Wielmożny Mościwy Panie Marszałku ect. List delegata Pana Marszałkowego, którego posyłał do Warszawy.
JEgo Mość Ksiądz Archidiacon Pilecki przedemną tu kilka dni stanąwszy, już otrzymał deklaracją w tym, z czym był przyjachał, i uczyni W. M. M. Panu wszytkiego relacją. Ale jako widzę, jego tu powtórna bytność, niewdzięcznie przyjęta, bo za pierwszą, nabrali się byli jakiejsi nadziei, która ich za teraźniejszym Jego M. Księdza Archidiacona przyjazdem omyliła, że na długiej dziś audiencjej, nasłuchałem się różnych dyskursów, jakoby o nieżyczliwości Wm. M. M. Pana ku Państwu, o niewdzięczności za uznane łaski, mając ich osobliwie z promocjej
Wielmożny Mośćiwy Pánie Márszałku ect. List delegata Páná Márszałkowego, ktorego posyłał do Wárszáwy.
IEgo Mość Kśiądz Archidiacon Pilecki przedemną tu kilká dni stánąwszy, iuż otrzymał declaracyą w tym, z czym był przyiáchał, y vczyni W. M. M. Pánu wszytkiego relácyą. Ale iáko widzę, iego tu powtorna bytność, niewdźięcznie przyięta, bo zá pierwszą, nábráli się byli iákieyśi nádźiei, ktora ich zá teráznieyszym Iego M. Księdzá Archidiacona przyiázdem omyliłá, że ná długiey dźiś audiencyey, násłuchałem się rożnych discursow, iákoby o nieżyczliwośći Wm. M. M. Páná ku Páństwu, o niewdźięcznośći zá vznáne łáski, máiąc ich osobliwie z promocyey
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 38
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
tudzież i usługi I. K. Mości, trochę spuścić, cokolwiekbym chciał, potkałoby mię to było, i potykało oraz z Jego Mością Panem Zamojskim, Wojewodą Sandomierskim. Był u nas, Pan Otto Fridrich Felckerson w Jarosławiu, secretnie posłany, niech powie cnotą Kawalerką, co za respons odniósł, jako niewdzięcznie przyjęty i odprawiony. Responsu ten tenor. Protector, w Polsce imię jest nieznajome, i tylko dwiema należy, Królowi i Prawu. Gwałcić tedy Prawa tym przykładem, dać okazją do zguby Rzeczypospolitej (boby to drudzy drogo kupili kiedyżkolwiek) Ciutbus jej i Synom niegodzi się. Toż imię dyfamowane niezbożnym w Anglii
tudźiesz y vsługi I. K. Mośći, trochę spuśćić, cokolwiekbym chćiał, potkáłoby mię to było, y potykáło oraz z Iego Mością Pánem Zamoyskim, Woiewodą Sendomirskim. Był v nas, Pan Otto Fridrich Felckerson w Iárosłáwiu, secretnie posłány, niech powie cnotą Káwálerką, co zá respons odniosł, iáko niewdźięcznie przyięty y odpráwiony. Responsu ten tenor. Protector, w Polszcze imię iest nieznáiome, y tylko dwiemá należy, Krolowi y Práwu. Gwałćić tedy Práwá tym przykłádem, dáć okázyą do zguby Rzeczypospolitey (boby to drudzy drogo kupili kiedyżkolwiek) Ciutbus iey y Synom niegodźi się. Toż imię diffamowáne niezbożnym w Angliey
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 83
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
rzeczy góruje, prezumuje, wymyśla i dowodzi, świeckie władzy, honory, urodzenia, akcyje i godności lży, nicuje, przenosi i postponuje. Nie dogodzi mu kolatorów dobrodziejstwo, nie pomoże parafijanów ludzkość, w posiedzeniu i na stypie miejsce, uczynność, ukłon, obserwancja i konwersacja nie do gustu będzie, wszytko hardzie, niewdzięcznie i ekstraordynaryjnie jako piołun niestrawnie przyjmuje, nie pomiarkowawszy się z lichotą swoją i podłą charakteru folgą, że go Bóg w nim przez nieobjętość dobrodziejstwa dobroci i miłości Swojej, jakoby nieoszacowany diament w ołowiu albo perłę w kloace i gnoju mieć raczył i mieć w głębokiej pokorze i prywatnej u siebie pogardzie na zawsze usiłuje. Ustąpiła skromność
