prosić o prędkie pomocy.
LXXVIII.
W jednem pułku za sobą wiódł wojska swojego Połowicę, że Szoci od huku samego Zadrżeli i tak jem strach serca opanował, Że każdy już swe miejsce i cześć zostawował; Zerbin i Ariodant tylko w onej chwili I Lurkani się wielkiej mocy zastawili, I Zerbin, co beł pieszo zewsząd ogarniony, Zginąłby beł bez prędkiej i wczesnej obrony.
LXXIX.
Ale Rynald, który się był za pogańskiemi Zagonił chorągwiami uciekającemi, Stąd, gdzie go niewesoła zastała nowina, Że z konia królewicza zwalono Zerbina I że w niebezpieczeństwie wielkiem, obtoczony Od pogaństwa nakoło, bardzo beł ściśniony, Wypuściwszy wodzami na Bajardzie rączem, Bieży
prosić o prędkie pomocy.
LXXVIII.
W jednem pułku za sobą wiódł wojska swojego Połowicę, że Szoci od huku samego Zadrżeli i tak jem strach serca opanował, Że każdy już swe miejsce i cześć zostawował; Zerbin i Aryodant tylko w onej chwili I Lurkani się wielkiej mocy zastawili, I Zerbin, co beł pieszo zewsząd ogarniony, Zginąłby beł bez prętkiej i wczesnej obrony.
LXXIX.
Ale Rynald, który się był za pogańskiemi Zagonił chorągwiami uciekającemi, Stąd, gdzie go niewesoła zastała nowina, Że z konia królewica zwalono Zerbina I że w niebezpieczeństwie wielkiem, obtoczony Od pogaństwa nakoło, bardzo beł ściśniony, Wypuściwszy wodzami na Bajardzie rączem, Bieży
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 377
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
: Ale się bał/ by snadź od wiela ogniów beło Święte Niebo płomieni w się nie zapiścieło/ I wszystka się Niebieska oś nie zapaleła. B A pomniąc że co zdawna tak postanowieła Boska rada/ że kiedyś przyść te czasy miały/ Wktóre Morze/ i w które ziemia/ i niemały Pałac Niebieski/ zewsząd ogarniony gorzeć/ I pracowita świata wielkość miała chorzeć/ C Bełty ręku Olbrzymskich robotę porzucieł; A do inakszej kaźni w tej mierze się rzucieł: Przysiągszy rodzaj ludzi wytracić wodami/ Jakoż zarazem w D Jaskiń Eolskich loch mocny/ Zapędziwszy go zamknął dobrze wiatr północy/ I dmy rozpędzające wywiedzione chmury. EE A wiatr zaś
: Ale się bał/ by snadź od wiela ogniow beło Swięte Niebo płomieni w się nie zápiścieło/ Y wszystká się Niebieska oś nie zápálełá. B A pomniąc że co zdawná ták postánowiełá Boska rádá/ że kiedyś przyść te czásy miáły/ Wktore Morze/ y w ktore źiemiá/ y niemáły Páłác Niebieski/ zewsząd ogárniony gorzeć/ Y pracowita świátá wielkość miáłá chorzeć/ C Bełty ręku Olbrzymskich robotę porzućieł; A do inákszey kaźni w tey mierze się rzućieł: Przyśiągszy rodzay ludźi wytráćić wodámi/ Iákoż zárázem w D Iáskiń Aeolskich loch mocny/ Zápędźiwszy go zámknął dobrze wiátr pułnocny/ Y dmy rozpądzáiące wywiedźione chmury. EE A wiátr záś
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 18
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
dziecino/ koni zacinania Zaniechaj/ owszem mocno strzeż leco w trzymania. Z swej dobrej wolej onym spieszyć przyzwoita/ A wściągać latające/ rzecz jest pracowita. Eee Niechajże cię na drogę tę myśl nie zawodzi/ Co przez wyprostowanych pięć przedziałów chodzi. F Jest szeroką krzywizną na wskoś oddzielony Szlak/ granicą trzech pasów zewsząd ogarniony: Ggg Który się od przyoską chroni południego/ Hhh I Niedźwiedzia z północy^m wiatrem złączonego. Tędy/ a nie gdzie indziej/ niech twa droga będzie/ Znaczne bowiem koleje będą tobie wszędzie. Iii A żeby się nic ciepła i niebu i ziemi Nazbyt nie dostawało/ tonie końmi twemi Koniecznie ani na dół zniżać się
