczęśliwszy jest z Monarchów świata. Rozkazy jego są wyrokami, te pełnić największa zawzdy będzie czeladzi szczęśliwość.
Nie mogłem na sobie tego przewieść żebym nie miał przyjacielowi memu powinszować tak pożądanej w domu szczęśliwości, i razem
usłyszy. Niedawno posłał z listem masztalerza, ten gdy powrocił zaraz był pytany, iakim sposobem mogł tak prętko drogę odbyć; widziałem iak mu to było do gustu iż iego pilność była uważana. Gdy się zaś daley spytał, ieźli imieniem iego pozdrowił mieszkaiącego na drodze Oyca swego staruszka, niegdyś szafarza u dworu; stanęły mu łzy w oczach y nie mogł Panu odpowiedzieć.
Ktokolwiek tym sposobem umie sobie uiąć serca poddanych y służących, nayszczęśliwszy iest z Monarchow świata. Roskazy iego są wyrokami, te pełnić naywiększa zawzdy będzie czeladzi szczęsliwość.
Nie mogłem na sobie tego przewieść żebym nie miał przyiacielowi memu powinszować tak pożądaney w domu szczęsliwości, y razem
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 86
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
prawi i dnia mianowanego byłem Paraecclesiarchem/ i przyszedłem właśnie na to miejsce w Świętej Cerkwi Pieczarskiej/ gdzie Presbyterowie po Komunii usta/ wyplukiwają swoje/ to porządnie wystawione i dziś jeszcze stoi naswym miejscu/ więc że woda bezzemba/ tak mur/ jako mol nieznaczny sukno gryzie: za urzędu mego grób pod tą umywalnicą/ nielza wiedzieć którego z komitywy Świętych/ zapadł się i zawalił. Ja Jerodiakon rozumiejąc do powinności mej to należeć/ nikogo w tak wielkim razie nie dokładając się/ ni radząc/ wlazłem w grób/ chcąc wiedzieć coby w nim takowego znajdowało się/ odrzuciłem ziemię/ cegły wybrałem/ rum wyprzątnąłem/ i
práwi y dniá miánowánego byłem Páráecclesiárchem/ y przyszedłẽ własnie ná to mieysce w Swiętey Cerkwi Pieczárskiey/ gdźie Presbyterowie po Communiey vstá/ wyplukiwáią swoie/ to porządnie wystáwione y dźiś ieszcze stoi náswym mieyscu/ więc że wodá bezzemba/ ták mur/ iáko mol nieznáczny sukno gryźie: zá vrzędu mego grob pod tą vmywálnicą/ nielza wiedzieć ktoreg^o^ z comitywy Swiętych/ zapadł się y záwálił. Iá Ierodiákon rozumieiąc do powinnośći mey to należeć/ nikogo w ták wielkim ráźie nie dokłádáiąc się/ ni rádząc/ wlazłem w grob/ chcąc wiedźieć coby w nim tákowego znáydowáło się/ odrzućiłem źiemię/ cegły wybrałem/ rum wyprzątnąłem/ y
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 109.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
1. 4. Ortch: Fid 4. 16. Lib: 3. Dia 1. 30. Cinclowie są Ciganie. Chrys: Ho: 88. in Mat. CVD XXIX. ROKV PO NARÓDZENIV PAŃSKIM, 1624. Octobr: D. 18.
Uchodzi czart i wolni Wasilisse z męki. Gdy mu zaleść nielza Świętych Patriarebów ręki. Tego Roku/ którego Jerodiakon Helizeusz Zuczkowski regiment dzierżał Pieczarny: Przyprowadziła z Stawiszcz/ Majętności Jej Mci Paniej Józefowej Lozczynej Mirszałkowej Kijowskiej/ nędzna Matka/ nędzniejszą Córkę swoję Wasilissę/ w leciech dziesiąci na ten czas będącą; ta miała Ducha niemego/ który ją tak właśnie gdzie napadł rozdzierał i ślinił/ jak
1. 4. Ortch: Fid 4. 16. Lib: 3. Dia 1. 30. Cinclowie są Cigánie. Chrys: Ho: 88. in Mat. CVD XXIX. ROKV PO NARODZENIV PANSKIM, 1624. Octobr: D. 18.
