, Do swej marnej rzeczki. Za co wszytko grosza Proszą u Bartosza. Nastało to marnie, Ze się k tobie garnie I ten, co nie umie Brać cię. 0 rozumie, U mnie i dziateczki Z mej piją wódeczki; Matek proszą wódki, Choć z łyżkę do kłodki. A matusie miłe, A zwłaszcza podpite, Dziatki mną częstują, Niech z młodu smakują. Wszak to nie zawadzi, ślepa miłość radzi. A iż mi przymawiasz, Tym się nie wystawiasz. Ja niwczym nie winna, Jest insza przyczyna Rozlicznego złego, Z zażywania mego. Kto się mną zbyt raczy, Ten na wieki traci. I piwoć to
, Do swej marnej rzeczki. Za co wszytko grosza Proszą u Bartosza. Nastało to marnie, Ze się k tobie garnie I ten, co nie umie Brać cię. 0 rozumie, U mnie i dziateczki Z mej piją wódeczki; Matek proszą wódki, Choć z łyżkę do kłodki. A matusie miłe, A zwłaszcza podpite, Dziatki mną częstują, Niech z młodu smakują. Wszak to nie zawadzi, ślepa miłość radzi. A iż mi przymawiasz, Tym się nie wystawiasz. Ja niwczym nie winna, Jest insza przyczyna Rozlicznego złego, Z zażywania mego. Kto się mną zbyt raczy, Ten na wieki traci. I piwoć to
Skrót tekstu: PosTabBad
Strona: 42
Tytuł:
Poswarek tabaki z gorzałką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
przeczyta. Widzieć pisane własną jego ręką księgi, Co bez wielkiej w tym wieku nie było ciemięgi. Afektem umiał rządzić, ubogim nie skąpił, Rychlej swego, niż kogo miał skrzywdzić, ustąpił; Gościnny, uniżony, wesoły, nabożny, W gestach, w mowach, lecz w piciu najbardziej ostrożny. Nie widziałem podpitym nigdy, mówię śmiele, Lub on gdzie, lub u niego byli przyjaciele: Chociaż wszytkich uraczył, wszytkich uczęstował, Sam się, co w gospodarzu trudna, trzeźwo chował. ... I nie, tak jak należy, przez zazdrość nagradza, Nie uważa; da mu kto rzecz małą, rzecz drobną, Nie
przeczyta. Widzieć pisane własną jego ręką księgi, Co bez wielkiej w tym wieku nie było ciemięgi. Afektem umiał rządzić, ubogim nie skąpił, Rychlej swego, niż kogo miał skrzywdzić, ustąpił; Gościnny, uniżony, wesoły, nabożny, W gestach, w mowach, lecz w piciu najbardziej ostrożny. Nie widziałem podpitym nigdy, mówię śmiele, Lub on gdzie, lub u niego byli przyjaciele: Chociaż wszytkich uraczył, wszytkich uczęstował, Sam się, co w gospodarzu trudna, trzeźwo chował. ... I nie, tak jak należy, przez zazdrość nagradza, Nie uważa; da mu kto rzecz małą, rzecz drobną, Nie
Skrót tekstu: PotAbKuk_III
Strona: 347
Tytuł:
Abrys ostatniego żalu
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
podobno w nic. Az on rzecze tak i ja rozumiem że temu trzeba dać pokoj. I tak sobie o tym Dyskurujemy żes my i podpili jak to Moda Polska. Przy owym podpiciu co się przypomnie afekt to się ledwie nie łzami koloryzuje trunek a potym rozeszliśmy się. Noc niedała snu na oczy choć podpitemu juzem i pieł więcej żeby usnąc żadnym żywem sposobem nie mogło to być. Tak to uprzykrzone w młodych ludziach są afekty Mnie ani dobre mienie ani gładkość która w owej dziewczynie niewypowiedziana była przy takim rozumie i niezwyczajnej stanowi swemu nauce. Ale afekt jej który sobie do mnie lichego Człowieka urościła a poprostu in Plurali mówiąc urościli.
podobno w nic. Az on rzecze tak y ia rozumiem że temu trzeba dać pokoy. I tak sobie o tym dyszkurujęmy żes my y podpili iak to Moda Polska. Przy owym podpiciu co się przypomnie affekt to się ledwie nie łzami koloryzuie trunek a potym rozeszliśmy się. Noc niedała snu na oczy choc podpitemu iuzęm y pieł więcey żeby usnąc zadnym zywęm sposobęm nie mogło to bydz. Tak to uprzykrzone w młodych ludziach są affekty Mnie ani dobre mienie ani gładkość ktora w owey dziewczynie niewypowiedziana była przy takim rozumie y niezwyczayney stanowi swemu nauce. Ale affekt iey ktory sobie do mnie lichego Człowieka urosciła a poprostu in Plurali mowiąc uroscili.
