zginął przepis złotej bule, Ledwo ją po języku znać i po tytułe; Kiedy ją ptak dwugłowy do niewolej spycha, Próżno nieboga pierwszej do wolności wzdycha. A one, przed którymi świat dygotał, Włochy, W jakie cząstki i w jako drobne poszły trochy! Drżał Francuz pod angielską niedawno siekierą, Tąż jęczał Portugalczyk obarczony bierą. Patrz na onę szerokowładną w Niemczech Rzeszą, Jako ją marni Szwedzi sromotnie okrzeszą; Żadna blizna takiego nie zarości strupu, Aże możnym Augustom przyszło do okupu. Hiszpan, który świat w morskim okrążył zatopię, Co nań złoto bogata Ameryka kopie, Tyle koron trzymając, aż i antypody, Musi iść z poddanymi
zginął przepis złotej bule, Ledwo ją po języku znać i po tytule; Kiedy ją ptak dwugłowy do niewolej spycha, Próżno nieboga pierwszej do wolności wzdycha. A one, przed którymi świat dygotał, Włochy, W jakie cząstki i w jako drobne poszły trochy! Drżał Francuz pod angielską niedawno siekierą, Tąż jęczał Portugalczyk obarczony bierą. Patrz na onę szerokowładną w Niemcech Rzeszą, Jako ją marni Szwedzi sromotnie okrzeszą; Żadna blizna takiego nie zarości strupu, Aże możnym Augustom przyszło do okupu. Hiszpan, który świat w morskim okrążył zatopię, Co nań złoto bogata Ameryka kopie, Tyle koron trzymając, aż i antypody, Musi iść z poddanymi
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 11
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się odcisnęła, żyjąc z nieboszczykiem, Panie, odpuść mi ten grzech, kilka lat kozikiem; Chociażbyś go wecował na każdy dzień brusem, Mój kochany sąsiedzie, nie poradzisz z kusem.” 427. A RUFO, CALVO ET BLAESO LIBERA ME, DOMINE, KwesO
Widzisz jednookiego, łysego, momota; W tak obarczonym ciele ma być cała cnota? Każde z tych, a dopieroż wszytko troje społu, Sercu wszelką przystojność, wstyd wydziera czołu. Łysy, ślepy, a kto się do tego zająka, Tego diabeł nie weźmie, choćby zjadł pająka. 428. OMYŁKA
„Słuchaj — potkawszy z Wiśnie, jadący pachołka, Pytam —
się odcisnęła, żyjąc z nieboszczykiem, Panie, odpuść mi ten grzech, kilka lat kozikiem; Chociażbyś go wecował na każdy dzień brusem, Mój kochany sąsiedzie, nie poradzisz z kusem.” 427. A RUFO, CALVO ET BLAESO LIBERA ME, DOMINE, QUAESO
Widzisz jednookiego, łysego, momota; W tak obarczonym ciele ma być cała cnota? Każde z tych, a dopieroż wszytko troje społu, Sercu wszelką przystojność, wstyd wydziera czołu. Łysy, ślepy, a kto się do tego zająka, Tego diabeł nie weźmie, choćby zjadł pająka. 428. OMYŁKA
„Słuchaj — potkawszy z Wiśnie, jadący pachołka, Pytam —
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 185
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
łuk krzywy.
Gdy-ć rzeczy nie w smak idą i oporem, Mężnie się stawiaj i śmiałym uporem; Gdy zaś wiać na cię szczęście pocznie nagle, Opuszczaj żagle. AD KupidINEM FUGITIVUM
Nie szukaj indziej, piękna Wenus, syna: U mnie jest skryta w piersiach ta dziecina, U mnie się tai z piórek obarczony, U mnie się mało rozgościł proszony. Chociaż mnie błaga, chociaż płacze rzewnie, Gdy będziesz chciała, wydam ci go pewnie. Nie dbam o gębę; dosyć mam nadgrody, Że go z tej prędko wywiedziesz gospody. NA POSŁA
Gdy w izbie wrzawa jak na lato w ulach, Ty głośno stawasz przy swych artykułach
łuk krzywy.
