święty/ Medicinam requirit Vulnus est, quia sub peccato sumus: medicina est coeleste et venerabile Sacramentum. I przeto woła na nas Firmius Maternus Christus vos epulis suis reuocat ad salutem, et graui veneno putres artus, et putrentia membra viuificat. Obaczcie się powiada grzesznicy/ co w barłogach nie czystości waszych leżycie/ jużeście pognili/ i sprochniały członki wasze od nieprawości/ udajcież się do Lekarza Chrystusa/ ten Ciałem swoim was nakarmiwszy/ jadowitą truciznę śmierci z duszę waszej wypędzi/ ten do pobożności i cnot świętych sił doda. Ale jeśli i cielesną jaką chorobę w sobie macie/ wierzcie mocno/ a żałujcie za grzechy wasze/ a Chrystus was
święty/ Medicinam requirit Vulnus est, quia sub peccato sumus: medicina est coeleste et venerabile Sacramentum. Y przeto woła ná nas Firmius Maternus Christus vos epulis suis reuocat ad salutem, et graui veneno putres artus, et putrentia membra viuificat. Obaczćie się powiáda grzesznicy/ co w bárłogách nie czystośći wászych leżyćie/ iużeśćie pognili/ y zprochniáły członki wásze od niepráwośći/ vdayćież się do Lekárzá Chrystusá/ ten Ciáłem swoim was nákarmiwszy/ iádowitą trućiznę śmierći z duszę wászey wypędźi/ ten do pobożnośći y cnot świętych śił doda. Ale ieśli y ćielesną iáką chorobę w sobie maćie/ wierzćie mocno/ á żáłuyćie zá grzechy wásze/ á Chrystus was
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 42
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
były barzo pomieszane, że trzeba było pierwej rok do roku zbierać, potem miesiące do miesiąców, na resztę daty dni consequenter po sobie idące. Uprzykrzyła się ta mitręga obodwom adwersarzom moim i tak mię odstąpili, a ja wolniejszym będąc, zacząłem mocniej z Borkowskim, wiceregentem moim, pracować, nie bez nabrania się z pogniłych wielu ksiąg kataru.
Przejeżdżała naówczas z Białej księżna Radziwiłłówna Wiśniowiecka, wojewodzina wileńska, hetmanowa wielka lit., której gdy się kłaniałem, znalazłem łaskę i kazała mi do Opola w piński powiat przyjeżdżać, chcąc mię mężowi swemu rekomendować. Po roczkach tedy odprawiałem kilka egzekucji za dekretami i gdy byłem w Jahołkach
były barzo pomięszane, że trzeba było pierwej rok do roku zbierać, potem miesiące do miesiąców, na resztę daty dni consequenter po sobie idące. Uprzykrzyła się ta mitręga obodwom adwersarzom moim i tak mię odstąpili, a ja wolniejszym będąc, zacząłem mocniej z Borkowskim, wiceregentem moim, pracować, nie bez nabrania się z pogniłych wielu ksiąg kataru.
Przejeżdżała naówczas z Białej księżna Radziwiłłówna Wiśniowiecka, wojewodzina wileńska, hetmanowa wielka lit., której gdy się kłaniałem, znalazłem łaskę i kazała mi do Opola w piński powiat przyjeżdżać, chcąc mię mężowi swemu rekomendować. Po roczkach tedy odprawiałem kilka egzekucji za dekretami i gdy byłem w Jahołkach
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 157
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pazia swego już dorosłego, Dąbrowskiego, który wszystkie inskrypcje na kolumnach, ołtarzach i w całym kościele, przy herbach i różnych symbolach, i hieroglifikach popisane, przepisywał. A że mi tego manuskryptu zaraz po pogrzebie dla różnych moich przeszkód i trudności pisać nie przyszło, więc to wszystko na płótnach pod wodę malowane i inskrypcje pisane pogniły i poginęły. Co wszystko sam komponowałem i pisałem. Miałem potem sam mowę, zapraszając na chleb żałobny, de tenore sequenti, którą prawie ex tempore mówiłem, bo cale do należytego przygotowania się czasu nie miałem. (...)
