już Vale Miej odemnie GAJU. Będzie tęskniło Serce gdzie miło Jak dusza do Raju. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich. Księgi Trzecie. Pieśń XXIV. KRADZIESZ
Inclusam Danáèn Turris Ahaenea. etc. Hor. TWarde bronią Zapory/ Do lubej wniść komory Kędy skarb jest schowany NIeoszacowany. Już Slosarskie wytrychy Macają ząmek cichy Już odbić chcę zawiasy W ciemne nocne czasy. Już i pod przyciesz spodem/ Chcę podłeść trudnym chodem Lub wyłupawszy błony Wniść niepostrzeżony. Alić nie Hydra żywa Leć Baba zazdrościwa Zniebaczka się ozowie Ej stójcie Panowie. Niemógł tak nigdy wściekle Zaszczeknąć Cerber w piekle Pilnując złajnik brony Czarnej Persefony. Jako ona zakrzyczy Przestrzegając zdobyczy Mniemając rzeczą
iuż Vale Miey odemnie GAIU. Będźie tęskniło Serce gdźie miło Iák duszá do Ráiu. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich. Kśięgi Trzećie. PIESN XXIV. KRADZIESZ
Inclusam Danáèn Turris Ahaenea. etc. Hor. TWárde bronią Zapory/ Do lubey wniść komory Kędy skarb iest schowány NIeoszácowány. Iuż Slosárskie wytrychy Mácáią ząmek ćichy Iuż odbić chcę zawiásy W ćiemne nocne czásy. Iuż y pod przyćiesz spodem/ Chcę podłeść trudnym chodem Lub wyłupawszy błony Wniść niepostrzeżony. Alić nie Hydrá żywá Leć Bábá zazdrośćiwa Zniebaczká się ozowie Ey stoyćie Pánowie. Niemogł ták nigdy wśćiekle Zásczeknąć Cerber w piekle Pilnuiąc złáynik brony Czarney Persephony. Iáko oná zákrzyczy Przestrzegáiąc zdobyczy Mniemáiąc rzeczą
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 195
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
/ ile się godzieło: Rr Wiódł młodzieńca do woza Wulkańskiej roboty/ V którego i oś/ i sam dyszel był złoty. Złoty obodem koła w okrąg opasane: Spice srebrne we śrzodku rzędem nasadzane. Chryzolity/ i drogie kamienie/ którymi Wszystek szor oprawiony było wzory pięknymi/ Nieprzystępną jasnością po stronach ciskały: I za odbiciem nazad blask słońcu wracały. Tam gdy się wielkomyślny tym rzeczom dziwuje Faeton/ i robocie dzielnej przypatruje: Ss Oto czujna poranna zorza z łoża swego Już i sama powstawszy/ od wschodu jasnego/ Otwiera szarłatowe wrota/ po przestrzeni: I dawa widzieć swoje pełnoroże sieni. Uciekają i Tt gwiazdy, które niemałymi Gromadami Jutrzenka zbiera
/ ile się godźieło: Rr Wiodł młodźieńcá do wozá Wulkáńskiey roboty/ V ktorego y oś/ y sam dyszel był złoty. Złoty obodem kołá w okrąg opasane: Spice srebrne we śrzodku rzędem násadzáne. Chryzolity/ y drogie kámienie/ ktorymi Wszystek szor oprawiony było wzory pięknymi/ Nieprzystępną iasnośćią po stronach ćiskáły: Y zá odbićiem názad blásk słońcu wracáły. Tám gdy się wielgomyślny tym rzeczom dźiwuie Pháeton/ y roboćie dźielney przypátruie: Ss Oto czuyna poránna zorzá z łoża swego Iuż y sámá powstawszy/ od wschodu iásnego/ Otwiera szarłátowe wrota/ po przestrzeni: Y dawa widźieć swoie pełnoroże śieni. Vćiekaią y Tt gwiazdy, ktore niemáłymi Gromádámi Iutrzenká zbiera
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 54
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
do pożądanej póty Ojczyzny nie przydzie. Owszem, żeby nie przyszło do dobrze czynienia, posłusznej woli mojej tu znosi więzienia. Więc, me Światło, do tego wnidź, choć z raz, tarasu, a obacz, że w tym domku namniej nie mam wczasu. Jeśli dla mocnych zapór obawiasz się zdrady, każ bramy odbić zamki – otworzą się rady. Prawią, że za swym mistrzem papuga prosiła pojmanym, choć w klateczce niewolnicą była. Ach, otwórz ciężkie wrota, nowe Słońce moje! Nie najpierszą to łaskę święte ręce Twoje uczynią, bo, pamiętam, za anielskim pchnieniem drzwi od turmy odpadły, choć z mocnym zamknieniem, gdy z
