Teraz nie cztery, ale dziesięć dawszy poborów, że się pominie klęska szwedzka, utracilichmy już raz Inflanty, a blisko tego, że i drugi raz, jako słychać, utraciliśmy nie tak mocą nieprzyjacielską, jako przez zdrajcę, za ... mandacikami, przywilej kami, dekrecikami, Ukraina popiołem stoi, do półtorakroć sto tysięcy w niewolą wzięto dusz chrześcijańskich, sława precz, lekkie poważenie u wszystkich, a jakoby na ludzie sine duce et pastore, oczy nieprzyjacielskie z każdej strony otworzone, a przecię nie potrzeba nam o sobie radzić, niemasz przyczyny! Więc wejźrymy, co dalej z nami chcą robić. Nie każą mówić, dlaczego
Teraz nie cztery, ale dziesięć dawszy poborów, że się pominie klęska szwedzka, utracilichmy już raz Inflanty, a blizko tego, że i drugi raz, jako słychać, utraciliśmy nie tak mocą nieprzyjacielską, jako przez zdrajcę, za ... mandacikami, przywilej kami, dekrecikami, Ukraina popiołem stoi, do półtorakroć sto tysięcy w niewolą wzięto dusz chrześcijańskich, sława precz, lekkie poważenie u wszystkich, a jakoby na ludzie sine duce et pastore, oczy nieprzyjacielskie z każdej strony otworzone, a przecię nie potrzeba nam o sobie radzić, niemasz przyczyny! Więc wejźrymy, co dalej z nami chcą robić. Nie każą mówić, dlaczego
Skrót tekstu: SkryptSłuszCz_II
Strona: 259
Tytuł:
Skrypt o słuszności zjazdu stężyckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
mu j.k.m. wójtostwo tameczne wiskie ob respectum zasług brata jego.
Listy z miast spiskich tak do j.k.m., jako i do ichmpp. hetmanów przyszły, od ludzi gwardiej j.k.m. oraz i kopije uniwersałów cesarza im. do tychże miast wydane, aby półtorakroć sto tys. ryńskich i zboża różnego pro necessitatibus belli primis diebus maii wyliczyli i one wydali; datowane z Wiednia 26 martii.
W wieczór tańcowali. Die 1 maji
Królestwo ichm. in gratiam urodzenia się w ten dzień śś. Filipa i Jakuba królewicza im. Konstantego w kościele u fary na solennym nabożeństwie było; królewna
mu j.k.m. wójtostwo tameczne wiskie ob respectum zasług brata jego.
Listy z miast spiskich tak do j.k.m., jako i do ichmpp. hetmanów przyszły, od ludzi gwardiej j.k.m. oraz i kopije uniwersałów cesarza jm. do tychże miast wydane, aby półtorakroć sto tys. ryńskich i zboża różnego pro necessitatibus belli primis diebus maii wyliczyli i one wydali; datowane z Wiednia 26 martii.
W wieczór tańcowali. Die 1 maii
Królestwo ichm. in gratiam urodzenia się w ten dzień śś. Filipa i Jakuba królewica jm. Konstantego w kościele u fary na solennym nabożeństwie było; królewna
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 119
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
. W wieczór król im. karty grał. Die 2 ejusdem
Król im. rano po ogrodzie chodził aż do samego słuchania mszy, królowa im. lekarstwo brała. Obiad z sobą jedli królestwo ichm., podczas którego król im. łajały Żyda Becala, że mu niedobrze ekonomiją samborską administruje, na której lucrum ma na półtorakroć sto tysięcy, czemu fortiter negat, i owszem, praetendit sobie stratę. Wymawiał mu protekcyją
grodzieńską, żeby już był dotychczas zgnił, owo zgoła tak go łajał, że wszyscy poszliśmy. Po obiedzie król im. z królewiczami ichm. polował, aż w sam wieczór z dobrym obłowem powrócił.
Do carów moskiewskich dziś
. W wieczór król jm. karty grał. Die 2 eiusdem
Król jm. rano po ogrodzie chodził aż do samego słuchania mszy, królowa jm. lekarstwo brała. Obiad z sobą jedli królestwo ichm., podczas którego król jm. łajały Żyda Becala, że mu niedobrze ekonomiją samborską administruje, na której lucrum ma na półtorakroć sto tysięcy, czemu fortiter negat, i owszem, praetendit sobie stratę. Wymawiał mu protekcyją
grodzieńską, żeby już był dotychczas zgnił, owo zgoła tak go łajał, że wszyscy poszliśmy. Po obiedzie król jm. z królewicami ichm. polował, aż w sam wieczór z dobrym obłowem powrócił.