Po tej żałobnej mowie i zaproszeniu na chleb żałobny pojechał
pazia swego już dorosłego, Dąbrowskiego, który wszystkie inskrypcje na kolumnach, ołtarzach i w całym kościele, przy herbach i różnych symbolach, i hieroglifikach popisane, przepisywał. A że mi tego manuskryptu zaraz po pogrzebie dla różnych moich przeszkód i trudności pisać nie przyszło, więc to wszystko na płótnach pod wodę malowane i inskrypcje pisane pogniły i poginęły. Co wszystko sam komponowałem i pisałem. Miałem potem sam mowę, zapraszając na chleb żałobny, de tenore sequenti, którą prawie ex tempore mówiłem, bo cale do należytego przygotowania się czasu nie miałem. (...)
Po tej żałobnej mowie i zaproszeniu na chleb żałobny pojechał
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 502
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ich okrutne ręce, mało. A ktoby teraz krew lał, fortunę, zdrowie tracił, na lat kilka, kilkanaście, od żony, dzieci się oddalił i od własności, a windy kował miejsca Święte, grób, Jeruzalem? ato czynili starzy Katolicy; nie sto tysięcy ich zginęło, utonęło, w więzieniu pogniło. A gdzie owa Dewocja? Ewangelii Świętej obserwancja? że podczas jej czytania, Polacy szabel dobywali, parati będąc sangvinem fundere. Klasztory, Kościoły, fundowali wielkiemi bogactwy, Funduszami, dobrami nadawali. Pewnie wiek dzisiejszy Luterską, Kalwińską zarażony Herezją, wstydzi się modlić, BOGA adorować, czynić na Chwałę co jego świętą.
ich okrutne ręce, mało. A ktoby teraz krew lał, fortunę, zdrowie tracił, na lat kilka, kilkanaście, od żony, dzieci się oddalił y od własności, a windy kował mieysca Swięte, gròb, Ieruzalem? ato czynili starzy Katolicy; nie sto tysięcy ich zgineło, utonęło, w więzieniu pogniło. A gdzie owa Dewocya? Ewangelii Swiętey obserwancya? że podczas iey czytania, Polacy szabel dobywali, parati będąc sangvinem fundere. Klasztory, Kościoły, fundowali wielkiemi bogactwy, Funduszami, dobrami nadawali. Pewnie wiek dzisieyszy Luterską, Kalwińską zarażony Herezyą, wstydzi się modlić, BOGA adorować, czynić na Chwałę co iego swiętą.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 25
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, skorupki, kawałki skory, węgle zamiast pieniędzy dając, postacią pokrywszy pieniędzy albo srebra, jako wywodzi Delrio. Mogą czarownicy mocą czarta zwierzęta produkować, i wyprowadzać; ale tylko nie doskonałe, rodzące się skorrupcyj, aplikując activa passivis: naprzykład glisty, robaki, muchy, komary, Klaki Berykle w Hibernii z okrętów pogniłych rodzące się, jako trzyma Delrio z Z. Augustynem i Teologami; ale zwierząt rodzących się z nasienia wydawać nie mogą, według pospolitej sentencyj. A jeżeli jaki zwierz doskonały, mocą czarta czarowników Inspektóra urodził się, tedy to nasieniem skąd inąd subministrowanym, jako to z czarta inkuba, a białogłowy naturalnej sukkuby, człek nie