Gdy-ć rzeczy nie w smak idą i oporem, Mężnie się stawiaj i śmiałym uporem; Gdy zaś wiać na cię szczęście pocznie nagle, Opuszczaj żagle. AD CUPIDINEM FUGITIVUM
Nie szukaj indziej, piękna Wenus, syna: U mnie jest skryta w piersiach ta dziecina, U mnie się tai z piórek obarczony, U mnie się mało rozgościł proszony. Chociaż mnie błaga, chociaż płacze rzewnie, Gdy będziesz chciała, wydam ci go pewnie. Nie dbam o gębę; dosyć mam nadgrody, Że go z tej prędko wywiedziesz gospody. NA POSŁA
Gdy w izbie wrzawa jak na lato w ulach, Ty głośno stawasz przy swych artykułach
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 122
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
pracy mojej, aby każdy je uznawszy, widział uno ictu oculi invaliditatem praw naszych, incertitudinem maksym, i zwyczajów; instabilitatem Rzeczypospolitej, et periculum inevitabile wolności. I. Abusus dóbr kościelnych destynowanych na chwałę Bożą, i suffragium ubogich. II. Potestas Królów limitata, do dobrego panowania, diffusa do złego. III. Obarczona authoritas Rzeczypospolitej, w siła Jurysdykcyj podzielona. IV. Jurysdykcja Ministrów statûs, nie będąc jak należy circumscripta, nie wiele pomocna, a często sźkodliwa. V. Prerogatywa Senatu nie dosyć zupełna dla Dobra pospolitego. VI. Wolność gubiąca się przez sposoby, któremi się utrzymywać rozumie. VII. Talenta naturalne Narodu sine progressu
pracy moiey, aby kaźdy ie uznáwszy, widźiał uno ictu oculi invaliditatem praw naszych, incertitudinem maxym, y zwyczáiow; instabilitatem Rzeczypospolitey, et periculum inevitabile wolnośći. I. Abusus dobr kośćielnych destynowánych na chwałę Boźą, y suffragium ubogich. II. Potestas Krolow limitata, do dobrego pánowánia, diffusa do złego. III. Obárczona authoritas Rzeczypospolitey, w siła Jurysdykcyi podźielona. IV. Jurisdykcya Ministrow statûs, nie będąc iak naleźy circumscripta, nie wiele pomocna, á cźęsto sźkodliwa. V. Prerogátywa Senatu nie dosyć zupełna dla Dobra pospolitego. VI. Wolność gubiąca się przez sposoby, ktoremi się utrzymywáć rozumie. VII. Talenta naturálne Národu sine progressu
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 177
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Plutarchus, Quintilianus, Ptolomaus, Gellus: Zajaśniał Galenus Medyk; Labeo, Ulpianus, Pipinianus Jurystowie. Piąte lata, albo gradus lat Rzymianów wzrostu, SENECTUS, trwająca lat 214. od Galiena, aż do Augustula, pod którym Imperium Zachodnie od Herulów, Gotów, Longobardów przez 300 lat aż do Karola Wielkiego weksowane i obarczone było. Na początku Panowania Konstantyna Wielkiego jedyna była MONARCHIA Rzymska Sedem mając Rzym; potym Auctoritate jego rozdzielona na dwoje Imperia, Wschodnie i Zachodnie. Orzeł o dwóch głowach Aquila biceps dana pro Insigni. Konstancjuszowi Konstantyna Synowi naznaczone Imperium Orientis ze Stolicą o Monarchiach Świata.
Konstantynopolem, olim Biżantium: Konstantemu zaś i Konstantynowi Braci jego
Plutarchus, Quintilianus, Ptolomaus, Gellus: Zaiaśniał Galenus Medyk; Labeo, Ulpianus, Pipinianus Iurystowie. Piąte lata, albo gradus lat Rzymianow wzrostu, SENECTUS, trwaiąca lat 214. od Galiena, aż do Augustula, pod ktorym Imperium Zachodnie od Herulow, Gotow, Longobardow przez 300 lat aż do Karola Wielkiego wexowane y obarczone było. Na początku Panowania Konstantyna Wielkiego iedyna była MONARCHIA Rzymska Sedem maiąc Rzym; potym Auctoritate iego rozdzielona na dwoie Imperia, Wschodnie y Zachodnie. Orzeł o dwoch głowach Aquila biceps dana pro Insigni. Konstancyuszowi Konstantyna Synowi naznaczone Imperium Orientis ze Stolicą o Monarchiach Swiata.
Konstantynopolem, olim Biżantium: Konstantemu zaś y Konstantynowi Braci iego
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 445
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
., ta się sine praeiudiciobez krzywdy żadnej osoby zaczęła, a przez kłamstwo, plotki i udania przed W.W. remonstrowana była, tenże urodzony żałujący stolnik brzeski iniurioso calamokrzywdzącym piórem w listach W.W., wielmożny kanclerzu lit., ac laesivis improperusobraźliwymi obelgami w despotycznym i złośliwym dyzgustowaniu niewinnie obarczony został.
