winszuje. Daje się przyczyna pielgrzymowania na wschodne strony od Autora.
IVż to rok idzie trzeci Przezacny narodzie Ruski/ jakom się z przedwziętej do wschodnich krajów/ i uciesznie nie bez dusznego i cielesnego pożytku mego za łaską Bożą przez dwa roki obchodzonej peregrynacji/ do Ojczyzny zaś wrócił: miawszy to w umyśle mojem dobrą pamięcią objęte/ abym w tak dalekie/ niebezpieczne/ a na moje podeszłe lata i płoche zdrowie trudne kraje zapuściwszy się nie powietrze tylo odmienić szukał/ i odległość miejsca sobą zmierzył/ ale oto w nich abym się postarał/ tak dla siebie/ jak więcej dla ciebie/ coby mnie u Boga łaskę u ciebie miłość
winszuie. Dáie sie przyczyná pielgrzymowánia ná wschodne strony od Authorá.
IVż to rok idźie trzeći Przezacny narodźie Ruski/ iákom się z przedwźiętey do wschodnich kráiow/ y vćiesznie nie bez dusznego y ćielesnego pożytku mego zá łáską Bożą przez dwá roki obchodzoney peregrinatiey/ do Oyczyzny záś wroćił: miawszy to w vmyśle moiem dobrą pámięćią obięte/ ábym w ták dálekie/ niebeśpiecżne/ á ná moie podeszłe látá y płoche zdrowie trudne kráie zápuśćiwszy sie nie powietrze tylo odmienić szukał/ y odległość mieyscá sobą zmierzył/ ále oto w nich ábym sie postárał/ ták dla śiebie/ iák więcey dla ćiebie/ coby mnie v Boga łaskę v ćiebie miłość
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 1
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
rzuć okiem na DB, i DC, i naznacz na karcie podle linii celowej, linie DF, i DE. Po trzecie: Odległości DC łokcie, wzięte cyrklem z skali wydzielonej na 1000. części, postaw na karcie DFE na linią DE, od D: i niech będą DG. Także odległości DB, łokcie objęte cyrklem na skali, postaw na DF, od D, i niech będą DH. Nakoniec punkta G, H, złączywszy linią GH; obejmij ją w cyrkiel, i przestaw na skalę, a ona wyliczy liczbę cząstek linii HG, która liczba oraz opowie długość odległości BC, w łokciach. Nauka XXVII. Trzeci
rzuć okiem ná DB, y DC, y náznácz ná kárćie podle linii celowey, liniie DF, y DE. Po trzećie: Odległośći DC łokćie, wźięte cyrklem z skáli wydźieloney ná 1000. częśći, postaw ná kárćie DFE ná liniią DE, od D: y niech będą DG. Tákże odległośći DB, łokćie obięte cyrklem ná skáli, postaw ná DF, od D, y niech będą DH. Nákoniec punktá G, H, złączywszy liniią GH; obeymiy ią w cyrkiel, y przestaw ná skálę, á oná wyliczy liczbę cząstek linii HG, ktora liczbá oraz opowie długość odległośći BC, w łokćiách. NAVKA XXVII. Trzeći
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 31
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
wiedział wiele cząstek na niej zabiera. o Wymierzaniu Wysokości.
A tyla będzie odległość okna T, aż do B, spodu góry, włokciach. Wysokość zaś samej góry BP, otrzymasz, wyjąwszy ostatek Wieży od C, do ziemie p: z całej BC. Nakoniec: Długość Horyzontalną BD, pokaże na skali objętą w cyrkiel linia bd na stacyj niższej. Drugi Sposób. Dla tych którzy umieją liczbę złotą abo Trzech. NIech będzie taż Góra BD, z Wieżą pT, i na niej wiadomej odległości dwie stacje T, i C, i pod górą obraną do mierzenia znak widomy B. Tedy według Drugiego Sposobu Nauki 23.
wiedźiał wiele cząstek ná niey zábiera. o Wymierzániu Wysokośći.
