była w trybunale nieprzełamana pluralitas deputatów przyjaciół Radziwiłłowskich. Przywołana ta sprawa in accessorio, poszła do namowy. Massalski, marszałek trybunalski, przyjaciel Sapieżyński, widząc oczewistą przegraną per plu-
ralitatem adversam Sapieżyńską, przez trzy dni i przez trzy nocy turnum do decydowania dać nie chciał, a przyjaciele Sapieżyńscy, ich asystencja i ludzie nadworni po blisku będący przez ten cały czas, nawet ksiądz koadiutor i teraźniejszy podkanclerzy, przed drzwiami izby sądowej, na wszystkie azardy rezolwowani, stali, ażeby jeżeliby ciężko było na Massalskiego marszałka, za zadzwonieniem wpadli dla bronienia jego. Opanowali tak mocno drzwi i okna sądowej izby, że żadnej komunikacji przyjaciółom Radziwiłłowskim z księciem hetmanem nie dopuszczali
była w trybunale nieprzełamana pluralitas deputatów przyjaciół Radziwiłłowskich. Przywołana ta sprawa in accessorio, poszła do namowy. Massalski, marszałek trybunalski, przyjaciel Sapieżyński, widząc oczewistą przegraną per plu-
ralitatem adversam Sapieżyńską, przez trzy dni i przez trzy nocy turnum do decydowania dać nie chciał, a przyjaciele Sapieżyńscy, ich asystencja i ludzie nadworni po blisku będący przez ten cały czas, nawet ksiądz koadiutor i teraźniejszy podkanclerzy, przed drzwiami izby sądowej, na wszystkie azardy rezolwowani, stali, ażeby jeżeliby ciężko było na Massalskiego marszałka, za zadzwonieniem wpadli dla bronienia jego. Opanowali tak mocno drzwi i okna sądowej izby, że żadnej komunikacji przyjaciołom Radziwiłłowskim z księciem hetmanem nie dopuszczali
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 186
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Nazajutrz, gdy ludzie przyszli do ich stancji, obydwóch nieżywych znaleźli, a Antoniego, cześnika mozyrskiego, w pół prawie jednego boku spalonego. Powiedziano mi o tym nazajutrz, zalterowałem się, żenie mojej chorej o tym nic nie powiedałem, a potem pojechawszy do kościoła, na msze święte rekwialne dałem i po blisku na msze święte i na podzwonne rozesłałem pieniądze, a na trzeci dzień pogrzeb, sprowadziwszy, ile można było, duchowieństwa, sprawiłem.
Interea, aby ta fatalna okoliczność nowej jakiej złośliwej mowie nie dała okazji, tedy na wszystkie poczty do przyjaciół moich rozpisałem, donosząc o tym nieszczęśliwym przypadku. Jakoż to siła
. Nazajutrz, gdy ludzie przyszli do ich stancji, obodwoch nieżywych znaleźli, a Antoniego, cześnika mozyrskiego, w pół prawie jednego boku spalonego. Powiedziano mi o tym nazajutrz, zalterowałem się, żenie mojej chorej o tym nic nie powiedałem, a potem pojechawszy do kościoła, na msze święte rekwialne dałem i po blisku na msze święte i na podzwonne rozesłałem pieniądze, a na trzeci dzień pogrzeb, sprowadziwszy, ile można było, duchowieństwa, sprawiłem.