do pożądanej póty Ojczyzny nie przydzie. Owszem, żeby nie przyszło do dobrze czynienia, posłusznej woli mojej tu znosi więzienia. Więc, me Światło, do tego wnidź, choć z raz, tarasu, a obacz, że w tym domku namniej nie mam wczasu. Jeśli dla mocnych zapór obawiasz się zdrady, każ bramy odbić zamki – otworzą się rady. Prawią, że za swym mistrzem papuga prosiła pojmanym, choć w klateczce niewolnicą była. Ach, otwórz ciężkie wrota, nowe Słońce moje! Nie najpierszą to łaskę święte ręce Twoje uczynią, bo, pamiętam, za anielskim pchnieniem drzwi od turmy odpadły, choć z mocnym zamknieniem, gdy z
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 158
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Wiosła vulgo pojazdy: u Wiosłów końce dolne, zowią się Funsae, że tundant aquas; Rudentes Liny Ad remos,ad Contos TERMINY MYŚLISTWU SŁUZĄCE
do wiosła nu jeno wołają Flifi: Novigare, Navem ventis comittere, remigâre: Płynąc Velificare, vela pandere, rozpuścić żagle: Navem solvere, Portu exire, Ruszyć się, odbić od brzegu. Navem appellere oris allabi Przybić do portu: Propelle Szybuj: Dirige dextrorsum, Styruj ku bakortu: Dirige sinistrorsum: Styruj ku Szymbortu: Bakort, niebezpieczne miejsce; Rotman, niby przewodnik Rządca Sratku zowie się Szyper Ad ripam, ad ripam. do lądu zawinąć: Incidere in brevia na hak trafić, etc
Wiosła vulgò poiazdy: u Wiosłow końce dolne, zowią się Funsae, że tundant aquas; Rudentes Liny Ad remos,ad Contos TERMINY MYSLISTWU SŁUZĄCE
do wiosła nu ieno wołaią Flifi: Novigare, Navem ventis comittere, remigâre: Płynąc Velificare, vela pandere, rospuścić żagle: Navem solvere, Portu exire, Ruszyć się, odbić od brzegu. Navem appellere oris allabi Przybić do portu: Propelle Szybuy: Dirige dextrorsum, Styruy ku bakortu: Dirige sinistrorsum: Styruy ku Szymbortu: Bákort, niebespieczne mieysce; Rotman, niby przewodnik Rządca Sratku zowie się Szyper Ad ripam, ad ripam. do lądu zawinąć: Incidere in brevia na hak trafić, etc
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 80
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
pokryta. 5to Galea, Hełm albo Szyszak, ze skory Wołowej, Psiej, Kozlej, Wilczej, Lisiej, albo wełny zrobiona u Letnich znaków Velites nazwanych. 6to Cassis Przyłbicia żelazna. 7mo. Scutum, tojest Pawęza, Tarcza z rzemienia formowana formą owalną a Secando tojest od przecinania, albo ab excutiendo od odrzucania, odbicia. Na tych Tarczach Poete i Rzymianie miewali różne Signa i Figury, Bogów, Ludzi, Bestii, służące do przestrachu Szyków Nieprzyjacielskich. Polerowniejsi rysowali Cesarzów, Wodzów, Rotmistrzów, pod któremi Wojnę służyli, zdobili rubinami, różnemi klejnotami. Ekstra Rzymu w Grecyj te mody obserwowali, że Delfiny Morskie ryby na Tarczach wyrabiali,
pokryta. 5to Galea, Hełm albo Szyszak, ze skory Wołowey, Psiey, Kozley, Wilczey, Lisiey, albo wełny zrobiona u Letnich znakow Velites nazwanych. 6to Cassis Przyłbicia żelazna. 7mo. Scutum, toiest Pawęza, Tarcza z rzemienia formowana formą owalną à Secando toiest od przecinania, albo ab excutiendo od odrzucania, odbicia. Na tych Tarczach Pòétae y Rzymianie miewalì rożne Signa y Figury, Bogow, Ludzi, Bestyi, służące do przestrachu Szykow Nieprzyiacielskich. Polerownieysi rysowali Cesarzow, Wodzow, Rotmistrzow, pod ktoremi Woynę służyli, zdobili rubinami, rożnemi kleynotami. Extra Rzymu w Grecyi te mody obserwowali, że Delfiny Morskie ryby na Tarczach wyrabiali,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 458
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
do swego Konfidenta.