Przez co żałujące delatores, ofiarowawszy Panu Bogu tak ciężkie i częste umartwienia swoje, a sprzykrzywszy sobie ustawiczne na zdrowiu i fortunie ex impensis dla Wierności Waszej obsequiis deminuentastraty z racji kosztownych usług dla Wierności Waszej, a nie chcąc się nikomu z obligacji Wielmożności Waszych narażać, zawodne nietrwałego faworu nadzieje w domowym i od
., ta się sine praeiudiciobez krzywdy żadnej osoby zaczęła, a przez kłamstwo, plotki i udania przed W.W. remonstrowana była, tenże urodzony żałujący stolnik brzeski iniurioso calamokrzywdzącym piórem w listach W.W., wielmożny kanclerzu lit., ac laesivis improperusobraźliwymi obelgami w despotycznym i złośliwym dyzgustowaniu niewinnie obarczony został.
Przez co żałujące delatores, ofiarowawszy Panu Bogu tak ciężkie i częste umartwienia swoje, a sprzykrzywszy sobie ustawiczne na zdrowiu i fortunie ex impensis dla Wierności Waszej obsequiis deminuentastraty z racji kosztownych usług dla Wierności Waszej, a nie chcąc się nikomu z obligacji Wielmożności Waszych narażać, zawodne nietrwałego faworu nadzieje w domowym i od
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 520
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
omni activitatepochodzącego z tegoż źródła oskarżenia o obrazę majestatu na zawsze od wszelkiej działalności odsądzonych. Po WYPanu Lindemanie, podstolim kowieńskim, przez subordynowanego IMP. Strawińskiego calumniose de inaequalitateoszczerczo o niesprawiedliwość (w sądzeniu) atakowanym. Po WYMPanu Iwanowskim, staroście mińskim, dla wyzucia z starostwa grodowego praetextuoseniesłusznie na honorze i fortunie obarczonym. Po dystyngwowanych urodzeniem, honorem, fortuną i dobrą reputacją dwunastu na niedawnym
sejmie grodzieńskim posłach o branie pruskich pieniędzy niewinnie osławionych. Stanąłem, mówię, na tej nieszczęśliwej kolei, ale prawie pierwszy stawam na JOKsięcia IMci kanclerza o nieznośną moją i mojej familii krzywdę pałam ac directejawnie i wprost skarżący się.
Ostatnia mię
omni activitatepochodzącego z tegoż źródła oskarżenia o obrazę majestatu na zawsze od wszelkiej działalności odsądzonych. Po WJPanu Lindemanie, podstolim kowieńskim, przez subordynowanego JMP. Strawińskiego calumniose de inaequalitateoszczerczo o niesprawiedliwość (w sądzeniu) atakowanym. Po WJMPanu Iwanowskim, staroście mińskim, dla wyzucia z starostwa grodowego praetextuoseniesłusznie na honorze i fortunie obarczonym. Po dystyngwowanych urodzeniem, honorem, fortuną i dobrą reputacją dwunastu na niedawnym
sejmie grodzieńskim posłach o branie pruskich pieniędzy niewinnie osławionych. Stanąłem, mówię, na tej nieszczęśliwej kolei, ale prawie pierwszy stawam na JOKsięcia JMci kanclerza o nieznośną moją i mojej familii krzywdę pałam ac directejawnie i wprost skarżący się.
Ostatnia mię
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 581
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
em potem tak zdrowy i silny, jakbym nigdy żadnej
fatygi nie miał. Czasem też, będąc u Węgierskiego, pułkownika przedniej straży i koniuszego Branickiego, hetmana wielkiego koronnego, wszystkim tam rządzącego, winem starym posilałem się i rozweselałem się, i z miłosierdzia boskiego, w którym zawsze ufałem, nigdy smutkiem obarczony nie byłem.
Trafił się też u nas osobliwy przypadek w stancji naszej. Ciechanowiecki, starosta opeski, rozumiejąc, że jego nie nabite były pistolety, mierzał z jednego pistoletu w samą głowę Bohuszowi, regentowi ziemskiemu wileńskiemu, na łóżku leżącemu i z Ciechanowieckim gadającemu. Wymierzywszy zatem dobrze o cztery kroki, pociągnął za cyngiel
em potem tak zdrowy i silny, jakbym nigdy żadnej
fatygi nie miał. Czasem też, będąc u Węgierskiego, pułkownika przedniej straży i koniuszego Branickiego, hetmana wielkiego koronnego, wszystkim tam rządzącego, winem starym posilałem się i rozweselałem się, i z miłosierdzia boskiego, w którym zawsze ufałem, nigdy smutkiem obarczony nie byłem.
