nie zapruszyły go popiołem. Takie wielkie rarytates Obywatele tameczni, przed Cudzoziemcami, szukając pochwały Krajów swoich, z ochotą by je prezentowali; alboby pretium postanowiwszy certum za pokazanie wielkie by skarby zbierali od ciekawych peregrynantów. Trzeba tedy supponować, że Bałwan soli, z Lotowej uformowany Zony, będąc blisko Morza Martwego, wodą jego podmulony, lub succesu temporys wilgocią i deszczem ześliznoł, lub od Pogan cale obalony, zrujnowany, lub też od Pielgrzymów, po kawałku różnemi czasy rozebrany. Godzi się i to mówić, że jak tmaten Kraj dostał się w ręce to Saracenów. to Turków, nie szanujących Obrazów, ten Bałwan soli, mógł cudem Boskim zniknąć
nie zapruszyły go popiołem. Takie wielkie raritates Obywatele tameczni, przed Cudzoziemcami, szukaiąc pochwały Kraiow swoich, z ochotą by ie prezentowali; alboby pretium postanowiwszy certum za pokazanie wielkie by skarby zbierali od ciekawych peregrynantow. Trzeba tedy supponować, że Bałwan soli, z Lotowey uformowany Zony, będąc blisko Morza Martwego, wodą iego podmulony, lub succesu temporis wilgocią y deszczem ześliznoł, lub od Pogan cale obalony, zruynowany, lub też od Pielgrzymow, po kawałku rożnemi czasy rozebrany. Godzi się y to mowić, że iak tmaten Kray dostał się w ręce to Saracenow. to Turkow, nie szanuiących Obrazow, ten Bałwan soli, mogł cudem Boskim zniknąć
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 119
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Wisła, San, Bug, Narew etc etc. Kto tedy, koło Stawów ma dozór, ma się nauczyć od Majstrów i Praktyków, jak wody zastawiać, groble sypać. Groble tedy jeśli denovo sypać przychodzi, uważać należy, aby grunt był cale nie na kryniczyskach, bo ustawicznie będzie grobla kisnąć, i wodami zostanie podmulona. Grubość, wysokość, ma być proporcjowana, przyszłej wielkości wody ordynaryjnej, i ekstraodrynaryjnej, alias śniegowych, deszczowych, z tucz nagle spadających. Groble niemają być sypane w linię prostą, chyba by bardzo mocne były, ale formą trochę wężyka, wysadami obracając przeciw wodzie, jak bowiem Forteca wiele węgłów mająca mocniejsza jest
Wisła, San, Bug, Narew etc etc. Kto tedy, koło Stáwow ma dozor, ma się nauczyć od Máystrow y Praktykow, iak wody zastawiać, groble sypać. Groble tedy iezli denovo sypać przychodzi, uwáżać náleży, aby grunt był cale nie ná kryniczyskach, bo ustawicżnie będzie grobla kisnąć, y wodámi zostanie podmulona. Grubość, wysokość, ma bydź proporcyowana, przyszłey wielkości wody ordynaryiney, y extraordynaryiney, alias sniegowych, deszczowych, z tucz nagle spadaiących. Groble niemaią bydź sypane w linię prostą, chyba by bardzo mocne były, ale formą trochę wężyka, wysadami obracaiąc przeciw wodzie, iak bowiem Forteca wiele węgłow maiącá mocnieysza iest
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 464
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Tarłowi Wojewodzicowi Sendomierskiemu na Sejmie w Warszawie 16. Februaryj 1681.
Niechaj to Najjaśniejszy Królu Panie Mój Miłościwy lotna tysiącem piór ciekawość, między oddzielone granicami Narody, ścigającym się na podziw, przypisuje nowinom, że Polska w bezdennej nieszczęścia toni, w powikłanym zawiłej Fortuny labiryncie, w nieuśmierzonym Pogańskiej zawziętości pożarze, nie tylko męźnie na podmulonych zgruntu opiera się brzegach, ale nad to i weseli bezpiecznie, per damna, per caedes, ab ipso ducit opes animumq, ferro. Kwitniemy w ciężkim orientalnej zapalczywości upale, wpuł okroponych tak stoimy rozwalin, że ani nas grodzące od pienistego Dunaju groty, przy napiętych od Euksinu strzałach, ani Lernejskie straszydło, vipereis
Tarłowi Woiewodzicowi Sendomierskiemu na Seymie w Warszawie 16. Februarii 1681.
Niechay to Nayiaśnieyszy Krolu Panie Moy Miłościwy lotna tysiącem pior ciekáwość, między oddzielone granicami Narody, ścigaiącym się ná podziw, przypisuie nowinom, że Polska w bezdenney nieszczęścia toni, w powikłanym zawiłey Fortuny labiryncie, w nieuśmierzonym Pogańskiey záwziętości pożarze, nie tylko męźnie ná podmulonych zgruntu opiera się brzegach, ále nad to y weseli bespiecznie, per damna, per caedes, ab ipso ducit opes animumq, ferro. Kwitniemy w cięszkim orientalney zapalczywości upale, wpuł okroponych ták stoimy rozwalin, że áni nas grodzące od pienistego Dunáiu groty, przy nápiętych od Euxinu strzałách, áni Lerneyskie straszydło, vipereis
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 28
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
zdrowia swemu niefolgując Pańskiemu, pozwalasz sercom Ich, nie gniewem, ale miłością się zapalać non humiles sectari praedas, ale za sercem gonić. Nie tylko jednak Dobroci ale i Imienia wielkiego przypisać to fortunie, że Polska nasza inter abundantis ludibria fati, w powikłanym (boć sobie podchlebiać trudno) zawiłego szczęścia labiryncie na podmulonych z gruntu nie tylko mężnie opiera się brzegach, ale i weseli bezpiecznie, że w ten czas. kiedy gotująca się na zgubę Chrześcijaństwa Azja tota fremit, natym dwóch Narodów Capitolium personat Aula procis. Przyznasz to Mci Panie Starosto Chełmski, że nie pod innym dobrym zaszczytem nadzieje wątpliwym dotąd powierzony wiatrom ad portum socialis zawijasz
zdrowia swemu niefolguiąc Pańskiemu, pozwalasz sercom Ich, nie gniewem, ále miłością się zápalać non humiles sectari praedas, ále zá sercem gonić. Nie tylko iednak Dobroci ále y Imienia wielkiego przypisać to fortunie, że Polská násza inter abundantis ludibria fati, w powikłánym (boć sobie podchlebiać trudno) záwiłego szczęścia lábiryncie ná podmulonych z gruntu nie tylko mężnie opiera się brzegach, ále y weseli bespiecznie, że w ten czas. kiedy gotuiąca się ná zgubę Chrześciáństwa Azya tota fremit, nátym dwoch Narodow Capitolium personat Aula procis. Przyznasz to Mci Pánie Stárosto Chełmski, że nie pod innym dobrym zaszczytem nádzieie wątpliwym dotąd powierzony wiátrom ad portum socialis záwiiasz
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 37
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745