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 75
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
— proszę ja Waszeci, Racz z tej uwolnić łaski. Dosyć wielkie na mię, Choć nie zasłużonego sługę, żeś chciał, znamię. Ufam sobie, żebym go i do śmierci trzymał. Kawił przez sen niejeden, choć się ledwie zdrzymał. Przyszłoby mi nie pijać wina i gorzałki (Zawsze, ale podpity człek pamięci miałkiej), Strzegąc twej tajemnice, którąś mi dał schować, Przyszłoby mi przed czasem na zdrowiu szwankować.” Aż ów tym bardziej jeszcze milczaną zaleca: „Gdyby to miała wiedzieć, wrzuciłbym do pieca Koszulę z grzbietu.” I ja tym bardziej nie żądam Słyszeć ją, uważając na to
— proszę ja Waszeci, Racz z tej uwolnić łaski. Dosyć wielkie na mię, Choć nie zasłużonego sługę, żeś chciał, znamię. Ufam sobie, żebym go i do śmierci trzymał. Kawił przez sen niejeden, choć się ledwie zdrzymał. Przyszłoby mi nie pijać wina i gorzałki (Zawsze, ale podpity człek pamięci miałkiej), Strzegąc twej tajemnice, którąś mi dał schować, Przyszłoby mi przed czasem na zdrowiu szwankować.” Aż ów tym bardziej jeszcze milczaną zaleca: „Gdyby to miała wiedzieć, wrzuciłbym do pieca Koszulę z grzbietu.” I ja tym bardziej nie żądam Słyszeć ją, uważając na to
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 243
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
”, a on tobie każe Całować się w zadnią twarz i figę pokaże. I psa mijaj śpiącego na barłogu cicho: Jeżeli go obudzisz, pewnie na swe licho. Kto ma wrzaskliwą żonę, na jednym szkodować: Abo jej słuchać, abo gorzałki kupować. Inaczej się nie może prócz snu uspokoić, Więc że gorsza podpita, trzeba ją opoić. 451. NA TOŻ DRUGI RAZ
I ten śpiącego ojca budzi, kto mu syna Opłakanego długo co raz przypomina; Kiedy, która na sercu cokolwiek zastrupi, Nie bez wielkiego bólu błonkę z rany złupi. Pogorzelcowi ognia, rozbitowi morza Nie wspominaj, bo znowu gore, znowu norza. Kto sam
”, a on tobie każe Całować się w zadnią twarz i figę pokaże. I psa mijaj śpiącego na barłogu cicho: Jeżeli go obudzisz, pewnie na swe licho. Kto ma wrzaskliwą żonę, na jednym szkodować: Abo jej słuchać, abo gorzałki kupować. Inaczej się nie może prócz snu uspokoić, Więc że gorsza podpita, trzeba ją opoić. 451. NA TOŻ DRUGI RAZ
I ten śpiącego ojca budzi, kto mu syna Opłakanego długo co raz przypomina; Kiedy, która na sercu cokolwiek zastrupi, Nie bez wielkiego bólu błonkę z rany złupi. Pogorzelcowi ognia, rozbitowi morza Nie wspominaj, bo znowu gore, znowu norza. Kto sam
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 270
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dawno zjadły jednego. etc. Ale żebym się z rzeczy wywiódł/ jaka złość a konspiracja heretycka/ com od Jonatasa słyszał/ tu o jednym tylko namienię/ na co oczyma swymi patrzał/ kiedy szedł Dominikan jeden z Wrocławia do Polski na petycją/ tam idąc w Straburku miastecku Śląskim przez rynek wyszli do niego podpici Straburczanie/ mówiąc: stój tak Mnichu/ (a Minister/ stał podsieniami/ bawiąc się rozmowami/ rad doczekał takiej komedyej) tego to zakonnika/ obracając się szarpali/ i miedzy sobą rozciągali: Wyszedszy zdudami drudzy/ nu znim po błocie w tany/ począł nieboraczek łajać/ więc grozić/ naostatek prosić
dawno ziádły iednego. etc. Ale żebym się z rzeczy wywiodł/ iáka złość á konspirácya heretycka/ com od Ionátásá słyszał/ tu o iednym tylko námienię/ ná co oczyma swymi pátrzał/ kiedy szedł Dominikan ieden z Wrocłáwiá do Polski ná petycyą/ tam idąc w Stráburku miástecku Sląskim przez rynek wyszli do niego podpići Stráburczanie/ mowiąc: stoy ták Mnichu/ (á Minister/ stał podśieniámi/ báwiąc się rozmowámi/ rad doczekał tákiey komedyey) tego to zakonniká/ obracáiąc się szárpáli/ y miedzy sobą rośćiągáli: Wyszedszy zdudámi drudzy/ nu znim po błoćie w tany/ począł nieboraczek łáiáć/ więc groźić/ náostátek prośić
Skrót tekstu: MirJon
Strona: 4.
