/ wygładzone/ Jak Niebo wypogodzone. Usty kiedy najmniej ruszy/ Wzachwyceniu być mej duszy.
W mowie swojej ma te dary/ Ze przechodzi i Nektary. Gdy się gniewa/ tej postaci/ Jak gdy kanar z miodem zbraci. Lirycorum Polskich
W drobne cyrki Warkocz kręty Tuż się wiesza nad drażnięty. Na nie oko snadnie natrze/ Dwa ich ryte w Alabastrze.
Z którego kształt wszytek ciała/ Natura uformowała. Jakby ją przed wszytkim ludem/ Chciała mieć gładkości cudem.
Kiedy chwalę to/ co widzę/ Lubo się niczym nie brzydzę. Dopieroszbym chwalił i to Co przed oczyma zakryto.
Aliści Sen te rozkoszy/ Odbiegszy mię wlot rozpłoszy. I
/ wygłádzone/ Iák Niebo wypogodzone. Vsty kiedy naymniey ruszy/ Wzáchwycęniu bydź mey duszy.
W mowie swoiey ma te dáry/ Ze przechodźi y Nektáry. Gdy się gniewa/ tey postáći/ Iák gdy kánár z miodem zbráći. Lyricorum Polskich
W drobne cyrki Wárkocz kręty Tuż się wiesza nad drażnięty. Ná nie oko snádnie nátrze/ Dwá ich ryte w Alábástrze.
Z ktorego kształt wszytek ćiáłá/ Náturá vformowáłá. Iákby ią przed wszytkim ludem/ Chćiáłá mieć głádkośći cudęm.
Kiedy chwalę to/ co widzę/ Lubo się niczym nie brzydzę. Dopieroszbym chwalił y to Co przed oczymá zákryto.
Aliśći Sęn te roskoszy/ Odbiegszy mię wlot rozpłoszy. Y
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 162
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
potężne stanąć i nie dać nic na sobie wycisnąć, owszem zaraz na sejmie przy propozycjej kanclerzowi o tę koronacją mentytę zadać, zaczym się drudzy cofną i kłuszać tego dalej nie będą. Masz przy sobie (krom kilku) wszytek se-
nat sposobiony, masz młódź zacną, potężną, dotarczywą, którzy są posłami, na które natrzeć ci tam nie będą śmieli, zaczym przewiedziesz wszytko, a bez inwidiej swej, gdyż oni sami tak z senatu, jako i z posłów tym rzeczom oponować się będą, i choć się na tym sejm rozerwie, onymże samym to przypisano będzie. Szkoda też stąd (bo jednak i o poborze trudno myślić) żadna
potężne stanąć i nie dać nic na sobie wycisnąć, owszem zaraz na sejmie przy propozycyej kanclerzowi o tę koronacyą mentytę zadać, zaczym się drudzy cofną i kłuszać tego dalej nie będą. Masz przy sobie (krom kilku) wszytek se-
nat sposobiony, masz młódź zacną, potężną, dotarczywą, którzy są posłami, na które natrzeć ci tam nie będą śmieli, zaczym przewiedziesz wszytko, a bez inwidyej swej, gdyż oni sami tak z senatu, jako i z posłów tym rzeczom oponować się będą, i choć się na tym sejm rozerwie, onymże samym to przypisano będzie. Szkoda też stąd (bo jednak i o poborze trudno myślić) żadna
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 269
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Poniatowski starosta borciański, któremu generalstwo oddane nad kawalerią. Dogoniliśmy ip. hetmana litewskiego aż w Tylży magnis passibus idącego na Żmudź, kędyśmy się na granicy kurlandzkiej złączyli z wojskami szwedzkiemi pod komendą generała Lewenhaupta. Całą Żmudź przeszliśmy, nigdzie od nieprzyjaznych wojsk nie zagabnieni, których partie wkoło naszego marszu były, ale natrzeć nie śmiały; nasze zaś podjazdy po kilka razy dobrze gościły. Eodem tempore, Tryszki, starostwo p. Ogińskiego funditus zrabowane i zdezolowane.
