z essami żelaznemi. — Sztuk różnych na kominy, z marmuru Wyrabianych ad instar kielichów i puharów, No 31. Z których jeden puhar stłuczony. — Ittem imbryczek i filiżanek para, z takiegoż kamienia wyrabiane. — Ittem imbryczek wielki, blaszany, czarno malowany. — Essów od kominów, mosiężnych, pobielanych, połamanych i innych kawałków sztuk 47. — Pochodni par 3. — Tamże materaców do zabijania okien, płóciennych, wyścilanych, starych, złych, No 6. — Sepet czarny, wielki, z obiciami bogatemia.
Portrety: Portretów nowo przekopiowanych z Sali Mniszchowskiej, jeszcze nie numerowanych, w bletramach, No 17.
Skarbiec
z essami żelaznemi. — Sztuk różnych na kominy, z marmuru Wyrabianych ad instar kielichów i puharów, No 31. Z których jeden puhar stłuczony. — Ittem imbryczek i filiżanek para, z takiegoż kamienia wyrabiane. — Ittem imbryczek wielki, blaszany, czarno malowany. — Essów od kominów, mosiężnych, pobielanych, połamanych i innych kawałków sztuk 47. — Pochodni par 3. — Tamże materaców do zabijania okien, płóciennych, wyścilanych, starych, złych, No 6. — Sepet czarny, wielki, z obiciami bogatemia.
Portrety: Portretów nowo przekopiowanych z Sali Mniszchowskiej, jeszcze nie numerowanych, w bletramach, No 17.
Skarbiec
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 62
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
wino w gronach niechaj towarzyszy. Kto na śledzionę chory/ rozynkami zgrzyszy. Rozynki zaś kaszlącem ciężkie zdrowie dają/ Od nich także i lędźwie schorzałe wzmagają.
O Figach. Maść robiona z owocu drzewa figowego/ Gardziel znosi uzdrawia taż dyminicznego. Taż goi i wszelakie w ciele narzmiałości/ Gdy Maku zmieszasz/ ciągnie połamane kości. Sucha zaś figa w bujność Wenerze dogodzi/ Taż na wszelką chorobę przed tą pomoc rodzi.
O Niesplikach. Kto Niespliki jadać zwykł/ często puszcza wodę/ A przeciwną zaś w stolcach zwykły czynić szkodę. Bo brzuch od nich twardzieje/ z nich twardsze smakują/ Lecz żołądkowi miększe/ bezpieczniej plagują.
O
wino w gronach niechay towárzyszy. Kto ná śledzionę chory/ rozynkámi zgrzyszy. Rozynki zaś kászlącem ćięszkie zdrowie daią/ Od nich tákże y lędźwie zchorzáłe wzmagaią.
O Figach. Máść robiona z owocu drzewa figowego/ Gardziel znośi vzdrawia táż dyminicznego. Táż goi y wszelakie w ćiele nárzmiáłośći/ Gdy Maku zmieszasz/ ćiągnie połamáne kośći. Sucha zaś figá w buynośc Venerze dogodzi/ Taż na wszelką chorobę przed tą pomoc rodzi.
O Niesplikách. Kto Niespliki iadáć zwykł/ często puszcza wodę/ A przećiwną záś w stolcach zwykły czynić szkodę. Bo brzuch od nich twárdzieie/ z nich twárdsze smákuią/ Lecz żołądkowi miększe/ bespieczniey pláguią.
O
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: C2v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
białego; „Oraculum Dei Bachi”, quod de facto antiqui za Boga adorowali, jest ex lapide porphyrii; statua jedna, mirandum in modum naturalissime wyrażona, jednego człowieka padającego i umierającego od przebicia mieczem, którą siedymdziesiąt tysięcy cenią szkutów, co uczyni pięćdziesiąt tysięcy czerwonych złotych.
Jest też w tym pałacu jeden człowiek jakoby połomany, już który się po śmierci w kamień obrócił, jakoż evidentissimum, bo kędy przełomanie jest w kilku miejscach i nogi, i ręki, kości we śrzodku apparent, a co było ciało, w kamień się obróciło, co maxima novitas; i innych wiele barzo wyśmienitej roboty figur.