rzeczy góruje, prezumuje, wymyśla i dowodzi, świeckie władzy, honory, urodzenia, akcyje i godności lży, nicuje, przenosi i postponuje. Nie dogodzi mu kollatorów dobrodziejstwo, nie pomoże parafijanów ludzkość, w posiedzeniu i na stypie miejsce, uczynność, ukłon, obserwancyja i konwersacyja nie do gustu będzie, wszytko hardzie, niewdzięcznie i ekstraordynaryjnie jako piołun niestrawnie przyjmuje, nie pomiarkowawszy się z lichotą swoją i podłą charakteru folgą, że go Bóg w nim przez nieobjętość dobrodziejstwa dobroci i miłości Swojej, jakoby nieoszacowany dyjament w ołowiu albo perłę w kloace i gnoju mieć raczył i mieć w głębokiej pokorze i prywatnej u siebie pogardzie na zawsze usiłuje. Ustąpiła skromność
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 229
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
albo z gnuśnego lenistwa w oczach P. swego/ nikczemnie zaniedbywa/ kłama/ vapulabit multis, godzien/ godzien by mu we trzy kije dano. ALbowiem naprzód objaśnienie Boskie/ świecący ów kaganiec na to zapalony vt in lumine eius videns lumen, non offendat, aby przy tym świetle postępował/ i na zbawienie pracował/ niewdzięcznie gasi a zatym skutek i pożytek tak wielkiego dobrodziejstwa niszczy/ i Boga z jego zamysłu ile z siebie jest zraża i zbija. Co jest nie tylko wielka niesprawiedliwość/ ale szalona szkarda Twórcy swego zniewaga. Bóg mu pochodnią za palił/ Bóg ją sam przed nim niesie/ żeby szyję nie złamał/ żeby prosto bezpiecznie za
albo z gnuśne^o^ leńistwá w oczách P. swego/ ńikczemnie zániedbywa/ kłama/ vapulabit multis, godźien/ godźien by mu we trzy kiie dáno. ALbowiem naprzod obiáśnienie Boskie/ świecący ow kágańiec ná to zápálony vt in lumine eius videns lumen, non offendat, aby przy tym świetle postępował/ y na zbáwienie prácował/ niewdźięcznie gáśi á zátym skutek y pożytek ták wielkiego dobrodźieystwá ńiszczy/ y Bogá z iego zámysłu ile z śiebie iest zráża y zbiia. Co iest nie tylko wielka niesprawiedliwość/ ále szalona szkárda Tworcy swego zniewagá. Bog mu pochodnią za palił/ Bog ią sam przed ńim nieśie/ żeby szyię nie złamał/ żeby prosto bespiecznie zá
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 414
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
dawali/ ku mówieniu źle o nas. Pomniąc też na ono/ że Conscia mens recti, famae mendacia ridet.
Tenże mawiał/ iż nic tak dalece nie szpeci dobrego Hetmana/ jako Skwapliwość a Upor.
TIBERYVS Cesarz tak o sobie skromnie rozumiał: że gdy go jeden nazwał Panem/ barzo to od niego niewdzięcznie przyjął/ mówiąc: Nie zowże mię tak drugi raz ku mej zelżywości.
Gdy o nim niektórzy źle mówili i pasquilusze pisali/ pobudzali go do tego przyjaciele/ aby się tego mścił. Ale on tak na to odpowiedział: W wolnej Rzeczypospol: trzeba tego/ aby też był język wolny.
Tegoż gdy Starostowie namawiali
dawáli/ ku mowieniu źle o nas. Pomniąc też ná ono/ że Conscia mens recti, famae mendacia ridet.
Tenże mawiał/ iż nic ták dálece nie szpeći dobrego Hetmáná/ iáko Skwápliwość á Vpor.
TIBERIVS Cesarz ták o sobie skromnie rozumiał: że gdy go ieden názwał Pánem/ bárzo to od niego niewdźięcżnie przyiął/ mowiąc: Nie zowże mię ták drugi raz ku mey zelżywośći.