dźiećino/ koni záćinánia Zániechay/ owszem mocno strzeż leco w trzymánia. Z swey dobrey woley onym spieśzyć przyzwoita/ A wśćiągáć latáiące/ rzecz iest prácowita. Eee Niechayże ćię ná drogę tę myśl nie záwodźi/ Co przez wyprostowánych pięć przedźiałow chodźi. Fff Iest szeroką krzywizną ná wskoś oddźielony Szlák/ gránicą trzech pásow zewsząd ogárniony: Ggg Ktory się od przyoską chroni południego/ Hhh Y Niedźwiedźia z pułnocny^m wiátrem złączonego. Tędy/ á nie gdźie indźiey/ niech twa drogá będźie/ Znáczne bowiem koleie będą tobie wszędźie. Iii A żeby się nic ćiepłá y niebu y źiemi Názbyt nie dostawáło/ tonie końmi twemi Koniecznie áni ná doł zniżáć się
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ więc i długie wieki stały. Niebo gwiazdeczne nawyższe, ogarnęło sobą inne siedm nieb Planetów, a to z wolej Bożej, i postanowienia, ustawicznie się na osiach swoich, górniej i spodniej, we dwudziestu i we czterech godzin obraca; i ten obrót swój zawżdy powtarza. A iż drugie nieba niższe Planetów, są ogarnione od niego, przetoż porywa je też sobą niebo gwiazdeczne: zaczym i one z nim obracają się, i obrót ten swój na każdy dzień, i na każdą noc pwtarzają, chociaż Planetowie swoje też insze po niebach swoich biegi, i ruszania, mają nie jednakie. Więc iż z obrotu nieba gwiazdecznego, i z
/ więc y długie wieki stały. Niebo gwiazdeczne nawyższe, ogárnęło sobą inne śiedm nieb Plánetow, a to z woley Bożey, y postanowienia, vstawicznie się ná ośiách swoich, gorniey y spodniey, we dwudziestu y we czterech godźin obraca; y ten obrot swoy záwżdy powtarza. A iż drugie niebá niższe Plánetow, są ogárnione od niego, przetoż porywa ie też sobą niebo gwiazdeczne: záczym y one z nim obracáią się, y obrot ten swoy ná każdy dźień, y ná káżdą noc pwtarzáią, choćiaż Plánetowie swoie też insze po niebách swoich biegi, y ruszania, máią nie iednakie. Więc iż z obrotu niebá gwiazdecznego, y z
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, abo pasami zowią: ale tylko torem wskośnym koła zwierzęcego, które nie przechodzi kresu trzech pasów: to jest, idzie tylko przez upalony śrzedni przedział, i określony jest granicą, abo krajem inszych dwu przedziałów pobocznych, które zowią zonas temperatas. F Jest szeroką krzywizną na wskos oddzielony Szlak/ granicą trzech pasów zewsząd ogarniony. Opisuje tu Poeta Circulum Zodiacum, krzywiznę mu przypisując, i określenie z obu stro, krajami dwu pasom abo przedziałów, wyższego i niższego. O czym iż się już wyższej trochę pisało, tu już powtarzać nie trzeba. Ggg Który się od przyoska chroni południego. Wyższej się napisało, że nieba są podobne baniom
, ábo pásámi zowią: ále tylko torem wskośnym kołá źwierzęcego, ktore nie przechodźi kresu trzech pásow: to iest, idzie tylko przez vpalony śrzedni przedźiał, y określony iest gránicą, abo kráiem inszych dwu przedźiałow pobocznych, ktore zowią zonas temperatas. Fff Iest szeroką krzywizną ná wskos oddźielony Szlák/ gránicą trzech pásow zewsząd ogárniony. Opisuie tu Poetá Circulum Zodiacum, krzywiznę mu przypisuiąc, y określenie z obu stro, kráiámi dwu pásom ábo przedźiałow, wyższego y niższego. O czym iż się iuż wyższey trochę pisáło, tu iuż powtarzać nie trzebá. Ggg Ktory się od przyoská chroni południego. Wyższey się nápisáło, że niebá są podobne bániom