A tyla będżie odległość okná T, áż do B, spodu gory, włokćiách. Wysokość záś sámey gory BP, otrzymasz, wyiąwszy ostátek Wieży od C, do źiemie p: z cáłey BC. Nákoniec: Długość Horyzontálną BD, pokaże ná skáli obiętą w cyrkiel liniia bd ná stácyi niższey. Drugi Sposob. Dla tych ktorzy vmieią liczbę złotą ábo Trzech. NIech będźie táż Gorá BD, z Wieżą pT, y ná niey wiádomey odległośći dwie stácye T, y C, y pod gorą obráną do mierzęnia znák widomy B. Tedy według Drugiego Sposobu Náuki 23.
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 47
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Stawy, Młyny, Rzeczki, Strugi, Smug, etc: tym porządkiem, którym stoją ku której części świata, na Południe, na Wschód, na Zachód, na Północy. Toż postawiwszy naprzód dwie Wioski C, D, wopowiedzianej zgodnie od kilku starych ludży odległości na połmile, to jest na staj 24. objętych cyrklem na skali, (którey, każdy podział zawiera 3. staja na figurze.) Odległość trzecią F, przydasz według odległości od pierwszych dwóch, w tę stronę świata, wktórą ta trzecia ma swoje położenie: to jest ku południowi, abo północy, na Wschód, abo na Zachód, od D odległą na staj
Stáwy, Młyny, Rzeczki, Strugi, Smug, etc: tym porządkiem, ktorym stoią ku ktorey częśći świátá, ná Południe, ná Wschod, ná Zachod, ná Połnocy. Toż postáwiwszy naprzod dwie Wioski C, D, wopowiedźiáney zgodnie od kilku stárych ludżi odległośći ná połmile, to iest ná stay 24. obiętych cyrklem ná skáli, (ktorey, káżdy podźiał záwiera 3. stáiá ná figurze.) Odległość trzećią F, przydasz według odległośći od pierwszych dwoch, w tę stronę świátá, wktorą tá trzećia ma swoie położęnie: to iest ku południowi, ábo połnocy, ná Wschod, ábo ná Zachod, od D odległą ná stay
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 102
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
. łokciową, postaw liczbę łokci wyjętą z skale cyrklem na linii cb, od c do b.) (3. Przenieś deskę z kartą MNOP, na ścianę BD: przystaw bok kompasa na punkt b: podle boku kompasa przez b, zrysuj linią bd: przemierz mur BD, i miarę łokci z skali cyrklem objętą, postaw na BD.) (4. Tymże sposobem przez d przeprowadź na karcie linią de, wyrażającą ścianę DE zamkową: i przez o linią eg reprezentującą ścianę EG zamkową: i przez g, linią gh: a przez h, linia hl, i przez l, linią lc.) (5.
. łokćiową, postaw liczbę łokći wyiętą z skále cyrklem ná linii cb, od c do b.) (3. Przenieś deskę z kártą MNOP, ná śćiánę BD: przystaw bok kompása ná punkt b: podle boku kompása przez b, zrysuy liniią bd: przemierz mur BD, y miárę łokći z skáli cyrklem obiętą, postaw ná BD.) (4. Tymże sposobem przez d przeprowadź ná kárćie liniią de, wyrażáiącą śćiánę DE zamkową: y przez o liniią eg reprezentuiącą śćiánę EG zamkową: y przez g, liniią gh: á przez h, liniia hl, y przez l, liniią lc.) (5.