Gdy o nim niektorzy źle mowili y pásquilusze pisáli/ pobudzáli go do tego przyiaćiele/ áby się tego mśćił. Ale on ták ná to odpowiedźiał: W wolney Rzecżypospol: trzebá tego/ áby też był ięzyk wolny.
Tegoż gdy Stárostowie námawiáli
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 92
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
on sam sobie przywłaszczał, jemu przyznawszy (jako natenczas inaczej się nie godziło), tę odpowiedź naostatku dała, którą inym dawać była zwykła: to jest, iż ona córką swoją nie władnie, ale W. K. M., pan jej, opiekun i ociec. Jako potym księżnie jejmości dano sprawę; niewdzięcznie przyjął odpowiedzi tej ksiądz Dymitr. Rychło potym do księżny jejmości wskazał, jako u niej chciał być gościem i dzień pewny naznaczył. Księżna jejmość mając za to, iż to, co inni cnotliwi ludzie uczynili, ksiądz Dymitr też uczynić miał, puściwszy mimo się za taką odpowiedzią ono o pannę staranie, wskazała, iż księdzu
on sam sobie przywłaszczał, jemu przyznawszy (jako natenczas inaczej się nie godziło), tę odpowiedź naostatku dała, którą inym dawać była zwykła: to jest, iż ona córką swoją nie władnie, ale W. K. M., pan jej, opiekun i ociec. Jako potym księżnie jejmości dano sprawę; niewdzięcznie przyjął odpowiedzi tej ksiądz Dymitr. Rychło potym do księżny jejmości wskazał, jako u niej chciał być gościem i dzień pewny naznaczył. Księżna jejmość mając za to, iż to, co ini cnotliwi ludzie uczynili, ksiądz Dymitr téż uczynić miał, puściwszy mimo się za taką odpowiedzią ono o pannę staranie, wskazała, iż księdzu
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 182
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
, którym im o sejmiku śrzedzkim 3 Aprilis, a o sejmie 7 Mai oznajmował, oznajmując operam suam we wszytkim, co by ad bonum publicum służyło i na sejmie, i wszędzie, a ukazując, że kaucja ta, na którą go wyciągają, i niesłuszna, i niepodobna, i zatym dać jej nie może. Niewdzięcznie to pismo było przyjęte i acz aklamacyj obraźliwych nie było, po cichu jednak niekontentencyję wielką w rozmowach swych powiadali, bo jego się spodziewali, że miał do nich przyjachać i te rzeczy praesens porównować. Zawarli potym i pochwalili ten uniwersał i uchwalili dwoi pobór na militem praesidiarium przyszłym zjazdem
i dwoi zjazd jeden pro 21 pod
, którym im o sejmiku śrzedzkim 3 Aprilis, a o sejmie 7 Mai oznajmował, oznajmując operam suam we wszytkim, co by ad bonum publicum służyło i na sejmie, i wszędzie, a ukazując, że kaucyja ta, na którą go wyciągają, i niesłuszna, i niepodobna, i zatym dać jej nie może. Niewdzięcznie to pismo było przyjęte i acz aklamacyj obraźliwych nie było, po cichu jednak niekontentencyję wielką w rozmowach swych powiadali, bo jego się spodziewali, że miał do nich przyjachać i te rzeczy praesens porównować. Zawarli potym i pochwalili ten uniwersał i uchwalili dwoi pobór na militem praesidiarium przyszłym zjazdem
i dwoi zjazd jeden pro 21 pod
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 351
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
do tego wszakeś WM. nie wojewodą ani książęciem mazowieckim, jako ten był, ani też autorem tych rzeczy, ale żeś WM. tego płotu kół, dlategom pisał do WMci; barziejby to autorowi służyło, aniż WMci. Jam przyjacielskim sposobem pisał do WMci; leć że to WM. niewdzięcznie przyjmujesz, cierpliwość we złą godzinę. Maslausa co potkało, to i takiego, co go naśladować będzie chciał, może potkać, gdyż sieła ich zarabia, ato i crimen laesae maiestatis na swą szyję biorą i monetę fałszywą kują i inszych ekscesów wiele czynią z osławą Rzpltej — o Jezus, jakie crimina przeciwko prawu i cnocie
do tego wszakeś WM. nie wojewodą ani książęciem mazowieckim, jako ten był, ani też autorem tych rzeczy, ale żeś WM. tego płotu kół, dlategom pisał do WMci; barziejby to autorowi służyło, aniż WMci. Jam przyjacielskim sposobem pisał do WMci; leć że to WM. niewdzięcznie przymujesz, cierpliwość we złą godzinę. Maslausa co potkało, to i takiego, co go naśladować będzie chciał, może potkać, gdyż sieła ich zarabia, ato i crimen laesae maiestatis na swą szyję biorą i monetę fałszywą kują i inszych ekscesów wiele czynią z osławą Rzpltej — o Jezus, jakie crimina przeciwko prawu i cnocie
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 174
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. Posłał tedy król do Jaworowa po dwóch koni Tureckich że by ich mi przyprowadzono konie tam bardzo piękne a kazał je oddać i z wsiadaniem bogatym. Ja powiedział że nietylko piniędzy ale i koni nie wezmę bo bym się tego wstydził za tak nikczemny podarunek takie odbierać honoraria.