9 Junii przy złączeniu się wojsk triumf był wielki, z dział bito i wszelka była ochoty egzekucja. 29 Junii, w Drui, podjazdem szczęśliwie zbiłem pięć kornetów rajtarii i dwie
Poniatowski starosta borciański, któremu generalstwo oddane nad kawaleryą. Dogoniliśmy jp. hetmana litewskiego aż w Tylży magnis passibus idącego na Żmudź, kędyśmy się na granicy kurlandzkiéj złączyli z wojskami szwedzkiemi pod komendą generała Lewenhaupta. Całą Żmudź przeszliśmy, nigdzie od nieprzyjaznych wojsk nie zagabnieni, których partye wkoło naszego marszu były, ale natrzeć nie śmiały; nasze zaś podjazdy po kilka razy dobrze gościły. Eodem tempore, Tryszki, starostwo p. Ogińskiego funditus zrabowane i zdezolowane.
9 Junii przy złączeniu się wojsk tryumf był wielki, z dział bito i wszelka była ochoty exekucya. 29 Junii, w Drui, podjazdem szczęśliwie zbiłem pięć kornetów rajtaryi i dwie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 119
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Zaranek pod Szawlami w tydzień po tych bezecnych akcjach swoich zbity od szweda i zniesiony, sam jednak uciekł.
Zamieszanie wielkie w Litwie. Republikanci czy rebelizanci rabują sapieżyńskie dobra i przyjaciół. Hetman wzajemnie tamtych partyzantów niszczy. Republikanci pobrali pieniądze u Moskwy, zaprzedawszy dobra białoruskie pp. Sapiehów.
Król imć szwedzki aż pod sam Kraków natarłszy na króla polskiego a księcia saskiego, batalią formalną bił się z wojskiem saskiem o mil 10 od Krakowa pod Kliszowem; miał wojska 12,000. Król polski miał swego saskiego -20,000, wołoszy i tatarów z turkulcem 1,000, koronnego wojska 5,000, ochotnika polskiego od pp. Lubomirskich 2,
Zaranek pod Szawlami w tydzień po tych bezecnych akcyach swoich zbity od szweda i zniesiony, sam jednak uciekł.
Zamieszanie wielkie w Litwie. Republikanci czy rebellizanci rabują sapieżyńskie dobra i przyjaciół. Hetman wzajemnie tamtych partyzantów niszczy. Republikanci pobrali pieniądze u Moskwy, zaprzedawszy dobra białoruskie pp. Sapiehów.
Król imć szwedzki aż pod sam Kraków natarłszy na króla polskiego a księcia saskiego, batalią formalną bił się z wojskiem saskiem o mil 10 od Krakowa pod Kliszowem; miał wojska 12,000. Król polski miał swego saskiego -20,000, wołoszy i tatarów z turkulcem 1,000, koronnego wojska 5,000, ochotnika polskiego od pp. Lubomirskich 2,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 214
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
ip. Denhofa hetmana polnego aemulum subordynować, aby nie dopuszczał do przysięgi. Miano saksońskie wojska, których dość było w Litwie in subsidium przeszkód zesłać i t. d., ale eventus alia monstravit. Hetman bowiem obstacula orania uspokoił. Wojskami litewskiemi i regimentami, asystencją i przyjaciółmi dobrze opatrzony, że nie śmiano nań natrzeć, zasiadł, przysiągł i został marszałkiem trybunalskim.
Król imć szwedzki wyszedł tandem z Bandyra, przez Saksonią z wielkim dość azardem samowtór przebiegł; stanął w Stralshundzie inkognito w nocy ledwie poznany, cum magno applausu przyjęty. Obeszterlejtnant associatus mu, nie wytrzymał podróżnej pracy, z niewczasów wielkich w Stralshundzie w kilka dni umarł, (
jp. Denhofa hetmana polnego aemulum subordynować, aby nie dopuszczał do przysięgi. Miano saxońskie wojska, których dość było w Litwie in subsidium przeszkód zesłać i t. d., ale eventus alia monstravit. Hetman bowiem obstacula orania uspokoił. Wojskami litewskiemi i regimentami, assystencyą i przyjaciołmi dobrze opatrzony, że nie śmiano nań natrzeć, zasiadł, przysiągł i został marszałkiem trybunalskim.