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Drugi raz nadół przykrą drogą/ i niższemi Miejscami bieg swój kończą/ i ziemie bliższemi. O Dziwuje się i Księżyc niepodobnie z tego/ Ze bratnie konie niżej biegają niż jego. P Chmury się przepalone w poły dymem kurzą/ A jako insze wszystkie rzeczy ognie burzą; Tak za ich nieuchronnym na się nastąpieniem/ Ogarniona ze wszystkich stron ziemia płomieniem/ Popadawszy się/ dziury czyni w swej wnętrzności/ I schnie gwałtem/ złupiona ze wszech wilgotności. Bledną już i byflęce pasze/ i zielone Gałęzi/ z swymi drzewy bywają palone. Schną z gruntu wszystkie wobec ziemskie urodzaje/ I suche zboże szkodzie swej przyczynę daje. Ale ja to o
Drugi raz nádoł przykrą drogą/ y niższemi Mieyscámi bieg swoy kończą/ y źiemie bliższemi. O Dźiwuie się y Kśiężyc niepodobnie z tego/ Ze brátnie konie niżey biegáią niż iego. P Chmury się przepalone w poły dymem kurzą/ A iáko insze wszystkie rzeczy ognie burzą; Ták zá ich nieuchronnym ná się nástąpieniem/ Ogárniona ze wszystkich stron źiemiá płomieniem/ Popádawszy się/ dźiury czyni w swey wnętrznośći/ Y schnie gwałtem/ złupiona ze wszech wilgotnośći. Bledną iuż y byflęce pasze/ y źielone Gáłęźi/ z swymi drzewy bywáią palone. Schną z gruntu wszystkie wobec źiemskie vrodzáie/ Y suche zboże szkodźie swey przyczynę daie. Ale ia to o
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 63
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Niemcy swymi zostawał, i Sieniawskich ludzi Połk tamteczny: zarazem wsytkich to pobudzi, Żeby ich nie odbiegać, i prędko ratować. Z-tądże Lanckorońskiemu przyszło się gotować Który z-Ostrorogowych Reimentów czoła Wyprawiwszy podjazdem, przed sobą Sokoła, I sam za nim pospieszy. Aleć w-ogień szczery Trafi zaraz, gdy owe prócz Chorągwie cztery Ogarnione około, już się okrywają, A gwałtu znieść nie mogąc, nazad podpadają Pod Miasto w-tym zamknione. Ów żeby zachował I tych w-Zamku, i owych wpolu posiełkował, Spadnie niespodziewany, jako piorun z-boku. Czym Hultajstwo wsparuje: i tak długo w-kroku Ich utrzyma, póki się
Niemcy swymi zostawał, i Sieniawskich ludźi Połk tamteczny: zarazem wsytkich to pobudzi, Zeby ich nie odbiegać, i pretko ratowáć. Z-tądże Lanckorońskiemu przyszło sie gotować Ktory z-Ostrorogowych Reimentow czołá Wyprawiwszy podiazdem, przed sobą Sokoła, I sam zá nim pospieszy. Aleć w-ogień szczery Trafi zaraz, gdy owe procz Chorągwie cztery Ogarnione około, iuz sie okrywaią, A gwałtu znieść nie mogąc, nazad podpadaią Pod Miasto w-tym zámknione. Ow żeby zachował I tych w-Zamku, i owych wpolu posiełkował, Spadnie niespodźiewány, iáko piorun z-boku. Czym Hultaystwo wsparuie: i tak długo w-kroku Ich utrzyma, poki sie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 51
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
o! nazbyt pracującym długi!) Zszedł opale, jaki snadź nie był wPolszcze drugi Nigdy przedtym widziany, jeźli się z-dziejami Zniesiem o tym, ani ów tam pod Chojnicami; Gdzie acz przegrał potrzebe, wszakże za dodaniem Konia sobie drugiego, Król przynamniej na niem Zdrowie uniósł. Tu nie chciał tak już ogarniony, I tylkoż od Żołnierzów swych nie opuszczony Kroku nawet ustąpić, i umierać raczy Obrał sobie. Do której gdyby mu rozpaczy Przyszło tedy, i upaść wielkiej jego Głowie, Czyby Hultaj w-Stołecznym oparł się Krakowie? I dalej z-tąd nie poszedł, Polką się oboją leszcze nie kontentując, za fortuną swoją? Owo dzień