Vchodźi czárt y wolni Wásilisse z męki. Gdy mu zaleść nielza Swiętych Pátriárebow ręki. Tego Roku/ ktorego Ierodiákon Helizeusz Zuczkowski regiment dźierżał Pieczárny: Przyprowádźiłá z Stáwiszcz/ Máiętnośći Iey Mći Pániey Iozephowey Lozczyney Mirszałkowey Kiiowskiey/ nędzna Mátká/ nędznieyszą Corkę swoię Wásilissę/ w lećiech dźieśiąći ná ten czás będącą; tá miáłá Duchá niemego/ ktory ią ták własnie gdźie nápadł rozdźierał y ślinił/ iák
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 182.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
w rzeczy leci, a ówdzie nić nogę hamuje, i lubo się z ust pańskich podczas ziarnkiem pasie, woli przecię zostawać w lesie przy swym wczasie; wtąż gołąbki, choć często w pięknych kojcach siedzą, smaczniej jednak na polach niźli w klatkach jedzą. O, gdyby się kajdany łzami zmiękczyć dały, dawno by z nich łzy moje likwor przetapiały! Podaję pęta moje Twojej ręce, Boże! Tyś związał, nikt bez Ciebie rozwiązać nie może. X
Wyprowadź z więzienia duszę moję, abym wyznawała imię Twoje. W Psalmie 141
Któram mogła swobodnie w niebie trawić lata, patrz, jako w ciemną klatkę wepchnęły mię fata! Ach, boleści
w rzeczy leci, a ówdzie nić nogę hamuje, i lubo się z ust pańskich podczas ziarnkiem pasie, woli przecię zostawać w lesie przy swym wczasie; wtąż gołąbki, choć często w pięknych kojcach siedzą, smaczniej jednak na polach niźli w klatkach jedzą. O, gdyby się kajdany łzami zmiękczyć dały, dawno by z nich łzy moje likwor przetapiały! Podaję pęta moje Twojej ręce, Boże! Tyś związał, nikt bez Ciebie rozwiązać nie może. X
Wyprowadź z więzienia duszę moję, abym wyznawała imię Twoje. W Psalmie 141
Któram mogła swobodnie w niebie trawić lata, patrz, jako w ciemną klatkę wepchnęły mię fata! Ach, boleści
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 156
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
uderz twoją doubnią/ a nieprędzej. Ale Bóg Ociec sam dał temu Człowiekowi ten Zegarek wręce/ podczas wielki który długo ciekł/ podczas bardzo mały/ który bardzo pomału ciekł. und Parabeln. XXIII. Podobieństwo. O jednej utrapionej Wdowie.
JEdna Wdowa siedzac na Progu w Domu swoim/ gorzko płakała/ tak że jej łzy aż na łona padały/ i trzymała Dzieciątko na łonie swoim/ które wjednej ręce miało złotym szyty mieszek a wdrugiej Chustę białą; to Dzięcię chwytało do mieszka wszystkie łzy/ a chustą białą ocierało Oczy tej Wdowy: To ja widząc pytałem się tej wdowy/ czemu by płakała? Wdowa powiedziała: Ach czemuz
uderz twoią doubnią/ á nieprędzey. Ale Bog Ociec sam dał temu Człowiekowi ten Zegárek wręce/ podczas wielki ktory długo ciekł/ podczás bardzo mały/ ktory bardzo pomału ciekł. und Parabeln. XXIII. Podobienstwo. O iedney utrapioney Wdowie.
