piekarni okien dwoje, w drzewo osadzone, z kratami żelaznemi.
Spiżarnia. — Z tej piekarni drzwi do spiżarni, na zawiasach i hakach żelaznych, z wrzeciądzem i skoblami dwiema żelaznemi. W tej spiżarni okno, reparacji potrzebujące, z kratą żelazną.
Sklep. — Z tej spiżarni drzwi do Dalszego Sklepu (gdzie rzeczy ogrodowe), takież jak i pierwsze. W tymże Sklepie balasów wielkich, z kamienia wyrabianych, sztuk No 88. Balasików małych sztuk No 17. Kamienia na odrzwi wyrabianego, sztuk No 33. W tymże sklepie okien dwoje, w ołów oprawnych, reparacji potrzebujących, z kratami żelaznemi.
Sklep drugi. —
piekarni okien dwoje, w drzewo osadzone, z kratami żelaznemi.
Spiżarnia. — Z tej piekarni drzwi do spiżarni, na zawiasach i hakach żelaznych, z wrzeciądzem i skoblami dwiema żelaznemi. W tej spiżarni okno, reparacji potrzebujące, z kratą żelazną.
Sklep. — Z tej spiżarni drzwi do Dalszego Sklepu (gdzie rzeczy ogrodowe), takież jak i pierwsze. W tymże Sklepie balasów wielkich, z kamienia wyrabianych, sztuk No 88. Balasików małych sztuk No 17. Kamienia na odrzwi wyrabianego, sztuk No 33. W tymże sklepie okien dwoje, w ołów oprawnych, reparacji potrzebujących, z kratami żelaznemi.
Sklep drugi. —
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 32
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
wszędzie się przyjmie i znajdzie swą strawę: Choć go w podłużną bruzdę, choć w okrągły dołek Wsadzisz, wszędzie wesoły podniesie wierzchołek. A gdy się krzewić pocznie i od spodku liście I meszek kędzierzawy puści oczywiście, Wtenczas nasienie daje i sok bardziej słodki Niż kanaryjska trzcina albo pszczelne kłódki, Wtenczas już rękę zniesie i znój ogrodowy I jak palma podnosi pod ciężarem głowy, Zwłaszcza w panieńskich rękach, gdy go jak po chwoście Kota pogłaszcze która: i wzmiąż, i wzwyż roście. Jakoż one, chcąc swoje tym ozdobić sady I wirydarze zielem, bawią się z nim rady: Jedna go rosą poi, druga na wzrost mierzy, Ta pod kształt
wszędzie się przyjmie i znajdzie swą strawę: Choć go w podłużną bruzdę, choć w okrągły dołek Wsadzisz, wszędzie wesoły podniesie wierzchołek. A gdy się krzewić pocznie i od spodku liście I meszek kędzierzawy puści oczywiście, Wtenczas nasienie daje i sok bardziej słodki Niż kanaryjska trzcina albo pszczelne kłódki, Wtenczas już rękę zniesie i znój ogrodowy I jak palma podnosi pod ciężarem głowy, Zwłaszcza w panieńskich rękach, gdy go jak po chwoście Kota pogłaszcze która: i wzmiąż, i wzwyż roście. Jakoż one, chcąc swoje tym ozdobić sady I wirydarze zielem, bawią się z nim rady: Jedna go rosą poi, druga na wzrost mierzy, Ta pod kształt
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 47
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
żywych pereł mieszkania? Dachem złotym pokładane pałace tam jaśnieją, z drogich pereł murowane altany się bieleją. Złotem czystym położono drogi miasta onego; wszytkie miejsca oczyszczono, niemasz błota żadnego.
Zima sroga ni gorące lato tam nie przewija, ale róże, jak pachnące, wdzięczna wiosna rozwija. Ciecze balsam, kwitną śliczne lilije ogrodowe, pstrzą się łąki ustawiczne, rzeki płyną miodowe. Piżma zapach wydawają, likwory jak słodnieją, jabłka śliczne, co wisają, te jak pięknie wonieją. Z miesiącem tam na przemiany słońce świecić nie wstaje, Baranek tam jest widziany, co oświeca te kraje. Noc tam miejsca nie ma ciemna, lecz dzień jasny panuje
żywych pereł mieszkania? Dachem złotym pokładane pałace tam jaśnieją, z drogich pereł murowane altany się bieleją. Złotem czystym położono drogi miasta onego; wszytkie miejsca oczyszczono, niemasz błota żadnego.
