, Kąsałby ją beł w sztuki podomno zębami.
LIII.
Jako okręt na morzu wielkiem w niepogody, Gdy przeciwne dwa wiatry biją słone wody, Który, gdy go od siebie jeden gwałtem pędzi, Drugi go zaś do kresu pierwszego przypędzi, I od sztaby do rufy od obu miotany, Od możniejszego bywa nakoniec pognany: Tak Filander w dwu myśli społem rozdwojony, Na on czas na mniej gorszą został odważony. PIEŚŃ XXI.
LIV.
Wie, jeśli się zamkowej czeladzi odkryje Mężobójstwo i on mord, że pozbędzie szyje; Lecz to mniejsza, bo na śmierć poszedłby ochotny, Ale go boli koniec szpetny i sromotny. Czasu nie
, Kąsałby ją beł w sztuki podomno zębami.
LIII.
Jako okręt na morzu wielkiem w niepogody, Gdy przeciwne dwa wiatry biją słone wody, Który, gdy go od siebie jeden gwałtem pędzi, Drugi go zaś do kresu pierwszego przypędzi, I od sztaby do rufy od obu miotany, Od możniejszego bywa nakoniec pognany: Tak Filander w dwu myśli społem rozdwojony, Na on czas na mniej gorszą został odważony. PIEŚŃ XXI.
LIV.
Wie, jeśli się zamkowej czeladzi odkryje Mężobójstwo i on mord, że pozbędzie szyje; Lecz to mniejsza, bo na śmierć poszedłby ochotny, Ale go boli koniec szpetny i sromotny. Czasu nie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 163
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
a na odpoczynek się gotowali/ okrutnie i nie spodziewanie wiatr wielki powstał a wielkiego nas strachu i niebezpieczeństwa nabawieł. Abo wiem tak potęźnie na okręt dowiewał i onym rzucał że się na koniec liny barzo wielkie i miązsze, na których beł umocniony/ targać musiały/ które jak skoro puścieły/ tak okręt od onego wiatru gwałtownego pognany/ na jednę wielką i wysoką opokę wszytką mocą bieżał i tak daleko przyszedł/ żeśmy już od niej dalej nie beli/ tylko coby mógł z ręki kamieniem docisnąć. To Niebezpieczeństwo tak wielkie beło/ że gdyby straź Boża w przód, a po tym kotwica jedna która przecię okręt zatrzymawała/ nie beła/ wszyscy
á ná odpoczynek śię gotowáli/ okrutnie y nie spodźiewánie wiátr wielki powstał á wielkiego nas stráchu y niebezpieczenstwá nábáwieł. Abo wiem ták potęźnie ná okręt dowiewał y onym rzucał źe śię ná koniec liny bárzo wielkie y miązsze, ná ktorych beł umocniony/ tárgáć muśiáły/ ktore ják skoro puśćieły/ ták okręt od onego wiátru gwałtownego pognány/ ná jednę wielką y wysoką opokę wszytką mocą bieźał y ták dáleko przyszedł/ źesmy juź od niey dáliey nie beli/ telko coby mogł z ręki kámieniem doćisnąć. To Niebespieczenstwo ták wielkie beło/ źe gdyby straź Boźa w przod, á po tym kotwicá jedná ktora przećię okręt zátrzymawáłá/ nie bełá/ wszyscy
Skrót tekstu: VetIsland
Strona: 6
Tytuł:
Islandia albo Krótkie opisanie Wyspy Islandii
Autor:
Daniel Vetter
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, relacje
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638