IEdna Wdowá siedzac ná Progu w Domu swoym/ gorzko płákáłá/ ták że iey łzy áż ná łoná padały/ y trzymáłá Dzieciątko ná łonie swoym/ ktore wiedney ręce miáło złotym szyty mieszek á wdrugiey Chustę białą; to Dzięcię chwytáło do mieszká wszystkie łzy/ a chustą białą ocieráło Oczy tey Wdowy: To ia widząc pytałem się tey wdowy/ cżemu by płákáłá? Wdowá powiedźiáłá: Ach cżemuz
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 41
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
nie powstać/ jest samej Szatańskiej zatwardziałości. Chociaż w jedenastą godzinę/ godnie w winnicy Pana swego posłużcie/ abyście z temi którzy od pierwszej godziny pracować poczęli/ i cały dzień gorącość słoneczną znosili/ zapłatę wzięli. Pohamujcie serdeczne wzdychania wżdam przy końcu żywota Matki waszej: Otrzycie płaczące oczy Rodzicielki swojej/ aby kiedy krwawe jej łzy na was nie padły. A lament Matki waszej/ was nie zatracił. Nie tytułem ale samą rzeczą chciejcie być Kapłanami/ nie słówkiem ale uczynkiem Mistrzami być starajcie się. Komuż ja to powiadam? do kogoż te słowa moje? Do żelaznej ściany albo raczej na wiatr puszczam? Abowiem gdy ja im to powiadam
nie powstáć/ iest sámey Szátáńskiey zátwárdźiáłośći. Choćiaż w iedenastą godźinę/ godnie w winnicy Páná swego posłużcie/ ábyśćie z temi ktorzy od pierwszey godziny prácowáć pocżęli/ y cáły dzień gorącość słonecżną znośili/ zapłátę wzięli. Pohámuyćie serdecżne wzdychánia wżdám przy końcu żywotá Mátki wászey: Otrzyćie płácżące ocży Rodźićielki swoiey/ áby kiedy krwáwe iey łzy ná was nie pádły. A láment Mátki wászey/ was nie zátráćił. Nie titułem ále sámą rzecżą chćieycie być Kápłanámi/ nie słowkiem ále vcżynkiem Mistrzámi być stárayćie się. Komuż ia to powiádam? do kogoż te słowá moie? Do żelázney śćiány álbo rácżey ná wiátr puszcżam? Abowiem gdy ia im to powiádam
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 16
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
? Świadczy o tym prawa ręka twoja ona niezwyciężona; ta o tym mówić będzie, która kulą z samopału Moskiewskiego, nie tak postrzelona była, jako przekopaną? Ona to ręka, która w oczach moich, karabin krwią swoją własną zamoczony, do Obozu przyniosła? Ona ręka, która lub to barzo bolała od ran, nie łzy smutne jakie abo stękania; ale słowa one godne piersi twych mężnych rodziła: Słowa (że przyganię trochę onemu który Anioła zdużał) mężne, prawej ręki, syny Beniamińskie;[...] któreśmy wszyscy słyszeli, gdyśmy się do namiotu twego zeszli: Postrzelony NOWODWORSKI, nie Kawaler Maltański/ który zdrów/ a nie naruszony; tamten
? Swiádczy o tym práwa ręká twoiá oná niezwyćiężona; tá o tym mowić będzie, ktora kulą z sámopału Moskiewskiego, nie ták postrzelona byłá, iáko przekopáną? Oná to ręká, ktora w oczách moich, kárábin krwią swoią własną zámoczony, do Obozu przyniosłá? Oná ręká, ktora lub to bárzo boláłá od ran, nie łzy smutne iákie ábo stękánia; ále słowá one godne pierśi twych mężnych rodźiłá: Słowá (że przygánię trochę onemu ktory Anyołá zdużał) mężne, práwey ręki, syny Beniaminskie;[...] ktoresmy wszyscy słyszeli, gdysmy się do namiotu twego zeszli: Postrzelony NOWODWORSKI, nie Káwáler Máltáński/ ktory zdrow/ á nie náruszony; támten
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 51
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
abo matka: z dobrego ojca dobry syn/ z matki złej rzadko córka cnotliwa. Pan ociec tnie karty/ kości z ręki rzuca; pomoże mu prędko synaczek/ rozumie że tak trzeba. Skarży się na złe towarzystwo Augustyn ś. którego do złego prowadziło; więtszą im dogodę drugdy czynił/ niż własnej matce/ która go łzami Chrystusowi rodziła. Mówił więc pewnie: Synowie moi/ iáko habitus est altera natura; tak locius alter pater: patrzcież kogo macie mieć za towarzysza/ ja dobrego radzę; złego nie tylo radzę/ ale zakazuję. Nie wolajciesz/ ani biegajcie naon przeklęty orzyk/ Ad idem; wiele tam łokrzyków was czeka/
ábo mátká: z dobrego oycá dobry syn/ z mátki złey rzadko corká cnotliwa. Pan oćiec tnie kárty/ kośći z ręki rzuca; pomoże mu prędko synaczek/ rozumie że ták trzebá. Skárży się ná złe towárzystwo Augustyn ś. ktorego do złego prowádźiło; więtszą im dogodę drugdy czynił/ niż własney mátce/ ktora go łzámi Chrystusowi rodźiłá. Mowił więc pewnie: Synowie moi/ iáko habitus est altera natura; ták locius alter pater: pátrzćiesz kogo maćie mieć zá towárzyszá/ ia dobrego rádzę; złego nie tylo rádzę/ ále zákázuię. Nie wolayćiesz/ áni biegayćie náon przeklęty orzyk/ Ad idem; wiele tám łokrzykow was czeka/
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 75
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
i to się już dawno umorzeło. A przecię uporowi swemu dogadzając, koniecznie chcą, na wszytek senat i Rzpltą nastąpiwszy, na dostojność pańską praktyką swą, którą dawno zaczęli, aby KiM. z państwa złożeli, a inszego obrali, co się jawnie z tem odkreli, gdy panu posłuszeństwo wypowiedzieli; zaczem KiMci nielza było inaczej postąpić, jeno jako przeciwko zdrajcom i rebelizatorom swem. Respons od rokoszan na to.