Zima sroga ni gorące lato tam nie przewija, ale róże, jak pachnące, wdzięczna wiosna rozwija. Ciecze balsam, kwitną śliczne lilije ogrodowe, pstrzą się łąki ustawiczne, rzeki płyną miodowe. Piżma zapach wydawają, likwory jak słodnieją, jabłka śliczne, co wisają, te jak pięknie wonieją. Z miesiącem tam na przemiany słońce świecić nie wstaje, Baranek tam jest widziany, co oświeca te kraje. Noc tam miejsca nie ma ciemna, lecz dzień jasny panuje
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 130
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
cieniu Utaiwszy się przy chłodnym strumieniu
Leży uśpiony od szumu wdzięcznego Przezorną wodą zdroju ciekącego.
Jemu w jesieni sady barwę mienią, Jemu się jabłka po drzewach rumienią, Jemu pasieka hojne miody dawa, Jemu się wełna po owcach dostawa; Nań bukiew z łasa, nań żołądź z dąbrowy, Nań i użytek idzie ogrodowy.
Zatem pod borem gospodarz ochoczy Gęste obierze na dziki zwierz toczy, Albo więc z chciwym ptakiem w pole jedzie, Albo smycz chartów prędkonogich wiedzie, Lubo się trafi zając upatrzony, Lub wywartymi ogary ruszony.
Aż słońce wpada, nocne wstają zorze, A bydło rycząc idzie ku oborze. On upragniony korzyść niesie z łowu
cieniu Utaiwszy się przy chłodnym strumieniu
Leży uśpiony od szumu wdzięcznego Przezorną wodą zdroju ciekącego.
Jemu w jesieni sady barwę mienią, Jemu się jabłka po drzewach rumienią, Jemu pasieka hojne miody dawa, Jemu się wełna po owcach dostawa; Nań bukiew z łasa, nań żołądź z dąbrowy, Nań i użytek idzie ogrodowy.
Zatem pod borem gospodarz ochoczy Gęste obierze na dziki zwierz toczy, Albo więc z chciwym ptakiem w pole jedzie, Albo smycz chartów prędkonogich wiedzie, Lubo się trafi zając upatrzony, Lub wywartymi ogary ruszony.
Aż słońce wpada, nocne wstają zorze, A bydło rycząc idzie ku oborze. On upragniony korzyść niesie z łowu
Skrót tekstu: HorNaborBar_I
Strona: 203
Tytuł:
Pieśń ad imitiatonem horacjuszowej ody
Autor:
Horatius Flaccus
Tłumacz:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
ody
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
oczy, a nie dać Powoderza. Wczesne jednak extra periculum Państwa, wolne są i praktykowane ABDYKACJE przy zachodzącym Statuum Regni konsensie. Tak Dioklecjan Państwa Rzymskiego złożywszy Fasces, przy własnej roli, Sędziwyęh o Rzeczypospolitej, i co jej jest Eversivum
i życia terminalnych doczekał momentów w Nikomedyj; Atalus od Purpury Królewskiej, do kwiatów poszedł ogrodowych za Berło motykę wziąwszy, z Króla zostawszy Ogródnikiem. Timoteon Wódz Koryntów złożywszy Rządy, w Syrakuzach Mieście,prywatne in dulcedine pacis prowadził życie, swemi expost pasjami„nie Koryntów siłami Komendujący. KAROL V. Cesarz Rzymski, et pace et bello, Karolowi Wielkiemu comparandus: złożył Imperium, o Niebie, nie Ziemi potym
oczy, a nie dać Powoderza. Wczesne iednak extra periculum Państwa, wolne są y praktykowane ABDYKACYE przy zachodzącym Statuum Regni konsensie. Tak Dioklecyan Państwa Rzymskiego złożywszy Fasces, przy własney roli, Sędziwyęh o Rzeczypospolitey, y co iey iest Eversivum
y życia terminalnych doczekał momentow w Nikomedyi; Attalus od Purpury Krolewskiey, do kwiatow poszedł ogrodowych za Berło motykę wziąwszy, z Krola zostawszy Ogrodnikiem. Timoteon Wodz Koryntow złożywszy Rządy, w Syrakuzach Mieście,prywatne in dulcedine pacis prowadził życie, swemi expost pasyami„nie Koryntow siłami Kommenduiący. KAROL V. Cesarz Rzymski, et pace et bello, Karolowi Wielkiemu comparandus: złożył Imperium, o Niebie, nie Ziemi potym
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 438
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
nim napisał Velius: Totum Romanis subiecit Legibus Orbem.