Trafił się też u nas osobliwy przypadek w stancji naszej. Ciechanowiecki, starosta opeski, rozumiejąc, że jego nie nabite były pistolety, mierzał z jednego pistoletu w samą głowę Bohuszowi, regentowi ziemskiemu wileńskiemu, na łóżku leżącemu i z Ciechanowieckim gadającemu. Wymierzywszy zatem dobrze o cztery kroki, pociągnął za cyngiel
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 739
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i o to nas kondemnatami okrywał, a my już nie mieliśmy swego procesu i aktoratu, więc ex necessitate honoru mniemanego księcia kanclerza i dla niego ten dekret kondyktowy nastąpił. Nie mogliśmy wprawdzie w trybunale Flemingowskim do rozprawy oczywistej z księciem kanclerzem stawać, bo jeszcze byśmy ex duobus malis minus eligendo nie tak byli obarczeni, gdyby nas jako weksatorów księcia kanclerza na wieżę in fundo osądzili, poenas vexae et evocationis na nas wskazali i ekspensa prawne wielkie na nas księciu kanclerzowi przysądzili. Ale się tego więcej obawiałem, ile po pokazanej na Abramowiczu i Bohuszu ostatniej i do nieba wołającej niesprawiedliwości, że gdybyśmy do oczewistej rozprawy stanęli, tedy
i o to nas kondemnatami okrywał, a my już nie mieliśmy swego procesu i aktoratu, więc ex necessitate honoru mniemanego księcia kanclerza i dla niego ten dekret kondyktowy nastąpił. Nie mogliśmy wprawdzie w trybunale Flemingowskim do rozprawy oczywistej z księciem kanclerzem stawać, bo jeszcze byśmy ex duobus malis minus eligendo nie tak byli obarczeni, gdyby nas jako weksatorów księcia kanclerza na wieżę in fundo osądzili, poenas vexae et evocationis na nas wskazali i ekspensa prawne wielkie na nas księciu kanclerzowi przysądzili. Ale się tego więcej obawiałem, ile po pokazanej na Abramowiczu i Bohuszu ostatniej i do nieba wołającej niesprawiedliwości, że gdybyśmy do oczewistej rozprawy stanęli, tedy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 806
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ż Miasta przez Fryderyka Barbarossę Cesarza Rzymskiego transportowane przez Reinholda Arcybiskupa Kolo- O SS. Relikwiach.
nieńskiego do Miasta Kolonii w Elektoracie Kolonieńskim, gdzie po dziśdzień wielką odbierają od prawowiernych weneracją. Dzień translacyj tej, jest dzień 23 Lipca. Z Mirry owej Kadzidła i Złota jest po części w Genui, w Katedrze w Włoszech teraz obarczonej, gdy to pisze, dokąd te Święte Relikwie przywiezione Roku 1140. według Wielebnego Bedy in Collectaneis. Melchior był stary, siwy, z długą brodą i czupryną: ofiarował złoto. Kasper, był młody, rumiany bez brody, ofiarował, kadzidło. Baltazar był smaglawy, brodą zarosły, który mirrę ofiarował Chrystusowi. Grecy
ż Miástá przez Fryderyka Barbárossę Cesárza Rzymskiego tránsportowáne przez Reinholdá Arcybiskupá Kolo- O SS. Relikwiach.
nieńskiego do Miasta Kolonii w Elektorácie Kolonieńskim, gdzie po dziśdźień wielką odbieraią od prawowiernych weneracyą. Dźień translácyi tey, iest dźień 23 Lipcá. Z Mirry owey Kádzidłá y Złota iest po części w Genui, w Kátedrze w Włoszech teraz obárczoney, gdy to pisze, dokąd te Swięte Relikwie przywieźione Roku 1140. według Wielebnego Bedy in Collectaneis. Melchior był stary, siwy, z długą brodą y czupryną: ofiárował złoto. Kásper, był młody, rumiany bez brody, ofiarowáł, kádzidło. Baltazar był smágláwy, brodą zarosły, ktory mirrę ofiárowáł Chrystusowi. Grecy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 166
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754