Ale zadają mi że wchodzisz orężny, z ludźmi Cudzoziemskimi? Nie przę się, że ludzi garstkę mam przy sobie, ale dla bezpieczeństwa mego, od tak złośliwych i żadnym sposobem nieubłaganych, zawziętych Nieprzyjaciół, ale nie na wzniecenie żadnej Wojny. A małasz to proba, moja z Brionem cierpliwość, którego odbić mocą mogąc, cierpliwością Zwyciężyć wolałem.
OZwałem się potym I. K. Mości, przez Jego Mości X. Biskupa Krakowskiego, i Jego Mości Pana Wojewodę Krakowskiego, że ludzi tych na usługę I. K. Mości, przeciwko Nieprzyjacielowi dać gotowem zaraz, i lubo sam zniemi iść, lubo (
do swego Confidentá.
Ale zádáią mi że wchodźisz orężny, z ludźmi Cudzoźiemskimi? Nie przę się, że ludźi garstkę mam przy sobie, ále dla bespieczeństwá mego, od ták złośliwych y żadnym sposobem nieubłagánych, záwźiętych Nieprzyiacioł, ále nie ná wzniecenie żadney Woyny. A máłasz to probá, moiá z Bryonem ćierpliwość, ktorego odbić mocą mogąc, cierpliwośćią Zwyćiężyć wolałem.
OZwałem się potym I. K. Mośći, przez Iego Mośći X. Biskupá Krákowskiego, y Iego Mośći Páná Woiewodę Krákowskiego, że ludźi tych ná vsługę I. K. Mośći, przećiwko Nieprzyiacielowi dáć gotowem záraz, y lubo sam zniemi iśdź, lubo (
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 35
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
podkopywa: I do szturmu iść/ predko zamyśliwa.
Chciał K. I. M. sam ich w tym poprzedzic/ I nimby podkop skończyli nawiedzić: Przeto co prędzej kazał się gotować/ I obóz dawny potężnij warować.
A tu znać dano/ że Drohobuskimi Manowcy/ Moskwa z Więzniami naszymi Idzie do Moskwy. odbić ich kazano: Ale Kałauza na pospiech nie miano.
Siła w tym czasie języków wodzili Nasi/ i drudzy sami przychodzili Przedający się: których ta wiesc była/ Ze osłabiała Moskwa już trwozyla.
Bo niedostatek swedził ich ziwności/ A każdodzienne Moskiewskie czułości: Lud cudzoziemski tak barzo trapiły: Ze wielom żywot wydarły i siły.
podkopywa: Y do szturmu iść/ predko zámysliwa.
Chćiał K. I. M. sam ich w tym poprzedźic/ Y nimby podkop skończyli náwiedźić: Przeto co prędzey kázał się gotować/ Y oboz dawny potęzniy wárować.
A tu znáć dáno/ że Drohobuskimi Mánowcy/ Moskwa z Więzniámi nászymi Idźie do Moskwy. odbić ich kázáno: Ale Káłauzá ná pospiech nie miáno.
Siła w tym cżásie iezykow wodźili Náśi/ y drudzy sámi przychodźili Przedáiący się: ktorych tá wiesc była/ Ze osłabiáła Moskwa iuz trwozyla.
Bo niedostatek swedził ich źywnośći/ A káżdodzienne Moskiewskie cżułośći: Lud cudzoźiemski ták barzo trápiły: Ze wielom żywot wydarły y siły.
Skrót tekstu: ChełHWieść
Strona: C2
Tytuł:
Wieść z Moskwy
Autor:
Henryk Chełchowski
Drukarnia:
Franciszek Schnellboltz
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
poematy epickie, relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
.
Plastr barzo użyteczny/ może być też czyniony z tegoż korzenia/ tym sposobem: Wziąć korzenia Dyptanowego ile się podoba. To miałko utłuc/ i z Oliwą zaczynić/ że będzie kształt plastu. Ten barzo użyteczny bywa. Lamaniu w goleniach Razom. Nerwom wchodzi do plastrów.
Lamaniu w goleniach.
Razom tłuconym. Odbiciu ciała od kości.
Żył suchych odgniecieniu.
Wchodzi też do głównych plastrów/ sam korzeń/ warząc w winie z nasieniem Opichowym/ i chebdowym/ to pijąc rano i na noc. Puchlinie.
Puchlinę z ciała wywodzi. Rozsądek.
