, co nie mogło, jedno ex contemptu nie jedno rad, ale i samych osób naszych pochodzić, także i onego udania, iż się już IKMci na nikogo za śmiercią pana kanclerzową oglądać nie trzeba, ale pro libitu wszytko mógł czynić, czego potwierdziło tak skore do sejmu przypuszczanie nowych, świeżo tym małżeństwem i inszemi postępkami obostrzonych animuszów ludzkich, potwierdziła tym barziej instrukcja na sejmiki dana, w których onych rzeczy, co sejm przeszły rozerwały, wzmianki żadnej nie było, ale raczej to, aby nic nad to, co było proponowano, nie wtrącono, a co więtsza, aby jedni bez drugich sejm zawierać mogli, podano. Więc, żeby to
, co nie mogło, jedno ex contemptu nie jedno rad, ale i samych osób naszych pochodzić, także i onego udania, iż się już JKMci na nikogo za śmiercią pana kanclerzową oglądać nie trzeba, ale pro libitu wszytko mógł czynić, czego potwierdziło tak skore do sejmu przypuszczanie nowych, świeżo tym małżeństwem i inszemi postępkami obostrzonych animuszów ludzkich, potwierdziła tym barziej instrukcya na sejmiki dana, w których onych rzeczy, co sejm przeszły rozerwały, wzmianki żadnej nie było, ale raczej to, aby nic nad to, co było proponowano, nie wtrącono, a co więtsza, aby jedni bez drugich sejm zawierać mogli, podano. Więc, żeby to
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 284
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ostrzegać i dopomnieć się o to, co by się w trybunałach, co w radzie, co w wojsku, co w ekonomii skarbowej, co w magistratach i ojczystych funkcjach, co w rządzie według praw czy ponowionych, czy świeżo postanowionych nie działo. Sejm w to wejrzeć każdy powinien. Sejm obostrzyć, gdzie nie dosyć obostrzone jest prawo, sejm skuteczniejszy coraz do egzekwowania jego opatrzeć i ustanowić sposób. Tak wszystkie królestwa i rzplte czynią, tak wszędzie moc najwyższa, która u nas jest w sejmach, praw i ustaw swych zachowania ustawicznie dogląda i musi doglądać, bo to w naturze ludzkiej być inaczej nie może, tylko że trzeba zawsze na sprawy
ostrzegać i dopomnieć się o to, co by się w trybunałach, co w radzie, co w wojsku, co w ekonomii skarbowej, co w magistratach i ojczystych funkcyjach, co w rządzie według praw czy ponowionych, czy świeżo postanowionych nie działo. Sejm w to wejrzeć każdy powinien. Sejm obostrzyć, gdzie nie dosyć obostrzone jest prawo, sejm skuteczniejszy coraz do egzekwowania jego opatrzeć i ustanowić sposób. Tak wszystkie królestwa i rzplte czynią, tak wszędzie moc najwyższa, która u nas jest w sejmach, praw i ustaw swych zachowania ustawicznie dogląda i musi doglądać, bo to w naturze ludzkiej być inaczej nie może, tylko że trzeba zawsze na sprawy
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 113
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Królom, przywłaszczać sobie, i prywatnym do władze Majestatu, Praw przeciągnieniem, natury i Stanu Rzeczyposp: wysyłać i obalać. I toć to jest, co Egzorbitancjami nazywając, na Sejmach Izba Poselska domagać się zwykła. Dla tego słuchanie rad, (które przy Panu urzędnicy i Senatorowie rezydujący stanowią) tak wielą Praw obostrzone, dla tego Urzędnicy przysięgli Rzeczyposp: są postanowieni, tak ci, co do pokoju jako i ci co do Wojny należą, i to jest jedyne zachowania Stanu naszego arcanum. Naprzód pod imieniem Rzeczyposp: zamyka się to troje, Król, Senat, Szlachta, jedno od dwojga odrywać, jest być hostem, Patriae.
