pod nadobnym ukazała kształtem/ I wszystkie insze rzeczy ozdobiła gwałtem. B Którymi Cekropowna srodze rozdrażniona/ I niewidomym wielce żalem utrapiona; Całe nocy/ całe dni/ frasobliwa wzdycha/ Niszczejąc suchotami mdłymi dziewka licha. Jak gdy nieustawicznym słońcem śnieg topnieje/ I nie mniej się frotunnej Hersy szczęściem grzeje: Tak jak kolące ziele ogniem podpalone/ Gdy bez płomienia wolnym ciepłem bywa tlone. Często umrzeć chce/ by tej schadzki nie widziała: Często/ jako grzech/ ojcu powiedzieć ją chciała. A naostatek sobie usiadła na progu/ Chcąc wypchąć/ i przystępu nie dopuścić Bogu. Któremu/ gdy łagodne onej słowa dawał/ Gdy aby go puściła/ prosić
pod nadobnym vkazałá kształtem/ Y wszystkie insze rzeczy ozdobiłá gwałtem. B Ktorymi Cekropowná srodze rozdrażniona/ Y niewidomym wielce żalem vtrapiona; Cáłe nocy/ cáłe dni/ frásobliwa wzdycha/ Niszczeiąc suchotámi mdłymi dźiewká licha. Iák gdy nieustáwicznym słońcem śnieg topnieie/ Y nie mniey się frotunney Hersy szczęśćiem grzeie: Ták iák kolące źiele ogniem podpalone/ Gdy bez płomieniá wolnym ćiepłem bywa tlone. Często vmrzeć chce/ by tey schadzki nie widźiáłá: Często/ iáko grzech/ oycu powiedźieć ią chćiáłá. A náostátek sobie vśiádłá ná progu/ Chcąc wypchąć/ y przystępu nie dopuśćić Bogu. Ktoremu/ gdy łágodne oney słowá dawał/ Gdy áby go puśćiłá/ prośić
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 97
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Wielkiej Diany Bogini, już opisanym, statuami i Obrazami ozdobionym, od głównych Magistrów wystawionym. Laty 336. przed Narodzeniem Pańskim, potym nocy tej, kcorej się Aleksander Wielki w Pelli Mieście Ma- Geografia Generalna i partykularna
cedonii urodził, siedm razy przedtym górejącej, a zawsze reparowanej, cale w perzynę poszedł, od Herostrata głupca podpalony, za co imienia jego nigdzie wspominać, jako infamii wiecznej za takie Sacrilegium godnego, nie kazano, przecież wspomniał Teopompus w swojej Historyj, teste Valerio Maximo. Na spalenie te zażartował Hegesias: Nie dziw, że się spalił Kościół, bo Diana bawiła na tenczas się u Olimpiady rodzącej Aleksandra Wielkiego. Chcieli po pożarze Efezianie
Wielkiey Diany Bogini, iuż opisanym, statuami y Obrazami ozdobionym, od głownych Magistrow wystawionym. Laty 336. przed Narodzeniem Pańskim, potym nocy tey, kcorey się Alexander Wielki w Pelli Mieście Má- Geografia Generalna y partykularna
cedonii urodził, siedm razy przedtym goreiącey, a zawsze reparowaney, cale w perzynę poszedł, od Herostrata głupca podpalony, za co imienia iego nigdzie wspominać, iáko infamii wieczney za takie Sacrilegium godnego, nie kazáno, przecież wspomniał Theopompus w swoiey Historyi, teste Valerio Maximo. Na spalenie te zażartował Hegesias: Nie dziw, że się spalił Kościoł, bo Diana bawiła na tenczas się u Olympiady rodzącey Alexandra Wielkiego. Chcieli po pożarze Efezianie
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 455
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Robotnik zatyka i oblepia, część l. m. jest już oblepiona, część n. o. nie jest jeszcze: l. jest łopata którą w kłada ziemię: m. drabinka po której wyłazi na piec. Kiedy tego jest potrzeba. W ten czas się jej tylko ordynaryjnie zażywa, gdy piec już jest podpalony, przed tym czasem można chodzić po ziemi. W koło żerdzi, o. zostawuje się małe próżne miejsce, nie przykryte ziemią przez które dym wypada.