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 106
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Pułki w ogromne stanowicie szyki, W te na rzeź ludzi ciągniecie tysiące, Na ludzi żywych i na nieboszczyki Całego roku liczycie miesiące, W miesiące spezy, w spezy łzy jak rzyki I złoto płynie nie ustawające. Ubogich ludzi, na to państw ruina: A tej w was wchodzi, cni królowie, wina. O nieobjęty krzywd ludzkich dostatku! Jakże tak wielką zaniesiesz machinę, Kiedy pójść z świata każą na ostatku Tam, gdzie najmniejszą płacić odrobinę Duszą potrzeba w podchlebnym przydatku. Nadgrobek każe czytać twoję minę: Tu leży wielki król honorem wszędy, A dusza jego diabeł sam wie kędy. Jakoż tak bywa zwyczajnie, gdzie myśl
Pułki w ogromne stanowicie szyki, W te na rzeź ludzi ciągniecie tysiące, Na ludzi żywych i na nieboszczyki Całego roku liczycie miesiące, W miesiące spezy, w spezy łzy jak rzyki I złoto płynie nie ustawające. Ubogich ludzi, na to państw ruina: A tej w was wchodzi, cni królowie, wina. O nieobjęty krzywd ludzkich dostatku! Jakże tak wielką zaniesiesz machinę, Kiedy pójść z świata każą na ostatku Tam, gdzie najmniejszą płacić odrobinę Duszą potrzeba w podchlebnym przydatku. Nadgrobek każe czytać twoję minę: Tu leży wielki król honorem wszędy, A dusza jego dyjaboł sam wie kędy. Jakoż tak bywa zwyczajnie, gdzie myśl
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 170
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, w poddaństwie bojaźń, w bojaźni ciężkość i utrapienie, w utrapieniu niecierpliwość, w niecierpliwości desperacyją, w desperacji rebelią, w rebeliji ratunek, w ratunku gwałt i poniżenie władzy, w poniżeniu zgubę ostateczną. Jako przeciwnym sposobem, na czym do szczęśliwości panowania zbywało owym Augustom, Aurelijuszom, Ludwikom, Wacławom i tam inszym nieobjętego przez słodkość wspomnienia rejestru panom? Których tronu łaskawość zagęściła asystencja, w asystencji miłość, w miłości wiara, w wierze bezpieczeństwo, w bezpieczeństwie całość, w całości powodzenia szczęśliwość, w szczęśliwości chwała, rząd i powaga, której przyzwoitość, nie zwierciadło szklane i hipokondryczna figuruje imaginacja, ale z cnót wyrobiona stanowi doskonałość. Chcesz
, w poddaństwie bojaźń, w bojaźni ciężkość i utrapienie, w utrapieniu niecierpliwość, w niecierpliwości desperacyją, w desperacyi rebeliją, w rebeliji ratunek, w ratunku gwałt i poniżenie władzy, w poniżeniu zgubę ostateczną. Jako przeciwnym sposobem, na czym do szczęśliwości panowania zbywało owym Augustom, Aurelijuszom, Ludwikom, Wacławom i tam inszym nieobjętego przez słodkość wspomnienia rejestru panom? Których tronu łaskawość zagęściła asystencyja, w asystencyi miłość, w miłości wiara, w wierze bezpieczeństwo, w bezpieczeństwie całość, w całości powodzenia szczęśliwość, w szczęśliwości chwała, rząd i powaga, której przyzwoitość, nie zwierciadło szklane i hipokondryczna figuruje imaginacyja, ale z cnót wyrobiona stanowi doskonałość. Chcesz
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 271
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
z twarzy Boskiej przeformowanego. Co samo pokaże się i w kroju. MAŁPA-CZŁOWIEK W KROJU
W podziwieniu niejakim być by powinna przeinaczona na nieprzystojny wieku teraźniejszego pozór twarz ludzka, bo jeżeli co trudnego być może na świecie, tedy to zdałoby mi się najbardziej mieć moc powaryjowania tak wybornego duszy rozumnej przymiotu, którą nie objęta najpierwszego autora wszechmocność nad podobieństwo pojęcia wyrobiła doskonale. Ale że tak wyśmienite naczynie dokończywszy i wypuściwszy spod ręki swojej oddał na dyspozycyją woli własnej naszej Stworzyciel, tedy jako się ta w okolicznościach i pasyjach natury swojej ma i szacuje na kształt ludzi szalonych i hipokondrycznych, tak też do proporcji zażywanie onego z podziwienia wychodzić musi.