Krolom, przywłaszczáć sobie, y prywatnym do władze Májestatu, Praw przećiągnieniem, nátury y Stanu Rzeczyposp: wysyłáć y obaláć. Y toć to iest, co Exorbitáncyámi názywáiąc, ná Seymách Izbá Poselska domagáć się zwykłá. Dla tego słuchánie rad, (ktore przy Pánu vrzędnicy y Senatorowie residuiący stánowią) ták wielą Praw obostrzone, dla tego Vrzędnicy przysięgli Rzeczyposp: są postánowieni, ták ći, co do pokoiu iáko y ći co do Woyny należą, y to iest iedyne záchowánia Stanu naszego arcanum. Naprzod pod imieniem Rzeczyposp: zámyka się to troie, Krol, Senat, Szláchtá, iedno od dwoygá odrywáć, iest bydź hostem, Patriae.
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 65
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
z patronami świętymi za nas i dla nas dokazywał cudownie. Pod którą (słowem, rzekę) nic przykrego, nic trudnego, nic niebezpiecznego, nic niedoskonałego w pełnej obfitości i szczęśliwości wszytkiego bywało. Sprawiedliwość i powołanie dokazywały same, które w ograniczeniu swoim trzymały się przystojnie. Hetmańska moc i powaga, mieczem surowości swojej obostrzona, bywała w strasznej aprehensji i posłuszeństwie u żołnierza, a jako ten miał się zawsze w ogromnej powinnościów swoich posturze, tak hetmani i insi wodzowie nie mogli mieć inaczej całego serca i oka swego uprzejmie i prowizyjonalnie, tylko w wojsku, nie żałując życia przy całości i rezolucji jego tudzież uczynności i datku przy proporcji zasługi,
z patronami świętymi za nas i dla nas dokazywał cudownie. Pod którą (słowem, rzekę) nic przykrego, nic trudnego, nic niebezpiecznego, nic niedoskonałego w pełnej obfitości i szczęśliwości wszytkiego bywało. Sprawiedliwość i powołanie dokazywały same, które w ograniczeniu swoim trzymały się przystojnie. Hetmańska moc i powaga, mieczem surowości swojej obostrzona, bywała w strasznej aprehensyi i posłuszeństwie u żołnierza, a jako ten miał się zawsze w ogromnej powinnościów swoich posturze, tak hetmani i insi wodzowie nie mogli mieć inaczej całego serca i oka swego uprzejmie i prowizyjonalnie, tylko w wojsku, nie żałując życia przy całości i rezolucyi jego tudzież uczynności i datku przy proporcyi zasługi,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 284
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, że twoje serce nielękliwe i owszem, śmiałe na piekło straszliwe; a ono się go masz lękać bez miary, młody i stary. O, kto by mi dał, żebym mógł powiedzieć nieco o piekle, ażebyś mógł wiedzieć, co to jest piekło, miejsce potępionych i zatraconych. Język drętwieje, rozum obostrzony, myśląc, ustaje jakoby stępiony. Mniej pióro może, piekło opisując, o tym rytmując. Co tam za żywot? Jakowe zabawy? Jakowy urząd? Jakowe ustawy? Ach, kto to pojmie i powie drugiemu? Trudno żywemu. Piekło jest to kraj niewymownie wielki: długi, głęboki nad obyczaj wszelki, w pośrzodku