Fig. 4. Piec zupełnie oblepiony i od nie jakiego czasu podpalony: dym tylko około żerdzi p. p. ma swój wychód, gdy ma w sobie wiele
Robotnik zatyka i oblepia, część l. m. iest iuż oblepiona, część n. o. nie iest ieszcze: l. iest łopata ktorą w kłada ziemię: m. drabinka po ktorey wyłazi na piec. Kiedy tego iest potrzeba. W ten czas się iey tylko ordynaryinie zażywa, gdy piec iuż iest podpalony, przed tym czasem można chodzic po źiemi. W koło żerdzi, o. zostawuie sie małe prożne mieysce, nie przykryte źiemią przez ktore dym wypada.
Fig. 4. Piec zupełnie oblepiony i od nie iakiego czasu podpalony: dym tylko około żerdzi p. p. ma swoy wychod, gdy ma w sobie wiele
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 38
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
Kiedy tego jest potrzeba. W ten czas się jej tylko ordynaryjnie zażywa, gdy piec już jest podpalony, przed tym czasem można chodzić po ziemi. W koło żerdzi, o. zostawuje się małe próżne miejsce, nie przykryte ziemią przez które dym wypada.
Fig. 4. Piec zupełnie oblepiony i od nie jakiego czasu podpalony: dym tylko około żerdzi p. p. ma swój wychód, gdy ma w sobie wiele wilgoci jest bardzo gęsty jako pokazuje q. q.
Fig. 5. Reprezentuje piec od dawnego już czasu podpalony i osiadający, r. r. dziury porobione rękowiścią łopaty, dla sprowadzenia ognia w te stronę, dym wychodzi
Kiedy tego iest potrzeba. W ten czas się iey tylko ordynaryinie zażywa, gdy piec iuż iest podpalony, przed tym czasem można chodzic po źiemi. W koło żerdzi, o. zostawuie sie małe prożne mieysce, nie przykryte źiemią przez ktore dym wypada.
Fig. 4. Piec zupełnie oblepiony i od nie iakiego czasu podpalony: dym tylko około żerdzi p. p. ma swoy wychod, gdy ma w sobie wiele wilgoci iest bardzo gęsty iako pokazuie q. q.
Fig. 5. Reprezentuie piec od dawnego iuż czasu podpalony i osiadaiący, r. r. dziury porobione rękowiscią łopaty, dla sprowadzenia ognia w te stronę, dym wychodzi
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 38
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
, nie przykryte ziemią przez które dym wypada.
Fig. 4. Piec zupełnie oblepiony i od nie jakiego czasu podpalony: dym tylko około żerdzi p. p. ma swój wychód, gdy ma w sobie wiele wilgoci jest bardzo gęsty jako pokazuje q. q.
Fig. 5. Reprezentuje piec od dawnego już czasu podpalony i osiadający, r. r. dziury porobione rękowiścią łopaty, dla sprowadzenia ognia w te stronę, dym wychodzi z tych dzior. Porobione są te dziury na figurze większe nad potrzebę, jeżeli ich z piecem brać zechcemy proporcją; lecz to potrzebne było dla tego, a żeby je łatwiej każdy mógł zobaczyć. Otworzystość przy
, nie przykryte źiemią przez ktore dym wypada.
Fig. 4. Piec zupełnie oblepiony i od nie iakiego czasu podpalony: dym tylko około żerdzi p. p. ma swoy wychod, gdy ma w sobie wiele wilgoci iest bardzo gęsty iako pokazuie q. q.
