on snadno uczynił/ a zewlokszy ją z jej szat/ dał jej swoje stare szaty: mówiąc jej: idźże tam kędyby cię z twoich znajomych żaden nigdy nie widział/ abym ja gardła swojego dla ciebie nie zbył/ twoje szaty na znak zabicia twego Panu odniosę. Także ona cna Pani/ postrzygszy się po męsku/ ubrała się w on chłopski ubior/ lamentując a narzekając na nieszczęście swe/ mówiąc: I cóżemci wżdy/ mój miły Wincenty/ tak złego jako żywa uczyniła/ żeś tak srodze a bez żadnej przyczyny nademną rozkazał się srożyć? azażemci kiedy wiarę swąw czym przestąpiła? Azażeś zawsze ze mnie nie miał
on snádno vcżynił/ á zewlokszy ią z iey szat/ dał iey swoie stáre száty: mowiąc iey: idźże tám kędyby ćię z twoich znáiomych żaden nigdy nie widźiał/ ábym ia gárdłá swoiego dla ćiebie nie zbył/ twoie száty ná znák zábićia twego Pánu odniosę. Tákże oná cna Páni/ postrzygszy się po męsku/ vbráłá się w on chłopski vbior/ lámentuiąc á nárzekáiąc ná nieszcżęśćie swe/ mowiąc: Y cożemći wżdy/ moy miły Wincenty/ ták złego iáko żywa vcżyniłá/ żeś ták srodze á bez żadney przycżyny nademną roskazał się srożyć? ázażemći kiedy wiárę swąw cżym przestąpiłá? Azażeś záwsze ze mnie nie miał
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 160
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
, Kędy mię niecnotliwi ludzie spalić chcieli, By beli w tem od ciebie przeszkody nie mieli. Fiordyspina mej siostrze wielkie pokazuje Swe chęci i wszytkiem ją swem czcić rozkazuje; Która się w białogłowskie szaty tam przebrała, J że beła dziewicą, wszytkiem ukazała.
XLI.
Widziała, że pożytku stąd nie odnosiła Żadnego, że po męsku ubrana chodziła, I nie chciała koniecznie, aby z onej miary Cierpieć miała przygany i jakie przywary, Aby ci, co nie dobrze o niej rozumieli, Stąd, że ją w męskich szaciech wielekroć widzieli, Teraz ją w białogłowskiem ujźrzawszy odzieniu, Już jej więcej nie mieli we złem podejźrzeniu. PIEŚŃ XXV.
XLII.
, Kędy mię niecnotliwi ludzie spalić chcieli, By beli w tem od ciebie przeszkody nie mieli. Fiordyspina mej siestrze wielkie pokazuje Swe chęci i wszytkiem ją swem czcić rozkazuje; Która się w białogłowskie szaty tam przebrała, J że beła dziewicą, wszytkiem ukazała.
XLI.
Widziała, że pożytku stąd nie odnosiła Żadnego, że po męsku ubrana chodziła, I nie chciała koniecznie, aby z onej miary Cierpieć miała przygany i jakie przywary, Aby ci, co nie dobrze o niej rozumieli, Stąd, że ją w męskich szaciech wielekroć widzieli, Teraz ją w białogłowskiem ujźrzawszy odzieniu, Już jej więcej nie mieli we złem podejźrzeniu. PIEŚŃ XXV.
XLII.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 270
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
możono je na naturalnych konsystencjach żołnierskich aplikować, rozłożywszy wojska w dobrach królewskich i duchownych, które między ziemskiemi dość gęsto są rozsiane, nie tykając dóbr ziemskich. ROK 1712.
§. 13. Tego roku niejaka pani Ramocka szlachcianka ziemi dobrzyńskiej, posessorka dóbr Sadłowa, białogłowa już podeszła, córki za mężami mająca, przebrawszy się po męsku najechała sąsiada swego, i wzięła mu kilka, czyli kilkanaście tysięcy, a potem przybrawszy sobie ludzi udała się na rozbój, lecz prędko złapana i do trybunału oddana. ROK PAŃSKI 1712.