, że twoje serce nielękliwe i owszem, śmiałe na piekło straszliwe; a ono się go masz lękać bez miary, młody i stary. O, kto by mi dał, żebym mógł powiedzieć nieco o piekle, ażebyś mógł wiedzieć, co to jest piekło, miejsce potępionych i zatraconych. Język drętwieje, rozum obostrzony, myśląc, ustaje jakoby stępiony. Mniej pióro może, piekło opisując, o tym rytmując. Co tam za żywot? Jakowe zabawy? Jakowy urząd? Jakowe ustawy? Ach, kto to pojmie i powie drugiemu? Trudno żywemu. Piekło jest to kraj niewymownie wielki: długi, głęboki nad obyczaj wszelki, w pośrzodku
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 66
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
ach, nieszczęśliwego! A gdy czas bolesnego przyszedł porodzenia, pełne ich było piekło wrzasku i jęczenia. Płód tedy, który dusze nieszczęsne rodziły, były węże straszliwe, które wychodziły nie przez członki zwyczajne, rodzeniu służące, lecz przez piersi i insze, prześcia niemające. Bestyje tedy one brzydkie urodzone miały głowy żelazne, pyski obostrzone, którymi matki swoje kłuły i kąsały, jadowicie szarpając, mordy zadawały. Ogony wielą żądeł uzbrojone były jak wędami, by dusze nieszczęsne trapiły. One bowiem bestyje, kiedy wyniść chciały, żądeł wyjąć nie mogąc, pyski obracały nazad, gdzie ich ogony uwięzione były, gryząc i szarpiąc ciało, aż też same żyły widać
ach, nieszczęśliwego! A gdy czas bolesnego przyszedł porodzenia, pełne ich było piekło wrzasku i jęczenia. Płód tedy, który dusze nieszczęsne rodziły, były węże straszliwe, które wychodziły nie przez członki zwyczajne, rodzeniu służące, lecz przez piersi i insze, prześcia niemające. Bestyje tedy one brzydkie urodzone miały głowy żelazne, pyski obostrzone, którymi matki swoje kłuły i kąsały, jadowicie szarpając, mordy zadawały. Ogony wielą żądeł uzbrojone były jak wędami, by dusze nieszczęsne trapiły. One bowiem bestyje, kiedy wyniść chciały, żądeł wyjąć nie mogąc, pyski obracały nazad, gdzie ich ogony uwięzione były, gryząc i szarpiąc ciało, aż też same żyły widać
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 94
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, co z osła dzikiego, i klaczy rodzą się, są dziwnej rączości, ale tez ciężkie do ujeżdzenia
MANTICHORA albo Manticora, jest Zwierz Indyjski do lwa podobny, szerścią obrosły jako pies kosmaty, twarz mający ludzką, i trzy w pysku rzędy zębów bardzo ostrych; z ogonem skorpiona albo niedzwiadka, na obie strony kolcami obostrzony. Massenius.
MAŁPA; KOCZKODAN, po Łacinie Simius samiec, simia samica, albo też Cercopithecus, zwierz kosmaty, głową i twarzą coś pochodzi na człeka, długiej twarzy i nosa, łapami przedniemi, jak rogami (.u których też są palce ) wszytko robiący,co obaczy. Któremi łowią ich sposobami, opisał
, co z osła dzikiego, y kláczy rodzą się, są dziwney rączosci, ale tez cieszkie do uieżdzenia
MANTICHORA albo Manticora, iest Zwierz Indyiski do lwa podobny, szerscią obrosły iako pies kosmaty, twarz maiący ludzką, y trzy w pysku rzędy zębòw bardzo ostrych; z ogonem skorpiona albo niedzwiadka, na obie strony kolcami obostrzony. Massenius.