Król imć szwedzki wyszedł tandem z Bandyra, przez Saxonią z wielkim dość azardem samowtór przebiegł; stanął w Stralshundzie inkognito w nocy ledwie poznany, cum magno applausu przyjęty. Obeszterlejtnant associatus mu, nie wytrzymał podróżnéj pracy, z niewczasów wielkich w Stralshundzie w kilka dni umarł, (
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 306
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
m ustąpił przygasiwszy ogniów, cała noc idąc o świciem stanął na polu Popławnickiem między Haliczem i Bołszowcem; zastawszy nazajutrz hardy Kantemir-Basza próżne taboru umyślnie ścisnionego miejsce, rozumiejąc, że to z bojaźni było ustąpienie, frasował się, że nas upuścił, i z wielką furią przypadł do nas ze wszytkim komunnikiem ledwieśmy byli stanęli, natarł kilkakroć, trzymałem wojsko w kupie, na harc niewypuszczając, a w szerokie pole szykiem i taborem dobrze sprawionym powoli postępując. Utwierdzony w opiniej o bojaźni naszej nieprzyjaciel, wszystką potęgą uderzył na nas rezolucie. Zamieszało się z nim mężnie kilka chorągwi, które do-
bry stos wytrzymawszy, wsparli nieprzyjaciela, że więcej nie
m ustąpił przygasiwszy ogniów, cała noc idąc o świciem stanął na polu Popławnickiem między Haliczem i Bołszowcem; zastawszy nazaiutrz hardy Kantemir-Basza próżne taboru umyślnie ścisnionego miejsce, rozumiejąc, że to z bojaźni było ustąpienie, frasował się, że nas upuścił, y z wielką furią przypadł do nas ze wszytkim komunnikiem ledwieśmy byli stanęli, natarł kilkakroć, trzymałem woysko w kupie, na harc niewypuszczając, a w szerokie pole szykiem i taborem dobrze sprawionym powoli postępując. Utwierdzony w opiniej o boiaźni naszej nieprzyjaciel, wszystką potęgą uderzył na nas rezolucie. Zamieszało się z nim mężnie kilka chorągwi, które do-
bry stos wytrzymawszy, wsparli nieprzyjaciela, że więcej nie
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 258
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
I będę z twego szczęścia żałośliwy, Aż się jej udam, a ciebie ohydzę.
Atoli-ć szczerą pomogę przestrogą: Radzę-ć, ostrożniej poczynaj więc sobie, Bo ta pani — śmierć nosi w oczach srogą
I ma źrenice jadowite obie; A ty, któryś już w trunnie jedną nogą, Jak z bliska natrzesz, będziesz drugą w grobie. DESPERACJA
Czemu strzałami — mówię do Miłości — Nie rozkolaczesz serca mej dziewczyny?
Mówię do Gniewu: Czemu mi przyczyny Nie dasz, bym w takiej nie kochał hardości?
Miłość powiada: Strzały me twardości Tej nie zwyciężą, niech strzela kto inny! Gniew mówi: Nie chcę, nie
I będę z twego szczęścia żałośliwy, Aż się jej udam, a ciebie ohydzę.
Atoli-ć szczerą pomogę przestrogą: Radzę-ć, ostrożniej poczynaj więc sobie, Bo ta pani — śmierć nosi w oczach srogą
I ma źrenice jadowite obie; A ty, któryś już w trunnie jedną nogą, Jak z bliska natrzesz, będziesz drugą w grobie. DESPERACJA
Czemu strzałami — mówię do Miłości — Nie rozkolaczesz serca mej dziewczyny?
Mówię do Gniewu: Czemu mi przyczyny Nie dasz, bym w takiej nie kochał hardości?
Miłość powiada: Strzały me twardości Tej nie zwyciężą, niech strzela kto iny! Gniew mówi: Nie chcę, nie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 110
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
błota, etc: na takim miejscu, gdzie ani Tablice Mierniczej, ani Linii sCelami, ani skale wydzielonej na 1000, abo 500 części, ani sznurów mieć niemożesz: nawet ani linijki do rysowania linij podle niej, tylko sam jedyny cyrkiel jaki prosty, i stołek. Weżmij prosty stołek gładki, i nitke natarszy kretą abo wąglem, zatnij nią na stołku po ciesielsku dwie linie subtelne bd, dn, blisko brzegów stołka, zawierające na d, anguł jakikolwiek: (gdyż taki wymiar nie potrzebuje krzyżowego) i wbij na tych liniach, prosto stojące trzy szpilki abo igły n, d, b, jako w figurze widzisz.
błotá, etc: ná tákim mieyscu, gdźie áni Tablice Mierniczey, áni Linii zCelámi, áni skále wydźieloney ná 1000, ábo 500 częśći, áni sznurow mieć niemożesz: náwet áni liniyki do rysowánia liniy podle niey, tylko sam iedyny cyrkiel iáki prosty, y stołek. Weżmiy prosty stołek głádki, y nitke nátárszy kretą ábo wąglem, zátniy nią ná stołku po ćieśielsku dwie liniie subtelne bd, dn, blisko brzegow stołká, záwieráiące ná d, ánguł iákikolwiek: (gdyż táki wymiar nie potrzebuie krzyżowego) y wbiy ná tych liniiách, prosto stoiące trzy szpilki ábo igły n, d, b, iáko w figurze widźisz.