Do carów moskiewskich dziś
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 134
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, dzwony pospusczano i z klasztorów szpiklerze dla prowiantów janczarom poczyniono. Sam tylko kościół katedralny na meczet mahometański (och boleści) obracano, Halli baszę komendantem kamienieckim postawiono. Rok 1672
Sam zaś turecki car wojsko aż ku Jazłowcu rozłożywszy, Podole, wrzkomo polującz z psy, rewidował. A Kaptłan baszę z Tatarami pode Lwów w półtorakroć sto tysięcy posłał, a sam na horyńskich polach z ostatkiem wojska został.
Niepodobna wypisać w jakiej natenczas trwodze było Wołyńskie, Ruskie, Bełskie, bo już Podolskie zawsze z nimi zostawało, już nie tylko brodzka, dubieńska, sokalska, ale i zamojska zwątpieła forteca. Co żyto za Wisłę się brało i w niej się
, dzwony pospusczano i z klasztorów szpiklerze dla prowiantów janczarom poczyniono. Sam tylko kościół katedralny na meczet mahometański (och boleści) obracano, Halli baszę komendantem kamienieckim postawiono. Rok 1672
Sam zaś turecki car wojsko aż ku Jazłowcu rozłożywszy, Podole, wrzkomo polującz z psy, rewidował. A Kaptłan baszę z Tatarami pode Lwów w półtorakroć sto tysięcy posłał, a sam na horyńskich polach z ostatkiem wojska został.
Niepodobna wypisać w jakiej natenczas trwodze było Wołyńskie, Ruskie, Bełskie, bo już Podolskie zawsze z nimi zostawało, już nie tylko brodzka, dubieńska, sokalska, ale i zamojska zwątpieła forteca. Co żyto za Wisłę się brało i w niej się
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 403
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
jeszczem nie zawarł kontraktu, bo ja chcę zadatku dwadzieścia tysięcy w dobrej monecie, które tejże godziny na weksel p. Graty oddać rozkaże się, skoro się tu skończy i podpisze kontrakt. Gdy tedy i te Wć odbierzesz, tedy to wyniesie siedmdziesiąt tysięcy i coś w dobrej monecie, a na nasze rachując, półtorakroć sto tysięcy bez dziesięciu; czegom ja tu, P. Bóg widzi, przy tak niepojętych kosztach nie strawił. Widzę, że tam piękne mieszkanie wczesne i wygodne, ale drogie i nie na nasze teraźniejsze pieniądze. Za wszystkie moje zasługi daruj mi to Wć, abyś z moment chciała pomyśleć o tej nocy,
jeszczem nie zawarł kontraktu, bo ja chcę zadatku dwadzieścia tysięcy w dobrej monecie, które tejże godziny na weksel p. Graty oddać rozkaże się, skoro się tu skończy i podpisze kontrakt. Gdy tedy i te Wć odbierzesz, tedy to wyniesie siedmdziesiąt tysięcy i coś w dobrej monecie, a na nasze rachując, półtorakroć sto tysięcy bez dziesięciu; czegom ja tu, P. Bóg widzi, przy tak niepojętych kosztach nie strawił. Widzę, że tam piękne mieszkanie wczesne i wygodne, ale drogie i nie na nasze teraźniejsze pieniądze. Za wszystkie moje zasługi daruj mi to Wć, abyś z moment chciała pomyśleć o tej nocy,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 307
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Marcinem I płaszcze by rzezali za całość Kościoła. Są drudzy skąpej ręki i twardego czoła; Wolą nieprzyjaciołom na rabunek chować Pieniądze tu zebrane, niż suplementować Konającą Ojczyznę, choć widzą na oczy, Uciekając, że je tu nieprzyjaciel wtroczy; Wolą wieść za granicę i darmo dać komu, Niźli węgłów podeprzeć pochyłego domu. Atoli półtorakroć sto tysięcy złożą, Choć się milionami w ojczyźnie wielmożą, Na tak główną potrzebę, gdzie i skarbów strata, Obroń Boże, i sami byliby u kata. To pieniężne posiłki; co się ludzi tycze Pięćdziesiąt uchwalonych tysięcy naliczę; Bo czternaście w kirysach, dwadzieścia w kolczudze Tysięcy wyniść miało ku onej usłudze I z
Marcinem I płaszcze by rzezali za całość Kościoła. Są drudzy skąpej ręki i twardego czoła; Wolą nieprzyjaciołom na rabunek chować Pieniądze tu zebrane, niż suplementować Konającą Ojczyznę, choć widzą na oczy, Uciekając, że je tu nieprzyjaciel wtroczy; Wolą wieść za granicę i darmo dać komu, Niźli węgłów podeprzeć pochyłego domu. Atoli półtorakroć sto tysięcy złożą, Choć się milionami w ojczyźnie wielmożą, Na tak główną potrzebę, gdzie i skarbów strata, Obroń Boże, i sami byliby u kata. To pieniężne posiłki; co się ludzi tycze Pięćdziesiąt uchwalonych tysięcy naliczę; Bo czternaście w kirysach, dwadzieścia w kolczudze Tysięcy wyniść miało ku onej usłudze I z
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 51
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
bo inakszego nie mógł tam mieć plonu,
mieczem i ogniem jako najobszerniej srożawszy, wraca z tryjumfem do tronu; jako wilk, jeśli psa w koszarze czuje, gąską się miasto owce kontentuje.
