Grabowski faworyt, do wykonania wszystkich jego egzorbitancji wierny posługacz, który i Zborowskiego, podsędka brzeskiego, ojczyma księżnej krajczyny, z strzelcami czemerowskimi pod Brześciem w karczmie tryszyńskiej zabił, który metresę jedną księcia tegoż, za kapitana Szaterlofa, w służbie u tegoż księcia będącego, wydaną, z rozkazu książęcego zadusił. Dwory szlacheckie podpalał, najechał był i na moje wsie, w zastawnej mojej posesji będące, czemerowskie, ale zebrawszy szlachtę, odpędziłem go. Tenże Grabowski, gdy książę krajczy był w starostwie pokrzywnickim, zabił szlachcica z rozkazu tegoż książęcia i dekret ex instantia krewnych zabitego na niego po inkwizycji w trybunale piotrkowskim na gardło wypadł.
Grabowski faworyt, do wykonania wszystkich jego egzorbitancji wierny posługacz, który i Zborowskiego, podsędka brzeskiego, ojczyma księżnej krajczyny, z strzelcami czemerowskimi pod Brześciem w karczmie tryszyńskiej zabił, który metresę jedną księcia tegoż, za kapitana Szaterloffa, w służbie u tegoż księcia będącego, wydaną, z rozkazu książęcego zadusił. Dwory szlacheckie podpalał, najechał był i na moje wsie, w zastawnej mojej posesji będące, czemerowskie, ale zebrawszy szlachtę, odpędziłem go. Tenże Grabowski, gdy książę krajczy był w starostwie pokrzywnickim, zabił szlachcica z rozkazu tegoż książęcia i dekret ex instantia krewnych zabitego na niego po inkwizycji w trybunale piotrkowskim na gardło wypadł.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 280
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
brzuchem głodne w kącie stało/ Chciwie się każdej rzeczy dotykało. Kosztownym zbytek płaszczem przyodziany/ Za sobą długie powłaczał ogony: Tam Wszeteczeństwo/ i Obżarstwo jego Ródzone siostry stoją podle niego. Z ziadu się kąsał Gniew nieuśmierzony/ Z tą Zapalczywość po sali przestrony/ Z pochodnią jasną ustawnie latała/ A co raz serca jego podpalała. Na samym czele pięknie ozdobionej Sali: ku Cnocie śliczno ustrojonej. Piotr w ciemnej skale/ rzewliwe łzy leje/ Kur mu nad głową ustawicznie pieje. On co raz woła/ z okrutnym westchnieniem Boże: zmiłuj się nad twoim stworzeniem. Po prawej stronie pięknie malowani Byli Rycerze: przedtym uwikłaniMarną rozkoszą: teraz oświeceni
brzuchem głodne w kąćie stało/ Chćiwie się każdey rzeczy dotykało. Kosztownym zbytek płaszczem przyodźiany/ Za sobą długie powłaczał ogony: Tám Wszeteczeństwo/ y Obżarstwo iego Rodzone śiostry stoią podle niego. Z ziadu się kąsał Gniew nieuśmierzony/ Z tą Zapalczywość po sáli przestrony/ Z pochodnią iasną vstawnie latała/ A co raz sercá iego podpaláłá. Na samym czele pieknie ozdobioney Sáli: ku Cnoćie śliczno vstroioney. Piotr w ćiemney skale/ rzewliwe łzy leie/ Kur mu nad głową vstáwicznie pieie. On co raz woła/ z okrutnym westchnieniem Boże: zmiłuy się nad twoim stworzeniem. Po prawey stronie pięknie málowani Byli Rycerze: przedtym vwikłaniMárną roskoszą: teraz oświeceni
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: D2
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Żołnierza, na zwycięstwo stateczności jego, Niewiedząc tego głupi, że śmiech ku niesławie Sobie, i swej gromadzie w tej sporządzi sprawie. Przeklęty zaś duch gorszych czartów ku potrzebie Naprzeciw Królewiczu, przybrawszy do siebie, Do budynku onego z impetem przybiega, I ogniem ciało jego na nierząd podżega. Zaczym wewnątrz go zły duch podpalał, a wszytkie Jako na ciele piękne, tak na duszy brzydkie Niewiasty, chcąc mu gwałtem wziąć czystość ślubowną, Dawały do nierządu ansę powierzchowną. HISTORIA Z. JANA DAMASCENA,