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 23
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
/ pragnienie/ pełno czerwoności/ Ślina im słodka/ w słodkich potrawach gorzkości. Znak obfitującej Kolery. Kogo bolewa często prawa z trudu ręka/ Kogo trapi w języku upragnionym męka. Komu język zostrzały w uszach czuje brzmienie/ I z womitów humorów częste poruszenie/ Komu przerywa czujność spanie pożądane/ Stolec tłusty/ i w natrze bólem uwarzone/ Komu a petyt słaby/ i gęściejsze cknienie/ Subtelny/ mocny/ prędki puls/ serca gryzienie. Suchość w członkach/ i ślina gorzka/ a w płomieniu Sen przyczęstszy ten o gnia zrównał przyrodzeniu.
Znaki obfitującej flegmy. Flegmatyk/ usta czuje nie smaczne/ przykrości. Na wnątrzu częeste/ w gębie
/ prágnienie/ pełno czerwonośći/ Sliná im słodka/ w słodkich potráwách gorzkośći. Znák obfituiącey Kolery. Kogo bolewa często práwa z trudu ręká/ Kogo trapi w ięzyku vprágnionym męká. Komu iężyk zostrzáły w vszách czuie brzmienie/ Y z womitow humorow częste poruszenie/ Komu przerywa czuyność spánie pożądáne/ Stolec tłusty/ y w nátrze bolem vwárzone/ Komu á petyt słáby/ y gęśćieysze cknienie/ Subtelny/ mocny/ prędki puls/ sercá gryźienie. Suchość w członkách/ y śliná gorzka/ á w płomieniu Sen przyczęstszy ten o gniá zrownał przyrodzeniu.
Znáki obfituiącey flegmy. Flegmátyk/ vstá czuie nie smáczne/ przykrośći. Ná wnątrzu częeste/ w gębie
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: E2
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
jako i Zamkowych dawano Ognia że i drogi trafić niemogli, ale się rozpierzchnęli jako Proch. Trwało to blisko godziny jako Szwedzi ustawicznie Ognia dawali, że się każdy na to zwielkim podziwieniem zapatrywać musiał.
A zmiarkowawszy Szwedzi że ich Sasowie będą incommodowali z Bateryj Diałami, zaraz kawaleria Szwecka choć jej małoco było, bardzo natarli na Sasów i szpadami onych przebijali którzy zaś w Bateryj byli położywszy Oręże na Ziemi poddali się Szwedom, między którymi był w Bateryj Kapitan jeden na Imię Wicendorf z Unteroficerami, którzy się pospołu z pospólstwem wpoimanie dostali. Tam że zaraz Szwedzi Działa na Sasów obróciwszy bardzo wielką szkodę im czynili.
Potym Nieprzyjaciel natarł znowu zwielką furią
iáko y Zamkowych dáwáno Ogniá że y drogi trafić niemogli, ále się rospierzchnęli iáko Proch. Trwało to blisko godziny iáko Szwedzi ustáwicznie Ogniá dáwáli, że się káżdy ná to zwielkim podziwięniem zápátrywáć musiał.
A zmiárkowawszy Szwedzi że ych Sásowie będą incommodowali z Bátteryi Diáłámi, záraz kawalerya Szwecka choć iey małoco było, bárdzo nátárli ná Sasow y szpadámi onych przebiiáli ktorzy záś w Bateryi byli położywszy Oręże na Zięmi poddáli się Szwedom, między ktorymi był w Báteryi Kápitan ieden ná Imię Wicendorf z Unterofficerámi, ktorzy się pospołu s pospolstwem wpoimánie dostáli. Tám że záraz Szwedzi Dziáłá ná Sasow obrociwszy bárdzo wielką szkodę ym czynili.
Potym Nieprzyiaciel nátárł znowu zwielką furyą
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 3
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701