czopa. Dziś, gdy miód w waszmościnym domu piję z smakiem, Żebym muchy nie wypił, staną mi durszlakiem.” „Bez chluby — rzecze pani — proszę, z tym napitkiem. I ja go mam, a wżdy się z tym nie chwalę sitkiem, Przez które, cokolwiek jem i co piję, cedzę, Jako wąsy Waszmości, od siebie przez miedzę.” 33. NA PANA SZELINGA
Szeling szlachcic to dobry, majętny i możny. Cóż! Bojaźliwy czy tak z natury ostrożny, Że i przed końcem palca mdlał, nie tylko noża; Owo się wszelkiego bał na świecie poroża. Odważniejsze tu dziewki mogę nazwać śmiele,
czopa. Dziś, gdy miód w waszmościnym domu piję z smakiem, Żebym muchy nie wypił, staną mi durszlakiem.” „Bez chluby — rzecze pani — proszę, z tym napitkiem. I ja go mam, a wżdy się z tym nie chwalę sitkiem, Przez które, cokolwiek jem i co piję, cedzę, Jako wąsy Waszmości, od siebie przez miedzę.” 33. NA PANA SZELINGA
Szeling szlachcic to dobry, majętny i możny. Cóż! Bojaźliwy czy tak z natury ostrożny, Że i przed końcem palca mdlał, nie tylko noża; Owo się wszelkiego bał na świecie poroża. Odważniejsze tu dziewki mogę nazwać śmiele,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 219
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
liczyć wam rozkażę Z mych dochodów prywatnych; i tego dokażę, Że wam Rzeczpospolita i żołdu podniesie, Gdy przy niej w tak potrzebnym zostawacie czesie. Teraz co chleba, co jest dla koni jęczmienia, Wszytek rozdam między was; mnież by pożywienia Bóg nie miał dać tak dobry, dla którego chwały Umieram i krew cedzę, gdy trzeba, dzień cały?” Krzyczą wszyscy dziękując i ci, którzy stali Opodal, niewiedzący, za co dziękowali; Sajdaczny też na końcu żołnierskimi słowy, Że swej służyć ojczyźnie i zdrowiem gotowy, Wyświadcza i prowadzi do koni z namiotu; I tylko tylo było z Kozaki kłopotu. Potem gdy obiecane dano prowianty
liczyć wam rozkażę Z mych dochodów prywatnych; i tego dokażę, Że wam Rzeczpospolita i żołdu podniesie, Gdy przy niej w tak potrzebnym zostawacie czesie. Teraz co chleba, co jest dla koni jęczmienia, Wszytek rozdam między was; mnież by pożywienia Bóg nie miał dać tak dobry, dla którego chwały Umieram i krew cedzę, gdy trzeba, dzień cały?” Krzyczą wszyscy dziękując i ci, którzy stali Opodal, niewiedzący, za co dziękowali; Sajdaczny też na końcu żołnierskimi słowy, Że swej służyć ojczyźnie i zdrowiem gotowy, Wyświadcza i prowadzi do koni z namiotu; I tylko tylo było z Kozaki kłopotu. Potem gdy obiecane dano prowianty
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 218
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924