z twarzy Boskiej przeformowanego. Co samo pokaże się i w kroju. MAŁPA-CZŁOWIEK W KROJU
W podziwieniu niejakim bydź by powinna przeinaczona na nieprzystojny wieku teraźniejszego pozór twarz ludzka, bo jeżeli co trudnego bydź może na świecie, tedy to zdałoby mi się najbardziej mieć moc powaryjowania tak wybornego duszy rozumnej przymiotu, którą nie objęta najpierwszego autora wszechmocność nad podobieństwo pojęcia wyrobiła doskonale. Ale że tak wyśmienite naczynie dokończywszy i wypuściwszy spod ręki swojej oddał na dyspozycyją woli własnej naszej Stworzyciel, tedy jako się ta w okolicznościach i pasyjach natury swojej ma i szacuje na kształt ludzi szalonych i hipokondrycznych, tak też do proporcyi zażywanie onego z podziwienia wychodzić musi.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 286
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, drzewko bardzo pożyteczne: którego likwor zdrowy, i nie tani osobliwie w Węgrzech. W Afrykańskich krajach, winne macice po ziemi się ścielą, a grona winne rodzą jak dzieci. Na gruntach Kampani, są bardzo wysokie. W Margiańskiej Prowincyj Perskiego Państwa, tak grube winne drzewa, że od dwóch ludzi ledwo mogą być objęte. Lohner in Bill: Man: titul Orbis. To ma do siebie wino, że pite rozgrzewa, a zaś z wierzchu przykładane ziembi i chłodzi: Jaka Cicuta ziele, alias świnia wesz człekowi trucizną, tak temu zielu trucizną jest wino, tak go trawi. Dawnych czasów sławne były wina Rubellae, alias czerwone O
, drzewko bardzo pożyteczne: ktorego likwor zdrowy, y nie tani osobliwie w Węgrzech. W Afrykańskich kraiach, winne macice po ziemi się scielą, á grona winne rodzą iak dzieci. Na gruntach Kampani, są bardzo wysokie. W Margiáńskiey Prowincyi Perskiego Państwa, tak grube winne drzewa, że od dwoch ludzi ledwo mogą być obięte. Lohner in Bill: Man: titul Orbis. To ma do siebie wino, że pite rozgrzewa, á zaś z wierzchu przykładane ziembi y chłodzi: Iaka Cicuta ziele, alias swinia wesz człekowi trucizną, tak temu zielu trucizną iest wino, tak go trawi. Dawnych czasow słáwne były wina Rubellae, alias czerwone O
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 334
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
zaśmierdzi. Najlepsze w szpiżarniach okna na wschód słońca i na zachód.
Piwnica na folwarku ma być porządna, albo murowana, albo też dębowemi obłożona dylami, dobrze spuszczanemi w słupach burtowanych osadzonemi, im głębiej jest w ziemi a jeszcze w glinie, tym zimniejsza. Ziemią ma być bardzo grubą przywalona, dachem dobrym zdaleka objęta, okryta. Wchód do niej nie na południe powinien być obrócony, bo wszystkie gorąca w padną w piwnicę, wszystko skwaszą: ale najlepszy do piwnicy introit od wschodu słońca. Wyśmienita piwnica bywa z samej gliny wybrana, ata powinna w gorze być wybierana arkadzisto, wąsko, aby się nie zawaliła: tę możesz słomą wypalić
zasmierdzi. Naylepsze w szpiżarniach okna na wschod słońca y na zachod.
Piwnica na folwarku ma bydź porządna, albo murowana, albo też dębowemi obłożona dylami, dobrze spuszczanemi w słupach burtowanych osadzonemi, im głębiey iest w ziemi á ieszcze w glinie, tym zimnieysza. Ziemią ma bydź bardzo grubą przywalona, dachem dobrym zdaleka obięta, okryta. Wchod do niey nie na południe powinien bydź obrocony, bo wszystkie gorąca w padną w piwnicę, wszystko skwaszą: ale naylepszy do piwnicy introit od wschodu słońca. Wysmienita piwnica bywa z samey gliny wybrana, ata powinna w gorze bydź wybierana arkadzisto, wąsko, aby się nie zawaliła: tę możesz słomą wypalić
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 411
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754