Fig. 5. Reprezentuie piec od dawnego iuż czasu podpalony i osiadaiący, r. r. dziury porobione rękowiscią łopaty, dla sprowadzenia ognia w te stronę, dym wychodzi z tych dzior. Porobione są te dziury na figurze większe nad potrzebę, ieżeli ich z piecem brać zechcemy proporcyą; lecz to potrzebne było dla tego, á żeby ie łatwiey każdy mogł zobaczyć. Otworzystość przy
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 38
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
nie masz ponowy. Na Budziaku orda wszytka gotowa stała, a drudzy twierdzą, że już są na Cecorze; podjazd posłany, przyniesie pewność. Kozacy pod Samusiem, Palejem i innymi pułkownikami, przybrawszy z Soroki ludzi konnych, chodzili pod Dubasany na Stecia hetmana chańskiego, skąd uszedł, a oni szturmem miasto wziąwszy i zamek podpalony, gdy do prochów przyszło, z gruntu wyrzuciwszy, ludzi do małego dziecięcia wycięli, zdobyczy nabrali byli gwałt: fantów na półtora tysiąca wozów, bydeł na kilkanaście tysięcy, ale że popiwszy się w nierządzie szli, interim Stecio do beja do Tehini skoczywszy i swoich skupiwszy z kilkąset Tatarów prócz swoich przejął ich, siła Kozaków
nie masz ponowy. Na Budziaku orda wszytka gotowa stała, a drudzy twierdzą, że już są na Cecorze; podjazd posłany, przyniesie pewność. Kozacy pod Samusiem, Palejem i innymi pułkownikami, przybrawszy z Soroki ludzi konnych, chodzili pod Dubasany na Stecia hetmana chańskiego, skąd uszedł, a oni szturmem miasto wziąwszy i zamek podpalony, gdy do prochów przyszło, z gruntu wyrzuciwszy, ludzi do małego dziecięcia wycięli, zdobyczy nabrali byli gwałt: fantów na półtora tysiąca wozów, bydeł na kilkanaście tysięcy, ale że popiwszy się w nierządzie szli, interim Stecio do beja do Tehini skoczywszy i swoich skupiwszy z kilkąset Tatarów prócz swoich przejął ich, siła Kozaków
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 379
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
on ich spalić kazał/ że jeden z nich się kacerstwa odrzekając o zdrowie prosił/ lub mu niektórzy radzili przepuścić/ jednak drudzy przemogli/ żeby i on był spalon. Bo jeśli szczerze odrzuca kacerstwo/ ogień też będzie mu miasto Czyśćca: jeśli nie szczerze/ słusznie na stos pójdzie. Gdy tedy obudwu związanych na stos podpalony włożono/ jeden zaraz ogniem spłonął; ów jednak/ co się kacerstwa odprzysiągł/ zdrowo z ognia wyszedł/ tylko się powrozy na nim spaliły. To też rzecz osobliwa: że gdy około Tolossy niektórych Heretyków na ogień skazano/ Święty Dominik jednego z nich kazał uwolnić mówiąc mu: Wiedz synu/ że lub nie zaraz/
on ich spalić kazał/ że ieden z nich się kácerstwá odrzekáiąc o zdrowie prośił/ lub mu niektorzy rádźili przepuśćić/ iednák drudzy przemogli/ żeby i on był spalon. Bo ieśli szczerze odrzuca kácerstwo/ ogień też będźie mu miásto Czyscá: ieśli nie szczerze/ słusznie ná stos poydźie. Gdy tedy obudwu związánych ná stos podpalony włożono/ ieden záraz ogniem spłonął; ow iednák/ co się kácerstwá odprzyśiągł/ zdrowo z ogniá wyszedł/ tylko się powrozy ná nim spaliły. To też rzecz osobliwa: że gdy około Tolossy niektorych Heretykow ná ogień skazano/ Swięty Dominik iednego z nich kazał uwolnić mowiąc mu: Wiedz synu/ że lub nie záraz/
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 23
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, z Szpichlerzem stodoła. Trudno prawa przeskoczyć nadanego w Raju, Ze coś więcej przydano męskiemu Rodzaju. Jawnie nas nauczyło zakazane Drzewo, Szanuj żony Adamie, bądź posłuszna Ewo. Nie tu koniec Saulowej z szalństwem wścieklizny, Wszystek pała, niemoże wyrzucić trucizny. Co mu ciało i zmysły tak przejęła żywo, Jak siarką podpalone z krzesiwa łuczywo. O nic więcej starania w myślach nie zakłada, Tylko pytać z pilnością, gdzie DAWID przesiada. Zły człowiek, opojony śmiertelną Cykutą, Nudzi sobą, jak w piekle, mając Duszę strutą. DAWID w oczach Goliat, Dawid w głowie wrogiem, DAWID w sercu Saulowym tkwi, kolącym głogiem. DAWID
, z Szpichlerzem stodoła. Trudno práwa przeskoczyć nádanego w Raju, Ze coś więcey przydano męskiemu Rodzaju. Jáwnie nás náuczyło zákazane Drzewo, Szánuy żony Adamie, bądź posłuszna Ewo. Nie tu koniec Saulowey z szálństwem wścieklizny, Wszystek páła, niemoże wyrzucić trucizny. Co mu ciało y zmysły ták przeięła żywo, Ják siarką podpálone z krzesiwa łuczywo. O nic więcey stárania w myślach nie zákłáda, Tylko pytać z pilnością, gdzie DAWID przesiada. Zły człowiek, opoiony śmiertelną Cykutą, Nudzi sobą, iák w piekle, maiąc Duszę strutą. DAWID w oczach Goliat, Dawid w głowie wrogiem, DAWID w sercu Saulowym tkwi, kolącym głogiem. DAWID
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 53
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
.