Stamtąd potym byłem in Kolegio
białego; „Oraculum Dei Bachi”, quod de facto antiqui za Boga adorowali, jest ex lapide porphyrii; statua jedna, mirandum in modum naturalissime wyrażona, jednego człowieka padającego i umierającego od przebicia mieczem, którą siedymdziesiąt tysięcy cenią szkutów, co uczyni piędziesiąt tysięcy czerwonych złotych.
Jest też w tym pałacu jeden człowiek jakoby połomany, już który się po śmierci w kamień obrócił, jakoż evidentissimum, bo kędy przełomanie jest w kilku miejscach i nogi, i ręki, kości we śrzodku apparent, a co było ciało, w kamień się obróciło, co maxima novitas; i innych wiele barzo wyśmienitej roboty figur.
Stamtąd potym byłem in Collegio
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 220
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
siarczystych, popiołu pełnych, kilka mil rozciągłych, wyschły drzewa, które ten Frukt rodziły; albo też od gorąca słonecznego zajeły się i zgorzały, ile na gruntach siarczzystych, jako się i u nas w Europie nie raz praktykowało, że od spieki, lasy i ziemia gorzały. Lub też mniemać potrzeba, że od nagłych połamane wiatrów, albo od Pielgrzymów na szczepy, chcąc je przynieść do swoich Krajów, ucinających po gałązce, wysuszone, rozebrane, albo trzęsieniem ziemi obalone, eksundacją Morza Martwego zamulone: albo od Nieprzyjaciół Wiary Świętej z gruntu wycięte: aby nie było racyj tam peregrynowania, i lustrowania ich Kraju; tudzież aby jaka z Jabłek Sodomskich
śiarczystych, popiołu pełnych, kilka mil rościągłych, wyschły drzewa, ktore ten Frukt rodziły; albo też od gorąca słonecznego zaieły się y zgorzały, ile na gruntach śiarczzystych, iako się y u nas w Europie nie raz praktykowało, że od spieki, lasy y ziemia gorzały. Lub też mniemać potrzeba, że od nagłych połamane wiatrow, albo od Pielgrzymow na szczepy, chcąc ie przynieść do swoich Kraiow, ucinaiących po gałązce, wysuszone, rozebrane, albo trzęsieniem ziemi obalone, exundacyą Morza Martwego zamulone: albo od Nieprzyiacioł Wiary Swiętey z gruntu wycięte: aby nie było racyi tam peregrynowania, y lustrowania ich Kraiu; tudziesz aby iaka z Iabłek Sodomskich
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 119
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
rozmnożyć, a czemu nie może Drzewa i Gozdzi? Druga racja być może, że jedne GOZDZIE są całe, a drugie na kilka części podzielone, i udzielone różnym miejscom. Trzecia że gdy Zbawiciela Świata przybijano, nie jeden mógł się złamac GOZDZ, i był porzucony, a inny wzięty cały i mocny, a tamte połamane przez wiernych schowane, lubo o tym niemasz tracycyj Czwarta racja, że ów w Adriatyckie morze wrzucony mógł być od Chrześcijan znałeziony i oddany do Kościoła. Piąta racja, że GOZDZIE inne mogą być o prawdziwe i rzetelne owe pociemniene i rozdane Prawowiernym tęż moc i świętosc mające przy łasce Pana Boga i wierze ludzi Szósta tandem
rozmnożyć, a czemu nie może Drzewa y Gozdźi? Druga racya bydź może, że iedne GOZDZIE są całe, a drugie na kilka częsci podzielone, y udzielone rożnym mieyscom. Trzecia że gdy Zbawiciela Swiatá przybiiano, nie ieden mogł się złamac GOZDZ, y był porzucony, á inny wzięty cały y mocny, a tamte połamáne przez wiernych schowane, lubo o tym niemasz tracycyi Czwarta racya, że ow w Adryatyckie morze wrzucony mogł bydź od Chrześcian znáłeziony y oddány do Kościoła. Piąta racya, że GOZDZIE inne mogą bydż o prawdziwe y rzetelne owe pociemniene y rozdane Prawowiernym tęż moc y swiętosc maiące przy łasce Pana Boga y wierze ludzi Szosta tandem
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 149
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Heliogabala, wyraża się przez Matronę, czapkę w ręce prawej piastującą, (czapkę bowiem, na wolność wypuszczonym in signum Libertatis da wano) w Jewej ręce Cornucopiae; bo przy wolności wiąże się obfitość. Albo osoba czapkę i rozgę piastująca. Albo Młodzian nadobniestrojny, uzdeczkę porwaną trzyma, po ostrzu miecza chodzący. Albo jarzmo połamane z czapką Młodzian prezentuje. Albo Panna w białym stroju, w prawej ręce berło, w Jewej czapkę trzyma. Caesar Ripa.