Wyprawiłem ją tedy na nową słuzbę niewdzięcznie bardzo akceptowała tę wyprawę na nową słuzbę, piszcząc wrzeszcząc w kladce kiedy przez wieś jechali. Azem poszedł doizby niechcąc słuchać tego comi jej zal było w drodze jadąc gdzie upatrzyli wodę in Plano że by się nieskryła wypuszczali ją przecie kilka razy do wody dla ochłodzenia i ucieszenia swojej natury postaremu i to
. Posłał tedy krol do Iaworowa po dwoch koni Tureckich że by ich mi przyprowadzono konie tam bardzo piękne a kazał ie oddać y z wsiadaniem bogatym. Ia powiedział że nietylko piniędzy ale y koni nie wezmę bo bym się tego wstydził za tak nikczemny podarunek takie odbierac honoraria.
Wyprawiłęm ią tedy na nową słuzbę niewdzięcznie bardzo akceptowała tę wyprawę na nową słuzbę, piszcząc wrzeszcząc w kladce kiedy przez wies iechali. Azem poszedł doizby niechcąc słuchac tego comi iey zal było w drodze iadąc gdzie upatrzyli wodę in Plano że by się nieskryła wypuszczali ią przecie kilka razy do wody dla ochłodzenia y ucieszenia swoiey natury postaremu y to
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 254v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
naszemu nieokrzesaniu, nam, którzy tłum ten naśladujemy. Dixi.
MENALKA Cieszę się, bracia moi, że mizerną tę nawiedzić chatę Spodobało się wam. Dzięki z serca składam. A uraczyć moich będę mógł z obowiązku gości Tak wdzięcznych? Żadnych uboga piwnica napojów Nie zamyka: ni wina, ni słodkich kubków miodu. Dźwięczy niewdzięcznie próżnym skrzypem baryłka. Wyposzczonemu niezdrowe, sądzę, piwo brzuchowi. Ha, ha, ha! Pamiętam, że niedawno z miasta likierek, Smaczną gorzałkę przynieśliśmy! Dameto, kobiałkę
Podaj! Zdrowy będzie dla głodnego gościa napitek! Udręczyły czuwające żołądki w bezsenną noc I twardy chleb, i z rzeki trunek. Zaprawdę,
naszemu nieokrzesaniu, nam, którzy tłum ten naśladujemy. Dixi.
MENALKA Cieszę się, bracia moi, że mizerną tę nawiedzić chatę Spodobało się wam. Dzięki z serca składam. A uraczyć moich będę mógł z obowiązku gości Tak wdzięcznych? Żadnych uboga piwnica napojów Nie zamyka: ni wina, ni słodkich kubków miodu. Dźwięczy niewdzięcznie próżnym skrzypem baryłka. Wyposzczonemu niezdrowe, sądzę, piwo brzuchowi. Ha, ha, ha! Pamiętam, że niedawno z miasta likierek, Smaczną gorzałkę przynieśliśmy! Dameto, kobiałkę
Podaj! Zdrowy będzie dla głodnego gościa napitek! Udręczyły czuwające żołądki w bezsenną noc I twardy chleb, i z rzeki trunek. Zaprawdę,
Skrót tekstu: RódLudzOkoń
Strona: 27
Tytuł:
Ekloga, w której ród ludzki ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989