Ognie triumfalne których Inżynierowie zażywają w Fejerwerkach są Race, młynki, puszki, gwiazdy, skry, kule jaśniejące charaktery, cherby lub inne heroglifiki się palące. Z których dysponowanych i z inwencją osobliwszą akomodowanych formuje się Fejerwerk. O Racach.
XI. Raca jest cylinder papierowy, albo ładunek prochową materią nabity, który podpalony wielkim impetem wysoko w górę wylatuje, drogę ognistą za sobą czyniąc, a w reszcie ogłos na powietrzu, lub inne objectum prezentując oku ludzkiemu. Do robienia rac według ich różnicy, jakiej miary, wielkie większe, małe lub mniejsze, kto chce mieć, tyle też form drewnianych mieć należy. Forma do rac robienia jest
.
Ognie tryumfalne ktorych Jndzinierowie zażywaią w Feierwerkách są Race, młynki, puszki, gwiazdy, skry, kule iásnieiące charaktery, cherby lub inne heroglifiki się palące. Z ktorych dysponowanych y z inwencyą osobliwszą akkommodowanych formuie się Feierwerk. O Racach.
XI. Raca iest cylinder papierowy, álbo łádunek prochową materyą nábity, ktory podpalony wielkim impetem wysoko w gorę wylátuie, drogę ognistą zá sobą czyniąc, á w reszcie ogłos ná powietrzu, lub inne objectum prezentuiąc oku ludzkiemu. Do robienia rac według ich rożnicy, iákiey miary, wielkie większe, małe lub mnieysze, kto chce mieć, tyle też form drewnianych mieć należy. Forma do rac robienia iest
Skrót tekstu: BystrzInfArtyl
Strona: P4
Tytuł:
Informacja artyleryjna o amunicji i ogniach wojennych
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
dzieci nie szczenie z Matki urodzone. Jednajcie przez dary i prośby Uniżone Panią Macochę: idźcie a wroćcie co prędzej Do dom, że was obłapię gdyż nie Ujrzę więcej Medea. Medea. Medea. Medea. Scena XII. Chor. Medeą, (obawiając się jej złości) przeklina.
DOkąd Menas zakrwawiona Bieży. srogą podpalona Miłością? co wswej wściekłości Gotuje za nowę złości? Twarz się gniewem zapaliła, Głową nie raz Uderziła, Pysznym krokiem postępuje, A nakrola groźby knuje. Któżby rzekł że jest wygnana? Twarz się, czerwieni rumiana. Bładość rumieniec wygnańca, Nigdy wjednej się nie złącza Cerzę, lecz się wróżne stroi Ani na
dźieci nie szczenie z Mátki urodzone. Iednáycie przez dáry y prośby Vniżone Pánią Macochę: idźćie á wroććie co pręcey Do dom, że was obłapię gdyz nie Vyrzę więcey Medea. Medea. Medea. Medea. Scená XII. Chor. Medeą, (obáwiaiąc się iey złośći) przeklina.
DOkąd Menás zákrwáwiona Bieży. srogą podpalona Miłośćią? co wswey wściekłośći Gotuie zá nowę złości? Twarz się gniewem zápaliłá, Głową nie raz Vderźyła, Pysznym krokiem postępuie, A nákrolá groźby knuie. Ktożby rzekł że iest wygnana? Twarz się, cżerwięni rumiána. Bładość rumięniec wygnańca, Nigdy wiedney się nie złącża Cerzę, lecż się wrożne stroi Ani ná
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 111
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696