40. CARUS z Karynem i Numerianem Synami Panujący, Piorunem zabity. Karyna było Hasło: Esto, quod áudis,
41 DIOCLETIANUS, który Maksymiliana, Konstancjusza Chlora, wziąwszy sobie za Kolegów Państwa Rzymskiego, jedne windykował, drugie utrzymał Prowincje Rzymskie, potym abdykowawszy, zabawką Ogrodową dokończył życia, ale to pewniej, że się sam zabił, jako wielu zabójca i Tyran, który mawiał: Nil difficiliùs, quam bene Imperare.
42. CONSTANTINUS CHLORUS, który mawiał: Virtus dum patitur, vincit. Wziął sobie za Kolegę Państwa Valerium Maximilianum, za Hasło mającego: Tutum Silentii Proemium.
43.
nim napisał Velius: Totum Romanis subiecit Legibus Orbem.
40. CARUS z Karynem y Numerianem Synami Panuiący, Piorunem zabity. Karyna było Hasło: Esto, quod áudis,
41 DIOCLETIANUS, ktory Maximiliana, Konstancyusza Chlora, wziąwszy sobie za Kollegow Państwa Rzymskiego, iedne windykował, drugie utrzymał Prowincye Rzymskie, potym abdykowawszy, zabawką Ogrodową dokońćzył życia, ale to pewniey, że się sam zabił, iako wielu zaboyca y Tyran, ktory mawiał: Nil difficiliùs, quam bene Imperare.
42. CONSTANTINUS CHLORUS, ktory mawiał: Virtus dum patitur, vincit. Wzioł sobie za Kollegę Państwa Valerium Maximilianum, za Hasło maiącego: Tutum Silentii Proemium.
43.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 472
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
gdy o słowach tegoż ministra grafa Bryla opowiedziałem, zalterował się mocno i kazał mi jako najprędzej bieżeć do marszałka nadwornego koronnego, który w pewnym ogrodzie na przedmiejściu wschowskim zamknął się i tam swoje pisał ekspedycje, abym mu o tym oznajmił. Biegłem tedy prędko do tego ogrodu, gdzie marszałek nadworny w salce ogrodowej zamknął się. Począłem stukać we drzwi. Wyszedł marszałek, któremu gdy opowiedziałem o wszystkim i konsekwencje o mocnej dworowi przeciwności, a o opresji Litwy opowiedziałem, pojechał zaraz do grafa Bryla, do którego też minister francuski Durand pobiegł. Dał Brylowi trzy tysiące czerw, zł i wziął od niego skrypt, że
gdy o słowach tegoż ministra grafa Bryla opowiedziałem, zalterował się mocno i kazał mi jako najprędzej bieżeć do marszałka nadwornego koronnego, który w pewnym ogrodzie na przedmiejściu wschowskim zamknął się i tam swoje pisał ekspedycje, abym mu o tym oznajmił. Biegłem tedy prędko do tego ogrodu, gdzie marszałek nadworny w salce ogrodowej zamknął się. Począłem stukać we drzwi. Wyszedł marszałek, któremu gdy opowiedziałem o wszystkim i konsekwencje o mocnej dworowi przeciwności, a o opresji Litwy opowiedziałem, pojechał zaraz do grafa Bryla, do którego też minister francuski Durand pobiegł. Dał Brylowi trzy tysiące czerw, zł i wziął od niego skrypt, że
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 530
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
go chowają; a na cedrze, że od zgnilizny daleki.