41 Majestas, jest Marrona z piorunem i gałązką laurową: albo też z okrągiem świata, i krzesłem Starożytnym Rzymskim Senatorskim, stąd Gloria, z owąd Acclamatio, stoją koło niej. Bochius.
Heliogabala, wyraża się przez Matronę, czapkę w ręce prawey piastuiącą, (czapkę bowiem, na wolność wypuszczonym in signum Libertatis da wano) w Iewey ręce Cornucopiae; bo przy wolności wiąże się obfitość. Albo osoba czapkę y rozgę piastuiąca. Albo Młodzian nadobniestroyny, uzdeczkę porwaną trzymá, po ostrzu miecza chodzący. Albo iarzmo połamane z czapką Młodzian prezentuie. Albo Panna w białym stroiu, w práwey ręce berło, w Iewey czapkę trzymá. Caesar Ripa.
41 Maiestas, iest Márrona z piorunem y gałąską laurową: albo też z okrągiem świata, y krzesłem Starożytnym Rzymskim Senátorskim, ztąd Gloria, z owąd Acclamatio, stoią koło niey. Bochius.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1171
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Historyj naturalnej o Ptakach i to curiosis przydaję. Roku 1749. 8. dnia Października, w sam dzień reasumpcyj Trybunału Piotrkowskiego z Niedzielę na poniedziałek w nocy nadleciało na obóz Polski na Ukrainie mnóstwo wielkie ptastwa morskiego, osobliwie nurków, które uderzało się i potykało na powietrzu, z której potyczki wiele ich na ziemię z skrzydłami połamanemi spadało. Jeden takim impetem w namiot uderzył O Rybach Historia naturalna.
Regimentarski, że go na wylot jak kulą armatną przebił, cała noc nad tym strawiona widowiskiem. Na tysiąc tego ptastwa tak mutuo pobitego narachowano: które mniejsze od gęsi, pod brzuchem były białe, na głowach popielate, z nosami ostremi jak kozy kaczki
Historyi naturalney o Ptakach y to curiosis przydaię. Roku 1749. 8. dnia Października, w sam dzień reasumpcyi Trybunału Piotrkowskiego z Niedzielę na poniedziałek w nocy nadleciało na oboz Polski na Ukrainie mnostwo wielkie ptastwa morskiego, osobliwie nurkow, ktore uderzało się y potykało na powietrzu, z ktorey potyczki wiele ich na ziemię z skrzydłami połamanemi spadało. Ieden takim impetem w namiot uderzył O Rybach Historya naturálna.