Tytuł:
Jonathas zmartwychwstał
Autor:
Florian Mirecki
Drukarnia:
wdowa Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
abym też tam co widział/ tu pilno słuchaj/ na com oczyma swymi patrzał: Stojąc przed gospodą w rynku/ i temu i owemu się przypatrując/ widzę ano Zakonnik Dominikan z Wrocławia na petycią w granice Polskie bieży/ a tego Dominikana Księdzem Łukaszem zwano/ gdy był w pół rynku/ wypadło do niego podpitych kilka Niemców z gospody/ uchwycili Zakonnika onego/ jęli go szarpać/ rozciągać/ odzienie na nim drapać/ drudzy za włosy/ drudzy poszyj i pogłowie pięścią biją/ wyszedszy drudzy z dudami do niego/ porwawszy go za płaszcz/ jak z nim pobłocie tancują tak tańcują/ począł się bronić nieboraczek/ prosić/ to
ábym też tám co widział/ tu pilno słuchay/ ná com oczymá swymi pátrzał: Stoiąc przed gospodą w rynku/ y temu y owemu sie przypátruiąc/ widzę ano Zakonnik Dominikan z Wrocłáwiá ná petycią w gránice Polskie bieży/ á tego Dominikaná Xiędzem Lukaszem zwano/ gdy był w puł rynku/ wypádło do niego podpitych kilká Niemcow z gospody/ vchwyćili Zakonniká onego/ ięli go szárpáć/ rośćiągáć/ odzienie ná nim drápáć/ drudzy zá włosy/ drudzy poszyi y pogłowie pięścią biią/ wyszedszy drudzy z dudámi do niego/ porwawszy go zá płascz/ iák z nim pobłocie táncuią ták táńcuią/ począł sie bronić nieboraczek/ prośić/ to
Skrót tekstu: MirJon
Strona: 43
Tytuł:
Jonathas zmartwychwstał
Autor:
Florian Mirecki
Drukarnia:
wdowa Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
jakich chce zażywa fortelów u sposobów/ Cerkiew jednal Prawosławna Ruska in aeternum non mouebitur: bo wszystkę nadzieję lokowała in Deo salutari suo. Autor zasie Perspektiwy/ jeżeli słusznie Sakramenta Święte Cerkwi Wschodniej Prawosławnej/ i wszystkie niemal Nabożeństwo/ błędami/ Zabobonami/ i Superstitiami nazywa: zdrowym rozsądkiem uważ Czytelniku łaskawy. gdyż jeśli śmiech z podpitego Ojca/ Chamu Synowi sucho nie poszedł/ ale in posterytate wieczna niewola/ prace/ i uścisk urodził/ według owego Metrum: Tu Sem ora, Cham labora, laphet rege et protege. Czegoś się Autor Perspektiwy/ ma[...] spodziewać dobrego i pociesznego/ od Oblubienca Cerkwi Świętej Wschodniej Chrystusa Pana: gdy onego Oblubienicę a
iákich chce záżywa fortelow u sposobow/ Cerkiew iednál Prawosławna Ruska in aeternum non mouebitur: bo wszystkę nádźieię lokowáłá in Deo salutari suo. Author záśie Perspektiwy/ ieżeli słusznie Sakrámentá Swięte Cerkwi Wschodniey Prawosławney/ y wszystkie niemal Nabożenstwo/ błędámi/ Zabobonámi/ y Superstitiámi názywa: zdrowym rozsądkiem uważ Czytelniku łaskawy. gdyż iesli śmiech z podpitego Oyca/ Chamu Synowi sucho nie poszedł/ ále in posteritate wieczna niewola/ prace/ y uścisk urodźił/ według owego Metrum: Tu Sem ora, Cham labora, laphet rege et protege. Czegoś się Author Perspektiwy/ ma[...] spodźiewáć dobrego y pociesznego/ od Oblubiencá Cerkwi Swiętey Wschodniey Christusá Páná: gdy onego Oblubienicę á
Skrót tekstu: MohLit
Strona: 14
Tytuł:
Lithos abo kamień z procy prawdy [...] wypuszczony
Autor:
Piotr Mohyła
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644