18 A ty co, królu, z tylą garścią ludzi? Moskal, co się tu przeprawiał ćwierć roku, co półtorakroć sto tysięcy trudzi, uciekł, od rana począwszy do mroku, przez Dniepr. Tak bywa, gdy kogo strach nudzi, odbieży rzeczy najlepszych w tłomoku; i Litwa widząc, co robią sąsiedzi, odchodzi z pola precz bez opowiedzi.
19 Dosyć tryjumfu, dosyć sławy, panie, żeś kroku dostał z swych żołnierzów
bo inakszego nie mógł tam mieć plonu,
mieczem i ogniem jako najobszerniéj srożawszy, wraca z tryjumfem do tronu; jako wilk, jeśli psa w koszarze czuje, gąską się miasto owce kontentuje.
18 A ty co, królu, z tylą garścią ludzi? Moskal, co się tu przeprawiał ćwierć roku, co półtorakroć sto tysięcy trudzi, uciekł, od rana począwszy do mroku, przez Dniepr. Tak bywa, gdy kogo strach nudzi, odbieży rzeczy najlepszych w tłomoku; i Litwa widząc, co robią sąsiedzi, odchodzi z pola precz bez opowiedzi.
19 Dosyć tryjumfu, dosyć sławy, panie, żeś kroku dostał z swych żołnierzów
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 18
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
jest miejsce jedno na kształt małego jakiego sadu, pełne drzewa pomarańczowego i cytrynowego, które i w tym miesiącu owoc dawało, już jednak ku zimie dachem nakryte było, czego w Genui nie znają, przez całą zimę. Widzieliśmy potem salę i teatrum do odprawowania komedii, od książęcia nieboszczyka wielkim kosztem zbudowane: kładziono na półtorakroć stotysięcy szkutów sumpt na budowanie to
uczyniony. Po obiedzie jeździł książę imć pan kanclerz żegnać kardynała i książęcia imieniem królewiczowem. Acz się byli z sobą po przywitaniu zaraz pożegnali, nie zawadziła jednak i ta ceremonia in superabundanti, boć zaprawdę, wielką nam ludzkość tam pokazano. Kontentowało się odjeżdżając wszystkich tych, co posługowali,
jest miejsce jedno na kształt małego jakiego sadu, pełne drzewa pomarańczowego i cytrynowego, które i w tym miesiącu owoc dawało, już jednak ku zimie dachem nakryte było, czego w Genui nie znają, przez całą zimę. Widzieliśmy potém salę i teatrum do odprawowania komedyi, od książęcia nieboszczyka wielkim kosztem zbudowane: kładziono na półtorakroć stotysięcy szkutów sumpt na budowanie to
uczyniony. Po obiedzie jeździł książę jmć pan kanclerz żegnać kardynała i książęcia imieniem królewicowém. Acz się byli z sobą po przywitaniu zaraz pożegnali, nie zawadziła jednak i ta ceremonia in superabundanti, boć zaprawdę, wielką nam ludzkość tam pokazano. Kontentowało się odjeżdżając wszystkich tych, co posługowali,
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 108
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854