, skorupki, kawałki skory, węgle zámiast pięniędzy daiąc, postácią pokrywszy pieniędzy albo srebra, iako wywodzi Delrio. Mogą czarownicy mocą czarta zwierzęta produkować, y wyprowadzáć; ále tylko nie doskonáłe, rodzące się zkorrupcyi, applikuiąc activa passivis: naprzykład glisty, robaki, muchy, komary, Klaki Berykle w Hibernii z okrętow pogniłych rodzące się, iako trzyma Delrio z S. Augustynem y Teologami; ale zwierząt rodzących się z nasienia wydawać nie mogą, według pospolitey sentencyi. A ieżeli iáki zwierz doskonały, mocą czarta czarownikow Inspektora urodził się, tedy to nasieniem zkąd inąd subministrowanym, iako to z czarta inkuba, á białogłowy naturalney sukkuby, człek nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 241
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Dziękujmy pokornie Ojcu i Twórcy naszemu/ a przez najmilszego Syna jego w gorącym Duchu powinną mu wdzięczność oddajmy. Który to z nieskończonej/ swej ku nam miłości/ tak się w nas swoich zbiegach i zdrajcach zakochał/ iż ulitowawszy się nad nami/ gdyśmy nie tylko w grzechach leżeli/ ale w nich prawie pomarli/ pognili/ mortui peccatis, w Chrystusie i z Chrystusem nas ożywił grzechy ohydził/ z serc je naszych przez swą łaskę wyrzucił/ i z owego grubego glęju i i nikczemnet gliny/ pokutnymi łzami utworzonej na wzór i przykład wizerunku naszego Najmilszego Syna swego/ sprawy nasze umiarkował/ postępki ułożył/ nas pięknie utworzył/ ulepił/ vt
Dźiękuymy pokornie Oycu y Tworcy nászemu/ á przez náymilszego Syna iego w gorącym Duchu powinną mu wdźięczność oddáymy. Ktory to z nieskończoney/ swey ku nam miłośći/ ták się w nás swoich zbiegách y zdráycách zákochał/ iż vlitowawszy się nád námi/ gdysmy nie tylko w grzechách leżeli/ ále w ńich práwie pomárli/ pognili/ mortui peccatis, w Chrystuśie y z Chrystusem nás ożywił grzechy ohydźił/ z serc ie nászych przez swą łáskę wyrzućił/ y z owego grubego glęiu y y ńikczemnet gliny/ pokutnymi łzámi utworzoney ná wzor y przykład wizerunku nászego Náymilszego Syná swego/ spráwy násze umiárkował/ postępki ułożył/ nás pięknie utworzył/ ulepił/ vt
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 428
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
siła/ By tylko trzeźwość była. Jedno że swe intraty/ W karczmie kładziem na raty. Aż zjęty niedostatkiem/ To do Żyda z ostatkiem: A tak przed swą dobrotą/ Został Polak gołotą. Są i insze przywary/ Niezgoda koło wiary Luter.
LUter wszytko o wierzę/ Zarzucił wkąt pacierze. Oracyje pogniły/ Post mu jakiś nie miły. Chodzi skrzywiwszy gębę/ Wieręć pościć niebę. Jałmużną się zastawię/ Przez dziady to odprawię. A kiedy dysputuje/ Tym wszytko aleguje. Pawłem Ewangelią/ A iż Księża źle żyją. Bo łatwiej cudze sądzić Sumnienie/ niż swe rządzić. Ale to nie mej głowy/ Kłopot z tego
śiłá/ By tylko trzeźwość byłá. Iedno że swe intraty/ W kárczmie kłádźiem ná raty. Aż zyęty niedostátkiem/ To do Zydá z ostátkiem: A ták przed swą dobrotą/ Został Polak gołotą. Są y insze przywáry/ Niezgodá koło wiáry Luter.
