biegów Wolny impet każe,
Bo jeźli wszelkie wody Nimfom aplaudują,
Tobie Sarmackiej Nimfie Wszystkie Kredensują
I ku twojej estymie Żywe zdroje płyną,
Które pierwszej w Europie Krwi dekorem słyną:
Przyznam! swoim sposobem Służyć kant Syreny,
Wabisz ku swym pochwałom Nie pieniem Kameny,
Lecz wokalniejszym tonem Wszędzie brzmiącej sławy.
Czym się od snem nudzących Syren, różnisz sprawy;
Nie śpi! ale się każdy Ku Twej chwale wznieca,
Kogo przy głośnej sławie Blask Twych cnot oświeca:
Aleć ja usnąć muszę, I stać się Memnonem,
Niewystarczając moim Twej pochwale Tonem;
W krótkim zawieram pieniu Setnych votów echo,
Żyj, panuj, króluj świata Polskiego Pociecho;
biegow Wolny impet każe,
Bo ieźli wszelkie wody Nimfom ápplauduią,
Tobie Sármáckiey Nimfie Wszystkie Kredensuią
Y ku twoiey estymie Zywe zdroie płyną,
Ktore pierwszey w Europie Krwi dekorem słyną:
Przyznam! swoim sposobem Służyć kánt Syreny,
Wabisz ku swym pochwałom Nie pieniem Kámeny,
Lecz wokálnieyszym tonem Wszędźie brzmiącey sławy.
Czym się od snem nudzących Syren, roźnisz spráwy;
Nie śpi! ále się káżdy Ku Twey chwale wznieca,
Kogo przy głośney sławie Blask Twych cnot oświeca:
Aleć ia usnąć muszę, Y stáć się Memnonem,
Niewystarczáiąc moim Twey pochwale Tonem;
W krotkim záwieram pieniu Setnych votow echo,
Zyi, pánuy, kroluy świátá Polskiego Poćiecho;
Skrót tekstu: JunRef
Strona: b5v
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
, biorę przed się wystawić Wam dziś Pochwałę Niczego.
Co za szaleństwo, rzecze kto! i komu kiedy na myśl przyszło, mieć rozmowę o Niczym? Cóż tedy jest tak nagannego w moim przedsięwzięciu Mościwi Panowie? izali nie lepiej mieć rozmowę o Niczym, niżeli pisać oziębłe komedye jak Afranius, opłakane Tragedye jak Barbarydes, nudzące Opery jak Cassotius, Ody próżaiczne jak Dariolin, Epigrammata bezecne jako Epafos, Piosnki karczemne jak Horribilis, Fraszki periodyczne jak Farybolin, Poёmata niedosolone jak Garalipton, pochwały ni w pięć ni w dziewięć jak Toediosus i Miseremini, Tyry Satyryczne jak Regius, Dysertacje próżne i niepożyteczne jak Lucius, Romanse niebezpieczne jak Patelinius? Niczego.
, biorę przed się wystawić Wam dziś Pochwałę Niczego.
Co za szaleństwo, rzecze kto! y komu kiedy na myśl przyszło, mieć rozmowę o Niczym? Coż tedy iest tak nagannego w moim przedsięwzięciu Mościwi Panowie? izali nie lepiey mieć rozmowę o Niczym, niżeli pisać oziębłe komedye iak Afranius, opłakane Tragedye iak Barbarydes, nudzące Opery iak Cassotius, Ody prozaiczne iak Dariolin, Epigrammata bezecne iako Epaphos, Piosnki karczemne iak Horribilis, Fraszki peryodyczne iak Faribolin, Poёmata niedosolone iak Garalipton, pochwały ni w pięć ni w dziewięć iak Toediosus y Miseremini, Tyry Satyryczne iak Regius, Dyssertacye prożne y niepożyteczne iak Lucius, Romanse niebeśpieczne iak Patelinius? Niczego.
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: A4
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
otworzą ogrody, Nim się poznacie z Rajskiemi, Książkę o naszej przyjmicie Ziemi. PRZEMOWA.
SWoje czy tłómaczone Księgi wydający, jak tylko pierwszą do tej chwalebnej roboty ściągneli rękę, za obowiązujące siebie zaraz przyjęli prawo, położyć na ich czele przemowę, którąby u Czytelników rzeczy swojej jakąś jednali zaletę, a dla uwarowania się nudzącej tęschnoty powabne przydali farby. Ja w tej nie szacunek i potrzebę przymilającą się pokazać Książki, jako bardziej szczyry w wydaniu jej odkryć koniec, przedsięwziąłem.
Zawiera ona w sobie tę umiejętność, którą i za potrzebną i miłą uznali dawno, i osadzili już wszyscy. Dwie to są jej jak rodowite tak wśrzód innych różniące
otworzą ogrody, Nim się poznácie z Rayskiemi, Xiążkę o nászey przyimicie Ziemi. PRZEMOWA.
SWoie czy tłómaczone Xięgi wydaiący, iák tylko pierwszą do tey chwalebney roboty sciągneli rękę, za obowiązuiące siebie zaraz przyieli práwo, położyć ná ich czele przemowę, którąby u Czytelników rzeczy swoiey iákąś iednali zaletę, á dla uwárowania się nudzącey tęschnoty powabne przydali fárby. Já w tey nie szacunek i potrzebę przymilaiącą się pokazáć Xiążki, iako bárdziey szczyry w wydaniu iey odkryć koniec, przedsięwziąłem.
Zawiera ona w sobie tę umieiętność, którą i za potrzebną i miłą uznali dawno, i osadzili iuż wszyscy. Dwie to są iey iak rodowite tak wśrzód innych rożniące
Skrót tekstu: GiecyZiem
Strona: 11 nlb
Tytuł:
Ziemiopismo powszechne czasów naszych
Autor:
Ignacy Giecy
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772