Mylili się niepomału starzy Aptekarze/ którzy Koński korzeń Pseudoacorum Łacinnicy zowią/ o których się przed
.
Plastr bárzo vżyteczny/ może być też czyniony z tegoż korzenia/ tym sposobem: Wźiąć korzenia Diptanowego ile sie podoba. To miáłko vtłuc/ y z Oliwą záczynić/ że będźie kształt plastu. Ten bárzo vżyteczny bywa. Lámániu w goleniách Rázom. Nerwom wchodźi do plastrow.
Lamániu w goleniách.
Rázom tłuconym. Odbićiu ćiáłá od kośći.
Zył suchych odgniećieniu.
Wchodźi też do głownych plastrow/ sam korzeń/ wárząc w winie z naśieniem Opichowym/ y chebdowym/ to piiąc ráno y ná noc. Puchlinie.
Puchlinę z ćiáłá wywodźi. Rozsądek.
Mylili się niepomáłu stárzy Aptekárze/ ktorzy Koński korzeń Pseudoacorum Láćinnicy zowią/ o ktorych sie przed
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 22
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
świeckim a duchownym, ku dalszemu nas powadzeniu, a jednych przez drugie uciśnieniu, clerum na składki bez uchwały sejmowy privatim wyciągano, jezuity do miast pruskich przeciw artykułowi rokoszowemu per forss śróbując, ku niepotrzebnemu zatrudnieniu R. P. z tej tam strony drogę ścielą. Kwarta z Rawy gwałtem z obcięciem wrzeciądzów, z odbiciem zamków wzięta, nie do Lwowa, ale do Krakowa zawieziona, ani na straż ukrainną obrócono. W majętnościach szlacheckich szkody, krzywdy, gwałty i zelżywości rozmaite się dzieją, in viscera Regni saevitur i do końca naród nasz ubożony i niszczony bywa. Co żeby się tym barziej naprzykrzeło, sejm umyślnie odwłóczon bywa. A interim
świeckim a duchownym, ku dalszemu nas powadzeniu, a jednych przez drugie uciśnieniu, clerum na składki bez uchwały sejmowy privatim wyciągano, jezuity do miast pruskich przeciw artykułowi rokoszowemu per forss szrobując, ku niepotrzebnemu zatrudnieniu R. P. z tej tam strony drogę ścielą. Kwarta z Rawy gwałtem z obcięciem wrzeciądzów, z odbiciem zamków wzięta, nie do Lwowa, ale do Krakowa zawieziona, ani na straż ukrainną obrócono. W majętnościach ślacheckich szkody, krzywdy, gwałty i zelżywości rozmaite się dzieją, in viscera Regni saevitur i do końca naród nasz ubożony i niszczony bywa. Co żeby się tym barziej naprzykrzeło, sejm umyślnie odwłóczon bywa. A interim
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 337
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
się wielkie mnóstwo ludzi różnej kondycyjej w niewolę zabrali. Lubo im Potocki hetman (bo król mniej dbał o to powiadano, i owszem, co prędzej do Warszawy pośpieszył z obozu po traktatach) wyprawił w tył Jana Sapiehę, pisarza koronnego, z dwiema bracią Krzysztofem i Tomaszem, z pułkami trzema, dla dania odporu i odbicia pobranych więźniów. Ale i ten z bracią pospołu i z ludźmi pod swoim regimentem będącym i, pod Tajkurami na Wołyniu od Tatarów zagarniony, pogromiony i sam w niewolę wzięty został. Rzadko kto z tych co tam byli, obronną ręką w chrosty albo na błota uskrobał. Rok 1653
Wojsko zaś spod Żwańca na Wołyniu,
się wielkie mnóstwo ludzi różnej kondycyjej w niewolę zabrali. Lubo im Potocki hetman (bo król mniej dbał o to powiadano, i owszem, co prędzej do Warszawy pośpieszył z obozu po traktatach) wyprawił w tył Jana Sapiehę, pisarza koronnego, z dwiema bracią Krzysztofem i Tomaszem, z pułkami trzema, dla dania odporu i odbicia pobranych więźniów. Ale i ten z bracią pospołu i z ludźmi pod swoim regimentem będącym i, pod Tajkurami na Wołyniu od Tatarów zagarniony, pogromiony i sam w niewolę wzięty został. Rzadko kto z tych co tam byli, obronną ręką w chrosty albo na błota uskrobał. Rok 1653
Wojsko zaś spod Żwańca na Wołyniu,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 112
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000