§. l. Oddanie Ukrainy rzeczypospolitej przez cara sporządziło nową zabawę: bo gdy car (lubo nullo jure, bo sam nie miał
możono je na naturalnych konsystencyach żołnierskich aplikować, rozłożywszy wojska w dobrach królewskich i duchownych, które między ziemskiemi dość gęsto są rozsiane, nie tykając dóbr ziemskich. ROK 1712.
§. 13. Tego roku niejaka pani Ramocka szlachcianka ziemi dobrzyńskiéj, possessorka dóbr Sadłowa, białogłowa już podeszła, córki za mężami mająca, przebrawszy się po męzku najechała sąsiada swego, i wzięła mu kilka, czyli kilkanaście tysięcy, a potém przybrawszy sobie ludzi udała się na rozbój, lecz prędko złapana i do trybunału oddana. ROK PAŃSKI 1712.
§. l. Oddanie Ukrainy rzeczypospolitéj przez cara sporządziło nową zabawę: bo gdy car (lubo nullo jure, bo sam nie miał
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 190
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
Synowe suplikują tobie, Byś jak najprędzej wswej weszła ozdobie. Jowiszowi Marsowi i Neptunowi ofiąrowali starzy Poganie wołu. Medea. Lucynie albo Junonie krowę. Kadzidło Wenerze albo Wino. Hymen. Bożek wesela. Jutrzenka.
Wdzięka Panieńska przechodzi Damy, które Cekrops rodzi. I które Tajgeckie góry, Gdzie miasta nie bronią mury, Po męsku ścisło chowają. I które w Tebach mięszkają. Nad Alfeuszową wodą. Przed Jasonową Urodą Nic nie ma Bach wysławiony Gromem z Matki wysadzony, Który jeździ Tygrysami. I brat (który Trypodami Rżądzi Phoebus) Panny srogiej, I z Kastorem, pójdzie wnogi, Polluks sprawny do buławy, Tak tak życzem Boże prawy;
Synowe supplikuią tobie, Byś iák nayprędzey wswey weszłá ozdobie. Jowiszowi Marsowi y Neptunowi ofiąrowali starzy Poganie wołu. Medea. Lucynie albo Junonie krowę. Kadzidło Wenerze albo Wino. Hymen. Bożek wesela. Jutrzenka.
Wdźięká Pánieńska przechodźi Dámy, ktore Cekrops rodźi. I ktore Taygeckie gory, Gdźie miástá nie bronią mury, Po męsku śćisło chowáią. I ktore w Thebách mięszkáią. Nád Alfeuszową wodą. Przed Jásonową Vrodą Nic nie ma Bacch wysłáwiony Gromęm z Matki wysadzony, Ktory ieźdźi Tygrysámi. I brát (ktory Trypodámi Rżądźi Phoebus) Pánny srogiey, I z Kástorem, poydzie wnogi, Pollux spráwny do bułáwy, Ták ták życzęm Boże práwy;
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 74
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
prędko do siebie przyjdę, postanowiła Matka moja gwałtem mię wydać za Kloranga. Takeśmy tedy uradzili, aby ją uprzedzić w tym, i ja kilą dni przedtym, niżelibym po sobie znać dała, żem już zdrowa, do Arymanta posłać miałam, który tym czasem w bliskości gdzie czekać mię miał, i tak po męsku się przebrawszy, skrycie odjachać miałam, a potym z nim się zjechawszy, popieszyć gdzie by się nam podobało; z tym dokładem i poprzysiężoną obietnicą, że upatrzywszy sposobne Miasto, ślub z sobą wziąć mieliśmy, a tym czasem żyć tylko z sobą jako Brat z siostrą. Te wziąwszy deliberacją, zakrzątnął się Arymant