LVter wszytko o wierzę/ Zárzućił wkąt paćierze. Orácyie pogniły/ Post mu iákiś nie miły. Chodźi skrzywiwszy gębę/ Wieręć pośćić niebę. Iáłmużną się zástáwię/ Przez dźiády to odpráwię. A kiedy dysputuie/ Tym wszytko álleguie. Páwłem Ewángelią/ A iż Kśięża źle żyią. Bo łátwiey cudze sądźić Sumnienie/ niż swe rządźić. Ale to nie mey głowy/ Kłopot z tego
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: B4v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Aby J. M. P. Hetman pieniądze ex nunc na nową ćwierć, która się pocznie a die 1. Junij, na wojsko dać rozkazał na zatrzymanie samej czeladzi, która gwałtem nas odbiega. 2. Aby prowiant na wojsko aequaliter et proportionaliter, którymby się wojsko sustentować mogło, był rozdawany, tylko niepogniły; o który, aby nam był gratis dany od J. K. M. i Rzptej, ma być postulatum nasze na Sejm blisko przyszły, i samego J. Mści Pana Hetmana. 3. Aby na tenże Sejm, blisko przyszły, pozwolił nam J. M. P. Hetman posłów swych posłać do
Aby J. M. P. Hetman pieniądze ex nunc na nową czwierć, która się pocznie a die 1. Junij, na wojsko dać roskazał na zatrzymanie saméj czeladzi, która gwałtem nas odbiega. 2. Aby prowiant na wojsko aequaliter et proportionaliter, którymby się wojsko sustentować mogło, był rozdawany, tylko niepogniły; o który, aby nam był gratis dany od J. K. M. i Rzptej, ma być postulatum nasze na Sejm blisko przyszły, i samego J. Mści Pana Hetmana. 3. Aby na tenże Sejm, blisko przyszły, pozwolił nam J. M. P. Hetman posłów swych posłać do
Skrót tekstu: DeklKoniec
Strona: 69
Tytuł:
Deklaracja wojska...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
mieszka Golenia ogrodnik. Blisko wału zanikowego jest chałupa stara, reparowana, chłopska, którą za kontraktem trzyma. Browar na dole, miejscami pod dachówką dobrą, miejscami złą, w podmusk, we 2 rygle, w lepiankę; od łęgu cwela zła, dlaczego od końca do końca podparty dla bezpieczności; z drugiej strony cale pogniły cwele, szczytowe ściany jeszcze niezłe; posowa nad sienią i izbą z tarcic. Schody z dworu na browar były stare, teraz nowe dano; w sieni drzwi dwoje z skoblami, wrzeciądzami i klamką jedną, żelaznymi; kadzi 3, jedna stara ale dobra, druga teraz nowa, trzecia zła, do niczego się nie
mieszka Golenia ogrodnik. Blisko wału zanikowego jest chałupa stara, reparowana, chłopska, którą za kontraktem trzyma. Browar na dole, miejscami pod dachówką dobrą, miejscami złą, w podmusk, we 2 rygle, w lepiankę; od łęgu cwela zła, dlaczego od końca do końca podparty dla bezpieczności; z drugiej strony cale pogniły cwele, szczytowe ściany jeszcze niezłe; posowa nad sienią i izbą z tarcic. Schody z dworu na browar były stare, teraz nowe dano; w sieni drzwi dwoje z skoblami, wrzeciądzami i klamką jedną, żelaznymi; kadzi 3, jedna stara ale dobra, druga teraz nowa, trzecia zła, do niczego się nie
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 11
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
z murłatem i buntami na zawiasach. Sad wkoło ogrodzony płotem chróścianym. Item ogrody 2 chrustem ogrodzone. Piec chlebowy murowany, obłożenia gliną na wierzch potrzebuje. W sadzie piec murowany, w którym piecyki 2 kachelkowe z darami do suszenia owoców. Stodoła o 2 sąsiekach, o 1 klepisku w wiązanie i lepionkę wypłokaną, cwele pogniłe, szczyt 1 otwarty, drugi zalepiony, kilka kwater wypadło; wrota do niej na zawiasach z kuną, dach znacznej potrzebuje reparacji. Przy tej stodole obzejt wcale zgniły, reparować go nie można. Grunt ten z budynkami, rolami przyległymi i łęgu morgów 15 trzymają maniści za kontraktem na 3 lata danym. Na ten czas
z murłatem i buntami na zawiasach. Sad wkoło ogrodzony płotem chróścianym. Item ogrody 2 chróstem ogrodzone. Piec chlebowy murowany, obłożenia gliną na wierzch potrzebuje. W sadzie piec murowany, w którym piecyki 2 kachelkowe z darami do suszenia owoców. Stodoła o 2 sąsiekach, o 1 klepisku w wiązanie i lepionkę wypłokaną, cwele pogniłe, szczyt 1 otwarty, drugi zalepiony, kilka kwater wypadło; wrota do niej na zawiasach z kuną, dach znacznej potrzebuje reparacji. Przy tej stodole obzejt wcale zgniły, reparować go nie można. Grunt ten z budynkami, rolami przyległymi i łęgu morgów 15 trzymają maniści za kontraktem na 3 lata danym. Na ten czas
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 25
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956