o! nazbyt pracuiącym długi!) Zszedł opale, iaki snadź nie był wPolszcze drugi Nigdy przedtym widźiany, ieźli sie z-dzieiami Zniesiem o tym, áni ow tam pod Choynicámi; Gdźie acz przegráł potrzebe, wszákże zá dodániem Konia sobie drugiego, Krol przynamniey na niem Zdrowie uniosł. Tu nie chćiał ták iuż ogarniony, I tylkoż od Zołnierzow swych nie opuszczony Kroku nawet ustąpić, i umierać raczy Obrał sobie. Do ktorey gdyby mu rozpaczy Przyszło tedy, i upaść wielkiey iego Głowie, Czyby Hultay w-Stołecznym oparł sie Krakowie? I daley z-tąd nie poszedł, Polką się oboią leszcze nie kontentuiąc, zá fortuną swoią? Owo dźień
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 86
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
jest na miejscu/ i nie potrzbuje go takowym sposobem/ to jest circumscriptiuè, jako my i insze Ciała potrzebujemy/ albowiem Bóg który jest purissimus actus, daleki jest od takowego określenia/ ale susa praesentia jest na każdym miejscu/ jako mamy przykład podobny chociaż nie we wszytkim o słońcu/ które w sobie będąc okiem stworzonym ogarnione być nie może/ jednak promieniem swoim/ który jako słońce jest szerokie/ tak on od słońca szeroko się wypuszcza/ a przecię in puncto per modum Pyramidis od oka stworzonego przyjęty bywa. Toż o Bóstwie lubo nie równo mówić możem/ które samo w sobie jest nieogarnione/ jednak bez naruszenia siebie i Bóstwa swojego/
iest ná mieyscu/ y nie potrzbuie go tákowym sposobem/ to iest circumscriptiuè, iáko my y insze Ciáłá potrzebuiemy/ álbowiem Bog ktory iest purissimus actus, dáleki iest od tákowego określenia/ ále susa praesentia iest ná káżdym mieyscu/ iáko mamy przykład podobny choćiasz nie we wszytkim o słońcu/ ktore w sobie będąc okiem stworzonym ogárnione być nie może/ iednák promieniem swoim/ ktory iáko słońce iest szerokie/ ták on od słońcá szeroko się wypuszcza/ á przećię in puncto per modum Pyramidis od oká stworzonego przyięty bywa. Toż o Bostwie lubo nie rowno mowić możem/ ktore sámo w sobie iest nieogárnione/ iednák bez náruszenia śiebie y Bostwá swoiego/
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 88
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Panny Naświętszej żeby miał opuszczać na ten czasz w niebie miejsce/ ale oraz był i w żywocie/ i w niebie/ i wszędy per potentiam, essentiam et praesentiam, jako pod czas śmierci/ lubo jako człowiek umarł/ Bóstwo jednak jego było przy duszy/ gdy piekło burzył/ i przy Ciele w grobie nie będąc ogarnione piekłem ani grobem/ także ani żywotem Panieńskim/ według onych słów Dawidowych/ Si ascendero in Caelum tu illic es, si descendero in infernum ades. Wszędy Boga najdziesz/ i w niebie/ i w piekle/ i na świecie/ i w żywocie Panieńskim. Czemuż; że jest nieogarniony/ przeto Rabinie/ przeciwnym
Pánny Naświętszey żeby miał opuszczáć ná ten czász w niebie mieysce/ ále oraz był y w żywoćie/ y w niebie/ y wszędy per potentiam, essentiam et praesentiam, iáko pod czás śmierći/ lubo iáko człowiek vmárł/ Bostwo iednák iego było przy duszy/ gdy piekło burzył/ y przy Ciele w grobie nie będąc ogárnione piekłem áni grobem/ tákże áni żywotem Pánieńskim/ według onych słow Dawidowych/ Si ascendero in Caelum tu illic es, si descendero in infernum ades. Wszędy Bogá naydźiesz/ y w niebie/ y w piekle/ y ná świećie/ y w żywoćie Pánieńskim. Czemusz; że iest nieogárniony/ przeto Rábinie/ przećiwnym
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 89
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645