Postrzegszy jednak dusza Jozafata czysta, Ze od nieprzyjaciela dusznego nieczysta Ta nań bije myśl ciężko, i poznawszy tęgi Przeciwko sobie impet diabelskiej potęgi,
Zołnierzá, ná zwycięstwo státecznośći iego, Niewiedząc tego głupi, że śmiech ku niesławie Sobie, y swey gromádźie w tey sporządźi spráwie. Przeklęty záś duch gorszych czártow ku potrzebie Náprzećiw Krolewicu, przybrawszy do śiebie, Do budynku onego z impetem przybiega, Y ogniem ciáło iego ná nierząd podżega. Záczym wewnątrz go zły duch podpalał, á wszytkie Iáko ná ćiele piękne, ták ná duszy brzydkie Niewiásty, chcąc mu gwałtem wźiąć czystość ślubowną, Dawáły do nierządu ánsę powierzchowną. HISTORYA S. IANA DAMASCENA,
Postrzegszy iednák duszá Iozáphátá czysta, Ze od nieprzyiaćielá dusznego nieczysta Tá nań biie myśl ćięszko, y poznawszy tęgi Przećiwko sobie impet diabelskiey potęgi,
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 224
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
) Callidus indomitum pullum sic vincit equiso, Sic insueta boui sensim iuga ponit arator. Lecz ta gniada na sześć się sierści dzieli różnych: na jasnogniadą/ na złotą/ na kasztanowatą/ to jest prawie karą/ na ciemnogniadą/ na jabłkowitą/ i na z gniadapleśniwą/ miedzy któremi nagorsza i słusznie najpodlejsza jasnogniada/ zwłaszcza podpalała/ to jest gdy nogi/ nozdrze i brzuch przypłowszym bywa/ znak to nic dobrego/ a takiego zową Włoszy lauato, barzo małej wagi: najlepszy złotej/ jakoż i sama sierść wesołość i cnotę pokazuje/ zwłaszcza gdy grzywa/ ogon/ nogi/ i uszy przyczarnawe. kasztanowate także i jabłkowite/ i piękne
) Callidus indomitum pullum sic vincit equiso, Sic insueta boui sensim iuga ponit arator. Lecz tá gniáda ná sześć się śierśći dźieli rożnych: ná iásnogniádą/ ná złotą/ ná kásztánowátą/ to iest práwie kárą/ ná ćiemnogniádą/ ná iábłkowitą/ y ná z gniádápleśniwą/ miedzy ktoremi nagorsza y słusznie naypodleysza iásnogniáda/ zwłaszczá podpaláła/ to iest gdy nogi/ nozdrze y brzuch przypłowszym bywa/ znák to nic dobrego/ á tákiego zową Włoszy lauato, bárzo máłey wagi: naylepszy złotey/ iákoż y sámá śierść wesołość y cnotę pokázuie/ zwłaszczá gdy grzywá/ ogon/ nogi/ y vszy przyczárnáwe. kásztánowáte tákże y iábłkowite/ y piękne
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: B
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
w domu się diabli łupią, wszędy dosyć szkody”. To się z żoną będzie swarzył, a nawięcej w święto: Ano ogród wypasiono i bydło zajęto. Wołowi się cosi stało, wilk obraził klaczę, Kokoszy mi tchórz podławił. już dobrze nie płaczę. Więc żoneczki wiercimakiem. a kijem czeladzi; Diabeł go będzie podpalał, że się wszytko wadzi. Mam też jeszcze służkę, co się wszytkim diabłom godzi, A ten tylko do przekupek po jarmarkach chodzi. To jej siedzi na fajerce, a szragami chwieje, A baba jedno poprawia: „Kiż się diabeł dzieje? Czemuż mi teraz te szragi tak nie dobrze stoją? Podobno
w domu się dyabli łupią, wszędy dosyć szkody”. To sie z żoną będzie swarzył, a nawięcej w święto: Ano ogród wypasiono i bydło zajęto. Wołowi się cosi stało, wilk obraził klaczę, Kokoszy mi tchórz podławił. już dobrze nie płaczę. Więc żoneczki wiercimakiem. a kijem czeladzi; Dyabeł go będzie podpalał, że się wszytko wadzi. Mam też jeszcze służkę, co się wszytkim dyabłom godzi, A ten tylko do przekupek po jarmarkach chodzi. To jej siedzi na fajerce, a szragami chwieje, A baba jedno poprawia: „Kiż się dyabeł dzieje? Czemuż mi teraz te szragi tak nie dobrze stoją? Podobno
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 39
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903