Prywata, by nasubtelniejsza, publiki zaciągnąć nie może, gdy się przyczyny do niej nie da; nie mogłaby się tak długo taić, żeby się do tech czasów odkryć nie miała. Po tem tedy znać, iż cokolwiek
i to się już dawno umorzeło. A przecię uporowi swemu dogadzając, koniecznie chcą, na wszytek senat i Rzpltą nastąpiwszy, na dostojność pańską praktyką swą, którą dawno zaczęli, aby KJM. z państwa złożeli, a inszego obrali, co się jawnie z tem odkreli, gdy panu posłuszeństwo wypowiedzieli; zaczem KJMci nielza było inaczej postąpić, jeno jako przeciwko zdrajcom i rebelizatorom swem. Respons od rokoszan na to.
Prywata, by nasubtelniejsza, publiki zaciągnąć nie może, gdy się przyczyny do niej nie da; nie mogłaby się tak długo taić, żeby się do tech czasów odkryć nie miała. Po tem tedy znać, iż cokolwiek
Skrót tekstu: PokNiewinCz_III
Strona: 375
Tytuł:
Pokazanie niewinności rokoszan, miedzy ludzi podanej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
jecie, na Boga ani na przysięgę swą nie pomnicie, prawdy mówić nie chcecie; gdy mię szarpają, wolności me gubią, w niewolą mię zaprzedają, dobrych i mądrych synów odemnie odrażają, dobra moje niegodnym dają, śpicie i przez szpary na to patrzycie, równo z drugimi o mię zastawić się nie chcecie. Nielza, jedno łzy moje krwawe na was wylewać, przeklinać was przeklęstwem macierzyńskim, a żałobliwie przed majestatem Bożym na was się skarżyć, który iż jest sprawiedliwy, bądźcież tego pewni, że niedługo tej swej niewdzięczności poenas dignas dabitis, a jeszcze tam, kędy Judasz za swoje też niewdzięczności dobrodziejstw od Pana Boga. A wam
jecie, na Boga ani na przysięgę swą nie pomnicie, prawdy mówić nie chcecie; gdy mię szarpają, wolności me gubią, w niewolą mię zaprzedają, dobrych i mądrych synów odemnie odrażają, dobra moje niegodnym dają, śpicie i przez szpary na to patrzycie, równo z drugimi o mię zastawić się nie chcecie. Nielza, jedno łzy moje krwawe na was wylewać, przeklinać was przeklęstwem macierzyńskim, a żałobliwie przed majestatem Bożym na was się skarżyć, który iż jest sprawiedliwy, bądźcież tego pewni, że niedługo tej swej niewdzięczności poenas dignas dabitis, a jeszcze tam, kędy Judasz za swoje też niewdzięczności dobrodziejstw od Pana Boga. A wam
Skrót tekstu: MowaKoprzCz_II
Strona: 99
Tytuł:
Żałosna mowa Rzpltej polskiej pod Koprzywnicą do zgromadzonego rycerstwa roku 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918