prędko do śiebie przyidę, postanowiła Mátka moiá gwáłtem mię wydać zá Klorángá. Tákeśmy tedy uradźili, áby ią uprzedźić w tym, y ia kilą dni przedtym, niżelibym po sobie znáć dała, żem iuz zdrowá, do Arymánta posłáć miáłam, ktory tym czásem w bliskośći gdźie czekáć mię miáł, y ták po męsku się przebrawszy, skryćie odiáchać miáłam, á potym z nim się ziecháwszy, popieszyć gdźie by się nam podobało; z tym dokładem y poprzyśiężoną obietnicą, że upatrzywszy sposobne Miásto, ślub z sobą wźiąć mieliśmy, á tym czásem żyć tylko z sobą iáko Brát z siostrą. Te wźiąwszy deliberácyą, zákrzątnął sie Arymánt
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 107
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
o której się Klaryne dowiedzieć kazałam. Patrzcie do czego czasem złość i ostrość Matek przywodzi Dzieci! które koło siebie chodzić umieją, a toż co się stało! Minęły niedziel dwie, a ja rozumiejąc że Arymant według słowa przyjachał, i w zwyczajnej gospodzie (jakośmy rzekli) stanął, nie omieszkałam przebrawszy się po Męsku z Klaryną, i tak dobrze, że Matka moja idąc z Kościoła, otarłszy się o nas żadnej nie poznała. Ale wnet się zatrwożyłam przyszedłszy do Gospody, nikogo nie znalazłszy, a tym bardziej gdy już wieczor nadszedł, żadnej o Arymańcie nie słysząc nowiny, dopierom żałować poczęła nagłej ucieczki mojej, żem
o ktorey się Klárynae dowiedźieć kazałam. Patrzćie do czego czásem złość y ostrość Mátek przywodźi Dźieći! ktore koło śiebie chodźić umieią, á toż co się stało! Minęły niedźiel dwie, á ia rozumieiąc że Arymant według słowá przyiáchał, y w zwyczayney gospodźie (iákośmy rzekli) stanął, nie omieszkáłam przebrawszy się po Męsku z Kláryną, y ták dobrze, że Mátká moiá idąc z Kośćiołá, otarłszy się o nas żadney nie poznáła. Ale wnet się zatrwożyłam przyszedłszy do Gospody, nikogo nie znalázłszy, á tym bárdźiey gdy iuż wieczor nádszedł, żadney o Arymáńćie nie słysząc nowiny, dopierom żałować poczęła nagłey ućieczki moiey, żem
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 108
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
, więc brwi niespojone. Krok ciasny, usta równe, wcięta w pas jak łątka, Nos mierny, głowa mała, niewielkie drażniątka. Zad i udy subtelne, cis jak najjędrniejszy, Warga, palec, włos im jest cieńszy, tym piękniejszy. 225. Gadki rozmaite
. 1.
Mężczyzna, nie mężczyzna, choć po męsku chodzi. Syrena, nie syrena, choć ją w głos przechodzi. Syrena, bo na morzu i mieszka i śpiewa, Nie syrena, bowiem się łuską nie okrywa. Nie anioł, bo ma ciało; anioł, bo w czystości Wiek prowadzi i życie prawie w niewinności. Nie panna, bo ma męża i z
, więc brwi niespojone. Krok ciasny, usta rowne, wcięta w pas jak łątka, Nos mierny, głowa mała, niewielkie drażniątka. Zad i udy subtelne, cis jak najjędrniejszy, Warga, palec, włos im jest cieńszy, tym piękniejszy. 225. Gadki rozmaite
. 1.
Mężczyzna, nie mężczyzna, choć po męsku chodzi. Syrena, nie syrena, choć ją w głos przechodzi. Syrena, bo na morzu i mieszka i śpiewa, Nie syrena, bowiem się łuską nie okrywa. Nie anioł, bo ma ciało; anioł, bo w czystości Wiek prowadzi i życie prawie w niewinności. Nie panna, bo ma męża i z
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 73
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910