Interea, aby ta fatalna okoliczność nowej jakiej złośliwej mowie nie dała okazji, tedy na wszystkie poczty do przyjaciół moich rozpisałem, donosząc o tym nieszczęśliwym przypadku. Jakoż to siła
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 814
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
drewno suche abo oliwa do kagańca/ tedy już powinno i drewno gorzeć i oliwa; gdyż gdy nie będzie skąd ognia którymby zapalić one materie by też i na wieki leżały/ nigdy gorzeć nie będą. Także rozumiej i pod ziemią/ że może być materia która barzo jest sposobna do przyjęcia ognia/ ale iż nigdzie po blisku nią ma ognia od któregoby się jęła/ przeto też nigdy nie góre. I przeto trzy podobno mogą być tego przyczyny/ że one wody chociaż z pocżątku swego takie są/ że mają w sobie siarkę: jednak że podobno głęboko w ziemi pod onemi wodami ogień jest; i do tego niebarzo żarliwy i gorący/
drewno suche ábo oliwá do kágańcá/ tedy iuż powinno y drewno gorzeć y oliwá; gdyż gdy nie będzie zkąd ogniá ktorymby zápalić one máterie by też y ná wieki leżały/ nigdy gorzeć nie będą. Tákże rozumiey y pod ziemią/ że może bydź materia ktora barzo iest sposobna do prziięćia ogniá/ ále iż nigdźie po blisku nię ma ogniá od ktoregoby się ięłá/ przeto też nigdy nie gore. Y przeto trzy podobno mogą bydź tego przycżyny/ że one wody choćiasz z pocźątku swego tákie są/ że maią w sobie śiárkę: iednák że podobno głęboko w źiemi pod onemi wodámi ogień iest; y do tego niebárzo żárliwy y gorący/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 121.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Jałowcu, i innych rzeczy, takimże sposobem robić się mają, jako masz wyżej naukę. Sposób łatwy robienia Antumonium diaphoreticum.
LUbo to należy do Aptekarzów robić, jako i inne rzeczy, które się tu pokładły; jednak że wiele jest takich, osobliwie Chirurgów i innych, którzy bawiąc się Curaciami, a nie mając po blisku Apteki, mogą sobie sami zrobić, i lubo się im za pierwszym razem nie zawsze zdarzy, jednak za drugim i trzecim dojdą pewności.
Weźmi Antimonium, to jest spiglasu wybornego na proch utłuczonego pół funta, Saletry czystej pułtora funta, oboje na proch utarte zmieszaj, potym postaw w ogień do piecyka tygiel, lub garczek
Iáłowcu, y innych rzeczy, tákimże sposobem robić się máią, iáko masz wyżey naukę. Sposób łátwy robienia Antumonium diaphoreticum.
LUbo to náleży do Aptekarzow robić, iáko y inne rzeczy, ktore się tu pokłádły; iednák że wiele iest tákich, osobliwie Chirurgow y innych, którzy bawiąc się Curaciámi, á nie máiąc po blisku Apteki, mogą sobie sami zrobić, y lubo się im zá pierwszym razem nie záwsze zdarzy, iednák zá drugim y trzećim doydą pewnośći.
Weźmi Antimonium, to iest spiglásu wybornego ná proch utłuczonego puł funtá, Sáletry czystey pułtora funtá, oboie ná proch utárte zmieszay, potym postaw w ogien do piecyka tygiel, lub gárczek
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 242
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
Arymanta przymusić, żeby taką pojął żonę, w którejby się nie kochał; bom już dla tego jednę dobrą opouścił okazją, widząc po Synu moim, że mu się nie zdała. Prawdziwym Ojcem jesteś (rzekę) ale rzeczesz Panie? że lubom ja tu Cudzoziemiec, mogę ci jednę nastręczyć Damę, i po blisku, i z temi kondycjami, jakoś wspominał. Na sobie samym należeć będzie, abyś ją miał, gdy zechcesz. Zadumiały rzecze: więcej masz nad nas wszystkich rozsądku Kawalerże. Nie to (rzekę) ale mam więcej pono sposobności znać tę Damę, zaczym jeżeli mieć nie będziesz za przykro, opowieć ci
Arymántá przymusić, żeby táką poiął żonę, w ktoreyby się nie kocháł; bom iuż dla tego iednę dobrą opouścił okazyą, widząc po Synu moim, że mu się nie zdáłá. Práwdźiwym Oycem iesteś (rzekę) ále rzeczesz Panie? że lubom ia tu Cudzoźiemiec, mogę ći iednę nastręczyć Dámę, y po blisku, y z temi kondycyami, iákoś wspomináł. Ná sobie samym należeć będźie, ábyś ią miał, gdy zechcesz. Zádumiáły rzecze: więcey masz nád nas wszystkich rozsądku Kawalerże. Nie to (rzekę) ále mám więcey pono sposobnośći znać tę Dámę, zaczym ieżeli mieć nie będźiesz zá przykro, opowieć ći
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 124
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741