Regimentarski, że go na wylot iak kulą armatną przebił, cała noc nad tym strawiona widowiskiem. Ná tysiąc tego ptastwa tak mutuo pobitego narachowano: ktore mnieysze od gęsi, pod brzuchem były białe, na głowach popielate, z nosami ostremi iak kozy kaczki
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 282
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
rozpuszczone. Takież suche species konserwują w Wielki Post na służbę Prezdeświaszczennaja, alias Prae albo Ante sanctificatorum, alias na Mszę suchą, o czym tu w krótce. Na końcu Liturgii vulgo Służby Bożej, Kapłan celebrujący wszytkim w Cerkwi będącym rozdaje z miseczki godniejszym całe Proskurki, alias maleńkie bułeczki, do Ofiary upieczone, albo połamane też bułeczki, z których wierzchnie części z literami wyłupane do Ofiary biorą Pańskiej, i zowią te okruszyny po Grecku Antydotum, po prostu Dora, niby Communionis Vicarium, która Dora inaczej się zowie panis Eulogicus z Greckiego. Postanowił Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi
tę Ceremonią Pius Papież jedenasty w porządku Papieżów, żyjący za Antonina We
rozpuszczone. Takież suche species konserwuią w Wielki Post na służbę Prezdeświaszczennaia, alias Prae albo Ante sanctificatorum, alias na Mszę suchą, o czym tu w krotce. Na końcu Liturgii vulgo Służby Bożey, Kapłan celebruiący wszytkim w Cerkwi będącym rozdaie z miseczki godnieyszym całe Proskurki, alias maleńkie bułeczki, do Ofiary upieczone, albo połamane też bułeczki, z ktorych wierzchnie części z literami wyłupane do Ofiary biorą Pańskiey, y zowią te okruszyny po Grecku Antidotum, po prostu Dora, niby Communionis Vicarium, ktorá Dora inaczey się zowie panis Eulogicus z Greckiego. Postanowił Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi
tę Ceremonią Pius Papież iedenasty w porządku Papieżow, żyiący za Antonina We
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 50
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
przez różne apetyt noszenia, Miał dosyć; sam za zdrowną Król raczenia Pełniąc: Muszę tej (prawi) waleczni Wodzowie, Zajźrzeć nieco imprezie waszej; gdyby zdrowie Służyło. I wiek mlodszy gdyby mi się wrócił, Gdym swawolne Dolopów najazdy okrocił: Samych w morzu zalawszy; czego znak nie słaby Widzieliście na murach połamane sztaby. Więc gdyby mi przynamniej co zdolnego z wami Godziło się wyprawić? Lecz widzicie sami Siły moje i dziatki, a kiedyż ta trzoda Wnuków mi, i pociechy po nich kiedy doda? Tu Ulisses, gdy już czas upatrzył po mowie: Masz sobie czego życzyć o Królu (odpowie.) Któż albowiem nie
przez rożne ápetyt noszenia, Miał dosyć; sam zá zdrowną Krol raczenia Pełniąc: Muszę tey (práwi) waleczni Wodzowie, Záyźrzeć nieco impreźie wászey; gdyby zdrowie Służyło. Y wiek mlodszy gdyby mi sie wroćił, Gdym swawolne Dolopow náiázdy okroćił: Sámych w morzu zálawszy; czego znák nie słáby Widźieliśćie ná murách połamáne sztáby. Więc gdyby mi przynamniey co zdolnego z wámi Godźiło się wypráwić? Lecz widźićie sami Siły moie y dźiatki, á kiedyż tá trzodá Wnukow mi, y poćiechy po nich kiedy doda? Tu Vlisses, gdy iuż czás upátrzył po mowie: Masz sobie czego życzyć o Krolu (odpowie.) Ktoż álbowiem nie
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 142
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
to żeś tak szczęśliwie w głowę poraziła Tego nieprzyjaciela/ który pospolity Mam tu wszytkim. Nie mogły/ które widzisz i ty/ Ukryć nasz te pustynie/ i naprzykrsze skały Ostrością swą zasłonić/ gdzieby nie sięgały Strzały jego okrutne/ lubo aż odedna Pchnięte Erebowego. Ma też tu być jedna Wierze z tych połamanych/ która swymi jady Wspuszywszy mię do jednej nieżadnej Driady/ O ten hak przyprawiła/ żem goniąc ją z góry/ A szwankując szkodliwie dobrze sobie skory/ I karku nadwereżył. Odkąd dziś pochyło Widzisz chodzę. Toż potym i z drugimi było/ Ze gdy dostać nie mogli/ kogo zachowali/ Abo szyje łamali
to żeś ták szczęśliwie w głowę poráziłá Tego nieprzyiacielá/ ktory pospolity Mam tu wszytkim. Nie mogły/ ktore widzisz y ty/ Vkryć nasz te pustynie/ y naprzykrsze skáły Ostrością swą zásłonić/ gdzieby nie sięgáły Strzáły iego okrutne/ lubo áż odedná Pchnięte Erebowego. Ma też tu bydź iedná Wierze z tych połamánych/ ktora swymi iády Wspuszywszy mię do iedney nieżadney Dryády/ O ten hak przypráwiłá/ żem goniąc ią z gory/ A szwánkuiąc szkodliwie dobrze sobie skory/ Y kárku nádwereżył. Odkąd dziś pochyło Widzisz chodzę. Toż potym y z drugimi było/ Ze gdy dostáć nie mogli/ kogo záchowáli/ Abo szyie łamali
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 106
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701