CROCUS to jest szafran, jeden jest polny, wysoki małego pożytku. Miewa wiele gałązek i główek, w których to ten szafran rodzi się, alias kwiat przy wschodzie słońca się otwierający. Z tego nasienie bywa i sieją go. Drugi szafran jest domowy, ogrodowy, a ten lepszy, nasienia niema żadnego. Ma ten w ziemi główki jak cebula, które wybierają z ziemi w Kwietniu, albo w Maju, dają im tak leżyć na kupie, aż się same dostoją w sobie, potym suszą na miejscu suchym, ale nie na słońcu. Znak ich dostałości, gdy pierze
go chowáią; á na cedrze, że od zgnilizny daleki.
CROCUS to iest szafran, ieden iest polny, wysoki małego pożytku. Miewa wiele gałązek y głowek, w ktorych to ten szafran rodzi się, alias kwiat przy wschodzie słońca się otwieraiący. Z tego nasienie bywa y sieią go. Drugi szafran iest domowy, ogrodowy, á ten lepszy, nasienia niema żadnego. Ma ten w ziemi głowki iak cebula, ktore wybieraią z ziemi w Kwietniu, albo w Maiu, daią im tak leżyć na kupie, aż się same dostoią w sobie, potym suszą na mieyscu suchym, ale nie na słońcu. Znak ich dostałości, gdy pierze
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 324
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Stej racyj iż u Persów jest contra politiem przy drugich plwać, nos ucierać, na stolec mniejszy iść, tego ziela kwiatu zażywają, susząc wilgoci w sobie, jako pisze Rhodiginus cap. 24. 26. Serce ludzkie posila także, i stąd ma nazwisko w Greckim języku. Czarne lepsze, i polne, niżeli ogrodowe, albo siane.
NYSTEGRETON to jest świetlicza ziele, inaczej zowie się Nyctylops, jest koloru ognistego, po ziemi się ściele. Wyrywają go z korzeniem podczas AEquinoctium na wiosnę; suszą przez dni 30. przy miesiącu, a przez to świeci się w nocy.
ROSA Roża już jest dosyć opisana w części 1. Aten
. Ztey racyi iż u Persow iest contra politiem przy drugich plwać, nos ucierać, na stolec mnieyszy iść, tego ziela kwiatu zażywaią, susząc wilgoci w sobie, iako pisze Rhodiginus cap. 24. 26. Serce ludzkie posila także, y ztąd ma nazwisko w Greckim ięzyku. Czarne lepsze, y polne, niżeli ogrodowe, albo siane.
NYSTEGRETON to iest swietlicza ziele, inaczey zowie się Nyctylops, iest koloru ognistego, po ziemi się sciele. Wyrywaią go z korzeniem podczas AEquinoctium na wiosnę; suszą przez dni 30. przy miesiącu, á przez to swieci się w nocy.
ROSA Roża iuż iest dosyć opisana w części 1. Aten
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 338
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
swoich, alias żadnego nie mają waloru. Na co konstytucje czytaj koronne. Na nowo postanowione jest klątwa Papieska.
Czynsze Pan w dobrach swoich ma postanowić sumienne, pomiarkowane, według proporcyj. aby za czynsz nie był cenzurowany od Najwyższego Legislatora BOGA. D D D Dziesięcina videatur sub verbo zboże z piękną nauką.
DRzewa urodzajne ogrodowe. Urodzajne te tu zowię, co na pożytek fzukt ludziom wydają, jako to: ja błoń, grusza, trzesnia, wisznia, śliwa, morela, brzoskwinia; o których fię tu mówi. Koło drzew tych, aby rodziły i nie poschły O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
ars summa chodzić. Mogą być w
swoich, alias żadnego nie maią waloru. Na co konstytucye czytay koronne. Na nowo postanowione iest klątwa Papieska.
Czynsze Pan w dobrach swoich ma postanowić sumienne, pomiarkowane, według proporcyi. aby za czynsz nie był censurowany od Naywyższego Legislatora BOGA. D D D Dziesięcina videatur sub verbo zboże z piękną nauką.
DRzewa urodzayne ogrodowe. Urodzayne te tu zowię, co na pożytek fzukt ludziom wydaią, iako to: ia błoń, grusza, trzesnia, wisznia, sliwa, morela, brzoskwinia; o ktorych fię tu mowi. Koło drzew tych, aby rodziły y nie poschły O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
ars summa chodzić. Mogą bydź w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 372
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754