MAŁPA; KOCZKODAN, po Łacinie Simius samiec, simia samica, albo też Cercopithecus, zwierz kosmaty, głową y twarzą coś pochodzi na człeka, długiey twarzy y nosa, łapami przedniemi, iak rogámi (.u ktorych też są palce ) wszytko robiący,co obaczy. Ktoremi łowią ich sposobami, opisał
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 279
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
to niemiał, tylko go z tąd naciągał; jakoby na Sejmie przeszłym gdy o władzy Hetmanów mówiono, á salvam Regis authoritatem tam włożyć chciano, że jego Mość Pan Marszałek jakoby kontradykował temu. Jest to właśnie nodum in scirpo quaerere. A któż o tym wątpi, że Królowie Panowie mają pierwszą władzą, Prawem tylko obostrzoną? bo bez Rzeczyp: trudno Wojnę podnieść Król Jego Mość może, pokąd jej Rzeczpospolita nieuchwali; Żołnierza i Podatków na nią niepozwoli, numerum Wojska niedeterminuje? Cóż za effectus byłby Regiae potestatis in armis bez tego! Zaczym stąd argumentować Panu Instigatorowi, że Jego Mość Pan Marszałek ex inde supra Regalia ascendendo
to niemiał, tylko go z tąd náćiągał; iákoby ná Seymie przeszłym gdy o władzy Hetmánow mowiono, á salvam Regis authoritatem tám włożyć chćiano, że iego Mość Pan Márszałek iákoby contrádikował temu. Iest to właśnie nodum in scirpo quaerere. A ktoż o tym wątpi, że Krolowie Pánowie máią pierwszą władzą, Práwem tylko obostrzoną? bo bez Rzeczyp: trudno Woynę podnieść Krol Iego Mość może, pokąd iey Rzeczpospolita nieuchwali; Zołnierzá y Podatkow ná nię niepozwoli, numerum Woyská niedeterminuie? Coż zá effectus byłby Regiae potestatis in armis bez tego! Záczym ztąd argumentowáć Pánu Instigatorowi, że Iego Mość Pan Márszałek ex inde supra Regalia ascendendo
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 5
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Dymitrem mówić i jego nieprzystojnego uczynku bronić będzie, ja doznam, iż to prawda jest, co z dawna o Polsce powiedają, jako niemasz tak szkaradego na świecie grzechu, na któryby w niej obrońcę nie dostał. Ale ja nie tuszę, najaśniejszy a miłościwy królu, iżbyś W. K. M. obostrzony nie gniewem, ale nieprawością księdza Dymitra miał dać miejsce wywodom jakim wykrętnym, któreby Dymitra czyniły prawym a niewinnym. Więcej u W. K. M. będzie ważyła prawda, niż chytre słowa, więcej prawo, sprawiedliwość, niż miłosierdzie, które, by też W. K. M. najbarziej ruszyło, a
Dymitrem mówić i jego nieprzystojnego uczynku bronić będzie, ja doznam, iż to prawda jest, co z dawna o Polszcze powiedają, jako niemasz tak szkaradego na świecie grzechu, na któryby w niej obrońcę nie dostał. Ale ja nie tuszę, najaśniejszy a miłościwy królu, iżbyś W. K. M. obostrzony nie gniewem, ale nieprawością księdza Dymitra miał dać miejsce wywodom jakim wykrętnym, któreby Dymitra czyniły prawym a niewinnym. Więcej u W. K. M. będzie ważyła prawda, niż chytre słowa, więcej prawo, sprawiedliwość, niż miłosierdzie, które, by téż W. K. M. najbarziej ruszyło, a
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 180
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
, i powiadają im, że to jest asekuracva od KiMci, to jest, dostateczny warunek na upewnienie Rzpltej i nas też, prostą szlachtę, przez uniwersał swój de data 25 Septembris, tymże zarzucają, powiadając w te słowa: »Macie dostateczne warunki na ubezpieczenie i upewnienie Rzpltej, przez nas tu powtórzone i obostrzone«. A kiedy my w te warunki ubezpieczenia weźrzymy, alić niemasz nic inszego, tylko, co nam constitutione assecurationis in anno 93 inszemi słowy przepisano, z tymże obostrzeniem, tylko że z inszem powtórzeniem, dalej nic. A dla Pana Boga, proszę, podobnaż to rzecz jest, żeby ludzie tak
, i powiadają im, że to jest asekuracva od KJMci, to jest, dostateczny warunek na upewnienie Rzpltej i nas też, prostą szlachtę, przez uniwersał swój de data 25 Septembris, tymże zarzucają, powiadając w te słowa: »Macie dostateczne warunki na ubezpieczenie i upewnienie Rzpltej, przez nas tu powtórzone i obostrzone«. A kiedy my w te warunki ubezpieczenia weźrzymy, alić niemasz nic inszego, tylko, co nam constitutione assecurationis in anno 93 inszemi słowy przepisano, z tymże obostrzeniem, tylko że z inszem powtórzeniem, dalej nic. A dla Pana Boga, proszę, podobnaż to rzecz jest, żeby ludzie tak
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 218
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918